0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: X.comX.com

Dzień na żywo. Próba podpalenia synagogi w Warszawie. Nocny atak rosyjski na Odessę

Na żywo

Zatrzymano podejrzanego o próbę podpalenia Synagogi im. Nożyków w Warszawie. Rosjanie zaatakowali rakietami balistycznymi Odessę

Google News

11:11 09-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Cezary Aszkielo...

Marzec kolejnym rekordowo ciepłym miesiącem

Najnowsze miesięczne dane unijnej agencji klimatycznej Copernicus potwierdzają, że za nami najcieplejszy marzec w historii instrumentalnych pomiarów temperatury. To dziesiąty taki miesiąc z rzędu.

Trzeci miesiąc roku był najcieplejszy w liczącej ok. 250 lat serii pomiarowej. Średnia temperatura Ziemi w lutym 2024 roku wyniosła 14,14°C, czyli 0,73°C powyżej średniej z lat 1991-2020, a także więcej o 0,1°C od poprzedniego marca-rekordzisty odnotowanego w roku 2016.

Dane Copernicusa pokazują również, że miniony miesiąc był o 1,68°C cieplejszy od średniej z lat 1850-1900, przyjętej jako tzw. okres przedprzemysłowy i w odniesieniu do której wyznaczone zostały progi wzrostu temperatury, których nie powinniśmy przekroczyć do roku 2100. A więc za życia dzieci wielu czytelników i czytelniczek OKO.press (przeciętna długość życia dziewczynki urodzonej w 2022 roku to nieco ponad 81 lat).

Zła wiadomość jest taka, że pierwszy z tych progów – 1,5°C – właśnie przekraczamy, a drugi, wynoszący 2°C – przekroczymy z dużym prawdopodobieństwem, biorąc pod uwagę obecną trajektorię wzrostu emisji gazów cieplarnianych ze spalania węgla, gazu i ropy. Minione 12 miesięcy (od kwietnia 2023 do marca 2024) było cieplejsze o 1,58°C od średniej z okresu przedprzemysłowego oraz o 0,7°C od średniej z lat 1991-2020.

W Europie marzec był cieplejszy od średniej globalnej, gdyż wzrost temperatury osiągnął poziom 2,12°C ponad średnią z lat 1991-2020; szczególnie ciepło było w Europie Środkowo- Wschodniej, podaje Copernicus. Był to drugi co do temperatury marzec na kontynencie europejskim tuż za rekordowym marcem 2014 roku.

Na marginesie: wg danych IMGW w Polsce marzec okazał się o 3,6°C cieplejszy od średniej z lat 1991-2020. Było też sucho – tylko dziewięć stacji pomiarowych odnotowało opady na poziomie średniej wieloletniej. Wrażenie braku opadów z pewnością było jednak mniejsze ze względu na mokre styczeń i luty.

Poza Europą anomalie temperaturowe były najsilniejsze we wschodniej części Ameryki Północnej, na Grenlandii, we wschodniej Rosji, Ameryce Środkowej, w niektórych obszarach Ameryki Południowej, Afryki, i Antarktyki, a także w południowej Australii.

Najbliższe miesiące mogą przynieść lekkie osłabienie wzrostu temperatury na skutek kończącego się efektu El Niño, który dodatkowo ogrzewa atmosferę. Po El Niño z reguły następuje zjawisko chłodzące znane jako La Niña.

“Widać już, że choć jest to dziesiąty z rzędu rekordowo ciepły globalnie miesiąc, El Niño już słabnie, a wschodnia część Oceanu Spokojnego jest chłodniejsza i zbliża się do stanu »neutralnego«, który zostanie osiągnięty latem” – mówi OKO.press Piotr Florek z brytyjskiego Met Office.

“Wkrótce więc zakończymy tę serię rekordów, choć temperatura globalna pozostanie na wysokim poziomie przynajmniej do końca roku, i jest mniej więcej 50 proc. szans na to że 2024 ostatecznie zostanie najcieplejszym rokiem w historii obserwacji, bijąc poprzedniego rekordzistę, czyli rok 2023” – dodaje Florek.

Odczujemy więc pewną ulgę, mimo że na skutek kryzysu klimatycznego chłodniejsze lata La Niña i tak są cieplejsze niż nawet najgorętsze okresy zdominowane przez El Niño zaledwie kilkadziesiąt lat temu.

Szczegółowe omówienie marca znajdziecie na stronie Copernicusa tutaj.

map_1month_anomaly_Global_ea_2t_202403_1991-2020_v02.1

10:11 09-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Czarzasty: To była kronika zapowiedzianej śmierci

„Ja wiedziałem, jak ten system zadziała, w związku z tym nie jest to, powiem szczerze, nic nowego dla mnie. Kronika zapowiedzianej śmierci” – tak Włodzimierz Czarzasty skomentował wynik Lewicy w wyborach do sejmików.

Włodzimierz Czarzasty, lider Nowej Lewicy komentował w programie „Gość Radia ZET” wyniki wyborów samorządowych. Przypomniał, że Lewica była bliska porozumienia z Koalicją Obywatelską w sprawie wspólnego startu.

„Nie zawarliśmy koalicji, to nie jest błąd Donalda Tuska, po prostu była taka decyzja” – mówił. „Gdybyśmy podpisali tę umowę: PiS by rządził w dwóch województwach, a nie w 5 czy w 6, jak to ostatecznie będzie wyglądało”.

Lider NL wskazał również na inną przyczynę słabszego wyniku partii koalicyjnych:

„Nie poszło [do wyborów – przyp.] młode pokolenie. I to już jest ewidentnie nasza wina. Nie potrafiliśmy jasno wytłumaczyć, jak trzeba się rejestrować, w którym miejscu. Młode pokolenie poszło w 30 proc. tylko”.

Czarzasty zadeklarował także, że wciąż chce być współprzewodniczącym Nowej Lewicy.

„O takich rzeczach to decyduje partia. Człowiek powinien być odpowiedzialny. Ja chcę być nadal liderem, dlatego, że w tej chwili trzeba doprowadzić do dobrego wyniku w ramach wyborów europejskich i jeżeli ktoś ma w głowie takie stabilne myślenie o tym, co się mogło zdarzyć, a co się zdarzyło, a ja akurat w tej sprawie, mówię teraz o sobie osobiście, ja akurat w tej sprawie wiedziałem, jak ten system zadziała, w związku z tym nie jest to, powiem szczerze, bez żadnej zarozumiałości i arogancji, nic nowego dla mnie. Kronika zapowiedzianej śmierci” – skomentował Czarzasty.

Dlaczego zapowiedzianej? Współprzewodniczący Nowej Lewicy kilkukrotnie w rozmowie przypominał, że w 2018 roku SLD także dostało w wyborach samorządowych 6 proc.

„Nikt nie żądał od nas ministerstwa”

Włodzimierz Czarzasty pytany był o to, czy to prawda, że PSL zaraz po wyborach zażądało, by Lewica oddała TD jedno z ministerstw w związku z jej słabym wynikiem do sejmików.

„Nic takiego się nie zdarzyło (...) Nikt nie zażądał od nas niczego” – odpowiedział. I dodał, że skoro w prasie pojawiają się tylko anonimowe wypowiedzi o takich wydarzeniach, to znaczy, że nie są prawdziwe.

Prowadzący rozmowę Bogdan Rymanowski przytoczył także wypowiedzi Piotra Zgorzelskiego z PSL, który sugerował, że Włodzimierz Czarzasty może nie zostać marszałkiem rotacyjnym Sejmu.

„Ze wszystkim się liczę. Tak jak z tym, że będziemy mieli słaby wynik w wyborach samorządowych” – skomentował te doniesienia Czarzasty.

Dodawał też, że jako lider wprowadził z powrotem Lewicę do Sejmu. Jako polityk czuje się spełniony, zatem „nie będzie żadnego dramatu”, jeśli nie zostanie marszałkiem Sejmu. Odniósł się też do powyborczych komentarzy polityków Trzeciej Drogi:

„Myślę, że trochę zimnej wody bym wylał na głowy swoich przyjaciół. Używanie takich argumentów, że jeżeli nie będzie takiej ustawy albo innej ustawy, wyjdziemy z rządu, generalnie nie jest rozsądne. Używanie takiego argumentu dwa dni po wyborach, po to, żeby usprawiedliwiać swój wynik… tak nawiasem, wszystkie partie koalicyjne dostały mniejszy wynik, niż startowaliśmy w wyborach sejmowych. Jeżeli w Trzeciej Drodze poszły wyniki w stosunku do pięciu lat o 2 proc. po połączeniu dwóch partii [wynik PSL wtedy to 12 proc. – przyp.], to to wymaga tak samo jak w Lewicy rozsądku i zadumy”.

07:04 09-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Morawiecki uderza w TVP z czasów PiS: „krzykliwa, napastliwa, agresywna polityka”

Mateusz Morawiecki w rozmowie z PolsatNews oceniał kampanię samorządową. Zapowiedział, że PiS będzie „negocjował, składał propozycje”, które miałyby doprowadzić do odzyskania władzy w kilku sejmikach.

PiS wygrał w siedmiu z szesnastu województw: w podkarpackim, lubelskim, podlaskim, małopolskim, świętokrzyskim, łódzkim i mazowieckim. Procentowe zwycięstwo nie da mu jednak władzy we wszystkich siedmiu województwach. Będzie to możliwe tylko w maksymalnie pięciu z nich, ponieważ w mazowieckim i łódzkim będzie rządzić koalicja KO i Trzeciej Drogi – to one będą dysponować łącznie przewagą mandatów. Los województw podlaskiego i świętokrzyskiego pozostaje zaś lekko niepewny.

„To, czy tracimy [dwa sejmiki – przyp.], to jeszcze zaczekajmy. Przecież jest coś takiego jak negocjacje, różnego rodzaju propozycje. Mamy sejmików co najmniej cztery prawdopodobnie, będziemy walczyli o kolejne. Na pewno jest tak, że gdyby demokracja w Polsce polegała na tym, na czym zwykle na Zachodzie polega, czyli na normalnych negocjacjach, a nie otaczaniu kordonem sanitarnym, to moglibyśmy rządzić w ponad połowie sejmików. A jak będzie ostatecznie, to zobaczymy” – skomentował wynik wyborów samorządowych Mateusz Morawiecki na antenie PolsatNews.

Koalicja się posypie

Były premier ocenił także wyniki innych komitetów. Stwierdził, że „na wszystkich radnych sejmikowych największe straty […] poniósł PSL idący razem z Trzecią Drogą”. „To świadczy o tym, że chyba to betonowe koło, które Tusk rzucił Hołowni, Kosiniakowi-Kamyszowi czy Czarzastemu nie jest dla nich zbyt korzystne. W drugą stronę to działa, bo szef PO może się pochwalić, że jako całość koalicja rządząca ma jako taki wynik. Ma kiepski wynik, umówmy się, liczyli na o wiele więcej” – mówił Morawiecki. „Jeżeli tak dalej pójdzie, to koalicja rządząca jeszcze w tej kadencji może się posypać jak domek kart. Jeżeli tak dalej pójdzie ich koalicja, to znaczy zrzucanie winy jeden na drugiego, podkradanie sobie wyborców. Widzimy, że Lewica na przykład poniosła potężną klęskę”.

Zaszkodziła TVP

Mateusz Morawiecki podkreślał, że PiS złagodził swoją retorykę w kampanii samorządowej, a do tego prowadził ją w sytuacji, w której zmieniły się władze mediów publicznych:

„Więc może warto się zastanowić, czy bez krzykliwej, napastliwej, agresywnej polityki telewizji publicznej wynik wyborów parlamentarnych nie byłby jeszcze lepszy. Zostawiam to do przemyślenia, ale ten wynik, który osiągnęliśmy bez telewizji publicznej, nie tylko wszystkich nas cieszy (...) ale również daje do myślenia, jak przyczyniła się tamta agresywna kampania do naszego wyniku wcześniejszego”.

Dodał też, że kampania medialna Jacka Kurskiego była „kulą u nogi”.

„Jeżeli z naszej strony w końcówce kampanii pojawiało się zbyt dużo napastliwości, to z perspektywy czasu uważam, że trzeba było się więcej skoncentrować na tematach merytorycznych” – stwierdził.

06:29 09-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Celeje...

Hołownia: Lewica sprawę aborcji postawiła tak, że nikomu nie wzrosło, a im spadło

„Karty Rafała Trzaskowskiego po tym weekendzie się bardzo wzmocniły” – ocenił wynik prezydenta Warszawy Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 pytany był także o ewentualną rekonstrukcję rządu po wyborach. Stwierdził, że Lewica ma nieproporcjonalną do swoich wyników reprezentację, ale zarazem to nie czas na dyskusję o zmianach.

"To ostrzeżenie, żeby tą koalicją nie chwiać. Że jeżeli ludzie nas na 4 lata wybrali, to mamy 4 lata przejechać, a nie wywoływać spory, które zupełnie nie powinny mieć miejsca, a nie co kilka miesięcy mieć głęboki kryzys. Proszę zobaczyć, Lewica postawiła ten temat, nie mówię, że w ogóle, bo to dobrze, że został postawiony, ale w takiej formule i skończyło się to tak, że nikomu nie wzrosło, a im spadło” – mówił we wtorkowy poranek na antenie TVN24 Szymon Hołownia.

“Jeżeli ktoś używa wulgaryzmów, jeżeli ktoś w dość agresywny sposób, pogardliwy sposób się wyraża, nie chcę robić tu rachunku krzywd, ale jeśli ktoś na trzy dni przed wyborami wzywa: pokażcie czerwoną kartkę Trzeciej Drodze, nie głosujcie, i to jest koalicjant (...) to ja mam pewien zgrzyt”.

Co z rekonstrukcją rządu?

Marszałek Sejmu odniósł się także do pogłosek, że Trzecia Droga domagała się oddania przez Lewicę jednego ministerstwa w związku z jej słabym wynikiem w wyborach do sejmików.

Stwierdził, że Lewica “ma w rządzie stanowiska, które nie są proporcjonalne do wyników wyborów, jest dość mocno uposażona”. Ale jednocześnie "nie uważa, by należało o tym w tej chwili dyskutować”. Zaprzeczył też, by uczestniczył w takich rozmowach osobiście.

„Daję słowo honoru, że nie padły takie rozmowy (...) Ale umowa koalicyjna to nie Pismo Święte. Jak trzeba będzie umowę koalicyjną renegocjować, to będziemy renegocjować. Dzisiaj takiej potrzeby nie widzę, widzę potrzebę zmiany klimatu – ale wynik wyborczy zrobił to za nas. Ludzie oczekują od nas współpracy, nie konfliktu”.

Trzecia Droga do PE?

Szymon Hołownia potwierdził także, że Trzecia Droga planuje iść w dotychczasowej formule do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Ostateczną decyzję podejmie jednak dzisiaj PSL podczas spotkania naczelnego komitetu wykonawczego. Marszałek argumentował, że wynik Trzeciej Drogi był dobry, formuła sprawdziła się już dwukrotnie. Z drugiej strony w jego ocenie nie sprawdziła się formuła do PE sprzed pięciu lat, czyli Koalicja Europejska. Jeśli PSL nie zdecyduje się na ponowną koalicję w ramach TD, to Polska 2050 wystartuje samodzielnie.

„Chcemy iść osobno, bo uważamy, że jest olbrzymia przestrzeń na autostradę pomiędzy bezkrytycznymi eurofanami, którzy mówią, że wystarczy, że jesteśmy w UE i polexitowcami, czyli ludźmi, którzy mówią: trzeba odnowić Europę, silna Polska walcząca o swój interes w UE. I to jest ta trzecia propozycja, którą my chcemy położyć na stole”.

Karty Trzaskowskiego się wzmocniły

„Karty Rafała Trzaskowskiego po tym weekendzie się bardzo wzmocniły” – tak Szymon Hołownia ocenił wynik prezydenta Warszawy w kontekście jego startu w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Dodał jednak, że w ostatnim czasie były wokół tego startu wątpliwości, sugerował, że w KO/PO pojawiały się głosy, by zrobić prawybory.

20:52 08-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.plFot. Agnieszka Sadow...

Wybory do sejmików rozstrzygnięte. 8 kwietnia, podsumowanie dnia

Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła wyniki wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz radnych sejmików wojewódzkich. Oto, co wiemy do tej pory:

Skrót najważniejszych wydarzeń poniedziałku, 8 kwietnia:

Procentowo wybory do sejmików wygrywa PiS

Wybory do sejmików wojewódzkich pod względem procentowego wyniku ogólnopolskiego wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 34,3 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazła się Koalicja Obywatelska, która uzyskała 30,6 proc. głosów. Dalej znalazły się:

  • Trzecia Droga – 14, 2 proc.
  • Konfederacja i BS – 7,2 proc.
  • Lewica – 6,3 proc.
  • Bezpartyjni Samorządowcy – 3 proc.

Więcej w osobnym materiale OKO.press:

Przeczytaj także:

KO wygrała w 9 województwach a PiS tylko w 7

Choć to PiS uzyskało najwyższy wynik ogólnopolski, Koalicja Obywatelska pokonała partię Jarosława Kaczyńskiego w 9 z 16 polskich województw. PiS wygrał w województwach podkarpackim, lubelskim, podlaskim, małopolskim, świętokrzyskim, łódzkim i mazowieckim. W pozostałych regionach zwycięstwo należy do KO.

PiS będzie rządził maksymalnie tylko w 5 województwach

Procentowe zwycięstwo nie da PiS władzy we wszystkich 7 województwach, w których zostało osiągnięte. Będzie to możliwe tylko w maksymalnie 5 z nich. W województwach mazowieckim i łódzkim będzie rządzić koalicja KO i Trzeciej Drogi – bo to one będą dysponować łącznie przewagą mandatów. Los województw podlaskiego i świętokrzyskiego pozostaje zaś lekko niepewny.

„W sejmikach – jedenaście do pięciu dla Koalicji. ” – tak skomentował tę sytuację premier Donald Tusk. Pisana wielką literą Koalicja oznacza tu sojusz Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi.

Więcej w osobnym materiale OKO.press:

Przeczytaj także:

Warszawa, Gdańsk, Białystok i Łódź dla KO w I turze

Zdecydowanym zwycięzcą wyborów prezydenta Warszawy jest Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej wspierany również przez Trzecią Drogę. Trzaskowski wygrywa już w pierwszej turze uzyskując wynik 57,4 proc. głosów. To nieco mniej, niż dawał mu sondaż exit poll (59,8 proc), ale i tak Trzaskowskiemu udało się symbolicznie pobić swój własny rekord z poprzednich wyborów o 1 punkt procentowy.

Tobiasz Bocheński – kandydat PiS – okazał się mocno niedoszacowany w sondażu exit poll. W chwili zamknięcia urn dawał mu on wynik na poziomie 18 proc. Po zliczeniu wszystkich głosów okazało się, że Tobiasz Bocheński otrzymał ich 23, 1 proc. Bocheński wypadł jednak i tak zauważalnie słabiej, niż jego poprzednik, czyli startujący w wyborach 2018 roku z ramienia Zjednoczonej Prawicy Patryk Jaki, który uzyskał wtedy 28,5 proc. głosów.

Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy, otrzymała 12,9 proc. głosów. Przemysław Wipler z Konfederacji otrzymał 4,5 proc. głosów. Janusz Korwin-Mikke 1,4 proc. a Romuald Starosielec 0,8 proc.

Aleksandra Dulkiewicz pozostanie na stanowisku prezydentki Gdańska. Zgodnie z wynikiem badania exit poll wygrywa wybory prezydenckie już w pierwszej turze. Zdobyła 58 proc. głosów.

W Łodzi urzędująca prezydentka Hanna Zdanowska zdobyła 59,3 proc. głosów.

W Białymstoku dotychczasowy prezydent miasta Tadeusz Truskolaski wygrał wybory w pierwszej turze z wynikiem 53,3 proc.

Druga tura wyborów w kilku wielkich miastach

Druga tura wyborów odbędzie się między innymi w Krakowie, Wrocławiu, Rzeszowie i Poznaniu. W Krakowie zmierzą się kandydat KO Aleksander Miszalski i startujący niezależnie Łukasz Gibała. We Wrocławiu popierany przez KO urzędujący prezydent Jacek Sutryk będzie konkurował z kandydatką Trzeciej Drogi Izabelą Bodnar. W Poznaniu Jacek Jaśkowiak stanie w II turze naprzeciw kandydata PiS. W Rzeszowie o wybór będą walczyć urzędujący prezydent Konrad Fijołek i Walemar Szumny

Likwidator TVP wpisany do KRS

Proces likwidacji Telewizji Polskiej zapoczątkowany przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza został 8 kwietnia ostatecznie wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego. Tym samym spór o prawomocność likwidacji największego nadawcy mediów publicznych został rozstrzygnięty. Do KRS zostało wpisane tzw „otwarcie likwidacji”, jako likwidator został zaś wpisany wyznaczony do tej funkcji przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza Daniel Gorgosz.

„Koniec sporu o prawomocność likwidacji tej ohydy, jaką była telewizja PiSu. Dziękuję wszystkim, którzy w tym pomogli, a tym, którzy bronili tej patologii, mam tylko jedno do powiedzenia: walec nie dyskutuje z asfaltem, którędy ma jechać” – napisał na platformie X na wieść o decyzji sądu Bartłomiej Sienkiewicz.

***

We wcześniejszych dzisiejszych wpisach naszej relacji na żywo znajdą Państwo informacje o oficjalnych wynikach wyborów samorządowych w dużych i wielkich polskich miastach oraz we wszystkich 16 województwach.