Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
„Mam nadzieję, że nie ma mnie na liście podsłuchiwanych Pegasusem. Niestety mam klientów, którzy byli podsłuchiwani. To dramatyczne relacje, bo nagle ludzie zdają sobie sprawę, że nie istnieje prawo do prywatności i komunikowania się, które gwarantuje Konstytucja. Trafiają nagle do świata »Wielkiego Brata«; który wszystko widział, słyszał, mógł zapisać. To główne zadanie polskiego rządu, by zmienić teraz zasady przeprowadzania kontroli. W Polsce standard kontroli operacyjnej stawia wiele do życzenia, ta sytuacja musi się zmienić” – mówił w RMF FM Przemysław Rosati, sędzia Trybunału Stanu, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. „Nie ma dzisiaj realnej możliwości skontrolowania przez sąd zasadności stosowania Pegasusa”.
Przypomnijmy, że zespół śledczy do zbadania „legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus” działa w mazowieckim pionie Prokuratury Krajowej od 20 lutego 2024 roku. Powołał go prokurator generalny Adam Bodnar. Pierwsze 31. osób, w tym żołnierki, które zgłaszały molestowanie seksualne przełożonych w Żandarmerii Wojskowej, dostało wezwania na przesłuchanie w charakterze świadków.
Bezpieczeństwo i obrona to najważniejsze tematy przed wyborami do europarlamentu dla Polek i Polaków. W drugiej kolejności to walka z ubóstwem i wykluczeniem społecznym, zdrowie i wspieranie tworzenia nowych miejsc pracy. Nielegalna migracja jest... na końcu
Najważniejszą kwestią dla wyborców, którzy pójdą głosować w czerwcu 2024 roku, by wybrać członków Parlamentu Europejskiego, jest ubóstwo, kryzys kosztów życia i wykluczenie społeczne. Tak wynika z najnowszego Eurobarometru, którego wyniki opublikował „The Guardian”.
Dla Polek i Polaków najważniejszym tematem jest bezpieczeństwo i obrona. Podobnie wskazali Duńczycy, Finowie, Litwini, Holendrzy, Łotysze, Czesi i Niemcy. Dla Portugalczyków, Chorwatów, Rumunów, Włochów, Słowaków i Estończyków najważniejsze jest tworzenie nowych miejsc pracy, a dla Bułgarów, Francuzów, Luksemburczyków i Belgów walka z biedą.
Nielegalna migracja jest na szarym końcu listy tematów, które interesują mieszkańców państw europejskich. Nawet we Włoszech, gdzie rośnie liczba migrantów, którzy przedostają się do kraju z Tunezji przez Morze Śródziemne. Podobnie na Węgrzech, w Portugalii, Rumunii i Słowacji. Tam najwyższym priorytetem jest tworzenie nowych miejsc pracy. Szwecja to z kolei jedyny kraj, w którym wyborcy chcą, aby politycy umieścili zmiany klimatyczne na pierwszym miejscu w swojej kampanii.
Imigracja jest najważniejszą kwestią w kontekście wyborów europejskich tylko dla Maltańczyków i Cypryjczyków. Grecy, Irlandczycy, Hiszpanie, jako największy priorytet wskazali zdrowie publiczne, Austriacy przyszłość Europy.
Zainteresowanie wyborami do PE rośnie. Głosować ma zamiar 70 proc. mieszkańców państw europejskich. To więcej o 11 punktów procentowych w stosunku do 2019 roku. Najbardziej chętni do głosowania są mieszkańcy Danii. Chęć udziału w wyborach europejskich deklaruje 87 proc. obywateli. Najmniej osób chce głosować w Bułgarii – to tylko co druga osoba. W Polsce głosować chce 70 proc. Polek i Polaków.
Jak wynika z Eurobarometru, wzrost zainteresowania wyborami do PE ma związek z sytuacją na arenie międzynarodowej. Aż 81 proc. Europejczyków uważa, że z tego powodu wybory europarlamentarne są ważne.
Parlament Europejski pozytywnie ocenia 41 proc. Europejczyków (aż o 6 pkt. proc. więcej niż jeszcze jesienią 2023 roku). Najlepiej nastawieni do Parlamentu Europejskiego są Portugalczycy, gdzie instytucję tę pozytywnie postrzega 66 proc. obywateli, a najgorzej Francuzi, gdzie jest to tylko 27 proc. Do Parlamentu Europejskiego pozytywnie odnosi się co drugi Polak (51 proc.), 37 proc. ma neutralne podejście. A 11 proc. jest wobec PE krytyczne.
Jak podaje Onet, kapral Karolina Marchlewska i podporucznik Joanna Jałocha, które kilka lat temu zgłosiły molestowanie seksualne w Żandarmerii Wojskowej, były inwigilowane za pomocą systemu Pegasus
Kapral Karolina Marchlewska i podporucznik Joanna Jałocha, które kilka lat temu zgłosiły molestowanie seksualne przez przełożonych w Żandarmerii Wojskowej, były inwigilowane — jak podaje Onet — za pomocą systemu Pegasus. Prokuratura, która prowadzi śledztwo dotyczące wykorzystania Pegasusa, wysłała do nich zawiadomienie w tej sprawie. Wezwanie do stawienia się w charakterze świadków dostało w tej sprawie jeszcze 31. osób, które mogły być inwigilowane systemem.
„Zniszczono nam życie i zdrowie. Siedem lat z Joanną byłyśmy na celowniku, nękane, oczernianie, pozbawione możliwości służby wojskowej, która była naszą pasją. A dziś jeszcze się dowiadujemy, że byłyśmy inwigilowane za pomocą Pegasusa. To musi zostać wyjaśnione, a sprawcy ukarani” — mówi w rozmowie z Onetem Karolina Marchlewska.
Wcześniej Onet opisywał historię obu żołnierek, które były molestowane seksualnie, zastraszane i mobbingowane. Żołnierki skierowały sprawy do sądów i prokuratury przeciwko żandarmerii i jej byłym już szefom, gen. Tomaszowi Posłuchowi i gen. Robertowi Jędrychowskiemu. Sąd Okręgowy w Warszawie w październiku 2023 roku nakazał gen. Posłuchowi przeprosić obie żołnierki za nieprawdziwe słowa na ich temat, które zamieszczał na stronach żandarmerii oraz w wywiadzie prasowym.
Okazało się, że po zgłoszeniu przez kobiety nadużyć, żandarmeria „wszczęła czynności operacyjno-rozpoznawcze” wobec żołnierek (zamiast zbadać i wyjaśnić zgłoszoną przez nie sprawę). I stosowała wobec nich system Pegasus.
Jak podaje Onet, oznacza to, że żandarmeria podsłuchiwała ich prywatne rozmowy, przeglądała dokumenty zgromadzone w komputerach i telefonach. Śledziła każdy ich krok.
„Już od dawna miałyśmy podejrzenia, że jesteśmy śledzone i podsłuchiwane. Kiedy na jednej z rozpraw głośno to wyartykułowałam, prawnik Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej powiedział, że są to moje subiektywne odczucia. Teraz kiedy dostałyśmy informacje z prokuratury, że w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych żandarmeria użyła wobec nas również systemu Pegasus, jego słowa brzmią jak ponury żart. Przerażające jest to, że całej tej machiny do inwigilacji użyli tylko po to, by nas zniszczyć, bo nie byłyśmy potulne i nie dałyśmy się zastraszyć, jak wielu naszych kolegów i koleżanek” — mówi Karolina Marchlewska.
Według Prokuratora Generalnego Adama Bodnara żandarmeria użyła Pegasusa wobec 78 osób z 578, które były inwigilowane tym systemem.
W wywiadzie dla Radia Maryja były minister edukacji i poseł PiS Przemysław Czarnek podzielił się swoją opinią na temat wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej. Jej częścią ma być edukacja seksualna.
„Mamy przecież dzisiaj w programie nauczania elementy wiedzy na temat ludzkiego ciała, organizmu, także sfery życia seksualnego, tylko podawane w taki sposób, w jaki powinno się to podawać. Wydaje się, że tymi nowinkami chcą na siłę wprowadzić coś, co będzie demoralizowało dzieci. Musimy przed tym bronić nasze dzieci i wspomagać nauczycieli, którzy już widzą, co się święci” – mówił poseł PiS.
Edukacja zdrowotna ma zastąpić wychowanie do życia w rodzinie.
Uczniowie z lekcji dowiedzą się więcej o zdrowiu psychicznym, zdrowiu fizycznym i odżywianiu, profilaktyce, uzależnieniach, a także edukacji seksualnej.
Przedmiot ma wejść do szkół 1 września 2025 roku. Będzie obowiązywał uczniów klas 4-8 szkół podstawowych i 1-2 szkół ponadpodstawowych.
Wiemy już oficjalnie – PSL i Polska 2050 kontynuują projekt Trzeciej Drogi w wyborach europejskich. Powtórzenie wyniku z wyborów samorządowych da osiem mandatów
Podczas konferencji prasowej w Sejmie liderzy formacji tworzących Trzecią Drogę potwierdzili: współpraca trwa, Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 idzie do wyborów europejskich wspólnie.
„Naprawdę jest w Polsce koalicja, która reprezentuje tych, którzy ani nie są bezkrytycznymi eurofanami, którym się wszystko w Europie podoba i wystarczy, że tam jesteśmy, ale zdecydowanie nie są też po stronie bardzo niebezpiecznych polexitowców” – mówił na konferencji szef Polski 2050 Szymon Hołownia.
Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że Europa potrzebuje zmiany.
„Potrzebuje powrotu do swoich korzeni, do fundamentów, na których powstała Unia Europejska. Nie możemy godzić się na bezkrytyczne patrzenie na wszystko, co brukselscy urzędnicy proponują” – mówił lider PSL.
Politycy nie mówili jeszcze o tym, kto znajdzie się na listach wyborczych. Według doniesień medialnych mogą to być między innymi Michał Kobosko i Róża Thun z Polski 2050 oraz Krzysztof Hetman, Piotr Zgorzelski i Adam Jarubas z PSL.
Według analizy politologa dr Macieja Onasza gdyby wyniki w wyborach do PE wyglądały tak samo, jak wyniki w wyborach do sejmików wojewódzkich, wówczas Trzecia Droga uzyskałaby osiem z 53 dostępnych mandatów. Pięć lat temu w poprzednich wyborach Polska 2050 jeszcze nie istniała, a PSL startował w ramach Koalicji Europejskiej. Politycy tej formacji zdobyli wówczas tylko dwa mandaty. Polskę 2050 w PE reprezentuje Róża Thun, która dostała się tam z list Koalicji Europejskiej.