0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 29.06.2021 Warszawa , plac Zbawiciela . Tecza zbudowana na potrzeby filmu . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl29.06.2021 Warszawa ...

Dzień na żywo. W szkołach Tęczowy Piątek. Ksiądz Michał O. może wyjść za kaucją z aresztu

W polskich szkołach odbywa się Tęczowy Piątek – pierwszy taki bez kampanii nienawiści ze strony instytucji państwa i mediów publicznych. Bohater tekstów śledczych OKO.press ksiądz Michał O. może opuścić areszt za kaucją w wysokości 350 tysięcy zł

Google News

09:15 11-10-2024

Prawa autorskie: The door to the Swedish Academy is pictured ahead of the announcment of the laureate of the 2024 Nobel Prize in Literature in Stockholm, Sweden on October 10, 2024. (Photo by Jonathan NACKSTRAND / AFP)The door to the Swed...

Pokojowa nagroda Nobla dla japońskiej organizacji, która dąży do całkowitego zakazu użycia broni jądrowej na świecie

Pokojowa Nagroda Nobla została wręczona organizacji Nihon Hidankyo za „wysiłki na rzecz osiągnięcia świata wolnego od broni nuklearnej oraz za świadectwa, które ukazują, że broń nuklearna nigdy więcej nie powinna być używana”.

Założona w 1956 roku japońska organizacja Nihon Hidankyo to oddolny ruch ocalałych z ataków atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, znanych również jako Hibakusha. Hibakusha w języku japońskim oznacza „osobę będącą ofiarą eksplozji".

Jeden z szefów organizacji Toshiyuki Mimaki nie mógł ukryć łez, po tym, jak dowiedział się o nagrodzie. „Nigdy nie sądziłem, że coś takiego się wydarzy” – komentował podczas konferencji prasowej w Tokio.

Komitet noblowski podkreślił, że w 2025 roku minie 80 lat od momentu, gdy dwie amerykańskie bomby atomowe zabiły około 120 tysięcy mieszkańców Hiroszimy i Nagasaki, a podobna liczba zmarła później z powodu oparzeń i obrażeń popromiennych.

„Współczesna broń nuklearna może mieć znacznie większą siłę rażenia. Może zabić miliony osób i katastrofalnie wpłynąć na klimat” – powiedział Jorgen Watne Frydnes, przewodniczący Norweskiego Komitetu Noblowskiego w Oslo.

Norweski Instytut Noblowski poinformował w piątek, że do tegorocznej Nagrody Pokojowej nominowano 286 kandydatów, w tym 197 osób i 89 organizacji.

Nominacje mogą być składane przez osoby zajmujące stanowiska o znaczącej władzy, w tym członków krajowych zgromadzeń, rządów oraz międzynarodowych trybunałów.

Rok temu nagrodę otrzymała irańska działaczka na rzecz praw człowieka Narges Mohammadi, którą uhonorowano za walkę z uciskiem kobiet w Iranie.

Sezon Noblowski zakończy się w poniedziałek nagrodą w dziedzinie ekonomii.

Nagrody Nobla składają się z dyplomu, złotego medalu i kwoty 1 mln dolarów. Zostaną wręczone podczas ceremonii w Sztokholmie i Oslo 10 grudnia, w rocznicę śmierci naukowca i twórcy nagrody Alfreda Nobla w 1896 roku.

Przeczytaj także:

06:52 11-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Najnowszy sondaż. Koalicja 15 października tylko z 218 mandatami. Kto by wygrał wybory?

Koalicja Obywatelska może liczyć na poparcie 35,3 proc., PiS – 33,5 proc., a Konfederacja – 12,5 proc. – wynika z najnowszego sondażu pracowni Opinia24 dla „Gazety Wyborczej”.

Koalicja Obywatelska z wynikiem 35,3 proc. prowadzi w najnowszym sondażu „Gazety Wyborczej”. Tuż za KO jest PiS – 33,5 proc.

Na trzecim miejscu w sondażu znalazła się Konfederacja z poparciem 12,5 proc. Trzecia Droga uzyskała poparcie 7,1 proc., a Nowa Lewica – 5,9 proc.

Wyraźnie osłabła Trzecia Droga, która przegrywa z Konfederacją. „Lewica niebezpiecznie balansuje na granicy progu wyborczego” – czytamy.

„Wyborcza” podkreśla, że największym wygranym sondażu jest Konfederacja – zdobywa 54 mandaty (36 mandatów więcej niż w ostatnich wyborach).

„Koalicja 15 Października miałaby zatem łącznie 218 mandatów. A zwycięska narodowo-katolicka prawica (PiS i Konfederacja łącznie) – 242” – czytamy.

Tak słaby wynik koalicji rządowej jako całości to pochodna znacznego spadku poparcia dla koalicjantów KO (razem ledwie 13 proc.). W poprzednich sondażach tej samej pracowni w sierpniu i we wrześniu poparcie dla TD i Lewicy sięgało 20 proc. Nie rekompensuje tego nawet tak dobry wynik KO (dający prognozę wyborczą 37,4 proc.). Proces „zjadania przystawek” przez partię Donalda Tuska nie opłaci się Koalicji 15 października jako całości.

Dzisiaj KO dysponuje 157 mandatami, TD – 65, Lewica – 26. Konfederacja – 18. PiS – 194. Koalicja 15 Października ma zatem 248 mandatów. Wciąż za mało, by odrzucić prezydenckie weto (276), ale dość by bezpiecznie przegłosowywać ustawy (z wyjątkami np. w sprawie aborcji).

06:09 11-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzale...

Ziobro: Rozliczymy nadużycia Bodnara i Tuska

„Nie obawiam się [odpowiedzialności karnej, przyp. red.]. Zdaję sobie sprawę ze skali nadużyć tej władzy i procesów politycznych, ale będę z tym walczył” mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Zbigniew Ziobro z Suwerennej Polski, poseł Klubu PiS, były prokurator generalny i minister sprawiedliwości.

W rozmowie dla „Rzeczpospolitej” Zbigniew Ziobro zadeklarował, że gdy jego ugrupowanie wróci do władzy, to zaczną się rozliczenia obecnych władz. „Wróci wolna Polska! Wróci Polska, o którą walczył mój dziadek, dla której poświęcił życie. Rozliczymy nadużycia i tych, którzy się ich dopuścili, zaczynając od Tuska, Bodnara i ich siepaczy” – powiedział.

O Funduszu Sprawiedliwości

Szczegółowo odniósł się też do zarzutów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości i chętnie przypisywał sobie jego sukcesy.

„W kwestii Funduszu Sprawiedliwości wielkie zasługi mają moi zastępcy, zwłaszcza Marcin Romanowski. Znając efekty ich pracy, bo byłem ich zwierzchnikiem, chętnie ich sukcesy przypiszę też politycznie sobie. Wystarczy wspomnieć, że obejmując Ministerstwo Sprawiedliwości po rządach Platformy, zastaliśmy zaledwie kilkanaście ośrodków pomocy prawnej, a my stworzyliśmy całą sieć w kraju, ponad 300 takich punktów, które świadczą codziennie pomoc dla potrzebujących” – powiedział.

Przypomnijmy, że Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu — politykowi Suwerennej Polski, posłowi klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości — popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu na łączną kwotę ponad 112 mln zł.

W wywiadzie Zbigniew Ziobro nie ukrywał także swoich eurosceptycznych poglądów. „Mówiliśmy, że KPO będzie elementem nacisku, wykorzystanym przez eurokratów do obalenia demokratycznej władzy w Polsce. I tak się stało. Wskazywaliśmy, że rozporządzenie o tzw. praworządności będzie służyło do szantażu, zablokowania reform sądownictwa i ograniczenia suwerenności. I tak się stało” – mówił.

Jeśli chodzi o kandydata na prezydenta, Ziobro powiedział, że Suwerenna Polska poprze kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie zaznaczył, że Mateusz Morawiecki nie jest kandydatem, który mógłby liczyć na „zwycięstwo w drugiej turze”.

O tym, czy stawi się przed komisją śledczą

Dodał, że jego ostateczny powrót do polityki pozostaje jeszcze sprawą otwartą.

„Czuję się lepiej, ale każdy dzień to jeszcze intensywna rehabilitacja. Nie mogłem prawie mówić. Lewa strona głosowa była porażona i nie funkcjonowała. Wciąż mam problemy z przełykaniem. Z tego powodu po operacji schudłem prawie 16 kilogramów, to więcej niż w wyniku samej choroby nowotworowej, kiedy straciłem 9 kilo” – wyjaśnił.

Pytany czy stawi się przed sejmową komisją 14 października, zapowiedział, że ujawni decyzję w dniu przesłuchania. W najbliższy poniedziałek 14 października ma się odbyć — zgodnie z zapowiedziami szefowej komisji śledczej ds. Pegasusa — przesłuchanie Zbigniewa Ziobry.

Komisja od dawna chce przesłuchać byłego ministra sprawiedliwości, aby dowiedzieć się, dlaczego system dla służb, służący do inwigilacji obywateli, został kupiony za środki z resortu.

18:50 10-10-2024

Prawa autorskie: 25.07.2024 Warszawa , ul Wiejska , Sejm . Wiceprzewodniczacy Krzysztof Szczucki (l), wiceprzewodniczaca komisji Karolina Pawliczak (c), Przewodniczaca Magdalena Filiks (p), podczas posiedzenia Komisji Sledczej ds. wyborow korespondencyjnych w toczacym sie postepowaniu zmierzajacym do zbadania legalnosci , prawidlowosci oraz celowosci dzialan podjetych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborow Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie glosowania korespondencyjnego. Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl25.07.2024 Warszawa ...

Komisja śledcza ds wyborów kopertowych zatwierdziła wnioski do prokuratury m.in. ws.Kaczyńskiego i Morawieckiego

Sejmowa komisja śledcza ds wyborów kopertowych zakończyła prace – przegłosowała raport i zawiadamia prokuraturę. Na liście m.in. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Jacek Sasin

10 października 2024 r. odbyło się ostatnie posiedzenie sejmowej komisji, która miała zbadać legalność przygotowań do wyborów kopertowych w 2020 r. (pełna nazwa komisji: Komisja Śledcza do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego). Komisja pracowała od grudnia 2023 r., na jej czele stała posłanka Magdalena Filiks z KO.

W OKO.press szczegółowo opisywaliśmy ustalenia komisji i relacjonowaliśmy przesłuchania świadków. Teksty na ten temat można znaleźć tutaj. A co znalazło się w raporcie końcowym?

Zawiadomienia do prokuratury

Komisja w czwartek przegłosowała m.in. zawiadomienia do prokuratury, które dotyczą 19 osób. Są wśród nich: prezes PiS Jarosław Kaczyński, ówczesny premier Mateusz Morawiecki, szef kancelarii Michał Dworczyk, ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, ówczesny szef Ministerstwa Aktywów Państwowych Jacek Sasin, Artur Soboń (wiceminister MAP), wiceminister cyfryzacji Marek Zagórski, zarządy spółek Poczta Polska i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych oraz prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jan Nowak.

Jak pisaliśmy w lipcu, gdy komisja przedstawiła projekt raportu, zarzuty dotyczą:

  • sprawstwa polecającego (Jarosław Kaczyński);
  • m.in. działania bez podstawy prawnej, niedopełnienie obowiązków i brak nadzoru, działanie na szkodę interesu publicznego, sprowadzenie niebezpieczeństwa zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób (premier Mateusz Morawiecki)
  • przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków – przez członków rządu Morawieckiego: szefa Kancelarii Michała Dworczyka, szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego i wicepremiera Jacka Sasina oraz dwóch jego zastępców (Sobonia i Szczegieniaka);
  • złamania RODO przez prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jana Nowaka;
  • złamania Regulaminu Sejmu przez marszałkinię Sejmu Elżbietę Witek;
  • a także doprowadzenie do szkód znacznych rozmiarów przez całych zarządów Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.

Szefowa komisji Magdalena Filiks zapowiedziała, że zawiadomienia w piątek 11 października trafią do prokuratury.

Za przyjęciem raportu było 6 członków komisji, 4 było przeciw, jedna osoba się wstrzymała. Członkowie komisji z PiS zapowiedzieli złożenie zdania odrębnego.

Wybory kopertowe, które ostatecznie się nie odbyły, kosztowały 76 mln zł.

Co pokazała komisja?

W OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk krok po kroku opisywała ustalenia komisji i sam proceder wyborów kopertowych wiosną 2020 r. – w miarę jak komisja zbierała nowe dowody i odkrywała nowe fakty. W lipcu pisała: "Było to horrendum: urzędnicy rządu PiS wiedzieli, że pomysłu Jarosława Kaczyńskiego, by zorganizować wybory wyłącznie korespondencyjne, nie da się zrealizować, a mimo to brnęli w to, wydając pieniądze publiczne i zwalając winę na kolegów. (...)

Najciekawsze jest to, że całą strategię obrony PiS, polegającą na niezostawianiu śladów na piśmie, komisja obróciła przeciw funkcjonariuszom państwa PiS. Bo jako funkcjonariusze publiczni i osoby pełniące funkcję organów administracji publicznej mieli obowiązek dokumentowania tego, co robią.

Projekt konkluzji potwierdza też, że funkcjonariusze państwa PiS działali z pełną świadomością, że do organizacji wyborów korespondencyjnych nie ma podstawy prawnej,

bo ustawa o wyborach kopertowych utknęła w Senacie i jej nie będzie aż do maja. Więc wyborów nie da się 10 maja przeprowadzić. Władza próbowała zrzucać winę za to na opozycyjny Senat, sama w tym czasie nie miała w Sejmie większości do odrzucenia weta Senatu – z powodu protestu grupy Jarosława Gowina, członka Zjednoczonej Prawicy"

Więcej:

Przeczytaj także:

15:36 10-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.plFot. Marcin Onufryju...

Nie żyje Leszek Moczulski, były poseł na Sejm i lider KPN

10 października 2024 r. w wieku 94 lat zmarł Leszek Moczulski, poseł na Sejm w latach 1991–1997. W okresie PRL współzałożyciel Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz Konfederacji Polski Walczącej

Leszek Moczulski urodził się w 1930 r. w Warszawie. W latach 1948-1950 należał do PZPR, w latach 1947-48 do Związku Walki Młodych. Z partii został wyrzucony w 1950 r.

Skończył prawo i historię na UW, w latach 50-tych pracował jako dziennikarz m.in w „Trybunie Ludu”, „Wsi”, „Życiu Warszawy”, a także w Telewizji Polskiej. W tym samym czasie został na krótko aresztowany za krytykę PRL-u. Wtedy też rozpoczął działalność opozycyjną.

W 1977 r. współzakładał – m.in. z Andrzejem Czumą, Maciejem Grzywaczewskim – Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, organizację antykomunistyczną, broniącą praw człowieka. W 1979 r. założył – z Romualdem Szeremetiewem – partię polityczną stawiającą sobie za główny cel uwolnienie Polski od radzieckich wpływów, Konfederację Polski Niepodległej.

Od drugiej połowy lat 70. Moczulski był regularnie aresztowany. W 1977 r. – kilkanaście razy, w 1978 r. – kilkadziesiąt, a w 1979 r. więcej czasu spędził w aresztach niż na wolności. Jak sam policzył, w PRL był zamykany w sumie 250 razy.

W latach 80-tych przesiedział w więzieniu w sumie 5 lat.

KPN nie wziął udziału w obradach Okrągłego Stołu, sam Moczulski był wobec nich krytyczny. W 1987 r. wyjechał na Zachód.

W 1990 r. Leszek Moczulski startował na prezydenta (uzyskał 2,5 proc. głosów). Z ramienia KPN został wybrany posłem w 1991 r. i 1993 r.

Po zakończeniu działalności politycznej Moczulski wrócił do pisania. W 2005 r. obronił pracę doktorską „Geopolityka. Dzieje myśli i stan obecny dyscypliny", której promotorem był prof. Bronisław Geremek.

Moczulski znalazł się na tzw. liście Macierewicza (osób uważanych przez Antoniego Macierewicza za współpracowników SB/UB). Złożył wniosek o autolustrację w 1999 r., ale sprawa ciągnęła się do 2018 r., kiedy to kolejne sądy (łączeni z ETPCz) wydawały sprzeczne orzeczenia. W 2018 r. Moczulski wycofał wniosek.

W 2015 prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski