Wewnętrzne prawybory w Koalicji Obywatelskiej wygrał Rafał Trzaskowski i to on będzie kandydatem KO na prezydenta RP w wyborach w maju 2025 r.
W grupie odnalezionych ciał znalazł się Alex Dancyg, polsko-izraelski historyk i działacz na rzecz dialogu polsko-żydowskiego. Informację o jego śmierci izraelskie służby przekazały opinii publicznej pod koniec lipca.
Rząd Izraela oraz izraelska armia poinformowały we wtorek, że w nocy w obszarze Chan Junus odnaleziono ciała sześciu osób porwanych przez Hamas podczas ataku 7 października 2023 roku. Rodziny ofiar zostały już poinformowane. W odzyskanej grupie znalazło się ciało Alexa Dancyga, polsko-izraelskiego historyka i działacza na rzecz dialogu polsko-żydowskiego. Informację o jego śmierci izraelskie służby przekazały opinii publicznej pod koniec lipca.
Jak podaje Reuters, Hostages Families Forum, organizacja reprezentująca większość rodzin zakładników, przyjęła informację o odzyskaniu ciał z zadowoleniem, ale ponowiła zarazem apel o zawarcie z Hamasem umowy.
„Natychmiastowy powrót pozostałych 109 zakładników może zostać osiągnięty tylko poprzez wynegocjowane porozumienie. Rząd Izraela, przy pomocy mediatorów, musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby sfinalizować umowę, która jest obecnie na stole” – stwierdzono w oświadczeniu.
W tym tygodniu sekretarz stanu USA Antony Blinken przebywa ana Bliskim Wschodzie, gdzie prowadzi rozmowy mające doprowadzić do zawieszenia broni w Strefie Gazy i do zawarcia umowy o powrocie zakładników. W poniedziałek 19 sierpnia Blinken ogłosił, że premier Izraela Benjamin Netanjahu przyjął „propozycję pomostową” przedstawioną przez Waszyngton i wezwał Hamas do zrobienia tego samego.
Jak podaje Al Jazeera, Hamas nie bierze bezpośredniego udziału w tej rundzie negocjacji. Przywódcy ugrupowania twierdzą, że najnowsza propozycja USA wychodzi za bardzo naprzeciw oczekiwaniom Izraela.
Inwazja Izraela na Strefę Gazy rozpoczęła się po tym, jak 7 października 2023 r. bojownicy Hamasu zaatakowali izraelskie społeczności, zabijając około 1200 osób i porywając około 250 zakładników.
Od tego czasu izraelskie wojsko zrównało z ziemią Strefę, doprowadzając do przemieszczenia niemal cała 2,3-milionową ludność, wywołując epidemię głodu i chorób oraz zabijając – według szacunków palestyńskich – co najmniej 40 000 osób.
W poniedziałek wieczorem w rozpoczęła się czterodniowa konwencja Partii Demokratycznej, podczas której Kamala Harris i Tim Walz mają zostać już oficjalnie kandydatami na prezydentkę i wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Na scenie pojawili się m.in. Joe Biden, Hillary Clinton i sama Harris.
Joe Biden powiedział, że wybranie Harris na swoją kandydatkę na wiceprezydenta w 2020 r. było „najlepszą decyzją, jaką podjął w całej mojej karierze”. Wciąż urzędujący prezydent podsumowywał cztery lata kadencji, podkreślając, że wszystko, co udało się w tym czasie osiągnąć, jest ich wspólną pracą.
Biden nie odnosił się szczegółowo do powodów swojej rezygnacji z ubiegania się o reelekcję. W pewnym momencie powiedział tylko, że „uwielbia swoją pracę, ale bardziej kocha swój kraj”.
„Będzie prezydentem, którego nasze dzieci będą podziwiać. Będzie prezydentem szanowanym przez światowych przywódców, ponieważ już jest. Będzie prezydentem, z którego wszyscy możemy być dumni" – mówił o Kamali Harris.
W poniedziałkowy wieczór głos zabrała również Hillary Clinton, kontrkandydatka Donalda Trumpa w wyborach w 2016 roku. Demokratka, choć przegrała, to zdobyła wtedy prawie 3 mln głosów więcej, niż nominat Republikanów. W swojej przemowie szeroko odnosiła się do wydarzeń sprzed ośmiu lat i wkładała je w kontekst doświadczenia kobiet.
Powiedziała, że Amerykanie, którzy poparli ją w 2016 r., „głosowali za przyszłością, w której nie będzie żadnych sufitów dla naszych marzeń”. Stwierdziła też, że zrobiła wiele pęknięć w „najwyższym, najtwardszym szklanym suficie”, a teraz Harris jest „tak blisko przebicia się przez niego raz na zawsze”.
Dużo miejsca poświęciła też samemu Trumpowi, nawiązując do jego wyroków skazujących. "Stworzył własną historię: jako pierwszy kandydat na prezydenta z 34 wyrokami skazującymi za przestępstwa” – podsumowała.
Na te słowa tłum na konwencji zaczął skandować „Zamknąć go!” [Lock him up – ang], co było nawiązaniem do okrzyków „Zamknąć ją!” na temat samej Clinton na konwencjach republikańskich w 2016 roku.
W Chicago pojawiło się także wiele innych popularnych polityków i polityczek Partii Demokratycznej. Jedną z nich była Alexandria Ocasio-Cortez należąca do lewicowej skrzydła partii.
„Ameryka ma przed sobą rzadką i cenną okazję w osobie Kamali Harris. Mamy szansę wybrać prezydenta, który jest dla klasy średniej, ponieważ ona pochodzi z klasy średniej. Rozumie pilną potrzebę czeków na czynsz, artykułów spożywczych i recept. Jest równie oddana naszym prawom reprodukcyjnym i obywatelskim, jak i walce z korporacyjną chciwością” – mówiła członkini Izby Reprezentatów.
Sama Kamala Harris ma wygłosić swoje przemówienie dopiero pod koniec tygodnia, ale w poniedziałek pojawiła się niezapowiedziana na scenie, by podziękować Joe Bidenowi:
„Joe, dziękujemy za twoje historyczne przywództwo, za całe życie służby naszemu narodowi i za wszystko, co będziesz nadal robić, jesteśmy ci na zawsze wdzięczni. Dziękujemy, Joe!”
Joe i Jill Biden, Barack i Michelle Obama oraz Bill i Hillary Clinton będą przez kolejne wieczory zagrzewać Demokratów do boju i budować atmosferę przed pierwszym wystąpieniem Kamali Harris w roli oficjalnej kandydatki na prezydentkę USA
W Chicago trwają już pierwsze wydarzenia zaplanowanej na 4 dni konwencji Partii Demokratycznej. To partyjne panele tematyczne i spotkania z ekspertami, a oprócz tego dziesiątki imprez towarzyszących. Wszystko, co odbywa się w Chicago od rana, to jednak tylko przygrywka do właściwej części konwencji.
W jej trakcie Kamala Harris i Tim Walz oficjalnie zostaną kandydatami Demokratów na prezydentkę i wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Żadnych zaskoczeń nie będzie – przewiduje się, że zyskają poparcie na poziomie 99 procent z ponad 4000 uprawnionych do głosowania delegatów na konwencję
15 minut po północy polskiego czasu (w Chicago będzie 17.15) rozpocznie się pierwszy wieczór konwencji – czyli transmitowane przez media partyjne show będące otwarciem właściwej kampanii wyborczej. Wystąpią podczas niego między innymi prezydent USA Joe Biden, jego żona Jill oraz była sekretarz stanu (i kandydatka Demokratów na prezydentkę w wyborach 2016 roku) Hillary Clinton.
W nocy z wtorku na środę polskiego czasu najważniejszymi mówcami będą Barrack i Michelle Obama, czyli były prezydent Stanów Zjednoczonych i jego niezwykle popularna wśród demokratów małżonka.
W środowy wieczór na scenie konwencji staną Tim Walz – czyli kandydat na wiceprezydenta USA i były prezydent Bill Clinton.
Dopiero w czwartek swoją otwarciową mowę w roli kandydatki na prezydentkę wygłosi Kamala Harris. Będzie to dla niej – i dla jej wyborców – niezwykle ważne wystąpienie. To, w jaki sposób Harris przedstawi swą wizję Stanów Zjednoczonych i własnej prezydentury będzie jednym z najważniejszych testów jej politycznej charyzmy przed nadchodzącymi wyborami.
O katastrofie na zbiorniku Dzierżno Duże koło Gliwic pisaliśmy już kilka dni temu. Wtedy licznik śniętych ryb zatrzymał się na 72 tonach. Teraz przekroczył już 100 ton. Wszystkiemu winna jest złota alga
Jak donosi serwis lokalna24.pl, sytuacja w zbiorniku jest krytyczna. W ciągu dwóch tygodni wyciągnięto z niego 101 460 kilogramów śniętych ryb. W akcję zaangażowani są strażacy, wędkarze, członkowie Państwowej Straży Rybackiej, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej oraz wolontariusze. Powody katastrofy na Dzierżnie Dużym wyjaśniała kilka dni temu na łamach OKO.press Katarzyna Kojzar:
W niedzielę 18 sierpnia na miejsce przyjechała także ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Zapowiedziała inwestycje w budowę urządzeń odsalających zagrożone zbiorniki słodkowodne. To właśnie ponadprzeciętny wzrost zasolenia wody spowodowany odpadami odprowadzanymi przez zakłady górnicze doprowadził do katastrofy na zbiorniku Dzierżno Duże i przepływającą przez niego rzekę Kłodnicę. Wysokie zasolenie wody stwarza warunki do rozwoju złotej aldze, która zabija ryby wydzielanymi przez siebie toksynami.
Trwa walka o to, by zakwit złotej algi nie przedostał się dalej w dół rzeki Kłodnica, która uchodzi do Odry. Dlatego od wtorku 13 sierpnia na rzece prowadzony jest eksperyment z zastosowaniem perhydrolu, którego zadaniem jest odsalanie wody. Dzięki niemu poziom złotej algi w wodzie udaje się zmniejszyć o 95%.
Onet ujawnia kulisy powołania poufnego programu, który miał zapewnić Polsce dostęp do amunicji na wypadek konfliktu zbrojnego. Dzięki ludziom Morawieckiego kontrolę nad programem zyskały prywatne firmy, które nie miały doświadczenia w produkowaniu amunicji
Chodzi o program Narodowej Rezerwy Amunicyjnej (NRA) powołany do życia w marcu 2023 roku, czyli na pół roku przed wyborami parlamentarnymi.
Jak ujawnia Onet, celem programu miała być "rozbudowa i dywersyfikacja zdolności produkcyjnych polskiego przemysłu obronnego” w zakresie produkcji amunicji wielkokalibrowej. Do 2029 roku rezerwy amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm miały być uzupełnione do poziomu “prognozowanego miesięcznego zużycia podczas potencjalnego konfliktu zbrojnego”.
Rozpisany na lata 2023-2029 program miał być finansowany przez instytucje obsadzone przez najbliższych współpracowników ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, m.in. Polski Fundusz Rozwoju, gdzie prezesem był Paweł Borys.
Jego wykonawcami zaś mogły być zarówno spółki skarbu państwa, jak i prywatne firmy działające w Polsce.
Z 14 podmiotów, które zgłosiły się do programu Polski Fundusz Rozwoju wybrał dwie oferty – należącą do państwa Polską Grupę Zbrojeniową oraz konsorcjum trzech prywatnych firm (WB Electronics, Ponar Wadowice i TDM Electronics) pod nazwą Polska Amunicja.
W powołanej do życia spółce pod tą samą nazwą 49 proc. udziałów objęły trzy wymienione wcześniej prywatne firmy tworzące WPT Holding, a 51 proc. przypadło spółce Aranda, należącej do państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu.
Większościowe udziały państwowej spółki okazały się jednak fikcją. Jak donosi Onet, w wyniku zastosowania kruczków prawnych w umowie założycielskiej spółki Polska Amunicja, całkowita kontrola nad jej funkcjonowaniem leży w rękach mniejszościowego udziałowca, czyli spółki WPT Holding.
5 października 2023 r., czyli na niecałe dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi, premier Mateusz Morawiecki podpisuje uchwałę nakazującą Agencji Uzbrojenia zakup od konsorcjum Polska Amunicja pocisków 155 mm w latach 2023-2026. Jak donosi Onet, uchwale zostaje nadana klauzula „poufne” i nie zostaje ona opublikowana w wykazie decyzji rządu.
“6 grudnia 2023 r., a więc już po przegranych przez ugrupowanie Morawieckiego wyborach i na tydzień przed zaprzysiężeniem nowego rządu Donalda Tuska, w okresie tzw. rządu przejściowego, Rada Ministrów podejmuje kolejną uchwałę nr 233/2023, zmieniającą tę poprzednią, zgodnie z którą okres realizacji dostaw przez Polską Amunicję zostaje wydłużony o trzy lata do roku 2029. Również ta decyzja nie zostaje opublikowana, gdyż też dostaje klauzulę „poufne” – czytamy w tekście Onetu.
Polska Amunicja zobowiązała się nie tylko do dostarczania pocisków wielkokalibrowych, ale także do budowy fabryki takiej amunicji w Ząbkowicach Śląskich koło Kłodzka.
“Umowa Polskiej Amunicji została skonstruowana w taki sposób, że powstał pośrednik, który będzie sprowadzał tego typu amunicję np. z Czech, co przecież mogłoby robić samo państwo polskie. Przy czym ten pośrednik będzie mógł narzucać Polsce gigantyczne marże. Dodatkowo, zgodnie z zapisami umowy, eliminując w ten sposób jakikolwiek wpływ strony rządowej na swoją działalność” – powiedział Onetowi jeden z informatorów.
Po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych, do Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON zaczęły zgłaszać się firmy zbrojeniowe, których oferty — pomimo spełniania stawianych w programie NRA kryteriów i dysponowaniu lepszymi, niż Polska Amunicja warunkami mogącymi przyspieszyć produkcję amunicji 155 mm — zostały odrzucone.
Nowe kierownictwo MON wnioskuje o pilne wstrzymanie realizacji programu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej oraz ponowną ocenę możliwości jego realizacji przez konsorcjum Polska Amunicja.
MON rozważa także zawiadomienie prokuratury o możliwości nadużycia stanowiska służbowego przez byłego prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa.