Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Miażdżąca większość posłów i posłanek poparła rządowy projekt, który ma zwolnić służby mundurowe z odpowiedzialności za nieprawidłowe użycie broni. Ustawa trafi teraz do Senatu
Aż 401 z 435 głosujących posłów i posłanek poparło dziś ustawę o użyciu broni, czyli "rządowy projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, Policji oraz Straży Granicznej na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa”. Przeciw głosowało tylko 14 z 26 członków klubu Lewicy oraz troje członków Koalicji Obywatelskiej: Klaudia Jachira, Franciszek Sterczewski i Małgorzata Tracz. Paweł Kukiz oraz 16 posłów Konfederacji wstrzymało się od głosu.
Projekt krytykowała Lewica, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a także karniści z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. Podnoszono, że projekt jest sprzeczny z konstytucją.
Ustawa wprowadza dwie najważniejsze zmiany:
Szczegółowo omawialiśmy projektowane przepisy tutaj:
Sejm zagłosował za uchyleniem immunitetu poselskiego byłemu ministrowi obrony z PiS
Z uchyleniem immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi – przewodniczącemu klubu PiS – głosowało dziś w Sejmie 433 posłów. Za było 245, przeciw – 181. 7 posłów wstrzymało się od głosu. Przeciwko uchyleniu immunitetu był cały klub PiS, 1 poseł Kukiz'15 oraz pięciu posłów Konfederacji.
Wniosek do Sejmu skierował w tej sprawie w maju 2024 roku pełnomocnik b. dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasza Piotrowskiego. Oficer oskarża Błaszczaka o „publiczne znieważenie”, przestępstwo z art. 212 kodeksu karnego. W piśmie dowodzi, że były szef MON pomówił go o „postępowanie, które naraziło go na utratę zaufania potrzebnego do zajmowanego stanowiska Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych”. Twierdzi, że słowa Błaszczaka były „poniżające go w opinii publicznej”.
Chodziło o wypowiedzi byłego ministra dotyczące rosyjskiej rakiety, która spadła w lesie pod Bydgoszczą w grudniu 2022 roku, a którą odkryto dopiero kilka miesięcy później. Błaszczak tłumaczył, że nie wiedziało rakiecie, bo to gen. Piotrowski nie poinformował go o tym, gdy dowiedział się, że wleciała w polską przestrzeń powietrzną.
Uchylenie immunitetu spowoduje, że Błaszczak będzie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Sejm przyjął ustawę, która ma odwrócić „reformę” PiS w Krajowej Radzie Sądownictwa. Projekt trafi teraz na biurko prezydenta
Sejm głosował dziś nad senackimi poprawkami do nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, której celem jest przywrócenie niezależności KRS od polityków. Przypomnijmy: pod koniec 2017 roku PiS zmienił sposób wybierania do KRS członków-sędziów, pozwalając, by decydującą rolę odgrywał Sejm. Nowela ma m.in. przywrócić wybór członków-sędziów przez środowisko sędziowskie.
Ustawa wzbudziła duże kontrowersje w środowisku sędziowskim ze względu na przyjętą przez Senat poprawkę dotyczącą możliwości startu w wyborach na członka KRS. Senatorowie i senatorki chcieli, by neo-sędziowie – czyli osoby, które dostały sędziowskie nominacje już po reformie KRS z czasów rządów PiS – mogli wziąć udział w wyborach na członków neo-KRS. Takie rozwiązanie początkowo rekomendowało Senatowi Ministerstwo Sprawiedliwości, posiłkując się opinią Komisji Weneckiej, która ostrzegała przed ew. dyskryminacją neo-sędziów. Przeciwko były stowarzyszenia niezależnych sędziów, które w czasach rządów PiS walczyły z kontrowersyjnymi „reformami” sądownictwa.
Jak przyznał na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości 11 lipca minister Adam Bodnar, jego resort liczył, że pozwolenie neo-sędziom na kandydowanie w wyborach do KRS skłoni Andrzeja Dudę do podpisania tej ustawy.
„Koalicja rządząca miała nadzieję, że prezydent nie pozostanie obojętnym na wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz na pogłębiający się każdego dnia kryzys. Że weźmie odpowiedzialność za proces naprawiania wymiaru sprawiedliwości. Niestety, z wypowiedzi publicznych prezydenta wynika, że nie widzi takiej szansy, ani możliwości” – mówił na komisji Bodnar.
Minister ostatecznie rekomendował Sejmowi odrzucenie kompromisowej poprawki. Tak też zagłosowali dziś posłowie i posłanki.
„Ustawa o KRS uchwalona!!! Udało się też przekonać Ministerstwo Sprawiedliwości – bedzie krystalicznie czysta KRS!!!” – napisał po głosowaniu na portalu X sprawozdawca projektu, poseł Paweł Śliz z Polski 2050. Prezydent Andrzej Duda będzie miał 21 dni na podjęcie decyzji. Wszystko wskazuje, że zawetuje zmiany w KRS.
Premier zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec posłów klubu KO, którzy nie zagłosowali dziś za projektem depenalizującym pomoc w aborcji
„To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk w szpitalu – jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra)” – napisał na portalu X premier Donald Tusk.
To reakcja premiera na wyniki głosowania nad projektem, który miał usunąć z kodeksu karnego kary za pomoc w przerywaniu ciąży. Projekt Lewicy upadł dziś w Sejmie zaledwie trzema głosami. A tylu właśnie posłów KO nie wzięło udziału w głosowaniu.
Roman Giertych – w przeciwieństwie do posłów Krzysztofa Grabczuka i Waldemara Sługockiego – był obecny na sali sejmowej. Po prostu wyjął na ten moment kartę do głosowania. Taki ruch zapowiedział wcześniej we wpisie na platformie X. Dokładne wyniki głosowania opisaliśmy tutaj:
Krzysztof Grabczuk był nieobecny w Sejmie z powodu choroby, przebywa obecnie w szpitalu. Waldemar Sługocki, wiceminister rozwoju, jest natomiast – jak tłumaczył na portalu X – w zapowiadanej wcześniej podróży służbowej do USA. W poprzednich głosowaniach regularnie popierał projekty liberalizujące dostęp do aborcji.
"Prędzej złożę mandat, niż złamię dyscyplinę głosowania Koalicji Obywatelskiej” – to wg Donalda Tuska miał zapowiedzieć Roman Giertych w rozmowie z obecnym premierem. Dziś Giertych złamał dyscyplinę KO w głosowaniu dotyczącym aborcji: chociaż był na sali, nie głosował, a ważna ustawa przepadła
Ustawa o częściowej dekryminalizacji aborcji przepadła dziś w Sejmie. Koalicja 15 października przegrała i to sama ze sobą. Przeciwko było 218 osób, a za – 215. To naprawdę niewielka różnica. W głosowaniu nie wzięło udziału trzech posłów Koalicji Obywatelskiej, w tym Roman Giertych. Mimo że był na sali i mimo że w tym głosowaniu obowiązywała klubowa dyscyplina, Giertych wyjął kartę do głosowania.
Później opublikował wyjaśnienie na portalu X/Twitter.
„Wiele moich poglądów ewoluowało, ale nie jestem Moniką Pawłowską a rebours. Dzisiaj ze względu na szacunek do poglądów jednak zdecydowanej większości wyborców KO oraz do dyscypliny klubowej postanowiłem nie brać udziału w głosowaniu nad projektem Lewicy” – napisał. [pisownia oryginalna]
Monika Pawłowska to posłanka, która w poprzedniej kadencji przeszła z Lewicy do PiS.
Wcześniej dziennikarki, w tym Natalia Sawka z OKO.press, pytały Giertycha w Sejmie, czy będzie obecny na głosowaniu. „Będę na sali” – odpowiedział.
To nie pierwszy raz, kiedy Giertych nie bierze udziału w głosowaniu dotyczącym aborcji.
14 kwietnia 2024 Sejm głosował nad skierowaniem czterech projektów dotyczących aborcji do prac w komisjach. Jednym z nich był ten, który dziś upadł. Również wtedy w koalicji rządzącej odbyło się skrupulatne liczenie głosów, a klub KO wprowadził dyscyplinę. Jednak Giertych na głosowanie nie przyszedł i wyłączył telefon. Rzeczniczka dyscypliny klubu, Izabela Mrzygłocka, wnioskowała później o karę dla posła. Czy i jak został ukarany — nie poinformowała.
„Roman Giertych nie będzie wpływał na naszą politykę dotyczącą edukacji czy praw kobiet” – powiedział uczestniczkom i uczestnikom Campusu Polska Przyszłości w sierpniu 2023 roku Donald Tusk. Obecny premier złożył tę deklarację, gdy okazało się, że były lider LPR i koalicjant Jarosława Kaczyńskiego znajdzie się na listach Koalicji Obywatelskiej do Sejmu.
Start Giertycha był dla progresywnych wyborców KO zaskoczeniem. Platforma Obywatelska stopniowo pozbywała się najbardziej konserwatywnych polityków, tymczasem przygarnęła byłego odrodziciela Młodzieży Wszechpolskiej, który jeszcze w 2021 roku chwalił stan Teksas za to, że „de facto zlikwidował aborcję”.
Uczestnicy Campusu chcieli, żeby Tusk wytłumaczył się z obecności na listach KO osoby znanej ze skrajnie konserwatywnych poglądów.
„Jeśli wejdzie do parlamentu, będzie przestrzegał dyscypliny w głosowaniu” – zapowiedział Tusk.
I jeszcze więcej:
„[Roman Giertych- przyp.] powiedział mi rzecz, której pewnie nie powinienem mówić, ale pytacie, to powiem. Prędzej złożę mandat, niż złamie dyscyplinę głosowania Koalicji Obywatelskiej”.
Giertych nagrał też w trakcie kampanii filmik, w którym wystąpiła jego córka.
„Jeśli chodzi o prawa kobiet, jest nas w domu cztery: moja mama, ja i moje dwie siostry. No więc raczej go przypilnujemy” – powiedziała córka posła KO.
W piątek nieobecnych było wielu posłów PiS, co oznacza, że do przegłosowania ustawy potrzeba było mniej rąk niż przy pełnej sali. Rządząca koalicja nie zdołała jednak uciułać większości.
Ilu głosów zabrakło? Zależy jak liczyć. W najgorszym razie czterech. Ale gdyby choć trzech posłów PSL-u wstrzymało się, a nie było przeciw, Giertych głosujący za pozwoliłby przyjąć ustawę.
Czy przekonanie kilku posłów PSL-u o wstrzymanie się zamiast głosowanie przeciwko leżało poza możliwościami perswazyjnymi premiera? Oraz czy zapewnienie sobie lojalności i dyscypliny posła Giertycha leży poza możliwościami Donalda Tuska? To główne pytania polityczne, które pojawiają się po głosowaniu w sprawie aborcji.
Liberalizacja prawa aborcyjnego była jedną z kluczowych obietnic Koalicji Obywatelskiej. Formacja Tuska wpisała ją na listę „100 konkretów”, z którymi szła do wyborów 15 października 2023. Zaś Giertych to nie poseł z dalekiego rzędu, lecz jedna z twarzy Koalicji. I polityk, który daje sobie prawo do rozliczania innych.
Giertych jest dziś w gronie ledwie kilku osób, które naraziły koalicję Tuska na porażkę o dużym symbolicznym znaczeniu. Czy słowa „prędzej złożę mandat” wciąż mają znaczenie?
W rozmowie z Onetem szef klubu Koalicji Obywatelskiej Zbigniew Konwiński powiedział, że będzie wnioskował o karę dla dwóch posłów (w tym Giertycha), którzy złamali dyscyplinę. Trzeci poseł, Krzysztof Grabczuk, od czerwca ma problemy zdrowotne.