Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
Hamas domaga się wstrzymania wszelkich działań wojennych na terenie Strefy Gazy i całkowitego wycofania wojsk izraelskich ze strefy w zamian za uwolnienie 130 pozostałych w niewoli po październikowych atakach terrorystycznych izraelskich zakładników. Izrael mówi „nie”.
Drugi dzień kolejnej rundy rozmów o rozejmie między Izraelem a Palestyną w Kairze, a delegacja z Izraela nawet nie bierze w nich osobistego udziału.
Władze Hamasu po raz kolejny powtórzyły oczekiwanie wstrzymania wszelkich działań wojennych na terenie Strefy Gazy, całkowitego wycofania wojsk izraelskich ze strefy oraz wypuszczenia wszystkich Palestyńczyków osadzonych w izraelskich więzieniach w zamian za uwolnienie 130 pozostałych w niewoli po październikowych atakach terrorystycznych izraelskich cywilów – relacjonuje Reuters.
Izrael mówi „nie” i proponuje wstrzymanie walk na czas uwolnienia izraelskich zakładników przez Hamas oraz pełne rozbrojenie i likwidację organizacji terrorystycznej.
„Szanse na rozejm są więc niemal żadne” – konkluduje Reuters.
Wojna w Strefie Gazy rozpoczęła się tuż po tym, jak 7 października 2023 roku terroryści Hamasu przeprowadzili skoordynowany i rozproszony atak na terytorium Izraela. Brutalnie zamordowanych zostało 12oo osób, a 252 zostało porwanych jako zakładnicy.
W odpowiedzi na ten atak Izrael rozpoczął regularną ofensywę w Strefie Gazy. Palestyńskie ministerstwo zdrowia informuje, że w wyniku działań izraelskiej armii zginęło już 34,6 tys. osób, a 77 tys. zostało rannych. Strefa Gazy doświadcza katastrofy humanitarnej – brakuje żywności, wody, leków.
Izrael jest krytykowany za nieadekwatną odpowiedź na działania Hamasu i prowadzenie działań, w wyniku których giną cywile, co w świetle prawa międzynarodowego stanowi zbrodnię wojenną. Poza tym szokujące jest też to, że priorytetem izraelskiego rządu nie jest ocalenie życia zakładników, z których część już nie żyje.
Matthias Ecke, europoseł Niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej (SPD), został pobity w niedzielę przez grupę działaczy skrajnej prawicy podczas rozwieszania plakatów wyborczych w Dreźnie. To niejedyny przypadek przemocy politycznej w ostatnich dniach
Matthias Ecke, europoseł Niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej (SPD) (na zdjęciu) został pobity na tyle dotkliwie, że trafił do szpitala i musiał przejść operację. Jego życie nie jest zagrożone.
Tego samego dnia, również w Dreźnie, prawdopodobnie ta sama grupa napadła jeszcze jednego polityka niemieckiej lewicy, 28-letniego działacza Zielonych. W ostatnich tygodniach takich sytuacji jest coraz więcej. O ataki podejrzewani są działacze i sympatycy skrajnie prawicowej partii AfD.
Atak na działaczy politycznych potępili czołowi niemieccy politycy i przedstawiciele unijnych instytucji.
„Nigdy nie pogodzimy się z takimi działaniami. Ataki takie jak te na europosła Matthiasa Ecke i innych kandydatów zagrażają naszej demokracji. Musimy się temu wspólnie przeciwstawić”, napisał w mediach społecznościowych kanclerz Olaf Scholz.
Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser potępiła incydenty i nazwała je „atakiem na demokrację”.„Państwo konstytucyjne musi i będzie reagować na to twardymi działaniami i dalszymi środkami ochronnymi dla sił demokratycznych” – zapowiedziała Faeser, cytowana przez portal Euractiv.
Roberta Metsola, szefowa Parlamentu Europejskiego, potępiła atak w mediach społecznościowych.
Premier Izarela Benjamin Netanjahu (na zdjęciu) ogłosił, że wszystkie biura katarskiej agencji informacyjnej Al Jazeera na terytorium Izraela zostaną zamknięte. „Nadszedł czas, aby wyrzucić rzecznika Hamasu z naszego kraju” – stwierdził.
Izraelski minister komunikacji Shlomo Karhi wydał rozporządzenie zakazujące działalności agencji informacyjnej Al Jazeera na terenie Izraela. Wcześniej izraelski rząd na posiedzeniu z premierem Benjaminem Netanjahu jednogłośnie poparł decyzję.
W kwietniu izraelski Knesset uchwalił ustawę o działalności zagranicznych mediów na terenie Izraela, która daje podstawę do zakazania działalności danego zagranicznego medium, jeśli „zagraża ono interesowi narodowemu”.
Al Jazeera natychmiast potępiła decyzję izraelskiego rządu jako „niebezpieczną i polityczną”, a przede wszystkim stojącą w sprzeczności z wolnością mediów. Wydawca Al Jazeery zapowiada podjęcie kroków prawnych.
Al Jazeera określa się mianem „prywatnego arabskiego nadawcy z siedzibą w Katarze”, ale de facto jest to medium rządowe, finansowane przez rząd Kataru. Stacja jest bardzo krytyczna wobec działań Izraela w Strefie Gazy, określając je mianem ludobójstwa. Jednak zdaniem władz Izraela Al Jazeera to „propagandowe ramię Hamasu”.
W styczniu 2024 roku izraelska armia zabiła trzech dziennikarzy stacji pracujących w Strefie Gazy. Al Jazeera oskarżyła Izrael o celowy atak na konwój prasowy, zaś izraelska armia tłumaczyła, że celem ataku była jedna z tych osób, „terrorysta, który operował statkiem powietrznym stwarzającym zagrożenie dla izraelskich żołnierzy”. Dziennikarze do nagrań używali bowiem drona.
Działania izraelskiego rządu wobec Al Jazeery były wielokrotnie potępiane przez władze USA oraz organizacje stojące na straży wolności mediów. Mimo to rząd Netanjahu, który od stycznia 2023 roku realizuje plan rozmontowania demokracji w Izraelu, zdecydował się na kontrowersyjny krok.
Kolejny wypadek na trasie do Morskiego Oka. W sobotę 4 maja turyści nagrali telefonem wideo, na którym widać, że ciągnący wóz z turystami koń przewrócił się na asfalcie, a woźnica uderza go w pysk, by ten wstał. Fundacja Viva szuka świadków zdarzenia
Pseudoturyści znowu najechali Tatry. Majówka w Tatrach oznacza tłumy na najpopularniejszych szlakach, w tym na trasie do Morskiego Oka. Wielu turystów zamiast spaceru wybiera przejażdżkę wozem ciągniętym przez konie. Fundacje prozwierzęce od lat domagają się zaprzestania tej praktyki, w której cierpią zwierzęta.
W sobotę 4 maja turyści nagrali telefonem wideo, na którym widać, że ciągnący wóz z turystami koń przewrócił się na asfalcie. Nagranie nie pokazuje, jak do tego doszło, widać tylko, że woźnica różnymi sposobami usiłuje zmusić konia do wstania, w tym mocno uderza go po pysku.
Nagranie w mediach społecznościowych opublikowała Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva. Fundacja szuka świadków zdarzenia i prosi o zgłoszenia na adres [email protected].
Na zdarzenia zareagowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które zapowiada współpracę z Tatrzańskim Parkiem Narodowym celem zbadania sprawy. MKiŚ podkreśla, że to „nie jest odosbniony przypadek”.
Rocznie na Morskim Oku pracuje nawet ponad setka koni. Wiele było przypadków, gdy zwierzęty padały z upału i wycięczenia. Jak wskazują ekspertyzy organizacji na rzecz zwierząt ,przygotowane z udziałem biegłych sądowych, zwierzęta są najcześciej nadmiernie obciążane – w wozach przewozi się zbyt wiele osób na raz. Tatrzański Park Narodowy twierdzi, że tak nie jest. Tu wstrząsający raport fundacji Viva o losie koni z Morskiego Oka z 2023 roku.
Rosja planuje zamachy bombowe, podpalenia i ataki na infrastrukturę na terenie państw UE. To element planu podtrzymywania i kontynuowania konfliktu z Zachodem
Europejskie agencje wywiadu ostrzegają rządy państw członkowskich przed planowanymi rosyjskimi atakami w Europie – donosi Financial Times. Może dochodzić do podpaleń, zamachód bombowych i ataków na infrastrukturę krytyczną. Tego rodzaju akty sabotażu mają służyć podtrzymywaniu konfliktu z Zachodem i budzeniu paniki w społeczeństwach europejskich.
„Oceniamy, że ryzyko kontrolowanych przez państwo aktów sabotażu znacznie wzrosło” – mówi Thomas Haldenwang, szef niemieckiego wywiadu krajowego, cytowany przez Financial Times. Haldenwang informuje, że ataki mogą być przeprowadzane bezpośrednio przez agentów GRU, czyli rosyjski wywiad wojskowy, albo przez proxy, czyli grupy pozornie z Rosją niezwiązane.
Zagrożenie jest poważne i coraz więcej jest dowodów na intensyfikację działań rosysjkiego wywiadu w UE – alarmuje Financial Times.
Urzędnicy wywiadu wzwywają do znacznie większej czujności kontrwywiadowczej. Zwłaszcza, że ataki planowane na terenie UE mają prowadzić do dużych szkód.
W połowie kwietnia w miejscowości Bayreuth w Bawarii aresztowanych zostało dwóch niemiecko-rosyjskich obywateli podejrzanych o planowanie i organizację ataków na obiekty wojskowe i logistyczne w Niemczech. Niedługo potem w Wielkiej Brytanii aresztowano dwóch mężczyzn w związku z podpaleniem magazynu, w którym gromadzona była pomoc dla Ukrainy.
Także Szwecja i Czechy prowadzą śledztwa w sprawie serii aktów sabotażu dotyczących kolei – w Szwecji doszło do serii wykolejeń pociągów, w Czechach do zniszczeń sygnalizacji świetlnej. W lutym w Estonii doszło do ataku na samochód ministra spraw wewnętrznych oraz jednego z dziennikarzy. Pojazdy zostały zniszczone. Służba Bezpieczeństwa Wewnętrznego Estonii zatrzymała w związku z tym 10 osób powiązanych z rosyjskim wywiadem.
Państwa UE padają też coraz częściej ofiarą poważnych ataków cybernetycznych ze strony Rosji. W piątek 3 maja Czechy, Niemcy i Polska poinformowały, że padły ofiarą ataków hakerów z działającej na zlecenie rosyjskiego GRU grupy APT28. W Niemczech dokonano włamań na skrzynki mailowe kilku wysokich rangą polityków rządzącej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. W Czechach zaatakowano serwery ze stronami internetowymi państwowych instytucji. Polska nie ujawniła szczegółów ataku.
APT28 to określenie na niezidentyfikowanych sprawców cyberataków, których specjaliści od cyberbezpieczeństwa identyfikują jako „z wysokim prawdopodobieństwem” powiązanych z rosyjskim wywiadem.