0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Zdjęcie: Miguel J. Rodriguez CARRILLO / AFPZdjęcie: Miguel J. R...

Dzień na żywo. Izrael ostrzelał Iran. Beyonce wsparła publicznie Kamalę Harris

Do ataku Izraela doszło w sobotę nad ranem. Pociski manewrujące uderzyły w fabrykę broni na obrzeżach Teheranu oraz w infrastrukturę rakietową irańskiej armii. 341 milionów – tyle osób obserwuje instagramowe konto amerykańskiej gwiazdy pop Beyoncé, która pojawiła się na piątkowym wiecu Harris w Houston.

Google News

18:03 02-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Adam SchultzFot. Adam Schultz

Joe Biden nie poprze ewentualnego izraelskiego ataku na irańskie obiekty nuklearne

Stany Zjednoczone dążą do deeskalacji konfliktu Izraela z Iranem – niezależnie od przebiegu izraelskiej operacji na terenie Libanu

„Zdecydowanie nie” – tak odpowiedział w środę 2 października prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden na pytanie dziennikarzy o to, czy poparłby izraelskie uderzenie na irańskie obiekty nuklearne. Izrael poważnie rozważa taką opcję odwetu za wtorkowy atak Iranu na Izrael z użyciem około 180 pocisków balistycznych.

„Na Bliskim Wschodzie nastała ”chwila grozy„ – tak sytuację na linii Iran-Izrael ocenia zastępca sekretarza stanu USA Kurt Campbell. ”Administracja prezydenta Joe Bidena przez kilka nadchodzących dni skoncentruje się na rozmowach z Izraelem, by wypracować wspólne stanowisko w sprawie ewentualnej odpowiedzi na atak Iranu" – zapowiada Campbell.

„USA i państwa G7 jednoznacznie potępiły atak Iranu na Izrael. Prezydent wyraził pełną solidarność i wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Izraela i jego obywateli oraz potwierdził niezachwiane zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo tego kraju” – tak brzmi wydany równolegle komunikat Białego Domu.

17:28 02-10-2024

Prawa autorskie: 12.05.2014 Katowice . Wystawa " Wolyn 1943 Wolaja z grobow ktorych nie ma ” na ulicy Mariackiej zorganizowana przez Instytut Pamieci Narodowej . Fot . Dawid Chalimoniuk / Agencja Wyborcza.pl12.05.2014 Katowice ...

Ukraiński IPN sugeruje, że zacznie ekshumacje ofiar rzezi Wołynia. Polski MSZ: Czekamy na decyzję

Za wcześnie, by mówić o przełomie w kwestii ekshumacji ofiar rzezi Wołynia. Nowe stanowisko Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej wydaje się jednak otwierać drogę do spełnienia przynajmniej części polskich oczekiwań

Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej opublikował komunikat, z którego wynika, że strona ukraińska przymierza się do rozpoczęcia długo i dotąd bezskutecznie oczekiwanych przez stronę polską ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej.

„Zgodnie z wynikami rozpatrzenia wniosku otrzymanego we wrześniu 2024 r. Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej zamierza uwzględnić prace poszukiwawcze na terenie obwodu rówieńskiego w planie pracy i działań na rok 2025.” – informuje UIPN.

„Instytut przy realizacji tej decyzji będzie współpracował z Państwową Międzyresortową Komisją ds. Utrwalenia Pamięci Uczestników Operacji Antyterrorystycznej, Ofiarami Wojen i Represji Politycznych oraz Ministerstwem Kultury i Łączności Strategicznej Ukrainy, do którego kompetencji należy m.in. kwestia wydawania zezwoleń na prowadzenie prac poszukiwawczych, ekshumacji i urządzania pomników, pomników, pomników, a także z wyspecjalizowanymi organizacjami, które mają prawo do prowadzenia takich prac na Ukrainie.” – dodaje UIPN. Polskie instytucje miałyby mieć według UIPN status „obserwatorów” tego procesu.

W komunikacie UIPN nie wskazano ani konkretnych miejsc, w których miałyby zostać rozpoczęte prace ekshumacyjne, ani też terminów, w których miało by to się stać.

„To dobra informacja i krok we właściwym kierunku, ale minister Radosław Sikorski w rozmowach z ukraińskimi partnerami wielokrotnie podkreślał, że oczekujemy nie planów, a podjęcia decyzji. W związku z tym mamy nadzieję, że faktycznie do podjęcia takiej decyzji dojdzie” – tak skomentował komunikat UIPN rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński.

15:08 02-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło immunitet Romanowskiego

Były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS stracił immunitet w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Tym razem prokuratorzy mogą mu więc skutecznie przedstawić zarzuty

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy podjęło dziś decyzję w sprawie immunitetu Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS. Najpierw do wniosku o uchylenie immunitetu Romanowskiego przychyliła się komisja regulaminowa ZPRE. Za uchyleniem immunitetu głosowało 16 jej członków, przeciw było 5. W następnym ruchu sprawa została poddana pod głosowanie na posiedzeniu plenarnym. Za odebraniem immunitetu Romanowskiemu zagłosowało 85 członków ZPRE, przeciw było 23 a kolejnych 3 wstrzymało się od głosu.

„Jako że pan Romanowski ma do czynienia z zarzutami karnymi w kraju, RE i immunitet nie powinien go chronić przed sprawiedliwym sądem. Parlament krajowy już uchylił mu immunitet, jeszcze w lipcu tego roku. Uchylenie immunitetu nie oznacza, że ktoś jest czegokolwiek winny. Wręcz przeciwnie, jest to sposobem udowodnienia przed sądem, że człowiek może być niewinny” – mówił w ZPRE jeden z polskich członków zgromadzenia – Ryszard Petru.

Decyzja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy otwiera Prokuratorowi Generalnemu i Prokuraturze Krajowej drogę do ponownego postawienia Romanowskiemu zarzutów związanych z aferą sprawiedliwości. Jest ich łącznie 11.

15 lipca były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski został zatrzymany przez ABW. 16 lipca sąd rejonowy w Warszawie nie zgodził się jednak na tymczasowe aresztowanie Romanowskiego – motywując to właśnie obowiązującym immunitetem w ZPRE. Prokuratura nie podzielała tego stanowiska, ale orzeczenie Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa podtrzymał na posiedzeniu odwoławczym 27 września Sąd Okręgowy w Warszawie. Romanowski przebywa obecnie na wolności.

Prawo nie pozwala na ponowne zatrzymanie tej samej osoby pod tymi samymi zarzutami, pod którymi została już raz zatrzymana. Zarazem jednak prokuratura może ponownie złożyć w sądzie wniosek o tymczasowe aresztowanie Romanowskiego. W tej chwili nie jest jeszcze jasne, czy prokuratorzy się na to zdecydują.

10:21 02-10-2024

Prawa autorskie: Zdjęcie: ANGELA WEISS / AFPZdjęcie: ANGELA WEIS...

Debata wiceprezydencka w USA. CNN: Brak wyraźnego zwycięzcy

Stacja CNN wskazuje, że po debacie, w której wzięli udział Tim Walz i J.D. Vance, widzowie są podzieleni. „Walz pozostaje kandydatem, który jest postrzegany bardziej pozytywnie” – podaje CNN. „Vance wzmocnił swoją pozycję”.

Na pięć tygodni przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych w debacie zmierzyli się kandydaci na wiceprezydentów — demokratyczny gubernator Minnesoty Tim Walz i republikański senator z Ohio J.D. Vance.

„W wydarzeniu, które raczej nie zmieni trajektorii wyścigu prezydenckiego, dwaj kandydaci byli wobec siebie uprzejmi” – relacjonuje CNN. Obaj, atakując, odnosili się do kandydatów na stanowisko prezydenta — Kamali Harris i Donalda Trumpa. Vance krytykował obecną wiceprezydentkę w kwestii bezpieczeństwa granic. Zaprezentował się tak, jak przewidywali komentatorzy — jako przeciwieństwo Donalda Trumpa. Był spokojny, nie upominał prowadzących, nie podnosił głosu. Odniósł się do swojej osobistej historii, wspominając o nałogu narkotykowym swojej matki.W pytaniu o

Walz atakował byłego prezydenta Donalda Trumpa za decyzje dotyczące gospodarki, które sprzyjały najbogatszym. Odniósł się do poglądów Trumpa na prawa aborcyjne. "To podstawowe prawa człowieka. Widzieliśmy, jak śmiertelność matek w Teksasie gwałtownie wzrosła [od czasu wejścia w życie ograniczeń — od aut.], przewyższając wiele statystyk na świecie” – powiedział. Stwierdził, że Trump jest zbyt „kapryśny” i przychylny przywódcom innych krajów, aby można było powierzyć mu rozwiązanie narastającego konfliktu na Bliskim Wschodzie.

„Odświeżająco normalne” zakończenie

Prowadząca debatę zapytała J.D. Vance'a o szturm zwolenników Trumpa na Kapitol, do którego doszło 6 stycznia 2021 roku. Senator próbował bronić Trumpa, przekonując, że nawoływał do pokojowych protestów. „Słowa prezydenta mają znaczenie. Ludzie ich słuchają” – odbił Walz. „6 stycznia pierwszy raz w historii USA prezydent próbował odkręcić wynik wyborów” – dodał.

Kandydaci byli pytani również o posiadanie broni po serii strzelanin w szkołach, do których doszło w ostatnich latach. Vance odpowiadał, że potrzeba wzmocnienia bezpieczeństwa szkół. Przekonywał, że poza prawem do posiadania broni, do tragedii prowadzą uzależnienia i choroby psychiczne.

„Czasami chodzi tylko o broń” – odpowiedział Walz.

„Nietypowo normalna debata zakończyła się kolejnym odświeżająco normalnym momentem – takim, jakiego nie widziano w ciągu ostatniej dekady debat prezydenckich. Kandydaci uścisnęli sobie dłonie i rozmawiali z dala od mikrofonów, a także zostali, gdy dołączyły do ​​nich ich żony” – pisze CNN. Media zauważają, że podczas debaty nie padły żadne seksistowskie ani rasistowskie uwagi — co w wydarzeniach z udziałem Donalda Trumpa powtarza się regularnie.

Sondaże bez wyraźnego zwycięzcy

W sondażu CBS News przeprowadzonym zaraz po zakończeniu debaty, 42 proc. osób oceniło, że debatę wygrał Vance, 41 proc. wskazało na Walza, a 17 proc. na remis. Według sondażu CNN 51 proc. uważa za zwycięzcę Vance'a, a 49 proc. – Walza. „W badaniu przeprowadzonym wśród tych samych wyborców przed debatą Walz miał przewagę” – podaje CNN, zwracając uwagę, że debata mimo procentowych różnic nie ma wyraźnego kandydata. Obaj, jak podkreślają autorzy sondażu, wypadli lepiej niż się spodziewano.

„Poglądy kandydatów na stanowisko wiceprezydenta we wtorek wieczorem były w dużej mierze podzielone według wcześniej ustalonych linii politycznych: 90 proc. widzów debat, którzy popierają kandydaturę Trumpa, stwierdziło, że Vance lepiej sobie poradził, podczas gdy nieco mniejsza grupa zwolenników Harris (82 proc.) uznała, że ​​zwycięzcą jest Walz” – podaje CNN. Dziennikarze podsumowują, że Walz jest postrzegany pozytywnie, a wyborcy wierzą, że rozumie ich potrzeby. Vance zyskał przychylność widzów i jest postrzegany jako odpowiedni kandydat na stanowisko wiceprezydenta.

Opinie po debacie Trump-Harris były bardziej jednoznaczne. Sondaż CNN wskazał, że 63 proc. widzów uważa Kamalę Harris za zwyciężczynię. Więcej na ten temat pisaliśmy w OKO.press:

Przeczytaj także:

07:02 02-10-2024

Prawa autorskie: Zdjęcie: ATTA KENARE / AFPZdjęcie: ATTA KENARE...

Netanjahu po ataku na Izrael: „Iran popełnił wielki błąd. Zapłaci za niego”

„Ktokolwiek nas atakuje, my atakujemy jego” – powiedział premier Izraela po ataku Iranu. USA deklaruje wsparcie, a Rada Bezpieczeństwa ONZ organizuje specjalne posiedzenie.

Na zdjęciu: Manifestujący świętują atak na Izrael, trzymają w rękach portret Hassana Nasrallaha, przywódcy Hezbollahu, który został zabity przez siły izraelskie w ubiegłym tygodniu.

We wtorek, 1 października, po godz. 18 polskiego w Tel Awiwie zawyły syreny alarmowe. Nad miastem było słychać eksplozje i rozbłyski pocisków przechwytujących izraelskiej obrony powietrznej. Irańska państwowa agencja prasowa poinformowała, że ​​celem ataku były trzy izraelskie bazy wojskowe.

Wystrzelono kilkaset rakiet balistycznych — sekretarz obrony USA Lloyd Austin poinformował w oświadczeniu, że było ich około 200. Czas od momentu, gdy nad Izraelem pojawiły się pierwsze irańskie rakiety, do momentu, gdy izraelska armia ogłosiła, że Izraelczycy mogą opuścić schrony przeciwlotnicze, trwał mniej niż godzinę.

Więcej na temat ataku pisał w OKO.press Jakub Szymczak:

Przeczytaj także:

„Wielki błąd”

Premier Izraela Benjamin Netanjahu po ataku oświadczył, że działania Iranu zakończyły się porażką. „Dziś [we wtorek — od aut.] wieczorem Iran popełnił wielki błąd i zapłaci za to” – zapowiedział. „Reżim w Iranie nie rozumie naszej determinacji do obrony i naszej determinacji do odwetu na naszych wrogach. Ale zrozumieją. Bo gdy ktokolwiek nas atakuje, my atakujemy jego” – dodał. Wzywał, żeby inne kraje zjednoczyły się przeciwko Iranowi. „Muszą stanąć po stronie Izraela. Wybór między tyranią a wolnością, między błogosławieństwem a przekleństwem nigdy nie był bardziej oczywisty” – mówił.

Iran ogłosił, że atak się zakończył — o ile nie dojdzie do „dalszych prowokacji”. W oświadczeniu armii irańskiej napisano, że jeśli Izrael zdecyduje się na odwet, Iran dokona „ogromnych zniszczeń” w izraelskiej infrastrukturze. Zagrożono także, że jeśli sojusznicy Izraela będą interweniowali, to również ich bazy w regionie będą obiektem „silnego ataku” ze strony Teheranu.

„Nasza akcja jest zakończona, chyba że reżim izraelski zdecyduje się na zaproszenie dalszych odwetów. W takim scenariuszu nasza odpowiedź będzie silniejsza i potężniejsza” – napisał irański minister spraw zagranicznych Abbas Araqchi na portalu X w środę (2.10) rano.

USA: Iran poniesie „poważne konsekwencje”

Jak informuje Reuters, sekretarz obrony USA Lloyd Austin rozmawiał we wtorek późnym wieczorem z ministrem obrony Izraela Yoavem Gallantem. „Minister i ja wyraziliśmy wzajemne uznanie za skoordynowaną obronę Izraela przed prawie 200 pociskami balistycznymi wystrzelonymi przez Iran i zobowiązaliśmy się do pozostania w bliskim kontakcie” – napisał Austin na X.

Prezydent Joe Biden wyraził pełne poparcie USA dla Izraela i również opisał atak Iranu jako „nieskuteczny”. Wiceprezydent Kamala Harris dodała, że ​​Stany Zjednoczone nie zawahają się bronić swoich interesów przed Iranem. Biały Dom zapowiedział „poważne konsekwencje” dla Iranu — nie precyzując jednak, o jakich konsekwencjach mowa. Zapewnia jednak, że USA „będą współpracować z Izraelem, aby tak się stało”.

„Nadal współpracujemy z siłami zbrojnymi i władzami Izraela, aby ocenić skutki ataku, ale w tej chwili — podkreślam: w tej chwili — nie wiemy o żadnych ofiarach śmiertelnych w Izraelu” – mówił doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podczas briefingu w Białym Domu. Dodał, że na razie nie zanotowano również żadnych uszkodzeń „strategicznych zasobów wojskowych w Izraelu”.

Pentagon poinformował, że wtorkowe ataki lotnicze Iranu były około dwa razy większe od kwietniowego ataku Iranu na Izrael. Podał również, że okręty wojenne US Navy „wystrzeliły około tuzina pocisków przechwytujących rakiety” wystrzelone w stronę Izraela.

Francja wysyła dodatkowe siły

W środę rano oświadczenie po ataku opublikowała Francja. Poinformowała o wysłaniu dodatkowych sił wojskowych na Bliski Wschód, zwołała również posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Odbędzie się ono jeszcze dziś.

Minister spraw zagranicznych Jean-Noel Barrot rozmawiał ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Antony Blinkenem, aby skoordynować działania dyplomatyczne, poinformowało ministerstwo. Paryż i Waszyngton w zeszłym tygodniu próbowały zapewnić tymczasowe zawieszenie broni w Libanie.

W oświadczeniu francuskich władz czytamy, że prezydent Emmanuel Macron "powtórzył żądanie Francji, aby Hezbollah zaprzestał działań terrorystycznych przeciwko Izraelowi i jego ludności”.