0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Dzień na żywo. Scholz w Warszawie z pakietem dla Polski

Na żywo

Kanclerz Niemiec z pierwszą od lat wizytą w Warszawie. Przywiezie ofertę pieniędzy dla ofiar II wojny i na wsparcie obrony wschodniej granicy oraz propozycję stworzenia Domu Polsko-Niemieckiego

Google News

15:53 26-06-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Kosiniak-Kamysz o ustawie o użyciu broni na granicy: To będzie wybór zero-jedynkowy

W Sejmie trwa pierwsze czytanie ustawy o użyciu broni na granicy. Przedstawiając rządowy projekt, szef MON zapowiadał: “To będzie wybór zero-jedynkowy. Albo głosujesz za tą ustawą i jesteś za większym bezpieczeństwem państwa polskiego i jego obywateli, albo jesteś przeciwko temu”.

Rządowy projekt przewiduje m.in. zmiany dotyczące użycia broni przez funkcjonariuszy i żołnierzy służących na granicy oraz zapewnienie im kompleksowej pomocy prawnej w razie podejrzenia przekroczenia uprawnień. Polska ma się stać także terytorium wielkiej operacji wojskowej.

“Dzisiaj sytuacja na granicy to nie jest próba przekroczenia granicy przez migranta w celu uzyskania azylu. Dzisiaj mamy do czynienia z hordami bandytów, którzy atakują polską granicę i próbują zaatakować lub atakują polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Są do tego przygotowywani i szkoleni. Jest to najwyższy poziom wojny hybrydowej skierowany przeciw Rzeczpospolitej” – mówił w Sejmie szef MON.

Żołnierze coraz częściej sięgają po broń

Władysław Kosiniak-Kamysz, opisując obecną sytuację na granicy, powoływał się na statystyki dotyczące strzałów ostrzegawczych oddanych przez żołnierzy.

“Jeśli chodzi o poziom zagrożenia, o poziom agresji, który jest skierowany wobec naszych żołnierzy, najlepiej to oddaje liczba strzałów ostrzegawczych. Bo żołnierze używają broni na granicy. Używają jej w celu odstraszenia, w celu zaalarmowania, w celu powiedzenia w ten sposób i pokazania: “Nie przekraczaj tej granicy”" – mówił szef MON.

Według przytoczonych przez Kosiniaka-Kamysza danych, w 2021 roku żołnierze na granicy oddali 886 strzałów alarmowych. W kolejnych dwóch latach liczba ta malała: w 2022 roku było to 468 strzałów, w ubiegłym roku – 320. Jak podaje szef MON tylko do 25 czerwca 2024 roku żołnierze i funkcjonariusze oddali na granicy 1390 strzałów ostrzegawczych.

Według danych podanych przez szefa MON, rośnie także liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy:

  • 39 tysięcy w 2021 roku,
  • 15 tysięcy w 2022 roku,
  • 25 tysięcy w 2023 roku,
  • 20 tysięcy do 25 czerwca 2024 roku.

“Jeżeli ta dynamika się utrzyma to będzie to najwięcej prób przekroczenia polskiej granicy w całej naszej historii” – mówił Kosiniak-Kamysz.

“To nie jest licencja na zabijanie”

Zmiany, które wprowadzi proponowana przez rząd ustawa, będzie dotyczyła zasad posługiwania się bronią palną.

“To nie jest licencja na zabijanie, jak niektórzy chcieli to sformułować. To jest danie pewnej pewności i możliwości żołnierzom, że jeżeli ich życie i zdrowie w połączeniu z atakiem na granicę, w połączeniu z innymi przesłankami, będzie zagrożone, to nie mają się obawiać użycia broni. Bo państwo będzie za nimi stało”

Szef MON zapowiedział także wsparcie prawne dla funkcjonariuszy i żołnierzy: “Dajemy pełną ochronę prawną dla tych funkcjonariuszy, którzy będą używać broni – obrońca z urzędu, ochrona prawna, możliwość zadawania przez funkcjonariuszy pytań prawnych związanych z użyciem broni".

Zniesione mają być także przepisy o obcinaniu uposażenia żołnierzom, którzy przekroczą uprawnienia w związku z użyciem broni. Szef MON zapowiada także wzmocnienie zapory na granicy: “25 sekund zajmuje rozchylenie przęseł tego płotu. Używane są już takie podnośniki, które robią to w sposób automatyczny. Ja głosowałem “za” zaporą, ale ona jest w wielu miejscach nieskuteczna i trzeba ją naprawić”.

Luka w prawie i operacja wojskowa na terenie całej Polski

Jak przekonywał Kosiniak-Kamysz, nowa ustawa ma wypełnić lukę wynikającą z polskiej Konstytucji.

“Konstytucja projektowana w latach 90-tych nie przewidywała czegoś takiego jak wojna hybrydowa. Konstytucja przewiduje czas wojny i czas pokoju. Nie był rozważany czas pomiędzy tymi zdarzeniami. A dzisiaj w takim czasie żyjemy. Dlatego pierwszym punktem tej ustawy jest wprowadzenie operacji wojskowej na terytorium Rzeczpospolitej na wzór polskich kontyngentów wojskowych w operacjach, które działają poza granicami państwa polskiego. Bo to jest odpowiedź na wojnę hybrydową”.

Chodzi nie tylko o zmiany w użyciu broni palnej przez żołnierzy i funkcjonariuszy, ale także dozbrajanie i przerzucanie odpowiednich jednostek na granicę. Możliwość użycia armatek wodnych – do tej pory zarezerwowana tylko dla policji – zyska także wojsko. Większe uprawnienia otrzymają także służby odpowiadające za cyberbezpieczeństwo Polski.

“To, z czym się mierzy ministerstwo cyfryzacji, służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przestrzeni cyfrowej, również pokazują statystyki. 80 tysięcy ataków w ubiegłym roku w przestrzeni cyfrowej na kluczowe miejsca dla Polski. Przewidywane około 160 tysięcy ataków w tym roku. Nigdy w historii nie było takich ataków na polską cyberprzestrzeń” – mówił Kosiniak-Kamysz.

To, jak w praktyce miałby działać nowy twór prawny, czyli „operacja wojskowa w czasie pokoju”, analizował Michał Piedziuk:

Przeczytaj także:

Na pomoc wzywani sojusznicy z całej Europy

Wicepremier poinformował o rozmowach toczących się z przedstawicielami państw NATO i Unii Europejskiej. Rząd chce sprowadzić na granicę z Białorusią pograniczników i policjantów zza granicy.

“Potrzebne jest wsparcie naszych sojuszników. My chronimy nie tylko granicę Rzeczypospolitej. My chronimy wschodnią granicę NATO i UE. I potrzebujemy wsparcia i obecności straży granicznej czy policji od naszych sojuszników” – mówił.

Dziś posłowie zdecydują o przesłaniu rządowego projektu do prac w komisjach.

“Tu będzie wybór zero-jedynkowy. Albo głosujesz za tą ustawą i jesteś za większym bezpieczeństwem państwa polskiego i jego obywateli. Albo jesteś przeciwko tym. Tu nie ma szarości, tu jest jednoznaczność”

- podsumował Kosiniak-Kamysz.

11:49 26-06-2024

Prawa autorskie: Fot. Adam Stępien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stępien / ...

Tusk ogłasza plan na CPK. „To będzie trójskok w przyszłość”

Szybka kolej ma połączyć największe miasta. „Polska stanie się jednym, wielkim megalopolis” – ogłosił premier Donald Tusk. Lotnisko w Baranowie powstanie, ale w 2032 roku. Najpierw potrzebna jest jednak modernizacja Okęcia, które zachowa swoją funkcję

„Ten projekt będzie trójskokiem w przyszłość” – ogłosił premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wzięli w niej udział także pełnomocnik ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Maciej Lasek, minister infrastruktury Dariusz Klimczak i odpowiedzialny za kolej wiceminister Piotr Malepszak.

„Moi współpracownicy dostali trudne zadanie do wykonania. Mieli oni oddzielić projekt CPK od polityki, propagandy, emocji, a także zorganizowanego trollingu z zagranicy” – mówił Tusk.

Filarem zreformowanej inwestycji ma być szybka kolej. Zamiast szprych do Baranowa, kolej dużych prędkości połączy Poznań i Wrocław z Warszawą na linii w kształcie litery „Y”. Prędkość na tej linii będzie wynosiła od 300 do 320 kilometrów na godzinę. A od niej odchodzić będą kolejne odnogi, łączące kolejne największe miasta w najwyżej 100 minut. „Polska stanie się jednym, wielkim megalopolis” – mówił Tusk.

Według projektu PiS 2 tys. km linii kolejowych miało zbiegać się w Baranowie, 45 km na zachód od Warszawy. Tusk, ogłaszając zmianę koncepcji, argumentował, że większość podróżnych nadal będzie chciała dojechać bezpośrednio do stolicy.

Nowe Lotnisko w Baranowie powstanie, ale najwcześniej w 2032 roku. Jego realna przepustowość wyniesie 34 miliony pasażerów na rok. „To będzie najnowocześniejsze lotnisko w Europie” – mówił Tusk. Inwestycji będzie towarzyszyć rozbudowa nie tylko kolei, ale i infrastruktury drogowej. Autostrada A2 zostanie poszerzona o trzeci i czwarty pas.

Wcześniej dojdzie do pilnej modernizacji Okęcia, które w przyszłości może obsługiwać np. loty bezzałogowe.

Tusk zapowiedział też szybką modernizację i rozbudowę lotniska Modlin oraz połączenie Modlina i Warszawy Centralnej linią kolejową. Likwidowane nie będą też małe lotniska, które według premiera powinny znajdować się blisko ludzi. „Naszym wielkim skarbem jest sieć nowoczesnych lotnisk regionalnych” – mówił Tusk.

Reformy mają dotknąć też PLL LOT. Tusk zapowiedział rozszerzenie floty do ponad 135 samolotów w „ambitnym planie”.

Przeczytaj także:

11:11 26-06-2024

Prawa autorskie: Fot. Genya SAVILOV / AFPFot. Genya SAVILOV /...

W Ukrainie będzie nowy rodzaj wojsk – Siły Systemów Bezzałogowych

Wchodzi w życie dekret prezydenta Zełenskiego o stworzeniu odrębnego rodzaju sił zbrojnych – dronowych. „To jest prawidłowy krok” – komentują w wojsku.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał dekret zatwierdzający decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy o utworzeniu Sił Systemów Bezzałogowych jako odrębnego rodzaju sił zbrojnych. Nadzór nad wykonaniem dekretu będzie sprawował szef RBN.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego zdecydowała o utworzeniu takich sił mając na uwadze doświadczenie wykorzystywania dronów na froncie podczas wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Stworzenie nowego rodzaju Sił ma zwiększyć wykorzystywanie bezzałogowych i zrobotyzowanych systemów powietrznych, morskich i naziemnych.

Ministerstwo Obrony podkreśla, że Ukraina jest pierwszym krajem, który utworzył taki rodzaj wojsk. Prezydent Zełenski zlecił stworzenia takigo odrębnego rodzaju sił zbrojnych w lutym 2024 roku.

„Nie jest to kwestia przyszłości – jest to coś, co powinno przynieść bardzo konkretne rezultaty w najbliższej przyszłości” – komentował wtedy.

Dodał, że trzeba stworzyć specjalne stanowiska do pracy z dronami, specjalne jednostki, zorganizować szkolenia, zwiększyć produkcję dronów i przyciągnąć najlepszych specjalistów.

Logiczna decyzja władzy

„To dobrze, kiedy państwo reaguje na rzeczywisty stan rzeczy. Drony sprawdziły się, zanim ktokolwiek inny pomyślał o stworzeniu takiej siły lub nawet mówił o dronach jako o czymś, co odegrałoby tak znaczącą rolę na polu bitwy. Okazały się złotą akcją, czymś, co odwróciło bieg wydarzeń” – komentował w radio New Voice Mykoła Wołochow, dowódca jednostki Terra Trzeciej Oddzielnej Brygady Szturmowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Jego jednostka aktywnie wykorzystuje różne rodzaje dronów na polu walki.

Dodał, że jako pierwsi drony opanowały SZU, co dało ukraińskiej armii w pewnym okresie przewagę nad wrogiem. Według Wołochowa drony były elementem „cudu”, który pomógł zatrzymać przeważające siły przeciwnika.

„Teraz to będzie się systematyzować. Wcześniej nie było takiego stanowiska jak pilot drona. Zajmowali się tym zwiadowcy, czołgiści i artylerzyści” – zaznacza Wołochow. Dodał, że w Trzeciej Szturmowej Brygadzie (jedna z najbardziej znanych brygad) jest batalion systemów bezzałogowych.

Obecnie drony są wykorzystywane w każdym rodzaju wojsk SZU. Najpierw były to osobne specjalizowane kompanie, potem bataliony.

„Stało się jasne, że to trzeba rozwijać dalej. To jest przyszłość. Biorąc pod uwagę nasze zasoby i możliwości, to jest nadzwyczajnie efektywne narzędzie” – podkreśla Wołochow.

Minister Obrony Ukrainy powołał na dowódcą Sił Systemów Bezzałogowych pułkownika Wadyma Sucharewskiego. MOU podaje, że symbolem nowego rodzaju wojsk będzie jaskółka, stworzona przez sieć neuronową. Jaskółka jest jednym z najbardziej czczonych symboli w kulturze ukraińskiej, oznacza też wiadomość o zwycięstwie.

09:32 26-06-2024

Prawa autorskie: Photo by Nick Gammon / AFPPhoto by Nick Gammon...

Mark Rutte już oficjalnie następnym Sekretarzem Generalnym NATO

Rada Północnoatlantycka formalnie wybrała w środę 26 czerwca 2024 r. nowego szefa Sojuszu Północnoatlantyckiego. Został nim Mark Rutte, były premier Holandii

„W środę (26 czerwca 2024 r.) Rada Północnoatlantycka podjęła decyzję o mianowaniu holenderskiego premiera Marka Rutte na stanowisko kolejnego Sekretarza Generalnego NATO, który zastąpi Jensa Stoltenberga. Pan Rutte obejmie stanowisko Sekretarza Generalnego od 1 października 2024 r., kiedy to kadencja pana Stoltenberga wygaśnie po dziesięciu latach u steru Sojuszu” – brzmi oficjalny komunikat po posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej.

Ustępujący Sekretarz Generalny Jens Stoltenberg napisał na swoim profilu na platformie X:

Nominacja Ruttego oznacza utrzymanie obecnego kursu Sojuszu. Sam Rutte we wpisie na X dziękował za wybór:

Sekretarze wybierani są za zgodą wszystkich 32 krajów członkowskich. Na drodze do objęcia stanowiska przez Marka Rutte stały tylko trzy kraje: Węgry, Słowacja i Rumunia.

Viktor Orbán ogłosił tydzień temu gotowość poparcia Rutte, co jest wynikiem negocjacji, w których obiecano mu, że węgierskie wojsko ani węgierskie pieniądze nie zostaną wykorzystane do pomocy Ukrainie. Tego samego dnia swoje zastrzeżenia wobec holenderskiej kandydatury wycofał także prezydent Słowacji Peter Pellegrini. Opór Rumunii miał brać się z faktu, że na stanowisko sekretarza liczył prezydent Klaus Iohannis. W związku jednak z brakiem poparcia dla jego kandydatury Rumunia wycofała sprzeciw.

NATO liczy 32 państwa członkowskie. Najmłodszym państwem członkowskim jest Szwecja, która przystąpiła do sojuszu 7 marca 2024 roku. Kandydatem do członkostwa w sojuszu jest Bośnia i Hercegowina.

Kim jest Rutte?

Nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte to najdłużej urzędujący premier Holandii. Ma reputację „teflonowego”, bo mimo licznych afer w holenderskiej polityce nic się do niego „nie przykleiło”. Rutte zasłynął też z dobrych kontaktów zarówno z obecnym prezydentem USA Joe Bidenem, jak i byłym Donaldem Trumpem.

57-letni Rutte jest premierem Holandii od 2010 roku i nadal tymczasowo pozostaje na stanowisku, podczas gdy skrajna prawica Geerta Wildersa, która wygrała ubiegłoroczne wybory parlamentarne w Holandii, negocjuje z koalicjantami (wśród nich jest zresztą partia Ruttego) skład nowego rządu.

W polityce międzynarodowej – pisze w depeszy PAP – Rutte ma opinię opanowanego sprawnego negocjatora. W 2018 roku zyskał przydomek „zaklinacza Trumpa”. Podczas jednego ze spotkań szefów państw NATO w Brukseli z ówczesnym prezydentem USA, kiedy Trump zarzucił sojusznikom niewystarczające składki na obronność i zaczął straszyć wyjściem z NATO, Rutte miał rozładować atmosferę, mówiąc, że składki wzrosły właśnie dzięki naciskom Trumpa. Były prezydent Stanów Zjednoczonych miał być po tym zachwycony Ruttem i chwalić „wspaniały” czas spędzony w Brukseli. Ruttemu dobrze układa się też współpraca z obecnym prezydentem USA Joe Bidenem, który z kolei chwali sobie pasję i zdolności negocjacyjne Holendra.

W Holandii Rutte słynie również z tego, że niemal wszędzie jeździ rowerem, nadal mieszka w niewielkim domu w Hadze, w którym się wychował, nie ma żony ani dzieci.

06:08 26-06-2024

Prawa autorskie: Fot. Maciej Wasilewski / Agencja Wyborcza.plFot. Maciej Wasilews...

Sejm zajmie się wnioskiem o uchylenie immunitetu Wosia

Na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu posłowie i posłanki zajmą się wnioskiem Prokuratury Krajowej o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej polityka Suwerennej Polski Macieja Wosia

Pod koniec maja prokurator generalny, minister sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował o skierowaniu do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosku o uchylenie immunitetu posłowi PiS, politykowi Suwerennej Polski Michałowi Wosiowi. Chodzi o wydatkowanie środków na zakup systemu Pegasus z Funduszu Sprawiedliwości, a także zakup licencji na korzystanie z oprogramowania szpiegowskiego. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Krajowa.

Przeczytaj także:

W środę, 26 czerwca opinię w tej sprawie wyda sejmowa komisja regulaminowa. W czwartek wieczorem wnioskiem Prokuratury Krajowej o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Michała Wosia zajmie się Sejm. Do głosowania może dojść w piątek rano.

Bartłomiej Sienkiewicz, europoseł KO w programie „Graffiti Polsat News” stwierdził, że uchylenie immunitetu Wosia pozwoli prokuraturze wnieść sprawę do sądu. „To normalna działalność w państwie prawa. Pegasus złamał wszystkie prawa obywatelskie w Polsce, był bronią, rodzajem karabinu w internecie, potrafił wgrywać i zgrywać, zastępować SMS-y innymi, był więcej niż inwigilacją” – mówił Sienkiewicz.