Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
Jacek Protasiewicz został odwołany ze stanowiska wicewojewody dolnośląskiego. To decyzja Donalda Tuska po serii obraźliwych wpisów, jakie Protasiewicz publikował w weekend na portalu X.
„Premier Donald Tusk podjął decyzję o odwołaniu Jacka Protasiewicza ze stanowiska II wicewojewody dolnośląskiego” – czytamy w krótkim komunikacie opublikowanym przez Centrum Informacyjne Rządu. „Prezes Rady Ministrów powołuje i odwołuje wojewodów na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. W przypadku wicewojewodów do powołania i odwołania wymagany jest wniosek właściwego wojewody” – pisze CIR.
Jacek Protasiewicz stracił swoje stanowisko po serii wpisów na portalu X (dawniej Twitter). Przez weekend publikował posty, pokazując swoje prywatne życie z partnerką, 23-letnią Darią Brzezicką, która kandydowała do Rady Warszawy z list Trzeciej Drogi. Jest również znana z tego, że doprowadziła do ukarania młodego działacza PiS Oskara Szafranowicza – oboje studiują prawo na Uniwersytecie Warszawskim.
Protasiewicz, poza postami o przygotowywaniu obiadu i spędzaniu czasu w ogrodzie, publikował także obraźliwe wpisy m.in. na temat Szafranowicza czy Patryka Wilda, który w wyborach samorządowych działa przeciw Izabeli Bodnar, kandydatce Trzeciej Drogi na prezydenta Wrocławia. Protasiewicz miał być kandydatem do objęcia mandatu posła, gdyby Bodnar wygrała wybory w drugiej turze.
Kandydatka na prezydentkę odcięła się od wpisów Protasiewicza. Na portalu X napisała: „Z przykrością i rozczarowaniem obserwuję ostatnią aktywność Pana Wicewojewody Jacka Protasiewicza na platformie X. Takie zachowanie jest nie do zaakceptowania i nie do pogodzenia z aktywnością w życiu publicznym. Jednocześnie pragnę podkreślić, że Pan Protasiewicz nie byl i nie jest członkiem mojego sztabu wyborczego”.
Od działalności byłego już wicewojewody odcina się także PSL, z którym Protasiewicz jest związany: „Stanowczo odcinamy się od niestosownych wpisów J. Protasiewicza. Nie ma naszej zgody na działania niezgodne ze standardami etycznymi, jakie stawiamy naszym przedstawicielom w życiu publicznym. W tej sprawie zostaną podjęte odpowiednie kroki”.
Protasiewicz zdaje się nie przejmować utratą stanowiska. Na X udostępnił artykuł Radia Wrocław o decyzji Tuska i dodał komentarz: „Chyba lepiej, bo Polska jest najważniejsza”.
Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że Polska dostała pierwszą wypłatę z Krajowego Planu Odbudowy.
„27 mld zł – do Polski wpłynął właśnie największy przelew z UE w historii naszego członkostwa. Bycie w Unii się opłaca, ale Unia to nie tylko pieniądze, o czym zapomnieli nasi poprzednicy. Łączą nas wartości: demokracja, równe szanse, rządy prawa, wolności obywatelskie”- napisała na portalu X ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Na konferencji prasowej wyjaśniała, że Polska spełniła kamienie milowe, które są konieczne do wypłaty pierwszej transzy z Krajowego Planu Odbudowy. Żeby móc otrzymać kolejne, Polska musi przyjąć ustawy dotyczące praworządności. Pełczyńska-Nałęcz wyjaśniała, że „będą niedługo procedowane”, a także że mają poparcie sejmowej większości.
„Unia o tym wie, widzi nasze starania. Gdyby się zdarzyło, że nagle jest zwrot w obszarze praworządności, to byłby problem z wypłatą środków. Ale tak się nie stanie. My mamy jednoznaczne przywiązanie do niezawisłości sądów” – dodała.
W sumie Polska w ramach KPO ma otrzymać 34,5 miliarda euro w formie pożyczek oraz 25,3 miliarda euro w dotacjach.
W Niemczech trwa dyskusja o liberalizacji aborcji. Możliwe, że dziś komisja rządowa zarekomenduje dopuszczenie przerywania ciąży do 12. tygodnia.
Aborcja w Niemczech jest nielegalna i ujęta w kodeksie karnym. Przerwanie ciąży jest możliwe tylko w szczególnych okolicznościach: np. gdy życie kobiety jest zagrożone lub jest ona ofiarą gwałtu. Warunkiem koniecznym przerwania ciąży jest konsultacja z organem uznanym przez państwo. To może się jednak zmienić.
Brytyjski „Guardian” informuje, że powołana przez niemiecki rząd komisja może dziś zarekomendować legalizację aborcji do 12. tygodnia. „Oczekuje się, że w raporcie podkreślone zostanie, że istniejące prawo w Niemczech jest niezgodne ze standardami międzynarodowymi i wymaga modernizacji” – pisze „Guardian”. Do niemieckich mediów wyciekł projekt raportu, w którym rządowa komisja wskazuje, że kryminalizacja aborcji jest „prawem nie do utrzymania”.
Zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego w Niemczech podkreślają, że utrzymanie aborcji w kodeksie karnym jest prostą drogą do wprowadzenia kar za przerywanie ciąży. Dlatego – jak zaznaczają – najwyższy czas na zmianę przepisów.
Raport komisji nie będzie jednak wiążący dla rządu – jest jedynie ekspercką opinią.
Czy liberalizacja aborcji zdobędzie wystarczające poparcie? „Guardian” wskazuje, że konserwatywna opozycja z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej/Unii Chrześcijańsko-Społecznej i skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec będzie przeciwna zmianie przepisów. Politycy tych ugrupowań twierdzą, że w obecnej formie istniejące prawo cieszy się powszechną akceptacją i zapewnia „niezbędną ochronę nienarodzonym”. „Zapowiedzieli, że jeśli zalecenia komisji zostaną zastosowane, zwrócą się do Trybunału Konstytucyjnego” – czytamy.
Po debacie w Sejmie o aborcji ministra ds. równości Katarzyna Kotula opublikowała w swoich social mediach instrukcję bezpiecznej aborcji. Marek Sawicki z PSL domaga się „reakcji premiera” i mówi o naruszeniu prawa.
„Tego typu instruktaże ze strony pani minister są naruszeniem prawa. Czy zajmie się tym pan premier, nie wiem. Uważam, że to złamanie prawa. To będzie dowód na to, czy rzeczywiście mamy niezależną prokuraturę pod rządami pana ministra Bodnara” – powiedział w Polsat News Marek Sawicki z PSL.
Chodzi o instrukcję bezpiecznej aborcji, jaką opublikowała ministra ds. równości Katarzyna Kotula po sejmowej dyskusji o aborcji. W swoich mediach społecznościowych napisała: „Bezpieczny zestaw do aborcji zamówisz na www.womenhelp.org”. Wyjaśniła również cztery kroki po otrzymaniu tabletek:
„Jeśli potrzebujesz wsparcia, zadzwoń na nr Aborcji bez Granic, 222 922 597, 7 dni w tygodniu, 8-20” – napisała Kotula.
„Pani minister Kotula złamała i Konstytucję, i kilka innych ustaw, m.in. ustawę o lekach, bo na razie aborcja w Polsce legalna nie jest. Jeszcze żeśmy tego prawa nie uchwalili” – powiedział Sawicki. Tego samego zdania jest Konfederacja i Suwerenna Polska, które złożyły zawiadomienie w sprawie Katarzyny Kotuli do prokuratury.
Poseł PSL już w trakcie debat o aborcji podkreślał, że nie poprze żadnej ustawy liberalizującej prawo aborcyjne. Na korytarzu sejmowym mówił dziennikarzom, że aborcja to nie jest „żadne prawo kobiet”.
Zagłosował przeciwko skierowaniu do dalszych prac ustaw KO i Lewicy dopuszczających aborcję do 12. tygodnia ciąży, a także przeciwko ustawie o dekryminalizacji. Tak samo głosowali inni członkowie i członkinie Trzeciej Drogi (Marek Biernacki, Andrzej Grzyb, Urszula Nowogórska, Bożena Żelazowska, Ireneusz Raś, Wiesław Różyński i Jacek Tomczak) oraz PiS i Konfederacja. Swój projekt, przywracający „kompromis aborcyjny” zgłosiła również Trzecia Droga – nad skierowaniem go do dalszych prac Sawicki nie głosował w ogóle.
Poseł PSL uważa, że wszystkie te projekty są „niekonstytucyjne”.
Instrukcja, którą opublikowała Katarzyna Kotula, nie jest nielegalna – bronią ministry działaczki Aborcyjnego Dream Teamu. Na Instagramie napisały: „Poseł z tak dużym doświadczeniem jak Marek Sawicki z PSL powinien wiedzieć, co jest w Polsce przestępstwem, a co nim nie jest. My mamy dowód na to, że szerzenie wiedzy o aborcji tabletkami, informowanie o tym, skąd tabletki zdobyć PRZESTĘPSTWEM NIE JEST! Sędzia skazująca naszą Justynę za pomoc w aborcji wskazała wyraźnie: przekazanie tabletek aborcyjnych to jest przestępstwo, ale podawanie informacji tym przestępstwem nie jest. I jest to sędzia nominowana przez Ziobrę, z tak zwanego nadania politycznego, która awansowała do sądu apelacyjnego w dniu, w którym skazała Justynę”.
O sprawie Justyny Wydrzyńskiej pisaliśmy w OKO.press:
Prezydent USA Joe Biden powiedział premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, że Stany Zjednoczone będą pomagać w obronie, ale nie chcą brać udziału w kontrataku. „Nie chcemy wojny z Iranem” – mówią amerykańscy urzędnicy.
W oficjalnym oświadczeniu wydanym tuż po atakach Iranu prezydent Joe Biden nie wskazał, jaka będzie reakcja Stanów Zjednoczonych na ewentualny kontratak Izraela. Podkreślał jedynie, że w rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu chwalił "niezwykłą zdolność Izraela do obrony i pokonania nawet bezprecedensowych ataków”.
Źródła w Białym Domu twierdzą jednak, że stanowisko Bidena jest jednoznaczne: USA pomogą w obronie, ale nie chcą wojny z Iranem.
„Wierzymy, że Izrael ma swobodę działania, aby chronić siebie i bronić się, w Syrii czy gdziekolwiek indziej. To długotrwała polityka i tak pozostanie, ale nie, nie wyobrażamy sobie, że będziemy uczestniczyć w czymś takim” – powiedział agencji Reuters jeden z wyższych urzędników amerykańskiej administracji.
Potwierdził to John Kirby, główny rzecznik Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego. W niedzielę w programie ABC „This Week mówił: „Nie dążymy do eskalacji napięć w regionie. Nie dążymy do szerszego konfliktu”.
Po tym, jak w nocy z soboty na niedzielę Iran wystrzelił w kierunku Izraela ponad 300 dronów i rakiet, władze zaatakowanego państwa informowały, że „ściśle współpracowały” z rządami USA, Wielkiej Brytanii i Francji.
Centralne Dowództwo sił USA podało na platformie X, że wojska amerykańskie zestrzeliły ponad 80 dronów i co najmniej 6 rakiet balistycznych lecących w kierunku Izraela i wystrzelonych z terytorium Iranu i Jemenu. W sumie, jak podał Izrael, udało się zestrzelić 99 proc. rakiet i dronów.
Po ataku, w niedzielę, odbyła się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Większość jej członków wzywała do powściągliwości. Izrael jednak jest przekonany, że odwet będzie konieczny. Zastępca stałego przedstawiciela USA przy ONZ ambasador Robert Wood komentował: „Obowiązkiem Rady Bezpieczeństwa jest nie pozwolić, aby działania Iranu pozostały bez odpowiedzi. W nadchodzących dniach Stany Zjednoczone, w porozumieniu z innymi państwami członkowskimi, zbadają dodatkowe środki umożliwiające pociągnięcie Iranu do odpowiedzialności tu, w Organizacji Narodów Zjednoczonych”.