Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
Wyniki exit poll dają wyraźne zwycięstwo w drugiej turze dotychczasowemu prezydentowi Wrocławia Jackowi Sutrykowi. Zaskoczeniem jest niska frekwencja
„Jestem niezwykle wzruszony. Chciałbym bardzo wam wszystkim podziękować, wszystkim wrocławiankom i wrocławianom, za to, że kolejny raz mi zaufali” – powiedział Jacek Sutryk po ogłoszeniu wyników exit poll w drugiej turze wyborów na prezydenta Wrocławia.
Wrocław jest jednym z trzech miast, obok Krakowa i Rzeszowa, w których pracownia sondażowa Ipsos przeprowadziła badanie exit poll. Wynika z niego, że dotychczasowy prezydent otrzymał ponad dwie trzecie głosów.
Wynik Sutryka to 67,8 proc., na jego kontrkandydatkę Izabelę Bodnar z Polski 2050 zagłosowało 32,2 proc. wyborców i wyborczyń.
To pewna przewaga, gwarantująca, że to właśnie Sutryk (kandydat bezpartyjny, w 2018 roku startujący z poparciem Koalicji Obywatelskiej) zostanie prezydentem Wrocławia. Ostateczne wyniki poda Państwowa Komisja Wyborcza.
Wg Ipsos frekwencja w drugiej turze we Wrocławiu wyniosła zaledwie 36,7 proc.
Wyniki exit poll nie pozwalają przesądzić, który z kandydatów zostanie prezydentem Krakowa. Przewaga Aleksandra Miszalskiego z Platformy Obywatelskiej mieści się w granicy błędu statystycznego
Kraków jest jednym z trzech miast, obok Wrocławia i Rzeszowa, w których pracownia sondażowa Ipsos przeprowadziła badanie exit poll w drugiej turze wyborów samorządowych.
Wyniki pokazują nieznaczną przewagę Aleksandra Miszalskiego z Platformy Obywatelskiej: 51,1 proc. Jego kontrkandydat Łukasz Gibała – niezależny, popierany przez ruchy miejskie i partię Razem – otrzymał 48,9 proc. głosów.
To jednak wynik nierozstrzygający, w granicy błędu statystycznego.
Nazwisko prezydenta Krakowa poznamy zatem dopiero po ogłoszeniu oficjalnych wyników przez Państwową Komisję Wyborczą.
Frekwencja w drugiej turze wyborów w Krakowie wg Ipsos wyniosła 45 proc.
Część wojskowego wsparcia w ramach przegłosowanego wczoraj w Izbie Reprezentantów pakietu pomocowego dla Ukrainy jest już w Polsce – donosi „Financial Times”
Brytyjski dziennik „Financial Times” informuje, że amerykańska administracja nie czekała na decyzję o odblokowaniu pomocy dla Ukrainy przez Izbę Reprezentantów. Znaczna część uzbrojenia, które USA mają przekazać Ukrainie w ramach pakietu pomocowego o wartości 61 mld dol., czeka już na transport w bazach w Europie, m.in. w Polsce.
Bliskość ukraińskiej granicy oznacza, że przewiezienie uzbrojenia do Kijowa możliwy będzie w krótkim czasie. Informatorzy „Financial Times” potwierdzają tym samym doniesienia „Washington Post” z piątku, że po zatwierdzeniu pakietu pomocowego przez amerykański Kongres, pomoc może trafić do Ukrainy w mniej niż siedem dni. Pakiet musi jeszcze zostać zaakceptowany przez Senat, co najpewniej wydarzy się w nadchodzącym tygodniu.
Według „Washington Post” w pierwszej kolejności do Kijowa pojedzie broń i amunicja, następnie systemy uzbrojenia, których transport zajmie więcej czasu.
Problem w tym, że wielomiesięczna zwłoka w przyjęciu pakietu przez amerykańską Izbę Reprezentantów znacznie pogorszyła sytuację Ukrainy. Jak pisze „Financial Times” Rosjanie zdołali umocnić swoje pozycje na okupowanym terytorium i przejąć inicjatywę na polu walki. Wysoko postawiony ukraiński urzędnik, w rozmowie z „FT” stwierdził, że amerykańskie wsparcie spowolni postępy Rosjan, ale ich nie zatrzyma.
Państwowa Komisja Wyborcza podała dane o frekwencji w wyborach samorządowych na godz. 17.00. Jest o blisko 6 pkt procentowych niższa niż przed dwoma tygodniami
Według danych Państwowej Komisji Wyborczej frekwencja w drugiej turze wyborów samorządowych do godz. 17.00 wyniosła 33,17 proc. Oznacza to, że w głosowaniu jak dotąd wzięła udział jedna trzecia uprawnionych do głosowania. Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak przypomniał, że przed dwoma tygodniami o tej samej porze głosy zdążyło oddać 39,43 proc. uprawnionych, o blisko 6 pkt proc. więcej.
Frekwencja jest na razie wyraźnie niższa niż w poprzednich wyborach samorządowych w 2018 roku, kiedy wyniosła 38,73 proc.
PKW podała także wyniki z podziałem na województwa. Najwięcej uprawnionych zagłosowało jak dotąd w woj. lubelskim – 37,5 proc., najmniej –29,51 proc. – w województwie dolnośląskim.
Jeśli chodzi o wybory włodarzy miast, to największą popularnością cieszą się głosowania w Zielonej Górze – 36,48 proc., Kielcach – 34,62 proc. i Rzeszowie – 33,74 proc. Najniższą frekwencję odnotowano natomiast we Wrocławiu – 25,99 proc., Gorzowie Wielkopolskim – 26,18 proc. i Poznaniu – 29,53 proc.
Najwyższą frekwencję odnotowano w gminie Odrzywół w powiecie przysuskim (woj. mazowieckie) – w wyborach na tamtejszego burmistrza głos oddało 62,51 proc. uprawnionych. Najmniej głosów oddano – jak na razie – w gminie Miastko w powiedzie bytowskim (woj. pomorskie) – „tylko 21,82 proc.” – powiedział Sylwester Marciniak.
Szef PKW podkreślił, że wybory upływają w spokojnej atmosferze. Do godz. 17.00 odnotowano 106 wykroczeń i przestępstw. Członek PKW Wojciech Sych podał przykład jednej z gmin w woj. podlaskim, gdzie kandydujący w wyborach wójt wraz z zastępcą dowoził głosujących na wybory prywatnymi samochodami. Kontrkandydat próbował zatrzymać jedno z aut własnym ciałem, kilkadziesiąt metrów przejechał na masce samochodu.
Jak ogłosił przedstawiciel Rosji na Krymie Sergiej Aksjonow parada zwycięstwa 9 maja nie odbędzie się na okupowanym półwyspie „ze względów bezpieczeństwa”
Informację o decyzji władz okupacyjnych podał dziś portal Ukraińska Prawda. Aksjonow ogłosił ją na Telegramie: "Nie ma planów zorganizowania w Republice Krymu 9 maja defilady wojskowej i marszu «Nieśmiertelnego Pułku». Jest to związane ze kwestiami bezpieczeństwa” – napisał.
Zapowiedział zarazem, że Rosjanie zorganizują innego rodzaju uroczystości. „Krym z godnością obchodzić będzie Dzień Zwycięstwa” – stwierdził Aksjonow.
Zgodnie z zapowiedziami prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, to właśnie Krym i Morze Czarne mają w 2024 roku stać się epicentrum działań wojennych. W noworocznym wywiadzie dla brytyjskiego „The Economist” Zełenski podkreślił, że osłabienie potencjału militarnego Krymu jest dla Ukrainy bardzo ważne – to stamtąd wystrzeliwane są liczne rosyjskie pociski. „Rosja powinna wiedzieć, że jest to dla nas obiekt wojskowy” – mówił Zełenski.
W niedzielę 21 kwietnia rano na Krymie ogłoszono alarm powietrzny, w zatoce Sewastopola miało dojść do eksplozji. Według marynarki wojennej Ukrainy w wyniku ukraińskiego ataku poważnie uszkodzony został rosyjski statek zaopatrzeniowy dla Floty Czarnomorskiej. Władze okupacyjne na Krymie informowały o zablokowaniu ruchu pojazdów na moście krymskim, ale twierdziły, że ukraiński atak został odparty.
To kolejna w ostatnich dniach akcja sił zbrojnych Ukrainy wymierzona w Krym. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) informował w czwartek, że w wyniku udanego ataku rakietowego na infrastrukturę wojskową w mieście Dżankoj Ukraińcy zniszczyli cztery rosyjskie wyrzutnie przeciwlotnicze i przeciwrakietowe S-400.