Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
W wywiadzie dla Radia Maryja były minister edukacji i poseł PiS Przemysław Czarnek podzielił się swoją opinią na temat wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej. Jej częścią ma być edukacja seksualna.
„Mamy przecież dzisiaj w programie nauczania elementy wiedzy na temat ludzkiego ciała, organizmu, także sfery życia seksualnego, tylko podawane w taki sposób, w jaki powinno się to podawać. Wydaje się, że tymi nowinkami chcą na siłę wprowadzić coś, co będzie demoralizowało dzieci. Musimy przed tym bronić nasze dzieci i wspomagać nauczycieli, którzy już widzą, co się święci” – mówił poseł PiS.
Edukacja zdrowotna ma zastąpić wychowanie do życia w rodzinie.
Uczniowie z lekcji dowiedzą się więcej o zdrowiu psychicznym, zdrowiu fizycznym i odżywianiu, profilaktyce, uzależnieniach, a także edukacji seksualnej.
Przedmiot ma wejść do szkół 1 września 2025 roku. Będzie obowiązywał uczniów klas 4-8 szkół podstawowych i 1-2 szkół ponadpodstawowych.
Wiemy już oficjalnie – PSL i Polska 2050 kontynuują projekt Trzeciej Drogi w wyborach europejskich. Powtórzenie wyniku z wyborów samorządowych da osiem mandatów
Podczas konferencji prasowej w Sejmie liderzy formacji tworzących Trzecią Drogę potwierdzili: współpraca trwa, Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 idzie do wyborów europejskich wspólnie.
„Naprawdę jest w Polsce koalicja, która reprezentuje tych, którzy ani nie są bezkrytycznymi eurofanami, którym się wszystko w Europie podoba i wystarczy, że tam jesteśmy, ale zdecydowanie nie są też po stronie bardzo niebezpiecznych polexitowców” – mówił na konferencji szef Polski 2050 Szymon Hołownia.
Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że Europa potrzebuje zmiany.
„Potrzebuje powrotu do swoich korzeni, do fundamentów, na których powstała Unia Europejska. Nie możemy godzić się na bezkrytyczne patrzenie na wszystko, co brukselscy urzędnicy proponują” – mówił lider PSL.
Politycy nie mówili jeszcze o tym, kto znajdzie się na listach wyborczych. Według doniesień medialnych mogą to być między innymi Michał Kobosko i Róża Thun z Polski 2050 oraz Krzysztof Hetman, Piotr Zgorzelski i Adam Jarubas z PSL.
Według analizy politologa dr Macieja Onasza gdyby wyniki w wyborach do PE wyglądały tak samo, jak wyniki w wyborach do sejmików wojewódzkich, wówczas Trzecia Droga uzyskałaby osiem z 53 dostępnych mandatów. Pięć lat temu w poprzednich wyborach Polska 2050 jeszcze nie istniała, a PSL startował w ramach Koalicji Europejskiej. Politycy tej formacji zdobyli wówczas tylko dwa mandaty. Polskę 2050 w PE reprezentuje Róża Thun, która dostała się tam z list Koalicji Europejskiej.
Agencja AP potwierdza: wieczorem czasu amerykańskiego Andrzej Duda spotka się na kolacji z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem
Andrzej Duda i Donald Trump spotkają się w dziś w Nowym Jorku – tak twierdzi międzynarodowa agencja prasowa Associated Press, powołując się na anonimowego rozmówcę. Spotkanie ma odbyć się w Trump Tower, a politycy będą mieli okazję by porozmawiać podczas kolacji.
W Polsce spotkanie to uznawane jest za kontrowersyjne. Trump wielokrotnie wypowiadał się publicznie przeciwko pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jest głównym hamulcowym przekazania Ukranie pomocy wartej 60 mld dolarów, którą blokuje amerykańki kongres pod kontrolą Republikanów.
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu tak komentuje spotkanie Dudy i Trumpa:
"Nie mam komentarza do tej sprawy, poza tym, że od lat w okresie wyborczym w USA zagraniczne rządy nawiązywały kontakty z kandydatami głównych partii, podobnie jak amerykańscy dyplomaci i przywódcy często nawiązują kontakt z przywódcami zagranicznej opozycji”.
„Mi się w głowie w ogóle nie mieści, że prezydent Duda się na coś takiego decyduje, bo to nawet nie chodzi już o mieszanie się w wewnętrzne sprawy amerykańskie, po prostu nie przystoi pewne zachowanie, zresztą Trump robił to samo, spotykał się z Dudą w trakcie kampanii w Polsce” – mówił dziś rano w Polsat News minister sportu Sławomit Nitras.
Korespondent radia RMF FM w Stanach Zjednoczonych Paweł Żuchowski uważa, że spotkanie może wpłynąć na wizerunek prezydenta Dudy, ale nie powinni sprawić problemów w stosunkach polsko-amerykańskich.
W Nowym Jorku polski prezydent odbędzie też oficjalne spotkania z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem i z przewodniczącym Zgromadzenia Ogólnego ONZ Dennisem Francisem.
„Potem przemieszczamy się do Vancouver w Kanadzie, będzie spotkanie z premierem Justinem Trudeau. Będziemy rozmawiali o szczycie NATO, jak wspierać Ukrainę, chcę omówić także tę ideę podniesienia wydatków z panem premierem na obronność z 2 do 3 proc.” – tłumaczył wczoraj prezydent przed wylotem z Warszawy.
Dziś rano Rosjanie uderzyli w budynek użyteczności publicznej w Czernichowie. Nie żyje przynajmniej 13 osób. Prezydent Zełenski domaga się pomocy wojskowej od Zachodu
Dziś rano, około godziny 9, Rosjanie przeprowadzili trzy ataki rakietowe na Czernihów.
„Czernihów. Trwa akcja ratunkowa po rosyjskim ataku rakietowym. Pod gruzami znajdują się ludzie. Na razie wiemy o 20 rannych i o 10 ofiarach śmiertelnych. Moje kondolencje dla ich bliskich. Niestety liczba ofiar może wzrosnąć. Nic takiego nie miałoby miejsca, gdyby Ukraina otrzymała wystarczającą liczbę systemów ochrony przeciwlotniczej i gdyby świat wykazał determinację, by kontrować rosyjski terror. Terroryści mogą zabijać, jeśli najpierw zastraszą tych, którzy ten terror mogą powstrzymać. Determinacja ma znaczenie. Wsparcie ma znaczenie. Ukraińska determinacja jest wystarczająca. Potrzebujemy takiej samej determinacji naszych partnerów, która w konsekwencji oznacza odpowiednie wsparcie” – napisał dziś o godzinie 10:28 polskiego czasu w mediach społecznościowych ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
Po południu ofiar śmiertelbych było już przynajmniej 13, a rannych – 61 osób. Według pełniącego obowiązki mera miasta Ołeksandra Łomako celem ataku był „siedmiopiętrowy budynek użyteczności publicznej”.
Przed wyborami parlamentarnymi PiS ogłosił, że Polska będzie ubiegać się o igrzyska olimpijskie w 2036 roku. Minister sportu uważa, że PiS niczego nie przygotowało. Chce igrzysk, ale najpierw potrzebne są analizy
„Bardzo bym chciał” – odpowiedział na pytanie o ewentualne igrzyska olimpijskie w Polsce minister sportu Sławomir Nitras w Polsat News.
Przed wyborami parlamentarnymi z października 2023 roku PiS ogłosił, że Polska zamierza starać się o organizację igrzysk w 2036 roku. To najbliższy nieustalony termin. W tym roku sportowcy będą walczyć o medale w Paryżu, w 2028 roku w Los Angeles, a w 2032 roku w Brisbane.
W styczniu, już jako minister, Nitras mówił:
„To są poważne decyzje... Żeby nie było jak z budową fabryki samochodów elektrycznych. Nie wystarczy zapowiedzieć, a potem po trzech latach się okazuje, że tylko wycięto las. Jak przyjdzie czas, że stwierdzimy, iż jesteśmy gotowi, to złożymy ofertę, bo tak to się robi, trzeba wziąć udział w konkursie z innymi krajami. Dziś nie jesteśmy na to gotowi”.
Dziś wypowiada się w podobnym tonie:
„Ktoś ogłosił, że robimy igrzyska. Ale nie ma żadnych dokumentów strategicznych, żadnych przygotowań, żadnych planów budżetowych, planów inwestycyjnych”.
Prowadzący rozmowę zapytał, czy Ministerstwo Sportu takie plany przygotowuje.
„Na jesień zapowiedziałem rozpoczęcie pracy nad strategią rozwoju sportu do 2036 roku, nieprzypadkowo, bo wtedy są te igrzyska, o które chciał się ubiegać pan prezydent Duda. I te dokumenty powinny nam powiedzieć, co powinniśmy do roku 2036 wykonać, żeby te igrzyska w były sukcesem”.
Dalej tłumaczył, że igrzyska to nie tylko obiekty sportowe, ale również poważne inwestycje w infrastrukturę transportową. A na pytanie, czy nas stać, skoro ostatnie igrzyska w Tokio kosztowały około 120 mld zł (28 mld dolarów), odpowiedział, że jego zdaniem Polskę na taki wydatek stać. Minister Nitras uważa, że igrzyska w Polsce dałyby Polsce impuls do kolejnego „skoku cywilizacyjnego” i mają potencjał, by jednoczyć Polaków.
Zdaniem francuskich audytorów, paryskie igrzyska mają kosztować państwo 3 do 5 mld euro.
Na obecnym etapie nie wiadomo jeszcze, do kiedy trzeba zgłosić kandydatury, ani kiedy zostanie wybrany gospodarz igrzysk w 2036 roku. Oficjalnie do wyścigu zgłosiły się na razie Nusantara z Indonezji (miasto jest w budowie, ma być nową stolicą państwa) i Stambuł z Turcji.