0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Serigiej SzojguSerigiej Szojgu

Wybory samorządowe

Na żywo

Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew

Google News

21:47 13-04-2024

Prawa autorskie: Photo by ATTA KENARE / AFPPhoto by ATTA KENARE...

Iran w końcu odpowiada. Drony bojowe i rakiety lecą w stronę Izraela

Rozpoczął się zapowiadany po izraelskim uderzeniu na irańską ambasadę 1 kwietnia atak Iranu na Izrael. Z terenów Iranu wystrzelono drony bojowe i rakiety. Wciąż nie oznacza to początku pełnoskalowej wojny. Nie wiadomo, jaka będzie militarna reakcja Izraela

Według wielu raportów medialnych Irańczycy uruchomili atak dronowy w stronę Izraela. Według źródeł cytowanych przez państwową irańską agencję prasową IRNA w stronę Izraela zostały wystrzelone rakiety balistyczne. Tuż przed godziną 1:00 polskiego czasu nad Jerozolimą widać wybuchy na niebie, prawdopodobnie pochodzące z pocisków wystrzeliwanych przez izraelską obronę przeciwlotniczą. W mieście rozległy się syreny alarmowe.

Około godziny 22 polskiego czasu dziennikarz Axios Barak Ravid napisał, że czwórka izraelskich i amerykańskich oficjeli potwierdziła w rozmowie z nim informację o ataku Iranu.

„Iran wystrzelił kilkadziesiąt dronów w stronę Izraela. Zanim dotrą do Izraela, ich lot potrwa około dziewięciu godzin i mogą zostać przechwycone przez różne systemy obrony przeciwlotniczej i samoloty bojowe (amerykańskie/izraelskie). Izraelskie F-35 już zestrzeliwały drony, ale to najpewniej dopiero początek. Razem z dronami, które można wykorzystać do uderzenia w izraelskie systemy obrony, Iran może użyć rakiet, które dotrą do Izraela w dwie godziny i pocisków balistycznych, które trafią w cele w 12 minut” – pisze w mediach społecznościowych dziennikarka Jerusalem Post Anna Ahronheim.

Inne źródła izraelskie podają, że Iran wystrzelił setki dronów. Oraz, że ze strony Libanu proirański Hezbollah zaczął ostrzał Wzgórz Golan z wyrzutni rakietowych typu Katiusza.

Według źródeł amerykańskich, Izrael odpowiedział ogniem artyleryjskim na pozycje Hezbollahu.

Syria postawiła w stan gotowości bojowej systemy obrony przeciwrakietowej Panzir (produkcji rosyjskiej) wokół Damaszku i baz wojskowych, spodziewając się odwetowych nalotów izraelskich na proirańskie ugrupowania.

Armia izraelska zapowiedziała komunikat o sytuacji o godzinie 5 rano czasu warszawskiego.

Wydarzenie bez precedensu

Izraelska armia potwierdziła, że rozpoczął się irański atak na Izrael. Mniej więcej godzinę od pierwszych doniesień, informację o ataku potwierdziła irańska telewizja państwowa.

To wydarzenie bez precedensu w historii Izraela. Odkąd w Iranie po Rewolucji Islamskiej pod koniec lat 70. XX wieku rządy objęli islamscy duchowni, stosunki między oboma państwami zawsze były bardzo napięte. Nigdy wcześniej nie doszło jednak do podobnego rodzaju konfrontacji.

W ostatnich tygodniach temperatura konfliktu jest jednak wyjątkowo wysoka. Między innymi przez poparcie Iranu dla Hamasu. I związaną z tym nasiloną wymianę ognia między również wspieranym przez Iran Hezbollahem z Libanu i Izraelem.

Izraelski atak na konsulat

1 kwietnia Izrael przeprowadził atak rakietowy na budynek irańskiego konsulatu w Damaszku, stojący zaraz obok irańskiej ambasady. Zginęło w nim 16 osób, w tym część dowództwa irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji. Iran zapowiedział ostrą odpowiedź „w odpowiednim momencie”.

„Z pomocą Boga sprawimy, że pożałują tej i innych zbrodni” – mówił dzień po ataku Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei. Wiele wskazuje na to, że ten moment właśnie nastąpił.

Wystąpienie Netanjahu

Tuż po informacji o rozpoczęciu irańskiego ataku, przed Izraelczykami wystąpił premier Benjamin Netanjahu.

„Wyznaczyłem jasną zasadę: ktokolwiek nas skrzywdzi, zostanie przez nas skrzywdzony. Będziemy się bronić przed jakimkolwiek zagrożeniem z zimną determinacją” – powiedział do Izraelczyków.

W ciągu dnia w Tel Awiwie i Jerozolimie odbywały się antyrządowe protesty, wymierzone przede wszystkim w premiera i jego nieudolność w próbach odzyskania zakładników w Gazie.

Drony nad Irakiem

Izrael i Jordania natychmiast zamknęły swoje przestrzenie powietrzne. Niedługo później to samo zrobił Irak. Drony wyruszyły z terenów Iranu – w mediach społecznościowych ukazują się filmy, na których ma być widać lecące maszyny bojowe. Według izraelskiej dziennikarki Nogi Tarnopolski, poniżej widać irańskie drony nad irackim miastem Basra:

Analityk Omar Baddar pisze w mediach społecznościowych, że wydarzenia dzisiejszego wieczora oznaczają najwyższe ryzyko regionalnej wojny od stycznia 2020 roku, gdy USA zamordowały irańskiego generała Kassema Sulejmaniego, a Iran odpowiedział uderzeniem w amerykańskie bazy w Iraku. Pamiętajmy jednak, że wówczas ostatecznie do wojny nie doszło.

„Bez względu na to, co stanie się dalej, Iran już teraz zdołał przesiedlić dziesiątki tysięcy Izraelczyków z ich domów na północy kraju przy granicy z Libanem, a teraz sparaliżował cały kraj ze strachu i niepewności. Już to jest dużym osiągnięciem” – napisała w mediach społecznościowych analityczka i dziennikarka izraelska Mairav Zonszein.

Biały Dom: jesteśmy z Izraelem

Rzeczniczka Białego Domu przekazała mediom:

„Iran rozpoczął powietrzny atak na Izrael. Prezydent Biden otrzymuje regularne briefingi o sytuacji od swoich doradców do spraw bezpieczeństwa i spotka się z nimi tego wieczora w Białym Domu. Jego zespół jest w stałym kontakcie z Izraelczykami, a także z innymi partnerami i sojusznikami. Atak najpewniej będzie się rozwijał w kolejnych godzinach. Prezydent Biden wyrażał się jasno: nasze wsparcie dla izraelskiego bezpieczeństwa jest niezachwiane. USA są z Izraelczykami i wesprą ich obronę przeciwko zagrożeniu z Iranu”.

Drony mają dotrzeć nad Izrael między 2:30 a 5 czasu lokalnego. Amerykanie i Izraelczycy będą próbowali zniszczyć je, zanim dotrą nad tereny Izraela.

Podkreślmy: obecna sytuacja nie oznacza automatycznie pełnej wojny między Iranem i Izraelem. Sytuacja jest poważna. Wiele zależy od tego, jak zakończy się irański atak, jakie i ile pocisków dotrze na teren Izraela, jakie wywołają zniszczenia. A następnie – jak odpowie Izrael i jego sojusznicy z Amerykanami na czele.

17:06 13-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.plFot. Mateusz Skwarcz...

Kaczyński w Stalowej Woli: lista strachów przed wyborami europejskimi

PiS w Stalowej woli podsumowało jedne wybory i zapowiedziało kolejne. Kaczyński nazwał PO źródłem wszelkiego zła. I przekonywał, że UE dąży do tego, by Polakom żyło się coraz gorzej

PiS zorganizował w sobotę 13 kwietnia w Stalowej Woli swoją Konwencję Samorządową, w której podsumował zeszłotygodniowe wybory samorządowe. I szykował się do kolejnych, europejskich. Głównym mówcą był oczywiście Jarosław Kaczyński.

„Przed państwem architekt dziewiątego zwycięstwa wyborczego Prawa i Sprawiedliwości” – przedstawił lidera PiS prowadzący.

„Przyjechałem tutaj by podziękować tym, którzy głosowali na PiS. Tym którzy nie ulegli może nie terrorowi, ale zastraszeniom, które działo się w ostatnich miesiącach. Porwaniami, torturami wobec polityków PiS” – zaczął Kaczyński. Nawiązywał do skazania, zatrzymania i niemal miesięcznego pobytu w więzieniu skazanych prawomocnym wyrokiem sądu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.

Jego przemówienie pełne było czarnej wizji Polski pod rządami KO i jej koalicjantów. Znalazło się też miejsce na komentarz do wyników wyborów samorządowych. Wielkim sukcesem Kaczyński nazwał zwycięstwo Lucjusza Nadbereżnego, prezydenta Stalowej Woli, w pierwszej turze wyborów.

Z PO – nigdy i nigdzie

„W wielu miejscach nie mamy kandydata w drugiej turze” – przyznał Kaczyński. W miastach wojewódzkich PiS walczy w drugiej turze tylko o prezydenturę Poznania. Ale tam szanse na zwycięstwo są bliskie zeru. Zbigniew Czerwiński ledwie przekroczył tam 20 proc. głosów, a PiS jest w mieście mało popularny. Poza tym kandydaci PiS powalczą też między innymi w Częstochowie, Elblągu, Legnicy czy Koninie.

Jak wyborcy PiS powinni zachować się tam, gdzie kandydata PiS nie będzie na karcie do głosowania?

„Jedna reguła musi być żelazna, nigdy z PO – nigdy i nigdzie” – stawiał sprawę jasno Kaczyński. Główną partię rządzącą nazwał źródłem zła.

Jej rządy nazwał popisem łamania prawa pod hasłem odbudowy praworządności.

„Sięgnięto do naszych kieszeni – mamy 5 proc. VAT na żywność” – mówił Kaczyński, choć przemilczał, że to rząd Mateusza Morawieckiego planował przywrócić VAT na żywność, a zdanie zmienił, dopiero po przegranych wyborach, gdy jasne było, że władzę trzeba będzie oddać. Prezes przekonywał też, że podwyżka cen żywności będzie wyższa niż 5 proc., choć to wcale nie jest pewne.

Zła i podstępna UE

Następnie przeszedł do tematu wyborów europejskich. Wnioskując po przemówieniu, strategia PiS do czerwca będzie mało zaskakująca – przez najbliższe dwa miesiące będziemy straszeni Unią i jej rzekomymi planami ograniczenia nam wolności i likwidacji Polski.

Jeśli wierzyć prezesowi, UE chce nas zmusić do przyjęcia jak największej liczby imigrantów, zakazać ogrzewać mieszkania i ostatecznie zlikwidować polskie państwo. A wszystko dlatego, że Niemcy nienawidzą Polski.

Kpił między innymi z polityki klimatycznej. Jego zdaniem zdecydowano o redukowaniu gazu w europejskim miksie energetycznym, ponieważ opłaca się to Niemcom. I polecał swoim wyborcom, by nie wymieniali swoich pieców gazowych, bo jak tylko Niemcom znów gaz zacznie się opłacać, UE natychmiast uzna, że gaz jednak wciąż jest ekologiczny.

Kpił też tradycyjnie z różnych tożsamości płciowych. „Jest już ponad setka różnych płci. Ja się na tym nie znam” – mówił rozbawiony Kaczyński.

Żadnych zielonych ładów

Przekonywał, że listy PiS w czerwcowych wyborach będą bardzo mocne. Ale żadne nazwiska jeszcze nie padły. Dodał, że w PiS walczą jeszcze dwie koncepcje co do sformułowania głównych punktów programowych – będzie ich pięć lub 12. Ale główne założenia są jasne:

„Zadnych zmian w traktatach, żadnych zielonych ładów, żadnych zmian które niszcza gospodarkę i degradują Europę. I żadnych ograniczeń wolności”.

Zdaniem Kaczyńskiego UE chce, by Polakom żyło się gorzej. „Zbliżyliśmy się poziomem życia do zachodniej Europy, ten proces ma się zatrzymać. I po to to wszystko” – przekonywał tajemniczo.

To oczywiście kolejna nieprawda. Wszystkie prognozy ekonomiczne na kolejne lata są jasne – Polska będzie jednym z najszybciej rozwijających się krajów w UE. Będziemy kontynuować drogę konwergencji do unijnej średniej w sile gospodarki i poziomie życia.

Na koniec prezes PiS zapowiedział „wielki marsz” 10 maja tego roku w Warszawie. PiS planowało początkowo inną datę, ale wówczas zgromadzenie organizuje „Solidarność”. A Jarosław Kaczyński uznał, że to nie czas na podziały i trzeba się jednoczyć.

13:55 13-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

Katarzyna Kotula szefową kampanii Lewicy do europarlamentu

Lewica ogłosiła, że szefową kampani europarlamentarnej zostaje ministra równości Katarzyna Kotula

„Zarząd wybrał dzisiaj szefa sztabu, jeżeli chodzi o wybory do europarlamentu. Szefową sztabu została posłanka Katarzyna Kotula, ministra naszego rządu” – ogłosił dziś na konferencji prasowej Lewicy europoseł Robert Biedroń.

Katarzyna Kotula pełni dziś funkcję ministry do spraw równośći w rządzie Donalda Tuska. W Sejmie zasiada drugą kadencję z rzędu.

„Wchodzimy z nową energią”

„Lewica dzisiaj miała posiedzenie zarządu i przede wszystkim rozmawialiśmy o wyborach samorządowych, ale jesteśmy także gotowi do wyborów do PE. Podjęliśmy ważna decyzję dotyczącą szefowania sztabu. Wchodzimy z nową energią, Lewica zawsze o zmianie, o przyszłości, żeby ludziom żyło się lepiej, żeby te sprawy, którymi się zajmujemy, dotyczyły konkretnych ludzi, Polek i Polaków i o tym będą te wybory do Parlamentu Europejskiego” – mówił na konferencji prasowej Robert Biedroń.

Ogłoszono też, że kampanię komunikacyjną Lewicy ma prowadzić posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Konwencja wyborcza z kandydatkami i kandydatami do Parlamentu Europejskiego odbędzie się za dwa tygodnie, w sobotę 27 kwietnia. Do wyborów pozostało niecałe dwa miesiące, głosować będziemy 9 czerwca.

Osiem mandatów dzięki sojuszowi z PO, PSL

W poprzednich wyborach Nowa Lewica, jeszcze jako Sojusz Lewicy Demokratycznej, startowała z list Koalicji Europejskiej razem z PO, PSL, Nowoczesną i Zielonymi. W ten sposób do PE dostało się pięć osób: Marek Balt, Leszek Miller, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz i Bogusław Liberadzki.

Osobno do wyborów startowała Wiosna Roberta Biedronia. Zdobyła niewiele ponad 6 proc. głosów, co dało trzy mandaty: dla Roberta Biedronia, Łukasza Kohuta i Sylwii Spurek.

Lewicowa lista partii Razem z Unią Pracy i Ruchem Sprawiedliwości Społecznej poniosła porażkę i ledwie przekroczyła 0,5 proc. głosów.

Ile mandatów tym razem?

Dziś te trzy siły znajdą się na jednej liście. A przekroczenie ośmiu osób w PE będzie bardzo trudnym zadaniem. W wyborach do PE liczba mandatów nie jest przypisana do okręgu – liczbę mandatów dla komitetu wylicza się na podstawie wyniku w całym kraju, a dopiero później rozdziela mandaty w okręgach. Wynik z wyborów do sejmików wojewódzkich z 7 października dałby Lewicy zaledwie trzy spośród 53 dostępnych mandatów. Wynik z wyborów parlamentarnych to zaledwie jeden mandat więcej.

13:18 13-04-2024

Prawa autorskie: Photo by Iranian Presidency / AFPPhoto by Iranian Pre...

Irańczycy przechwytują statek w cieśninie Ormuz. Kolejny krok w konflikcie z Izraelem

Irański Korpus Strażników Rewolucji przejął w Cieśninie Ormuz kontenerowiec, który, jak twierdzi Iran, „ma związki z Izraelem”. To kolejny krok ku eskalacji konfliktu między Izraelem i Iranem

Irańska państwowa agencja prasowa podała, że irańscy Strażnicy Rewolucji zajęli w cieśninie Ormuz statek „związany z Izraelem”. Jest to zarestrowany w Portugalii kontenerowiec MSC Aries. Kontenerowiec wypłynął wczoraj z portu Chalifa w Abu Zabi Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W poniedziałek miał dopłynąć do portu Nhava Sheva w Indiach.

„Państwo ajatollahów pod przywództwem Chameneiego to przestępczy reżim, który wspiera zbrodnie Hamasu, a teraz przeprowadza pirackie działania stojące w sprzeczności z prawem mięzynarodowym” – powiedział w reakcji na irańskie działania izraelski minister spraw zagranicznych Izrael Kac.

„Wzywam Unię Europejską i cały wolny świat do natychmiastowego uznania irańskich Strażników Rewolucji za organizację terrorystycznego i do szybkich sankcji na Iran” – dodał minister.

Dokładny związek statku z Izraelem jest na razie niejasny.

Firma MSC podała, że na pokładzie statku znajduje się 25 osób.

Eskalacja po 1 kwietnia

To kolejny element eskalacji na linii Iran-Izrael w ostatnich tygodniach. Odkąd w Iranie po Rewolucji Islamskiej pod koniec lat 70. XX wieku rządy objęli islamscy duchowni, stosunki między oboma państwami zawsze były bardzo napięte. W ostatnich tygodniach temperatura konfliktu jest jednak wyjątkowo wysoka. Między innymi przez poparcie Iranu dla Hamasu. I związaną z tym nasiloną wymiany ognia między również wspieranym przez Iran Hezbollahem z Libanu i Izraelem.

1 kwietnia Izrael przeprowadził atak rakietowy na budynek irańskiego konsulatu w Damaszku, stojący zaraz obok irańskiej ambasady. Zginęło w nim 16 osób, w tym część dowództwa irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji. Iran zapowiedział ostrą odpowiedź „w odpowiednim momencie”.

Czekanie w napięciu

Od tego czasu Izraelczycy czekają w napięciu na zapowiadany atak, który jednak wciąż nie następuje. Zaraz po ataku w Damaszku z 1 kwietnia w światowych mediach zaczęły regularnie ukazywać się informacje, że irański atak na Izrael nastąpi w ciągu „24 do 48 godzin”. Podobny komunikat wydał wczoraj wieczorem prezydent USA Joe Biden.

„Spodziewam się, że dojdzie do niego raczej wcześniej niż później” – mówił o ataku dziennikarzom w Waszyngtonie. I apelował do Irańczyków, by powstrzymali się od eskalacji.

Stosunkowo długi okres wyczekiwania na irańską odpowiedź niekoniecznie musi oznaczać, że będzie ona wyjątkowo ostra. Irańczycy również powinni zdawać sobie sprawę, że otwarta wojna z Izraelem niekonieczie jest w ich interesie. Stąd hipotezy, że irańczycy uderzą swoimi rakietami na przykład we Wzgórza Golan – terytorium, które zajmuje Izrael, ale międzynarodowo uznawane są one za terytorium Syrii okupowane przez Izrael.

12:02 13-04-2024

„DGP”: wiceminister w MRPiPS odchodzi ze stanowiska

Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Paweł Zgórzyński z PSL złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. Ministerstwem kieruje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. W kierownictwie ministerstwa reprezentowane były dotychczas wszystkie najważniejsze partie koalicji. Zastępcami ministry Dziemianowicz-Bąk są:

  • Aleksandra Gajewska (PO),
  • Łukasz Krasoń (Polska 2050),
  • Katarzyna Nowakowska (Polska 2050),
  • Sebastian Gajewski (Lewica)
  • Paweł Zgórzyński (PSL).

Zgórzyński wciąż oficjalnie jest wiceministrem. Ale w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” potwierdził, że złożył dymisję. I dodał, że powodem są „względy osobiste”. Nieoficjalnie mówi się jednak, że ważną przyczyną jest trudna atmosfera panująca w ministerstwie.

„Praca w MRPiPS faktycznie nie należy do łatwych. Panuje dość trudna atmosfera, istnieje pełno napięć. Awantury są na porządku dziennym” – mówi „DGP” anonimowy rozmówca z ministerstwa.