Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Prokuratura sprawdzi, czy były minister obrony narodowej dopuścił się przestępstwa. Chodzi o spot PiS-u z zeszłorocznej kampanii wyborczej, na którym Mariusz Błaszczak ujawnia plany obrony Polski z czasów pierwszych rządów Donalda Tuska.
O zawiadomieniu prokuratoru przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego poinformował w mediach społecznościowych minister Tomasz Siemoniak.
“Na potrzeby kampanii wyborczej PiS ujawnił plany obrony Polski. Partyjniactwo przedłożył nad interesy bezpieczeństwa narodowego. To było działanie antypaństwowe i kompletnie nieodpowiedzialne. Nawet szeregowy żołnierz lub funkcjonariusz mając do czynienia z tajemnicami nigdy by się nie zachował tak jak pan Błaszczak” – napisał koordynator służb specjalnych na platformie X.
Sprawa dotyczy spotu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości z 17 września 2023. Na nagraniu ubrany w wojskową kurtkę Mariusz Błaszczak pokazuje fragmenty planu użycia sił zbrojnych na wypadek wojny z czasów pierwszych rządów Donalda Tuska. Dokument zatwierdził ówczesny minister obrony narodowej – Bogdan Klich.
Na filmie Błaszczak grzmi, że w razie ataku po siedmiu dniach wróg dotarłby do prawego brzegu Wisły, a “Lublin, Rzeszów i Łomża mogły stać się polską Buczą”.
Tezy zawarte w spocie Błaszczaka na łamach OKO.press przeanalizował ekspert zajmujący się bezpieczeństwem narodowym, Michał Piekarski:
Z komunikatu wydanego przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego wynika, że SKW wszczęła kontrolę w MON zarządzanym przez Błaszczaka już we wrześniu 2023 roku, tuż po wypuszczeniu spotu. Kontrola wykazała nieprawidłowości w postępowaniu z informacjami niejawnymi, o których kontrwywiad zdecydował się poinformować prokuraturę.
Fakt ujawnienia informacji tajnych przez samego ministra obrony narodowej wzburzył ekspertów.
„Zdarzają się oczywiście różne przecieki do mediów, ale nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której źródłem byłby minister obrony. To niespotykana granda” – mówił w rozmowie z OKO.press gen. Stanisław Koziej.
Liderzy Trzeciej Drogi byli dziś pytani o projekt depenalizacji pomocnictwa w aborcji, który przepadł w piątkowym głosowaniu w Sejmie. Każdy z nich odpowiedział inaczej. Czy to pęknięcie w sprawach światopoglądowych w Trzeciej Drodze?
Gościem Radia Zet był dziś rano Władysław Kosiniak-Kamysz. Prowadząca rozmowę Beata Lubecka zapytała wprost: “Co musiałoby się stać, żebyście poparli projekt dotyczący depenalizacji pomocnictwa w aborcji?”.
Lider PSL kluczył, mówiąc o tym, że to Lewica nie zagłosowała za projektem użycia broni na granicy: “Na ostatnim Sejmie było też bardzo ważne głosowanie dot. bezpieczeństwa granicy i tam połowa klubu Lewicy nie głosowała za projektem rządowym, zwiększającym bezpieczeństwo żołnierzy na granicy i zwiększającym bezpieczeństwo Polski. Nie głosowali członkowie Rady Ministrów z Lewicy, to jest uważam bardzo poważna sprawa”.
Kiedy prowadząca wróciła do tematu piątkowego głosowania nad depenalizacją pomocnictwa w aborcji, lider PSL tłumaczył, że ta ustawa nie była projektem koalicyjnym, ani rządowym, a w klubie panuje wolność światopoglądowa.
“ Jest ustawa, którą obiecaliśmy i za którą będę głosował, powrotu do zasad sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego i rozpisanie referendum w tej sprawie” – mówił Kosiniak-Kamysz.
- Koalicjanci z KO mówią, że utknęliście w prawnym średniowieczu – kontrowała Beata Lubecka.
- Oni wiedzieli z kim zawiązują koalicję. Po drugie to nie wiem czy to jest prawne średniowiecze, jeśli jest większość w parlamencie dla tego typu rozwiązań. Więc nie sądzę, żeby takie stwierdzenie o średniowieczu było adekwatne do ponad połowy Polaków – bronił się lider PSL.
Wicepremier zapowiedział, że jeśli kolejny projekt depenalizujący aborcję będzie miał identyczny kształt, PSL zagłosuje tak samo. “Jeśli będzie inny – wtedy będziemy się odnosić” – wyjaśnił lider ludowców.
Gościem porannej rozmowy w RMF FM był z kolei lider Polski 2050, Szymon Hołownia.
“Co się z panem stało, panie marszałku? Aborcja jest już OK dla pana?” – dopytywał prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski.
“Nie jest absolutnie OK. Natomiast nie jest dla mnie OK prawo, na podstawie którego skazywanych jest w Polsce średnio 7 osób rocznie i to są najbliżsi. Chłopak, przyjaciel, matka, ojciec dziewczyny, kobiety, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji” – odpowiedział Hołownia.
Terlikowski dociskał swojego rozmówcę mówiąc, że depenalizacja pomocnictwa w aborcji oznacza brak kary nie tylko dla najbliższych, ale i dla “działaczek proaborcyjnych, które pomagają w przeprowadzaniu aborcji”.
- Bardzo długo rozmawiałem na ten temat nie tylko z prawniczkami, ale i z kobietami, z autorkami tej ustawy, z przeciwnikami, zwolennikami. Jeżeli kobieta będzie chciała zamówić te tabletki, to i tak je zamówi – odparł Hołownia.
- To znaczy, że pana zdaniem można i to ułatwić? – dopytywał Terlikowski.
- Nie. Należy nie karać, nie stać z prokuratorem, z więzieniem, z kajdankami, ze śledztwem nad kimś.
Jeżeli można sprawić, że ludzie będą mniej cierpieć, to nie należy stać nad nimi z kajdankami
Państwo nie może się kompromitować w ten sposób, dodając ludziom cierpienia tam, gdzie to cierpienie i tak jest czasem bardzo, bardzo duże.
- tłumaczył lider Polski 2050.
Szymon Hołownia zadeklarował, że nie poprze projektu dopuszczającego legalną aborcję do 12 tygodnia ciąży.
“Za taką ustawą nie zagłosuję. Ja nie uważam, że należy dopuścić aborcję, tylko nie należy karać tych, którzy pomogli kobiecie, która znalazła się w dramatycznej sytuacji, pogłębiając jej cierpienie” – podkreślił marszałek Sejmu.
„Nigdy nie będę stała z założonymi rękami, kiedy Europa będzie rozrywana od wewnątrz czy od zewnątrz. Nie pozwolę na ekstremalną polaryzację naszego społeczeństwa. Stoję tu gotowa, by przewodzić w tej walce z wszystkimi demokratycznymi siłami w tej Izbie” – zapowiada Ursula von der Leyen
Ubiegająca się o reelekcję na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wygłosiła przemówienie w Parlamencie Europejskim. Po tym przemówieniu nastąpi krótka debata, a o 13 europosłanki i europosłowie zagłosują nad kandydaturą UvdL.
By zdobyć stanowisko szefowej KE, Ursula von der Leyen musi zdobyć bezwzględną większość głosów, czyli głosy ponad połowy posłów PE.
Von der Leyen zapowiedziała m.in. wzmocnienie konkurencyjności europejskich gospodarek, dalsze pogłębianie wspólnego rynku (w tym rynków kapitałowych), „pragmatyczne trzymanie się założeń Zielonego Ładu” oraz inwestycje w bezpieczeństwo i obronność Europy.
“Ja uważam, że jeżeli decydujemy się na ustawę o związkach partnerskich, to naprawdę się nie możemy pozabijać o to, czy to powinno być w urzędzie stanu cywilnego, czy też w innym miejscu” – powiedział w porannej rozmowie w RMF FM Szymon Hołownia.
- A pana zdaniem, panie marszałku, w urzędzie stanu cywilnego? – dopytywał prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski.
- Oczywiście, że tak.
A gdzie mamy tych ludzi wysłać? Do geodezji? Albo do rejestracji pojazdów? Żeby jeszcze w maskach, w nocy, żeby nikt nie widział? No błagam.
Hołownia jest jednak przeciwny możliwości przybierania wspólnego nazwiska przez osoby zawierające związek partnerski: “Są pewne rzeczy, które przynależą małżeństwu”.
Marszałek Sejmu dostrzega potrzebę uregulowanie sytuacji prawnej dzieci wychowywanych w związkach partnerskich. “Musimy zabezpieczyć w prawie tak, żeby dziecko nie trafiało do jakiejś instytucjonalnej pieczy, jeżeli jednej z tych osób stanie się krzywda” – mówił lider Polski 2050.
Hołownia wyraźnie podkreślił, że nie chodzi o adopcję dzieci, ale o możliwość przysposobienia, czyli o mechanizm tzw. małej pieczy.
“Jeśli chodzi o sytuacje, w której osoba, która ma jednak też związek emocjonalny z tym dzieckiem, wychowuje je, mogłaby podejmować decyzję na przykład w szpitalu, w sprawach nagłych, bo nie ma czasu latać wtedy po notariuszach, albo w szkole, to ja nie miałbym nic przeciwko temu rozwiązaniu” – mówił Hołownia.
Ja spotkałem się ostatnio z tymi tęczowymi rodzinami i wie pan, co było dla mnie najbardziej poruszające, jako dla człowieka? Oni mi opowiadali, że 20-30 razy dziennie, albo i częściej, myślą o swojej śmierci.
Myślą o tym, o swojej śmierci w różnych wariantach, zastanawiając się, jak zabezpieczyć dzieci w tej sytuacji” – dodał.
Marszałek Sejmu powiedział także, że “jeśli może coś doradzić” przedstawicielom tęczowych rodzin, to aby zamiast organizować kolejną manifestację, próbowali rozmawiać bezpośrednio z politykami: “Ale po ludzku, normalnie, na spokojnie, w biurach poselskich, z tymi, którzy przekonani nie są, żeby im pokazali sytuację, że ten wybór nie jest wyborem politycznym, partyjnym, to jest wybór ludzki”.
Związki partnerskie cały czas pozostają bowiem kością niezgody w Koalicji 15 października. O szczegółach Natalia Sawka:
Joe Biden ma pozytywny wynik testu na koronawirusa. Ubiegający się o reelekcję prezydent przerywa swoją kampanię, aby poddać się izolacji.
W środę (17 lipca 2024) Joe Biden miał wystąpić na wiecu w Las Vegas. Przemówienie zostało jednak odwołane. Jak poinformowała sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre, prezydent uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa.
„Dzisiaj rano, po swoim pierwszym wydarzeniu w Las Vegas, prezydent Biden uzyskał pozytywny wynik testu na obecność COVID-19. Jest w pełni zaszczepiony dawką przypominającą, a objawy choroby są łagodne. Wróci do Delaware, gdzie będzie się izolował i w tym czasie będzie nadal w pełni wykonywać wszystkie swoje obowiązki” – powiedziała Jean-Pierre.
Z Las Vegas Joe Biden udał się prosto do swojego wakacyjnego domu w nadmorskim kurorcie Rehoboth Beach w Delaware, gdzie podda się izolacji. Wchodząc na pokład Air Force One, powiedział reporterom „Dobrze, czuję się dobrze”, ale jak podkreślają dziennikarze, wspinał się po schodach prowadzących do samolotu powoli, trzymając się mocno poręczy i zatrzymując się co kilka kroków.
Biały Dom nie poinformował, jak długo potrwa izolacja prezydenta. Joe Biden przerywa jednak kampanię w trudnym dla siebie momencie. Już od kilku miesięcy słychać sugestie, także z kręgu samych Demokratów, że urzędujący prezydent powinien zrezygnować z walki o reelekcję. Naciski wzmogły się po czerwcowej debacie z Donaldem Trumpem. Zdaniem wszystkich ekspertów Biden wyraźnie przegrał to starcie.
“Słaby występ Bidena podczas debaty — wydawał się niepewny, gubił wątki, mylił liczby i zastygał w pół zdania — wywołał konsternację wśród polityków i publicystów. Amerykańskie media zaczęły pisać o panice, która ogarnęła Demokratów” – relacjonowała na łamach OKO.press Natalia Sawka:
Sytuacja Bidena skomplikowała się jeszcze bardziej po sobotnim nieudanym zamachu na Donalda Trumpa. “Trump był i pozostaje zdecydowanym liderem w wyścigu po fotel prezydencki. Ostatnie wydarzenia po prostu umacniają go na tej pozycji” – komentował na łamach OKO.press Tomasz Markiewka: