Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
„Mija 30 lat, odkąd w Bytowie zlikwidowano połączenia pasażerskie. To niechlubna rocznica” – mówiła w pomorskim mieście Anna Górska, kandydatka Lewicy w pakcie senackim. Polityczka obiecała przywrócenie połączenia Bytowa z innymi ośrodkami na Kaszubach. Wskazywała też na bytowskie absurdy kolejowe:
„Miasto Bytów ponosi koszty utrzymania tych przewozów i bieżących napraw torów. Dowodem na to jak bardzo bytowianki i bytowianie chcą pociągu, jak zdeterminowane są władze miasta jest przepiękny, wyremontowany nakładem prawie 20 milionów złotych dworzec. Kolejne prawie 4 miliony przeznaczono na kompletną dokumentację modernizacji linii, która połączyłaby w końcu Bytów ze stolicą województwa. Po przebudowie zgodnie z opracowaną dokumentacją, pociąg mógłby pokonywać trasę do Kościerzyny z prędkością do 120 km/hi w niecałe 40 minut, co jest realną alternatywą dla podróży samochodem do Kościerzyny, ale i dalej do Gdańska” – mówiła Górska.
Jak przekonywała kandydatka Lewicy, na drodze do przywrócenia pasażerskich połączeń stoi spółka PKP PLK, odpowiadająca za utrzymanie, remonty i budowę infrastruktury kolejowej. Górska zapowiedziała, że po wyborze do Senatu będzie naciskała na władze państwowej spółki o rozpoczęcie prac na bytowskiej linii.
PiS chce remontować klasztory, a Lewica – wyrzucić religię ze szkół. Konfederacja i PSL nie mają nic do powiedzenia, a Polska 2050 jeszcze się waha. Co partie obiecują w sprawie Kościoła?
Dziennikarka OKO.press Agata Kowalska w swoim podkaście „Powiększenie” przygląda się programom wyborczym partii politycznych. Tym razem analizuje kwestię relacji między Kościołem i państwem. Jaki pomysł na ułożenie tych relacji mają startujące w wyborach ugrupowania?
Gościem „Powiększenia” jest profesor Paweł Borecki, specjalista od prawa wyznaniowego z Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim.
Posłuchaj lub przeczytaj:
Przeczytaj także:
W Krakowie rozkręca się awantura o wyborcze bilbordy. Zgodnie z uchwałą krajobrazową obejmującą całe miasto stawianie ich jest znacznie utrudnione. To jedynie teoria. Wygląda na to, że niektórzy kandydaci znaleźli „jeden prosty trik”, który pozwala na ominięcie przepisów – zauważają mieszkańcy. Zwracają na to uwagę aktywiści Akcji Ratunkowej dla Krakowa, którzy wskazują na działanie Witolda Szpura i Katarzyny Matusik-Lipiec z list Koalicji Obywatelskiej. Obydwoje ustawili swoje wielkoformatowe plakaty na samochodowych przyczepach. Ten pierwszy w odpowiedzi na tweeta Macieja Fijaka z Akcji Ratunkowej stwierdził, że działa w pełni „legalnie i transparentnie”.
Dalsza część międzynarodowego kryzysu wokół importu ukraińskiego zboża do UE. Przypomnijmy: unijna blokada dla transportów zza naszej wschodniej granicy trwa do 15 września, a Polska chce przedłużenia tego okresu przynajmniej do końca roku. Wczoraj premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że nasz kraj będzie kontynuował embargo nawet bez zgody ze strony Komisji Europejskiej. Dziś oliwy do ognia dolał minister rolnictwa Robert Telus.
„Chcemy, żeby to zboże pojechało do krajów, gdzie go brakuje. Ono tam nie jedzie, tylko jedzie do Europy, a Europa chce, żeby ono jechało tylko do Polski” – mówił na antenie Radia Plus.
Wypowiedź ta wpisuje się w dotychczasowe działania polskiego rządu i nie może dziwić. Większym zaskoczeniem była odpowiedź ministra na pytanie o ewentualny sprzeciw Polski wobec akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej.
„Gdy Polska wchodziła do UE, to musieliśmy spełniać warunki, te warunki były nam postawione bardzo rygorystyczne. My musimy postawić Ukrainie warunki, na tej zasadzie, która jest w tej chwili, nigdy polskie rolnictwo nie wygra z ukraińskim. Tam jest kilkaset tysięcy gospodarstw” – mówił Telus. Jak zasugerował, bez opracowania zasad konkurencji, które byłyby do przyjęcia dla Warszawy „na pewno Polska się na to nie zgodzi, żeby Ukraina weszła”.
Witold Zembaczyński, startujący z list Koalicji Obywatelskiej poseł Nowoczesnej przekazał, że wygrał w sądzie w trybie wyborczym z Pawłem Kukizem. Sąd według polityka opozycji oddalił całość pozwu wytoczonego przez Kukiza. Ten zarzucił Zembaczyńskiemu kłamstwa o powiązanej z byłym rockowym muzykiem fundacji, która w lutym otrzymała 4,3 mln dotacji ze Skarbu Państwa. Poseł KO wskazywał na niejasności w działaniu organizacji – jak przekazywał, nie mógł nawet znaleźć jej siedziby. Sugerował też nieprawidłowości w sposobie przyznania państwowych pieniędzy fundacji, w której zarządzie zasiada Kukiz. Ten stwierdził, że Zembaczyński „szkaluje” dobre imię fundacji, jak i jego własne.
„Sąd Okręgowy w Opolu odrzucił jego wniosek i stwierdził w swoim uzasadnieniu, że na temat fundacji mówiłem prawdę” – przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych polityk Nowoczesnej.
Paweł Kukiz, jedynka na opolskiej liście PiS-u, stwierdził, że o żadnej wygranej nie może być mowy. W rzeczywistości – na co wskazuje skan sądowych dokumentów – pozew został oddalony ze względów formalnych. Wypowiedź Zembaczyńskiego pochodziła z 1 września, przed formalną rejestracją kandydatury Kukiza do Sejmu.
Wymiana postów pomiędzy posłami na platformie X (twitter.com) nadal trwa. Pozwany polityk Nowoczesnej wskazuje, że odrzucając pozew ze względów formalnych sąd jednocześnie przyznał, że słowa Zembaczyńskiego nie są nieprawdą.