Komisja śledcza ds. Pegasusa składa do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. Masza Potocka oficjalnie nie jest już dyrektorką MOCAK-u – wręczono jej wypowiedzenie
Prezydent Andrzej Duda zawetował nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, która uznaje język śląski za język regionalny. Ustawę w tej sprawie przyjął Sejm pod koniec kwietnia.
Prezydent nie złożył podpisu pod nowelizacją ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, która miała przyznać językowi śląskiemu status języka regionalnego.
Ustawę w tej sprawie pod koniec kwietnia przyjął Sejm, a na początku maja zatwierdził Senat. Za takimi rozwiązaniami głosowała rządząca koalicja, przeciw byli posłowie PiS, Konfederacji, Kukiz'15 oraz posłanka Monika Pawłowska.
To już ósma parlamentarna próba uznania śląskiego za język regionalny lub Ślązaków za mniejszość etniczną.
Gdyby się powiodła, możliwe byłoby wprowadzenie do szkół dobrowolnych zajęć z języka śląskiego, montowanie dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, gdzie używanie śląskiego deklaruje ponad 20 proc. mieszkańców, czy dofinansowanie działalności związanej z zachowaniem tego języka.
O sprawie poinformował marszałek Sejmu Szymon Hołownia, którego kancelaria dostała pismo w tej sprawie.
„Różnorodność to siła Polski, nie zagrożenie dla niej. Przykro, że Pan tego nie rozumie, Panie Prezydencie” – napisał Szymon Hołownia na platformie X.
Prezydenckie weto natychmiast skomentowali zwolennicy tego rozwiązania. Jeszcze do niedawna europoseł Lewicy, Łukasz Kohut, Ślązak, napisał na platformie X:
„Prezydent Duda pokazał Śląskowi czerwoną kartkę. Dla niego liczy się tylko interes Kaczyńskiego, nigdy nie był zainteresowany interesem wszystkich obywateli Polski. Gańba, soroń a niy Prezydent” – czytamy na X.
„Festiwalem hańby” decyzję prezydenta określiła też posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Rosa, autorka projektu ustawy uznającej język śląski za język etniczny. „Prezydent odmówił uznania śląskiego językiem regionalnym. Zawetował ustawę. Gańba fest!” – napisała.
Nadanie językowi śląskiemu statusu języka regionalnego było jedną z obietnic Koalicji Obywatelskiej przed wyborami do parlamentu w październiku 2023. Gdyby się udało, śląski byłby drugim, obok kaszubskiego językiem regionalnym w Polsce.
O tym, że prezydent może nie podpisać ustawy, mówiono już od początku maja. Według źródeł Wirtualnej Polski, prezydent miał wyrażać obawę, czy przyznanie statusu języka regionalnego śląskiemu nie będzie wstępem do dalszych roszczeń, np. o uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną.
Szwedzki rząd ogłosił dziś, że przekaże Ukrainie pomoc wojskową wartą 13,3 mld szwedzkich koron. To około 1,1 mld euro.
W ramach tej pomocy Szwecja przekaże między innymi dwa samoloty wczesnego ostrzegania Saab ASC-890. Zdaniem szwedzkiego ministra obrony Pala Jonsona, da to Ukrainie „zupełnie nową jakość w rozpoznaniu radarowym”.
Zadaniem takich samolotów jest wczesne wykrywanie nadlatujących pocisków manewrujących i dronów.
Szwedzi mieli też przekazać samoloty bojowe JAS 39 Gripen. Wczoraj jednak ogłoszono, że Szwecja rezygnuje z tego pomysłu. Powodem ma być prośba sojuszników, by skupić się na przekazywaniu samolotów bojowych jednego rodzaju. Samoloty F-16 są przygotowywane przez Danię, Holandię, Belgię i Norwegię. Mają trafić na Ukrainę latem tego roku.
„W tym nowym świecie, możemy jako Europejczycy liczyć się tylko wtedy, jeśli będziemy razem” – powiedział w Kielcach Aleksander Kwaśniewski (na zdjęciu). Były prezydent wsparł Andrzeja Szejnę w walce o miejsce w Parlamencie Europejskim
„Stoimy przed bardzo ważnym wyborem. To jest wybór 9 czerwca do Parlamentu Europejskiego, jeden z najważniejszych chyba w historii naszego członkostwa w UE. Mamy wojnę w Ukrainie, mamy konflikt na Bliskim Wschodzie, walczymy o to, żeby Polska była silna w silnej UE. Nie możemy pozwolić na to, żeby w UE zwyciężyły takie ugrupowania jak PiS, jak ugrupowanie pana Orbana, jak AfD czy inne, które chcą UE rozbijać od środka, co nie leży w interesie Polski” – mówił Andrzej Szejna na konferencji prasowej Lewicy w Kielcach. Szejna jest jedynką Lewicy na liście do Parlamentu Europejskiego w okręgu obejmującym województwa świętokrzyskie i małopolskie.
„Nasz program składa się z wielu elementów, ja powiem tylko o dwóch czy trzech. Jeden z nich to jest oczywiście silna Polska i silna Europa i współpraca w zakresie bezpieczeństwa i odporność w zakresie bezpieczeństwa zbrojnego i współpraca w ramach NATO i budowanie tego filaru, który powinno stanowić UE. Druga kwestia to jest europejski program senioralny, czyli europejska karta seniora. Trzecia sprawa z kolei, w ramach paktu między pokoleniami, to jest oczywiście kwestia związana z europejskim programem mieszkaniowym” – przypominał Szejna.
Kandydatowi Lewicy towarzyszył popierający go Aleksander Kwaśniewski.
„W tym nowym świecie, możemy jako Europejczycy liczyć się tylko wtedy, jeśli będziemy razem. Jeśli będziemy tę Unię tworzyć, zmieniać ją i wzmacniać, a nie – jak proponują coraz liczniejsze siły w Europie – osłabiać ją lub wracać do przeszłości, co jak wiemy nikomu nie może się udać. Ugrupowania antyeuropejskie, eurosceptyczne, w Polsce jest to PiS i Konfederacja, są prawdziwym niebezpieczeństwem dla przyszłości Europy” – mówił były prezydent.
Komisja Europejska oficjalnie zamknęła procedurę artykuły 7. traktatu o UE, nie zarzuca nam już zagrożenia dla praworządności w Polsce
„Komisja Europejska zamknęła dziś procedurę z artykuły 7.1 Traktatu o Unii Europejskiej wobec Polski. Uważamy, że nie ma już jasnego ryzyka poważnego naruszenia praworząności w Polsce” – poinformowała w mediach społecznościowych wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourová.
W marcu w Brukseli minister sprawiedliwości Adam Bodnar na radzie do spraw ogólnych przedstawił rządom państw członkowskich postępy w realizacji Planu Działań na rzecz naprawy praworządności w Polsce. Dwadzieścia sześć państw UE – wszystkie oprócz Węgier – poparło pomysł zamknięcia procedury Artykułu 7.1 Traktatu o Unii Europejskiej, prowadzonej wobec Polski od 2017 roku.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová przekazała ocenę Komisji Europejskiej: w Polsce nie ma już wyraźnego ryzyka naruszeń praworządności.
Komisja Europejska doceniła, że Polska:
Procedurę wprowadzono do prawa UE w 1999 roku. Miała pomóc chronić praworządność w krajach UE, ale tworzono ją z myślą o rozszerzeniu wspólnoty o kraje Europy Środkowej i Wschodniej. Procedura wobec Polski trwała od 2017 roku i nie przyniosła spodziewanych efektów – rząd PiS nie wycofywał się ze zmian w wymiarze sprawiedliwości, które praworządności zagrażały.
Procedura Artykułu 7 Traktatu o UE jest mechanizmem politycznym, a nie prawnym. Zakończono ją jednak wobec Polski w momencie, w którym nie weszła w życie ani jedna ustawa obiecana w Planie Działania Ministerstwa Sprawiedliwości, który miał doprowadzić do zakończenia procedury. Daje wodę na młyn Orbánowi i innym europejskim politykom nieliczącym się z demokratycznymi standardami. Politycy partii eurosceptycznych mogą mówić o nierównym traktowaniu Polski i Węgier i podsycać antyunijne nastroje. Jednocześnie, zakończenie procedury to dobra wiadomość dla Polski.
Kłótnia w obozie Zjednoczonej Prawicy. Na nagraniach polityków Suwerennej Polski Marcin Romanowski obraża Mateusza Morawieckiego i jego ojca. Były premier domaga się przeprosin
„Oczekuję przeprosin od pana Romanowskiego albo bardzo wyraźnego stwierdzenia, że słowa, które padły, są sfałszowane, nieprawdziwe, zmanipulowane. Ta kwestia, kwestia taśmy Funduszu Sprawiedliwości, jest typową wrzutką PO. Nie zamierzam grać w scenariuszu pana Tuska. Teraz koncentrujemy się na wyborach” – powiedział dziś dziennikarzom w Sejmie były premier i poseł PiS Mateusz Morawiecki.
W zeszłym tygodniu Onet ujawnił, że Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości nagrywał rozmowy z politykami Suwerennej Polski. Ma ponad 50 godzin nagrań.
Jedno z nich wyemitował program „19:30” TVP1. Słyszymy na nim byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, jak mówi:
„Gość po prostu chce zostać liderem łże-prawicy, nie? Tak jak jego tatuś — ruski agent, a on — nie wiem jaki, niemiecki, albo jedno i drugie”.
To do tych słów Romanowskiego niewątpliwie odnosił się Mateusz Morawiecki. Wcześniej były szef kancelarii premiera za czasów rządów Mateusza Morawieckiego Michał Dworczyk nazwał wypowiedź Romanowskiego „skandaliczną”.
Partyjny kolega Romanowskiego, Michał Wójcik powiedział z kolei, że: „To była niefortunna wypowiedź i tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. W emocjach różne wypowiedzi padają, ta była niefortunna”. I dodawał, że Romanowskiego nie spotkają żadne wewnątrzpartyjne konsekwencje.