Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
W wywiadzie dla „Polsat News” Andrzej Duda odniósł się do zarzutów Donalda Tuska. Chodzi o sprawę polskiego ambasadora przy NATO, Tomasza Szatkowskiego.
Prezydent Andrzej Duda był dziś wieczorem gościem „Wydarzeń” Polsat News.
W obszernym wywiadzie Bogdan Rymanowski prosił głowę państwa m.in. o komentarz do zarzutów podniesionych w Sejmie przez premiera Donalda Tuska. Tusk skomentował aferę wokół polskiego przedstawiciela przy NATO Tomasza Szatkowskiego. Stwierdził, że prezydent upierał się przy utrzymaniu go na stanowisku, mimo że znał dyskwalifikujące Szatkowskiego ustalenia kontrwywiadu.
Zarzuty służb wobec polskiego ambasadora mają dotyczyć m.in. kontaktów z obcymi służbami, pozyskiwania nieuprawionych korzyści majątkowych i nieprawidłowego postępowania z dokumentami niejawnymi. „Mimo alarmujących informacji dyskwalifikujących tego człowieka, dlaczego przez tyle lat broniliście pozycji i wpływów tego człowieka?” – pytał Tusk z mównicy.
„Nie wiem, czy premier w ogóle mówi prawdę. Oczekuję, że ta sprawa będzie wyjaśniona. Póki co jest dla mnie jednym wielkim zbiorem pomówień”
– powiedział Duda.
Dodał, że nie zgodził się na odwołanie Szatkowskiego z funkcji (MSZ złożyło go pod koniec maja 2024 roku), bo pracował on wówczas przy przygotowywaniu szczytu NATO w Waszyngtonie. Prezydent stwierdził, że „zmiana akurat w tamtym momencie byłaby nieuzasadniona”.
„W momencie, gdy zwrócono się do mnie z propozycją odwołania ambasadora Szatkowskiego, to żadne zarzuty nie były mu stawiane” – podkreślił Duda. Prezydent powiedział, że Szatkowski kandydował ostatnio na stanowisko zastępcy sekretarza NATO, był wówczas kontrolowany przez kontrwywiad Sojuszu. „Ja nie dostałem żadnych zastrzeżeń ws. jego osoby” – stwierdził.
Sam Tomasz Szatkowski zareagował na słowa premiera w przesłanym PAP oświadczeniu. Stwierdził, że zarzuty są nieprawdziwe i zapowiedział pozew przeciwko Tuskowi o ochronę dóbr osobistych. Poinformował też, że złożył wypowiedzenie z pracy w MSZ, by móc swobodniej zabrać głos w tej sprawie.
Miażdżąca większość posłów i posłanek poparła rządowy projekt, który ma zwolnić służby mundurowe z odpowiedzialności za nieprawidłowe użycie broni. Ustawa trafi teraz do Senatu
Aż 401 z 435 głosujących posłów i posłanek poparło dziś ustawę o użyciu broni, czyli "rządowy projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, Policji oraz Straży Granicznej na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa”. Przeciw głosowało tylko 14 z 26 członków klubu Lewicy oraz troje członków Koalicji Obywatelskiej: Klaudia Jachira, Franciszek Sterczewski i Małgorzata Tracz. Paweł Kukiz oraz 16 posłów Konfederacji wstrzymało się od głosu.
Projekt krytykowała Lewica, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a także karniści z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. Podnoszono, że projekt jest sprzeczny z konstytucją.
Ustawa wprowadza dwie najważniejsze zmiany:
Szczegółowo omawialiśmy projektowane przepisy tutaj:
Sejm zagłosował za uchyleniem immunitetu poselskiego byłemu ministrowi obrony z PiS
Z uchyleniem immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi – przewodniczącemu klubu PiS – głosowało dziś w Sejmie 433 posłów. Za było 245, przeciw – 181. 7 posłów wstrzymało się od głosu. Przeciwko uchyleniu immunitetu był cały klub PiS, 1 poseł Kukiz'15 oraz pięciu posłów Konfederacji.
Wniosek do Sejmu skierował w tej sprawie w maju 2024 roku pełnomocnik b. dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasza Piotrowskiego. Oficer oskarża Błaszczaka o „publiczne znieważenie”, przestępstwo z art. 212 kodeksu karnego. W piśmie dowodzi, że były szef MON pomówił go o „postępowanie, które naraziło go na utratę zaufania potrzebnego do zajmowanego stanowiska Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych”. Twierdzi, że słowa Błaszczaka były „poniżające go w opinii publicznej”.
Chodziło o wypowiedzi byłego ministra dotyczące rosyjskiej rakiety, która spadła w lesie pod Bydgoszczą w grudniu 2022 roku, a którą odkryto dopiero kilka miesięcy później. Błaszczak tłumaczył, że nie wiedziało rakiecie, bo to gen. Piotrowski nie poinformował go o tym, gdy dowiedział się, że wleciała w polską przestrzeń powietrzną.
Uchylenie immunitetu spowoduje, że Błaszczak będzie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Sejm przyjął ustawę, która ma odwrócić „reformę” PiS w Krajowej Radzie Sądownictwa. Projekt trafi teraz na biurko prezydenta
Sejm głosował dziś nad senackimi poprawkami do nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, której celem jest przywrócenie niezależności KRS od polityków. Przypomnijmy: pod koniec 2017 roku PiS zmienił sposób wybierania do KRS członków-sędziów, pozwalając, by decydującą rolę odgrywał Sejm. Nowela ma m.in. przywrócić wybór członków-sędziów przez środowisko sędziowskie.
Ustawa wzbudziła duże kontrowersje w środowisku sędziowskim ze względu na przyjętą przez Senat poprawkę dotyczącą możliwości startu w wyborach na członka KRS. Senatorowie i senatorki chcieli, by neo-sędziowie – czyli osoby, które dostały sędziowskie nominacje już po reformie KRS z czasów rządów PiS – mogli wziąć udział w wyborach na członków neo-KRS. Takie rozwiązanie początkowo rekomendowało Senatowi Ministerstwo Sprawiedliwości, posiłkując się opinią Komisji Weneckiej, która ostrzegała przed ew. dyskryminacją neo-sędziów. Przeciwko były stowarzyszenia niezależnych sędziów, które w czasach rządów PiS walczyły z kontrowersyjnymi „reformami” sądownictwa.
Jak przyznał na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości 11 lipca minister Adam Bodnar, jego resort liczył, że pozwolenie neo-sędziom na kandydowanie w wyborach do KRS skłoni Andrzeja Dudę do podpisania tej ustawy.
„Koalicja rządząca miała nadzieję, że prezydent nie pozostanie obojętnym na wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz na pogłębiający się każdego dnia kryzys. Że weźmie odpowiedzialność za proces naprawiania wymiaru sprawiedliwości. Niestety, z wypowiedzi publicznych prezydenta wynika, że nie widzi takiej szansy, ani możliwości” – mówił na komisji Bodnar.
Minister ostatecznie rekomendował Sejmowi odrzucenie kompromisowej poprawki. Tak też zagłosowali dziś posłowie i posłanki.
„Ustawa o KRS uchwalona!!! Udało się też przekonać Ministerstwo Sprawiedliwości – bedzie krystalicznie czysta KRS!!!” – napisał po głosowaniu na portalu X sprawozdawca projektu, poseł Paweł Śliz z Polski 2050. Prezydent Andrzej Duda będzie miał 21 dni na podjęcie decyzji. Wszystko wskazuje, że zawetuje zmiany w KRS.
Premier zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec posłów klubu KO, którzy nie zagłosowali dziś za projektem depenalizującym pomoc w aborcji
„To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk w szpitalu – jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra)” – napisał na portalu X premier Donald Tusk.
To reakcja premiera na wyniki głosowania nad projektem, który miał usunąć z kodeksu karnego kary za pomoc w przerywaniu ciąży. Projekt Lewicy upadł dziś w Sejmie zaledwie trzema głosami. A tylu właśnie posłów KO nie wzięło udziału w głosowaniu.
Roman Giertych – w przeciwieństwie do posłów Krzysztofa Grabczuka i Waldemara Sługockiego – był obecny na sali sejmowej. Po prostu wyjął na ten moment kartę do głosowania. Taki ruch zapowiedział wcześniej we wpisie na platformie X. Dokładne wyniki głosowania opisaliśmy tutaj:
Krzysztof Grabczuk był nieobecny w Sejmie z powodu choroby, przebywa obecnie w szpitalu. Waldemar Sługocki, wiceminister rozwoju, jest natomiast – jak tłumaczył na portalu X – w zapowiadanej wcześniej podróży służbowej do USA. W poprzednich głosowaniach regularnie popierał projekty liberalizujące dostęp do aborcji.