Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Nie będzie awantury na linii Polska-Bruksela w sprawie ukraińskiego zboża. Takie informacje uzyskała w Brukseli dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion. Przypomnijmy, że w piątek, 15 września, komisja europejska zniosła embargo na ukraińskie zboże dla pięciu przyfrontowych krajów. Podkreślała, że decyzje handlowe są w wyłącznej gestii KE.
W odpowiedzi rząd PiS wprowadził własny zakaz na produkty spożywcze z Ukrainy. Chodzi o pszenicę, kukurydzę, nasiona słonecznika i rzepaku. Taki ruch narażał nas na wszczęcie kolejnej procedury przeciwnaruszeniowej, a konsekwencji – kary finansowe zasądzone przez TSUE.
Jak podaje RMF FM, w sprawie ukraińskiego zboża Bruksela nie chce iść jednak z Polską na noże. Będzie grać na przeczekanie, przynajmniej do czasu wyborów. „Nie ma obecnie apetytu na jakieś mocne działania wobec Polski” – stwierdził wysoki rangą unijny urzędnik.
Lider Konfederacji Sławomir Mentzen poinformował, że serwis Meta usunął jego kontro na Instagramie. Powód? Polityk miał wielokrotnie łamać zasady obowiązujące na platformie.
„Nie zezwalamy użytkownikom Instagramu na obserwowanie ani udostępnianie symboli, osób i organizacji, które uznajemy za niebezpieczne, ani na ich chwalenie czy wspieranie” – taki komunikat otrzymał Mentzen. Wśród zachowań nagannych platforma wymienia: chwalenie aktu terrorystycznego, popieranie przemocy wobec określonej grupy ludzi, wspieranie lub promowanie szkodliwej aktywności kryminalnej, takiej jak handel ludźmi.
Mentzen zadziałanie platformy uważa za formę prześladowań.
„Im bliżej wyborów, tym walka systemu z nami staje się coraz brutalniejsza. W pierwszym półroczu 2023 TVP udostępniła politykom PiS 250 godzin czasu antenowego. Konfederacji 0 sekund. Teraz Meta dołączyła do TVP, troszcząc się o to, żeby wyborcy przypadkiem o Konfederacji zbyt wiele się nie dowiedzieli. W tej samej drużynie grają też spółki należące do samorządów, które odmawiają nam wynajęcia sal na spotkania w wyborcami, a jak już nawet podpiszą umowę, jak ostatnio w Poznaniu, to się z niej potem bezprawnie wycofują. A wszystko to oczywiście w duchu tolerancji, demokracji i wolności słowa” – pisze konfederata.
W tym tygodniu na włoską wyspę Lampedusa przypłynęło ok. 10 tys. migrantów. PiS wykorzystuje dramat do przedwyborczego szantażu: jeśli przegramy Bruksela sprowadzi ich do Warszawy
„Unia popełniła wielkie błędy w polityce migracyjnej, które pogorszyły jakość życia znacznej części jej obywateli” – mówi wicepremier Jarosław Kaczyński w najnowszym wywiadzie dla „Gazety Polskiej”. Rozmowa poświęcona migracji w całości ukaże się w środę 20 września 2023, ale już dziś Polska Agencja Prasowa cytuje obszerne fragmenty.
Prezes PiS opowiada m.in. o sytuacji na Lampedusie, gdzie od 13 września obowiązuje stan wyjątkowy. PiS od kilku dni wykorzystuje dramatyczne sceny z wyspy, by straszyć „zalewem nielegalnych migrantów”.
Kaczyński w wywiadzie przekonuje, że UE będzie próbowała uspokoić sytuację w krajach, w których migracja wymknęła się spod kontroli, a to odbędzie się kosztem Polski.
„Nasz sprzeciw zablokował przymusową relokację przy pierwszej fali migrantów osiem lat temu, ale gdyby zmienił się rząd w Polsce, będą chcieli do tego wrócić. Dziś ta sprawa się decyduje, dlatego potrzebujemy silnego mandatu wyborczego i poparcia sprzeciwu wobec relokacji w referendum, żeby w Brukseli wiedzieli, że za naszym sprzeciwem stoi twarde weto Polaków. Zachęcam do jak najliczniejszego udziału w głosowaniach 15 października. Musimy obronić się przed tym, co szykują takim krajom jak Polska” – mówi Kaczyński.
Dodaje, że Platforma Obywatelska „udaje, że nie odróżnia legalnej i nielegalnej migracji”.
„Dopóki my rządzimy, ludzie będą mogli bezpiecznie wychodzić z domów, nie obawiając się ataków ze strony osób z innego kręgu kulturowego. Jedyną skuteczną na dłuższą metę metodą jest zawracanie ich i to bardzo konsekwentne. Bo wtedy cały ten biznes, bo przecież to jest też biznes, po prostu upadnie” – mówi prezes PiS.
Jak tłumaczy, nie chodzi o zawracanie łodzi z migrantami, ale deportacje. „Mówię o odwożeniu tych ludzi, którzy tu przyjechali, tam skąd przybyli. Niektóre mniejsze państwa starają się już tak robić, organizować punkty, w których dokonuje się ich weryfikacji. Nie ma innego sposobu, żeby z tym sobie dać radę” – tłumaczy Kaczyński.
Przypomnijmy, że w tym tygodniu do wybrzeży włoskiej wyspy przypłynęło około 10 tys. migrantów z Afryki. Na miejscu panuje chaos: punkty recepcyjne przygotowane są do przyjęcia co najwyżej 2,8 tys. osób. Lokalne władze próbują relokować przybyszów do ośrodków na Półwyspie Apenińskim. Ale stłoczeni i zdesperowani migranci nie czekają na pomoc: część z nich przeskakuje przez ogrodzenia w ośrodku, by przedostać się do okolicznych miejscowości. Jak piszą lokalne media, głównie w poszukiwaniu jedzenia.
PiS i jego tuby propagandowe (szczególnie TVP) przekonują, że wszyscy mieszkańcy wyspy od kilku dni boją się wychodzić z domów. Włoskie media pokazują jednak sceny oddolnej pomocy. Długie kolejki przed kościołem San Gerlando, gdzie wolontariusze rozdają paczki z jedzeniem. Albo oddziały lokalnej policji, które skrzykują się, by dostarczyć migrantom paczki z ubraniami i zabawkami dla dzieci.
Jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że sytuacja na Lempedusie od dawna nie ma nic wspólnego z gościnnością.
To ogromny kryzys, który dotyka tak przybyszów z Afryki, jak i mieszkańców. Od kilku dni lokalni rybacy z trudem wypływają na połowy, bo u wybrzeży stoją setki porzuconych łódek.
Premier Włoch Giorgia Meloni domaga się „europejskiej misji, która powstrzymałaby łodzie wypływające z Tunezji”. Wcześniej Meloni naciskała na UE, by zawarła z Tunezją porozumienie ws. kontroli szlaku migracyjnego. W zamian za europejskie pieniądze, prezydent Tunezji Kais Saied zobowiązał się powstrzymywać migrantów przed opuszczaniem Afryki. Nie tylko obietnicy nie dotrzymał, ale kontynuuje skrajnie antyimigrancką i rasistowską politykę w kraju.
Odkąd Saied wezwał naród do obrony przed „podmianą etniczną„, w kraju trwa ”polowanie na czarnych". Według Human Right's Watch rażąco nasiliły się tam przypadki fizycznych napaści, wyrzucania z mieszkań i pracy, a także bezprawnych aresztowań. Właśnie dlatego ludzie podejmują ryzyko i wsiadają na małe, blaszane, chybotliwe łodzie, licząc, że dostaną się do Europy.
17 września Lampedusę odwiedziły szefowa KE Ursula von der Leyen i premier Włoch Giorgia Meloni. Wizyta ma pomóc w politycznej deeskalacji i wypracowaniu wspólnego, humanitarnego rozwiązania.
Wcześniej wicepremier Metteo Salvini straszył, że skoro Bruksela odwróciła się od Włoch plecami, to koniecznie będzie użycie „wszelkich niezbędnych środków na morzu i lądzie”. „Nie wykluczam użycia marynarki wojennej” – mówił Salvini.
„Uwaga, uwaga!” – żołnierskim ostrzeżeniem zaczyna się nowy spot PiS, którego bohaterem jest minister obrony Mariusz Błaszczak.
„Plan użycia sił zbrojnych zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły” – mówi Błaszczak. „Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą. Prawo i Sprawiedliwość to zmieniło i będzie broniło każdego skrawka Polski” – dodaje.
Co odróżnia polską kampanię wyborczą od innych politycznych wyścigów w Europie?
W rozmowie z Miładą Jędrysik tłumaczy dr hab. Wojciech Rafałowski, socjolog polityki z Uniwersytetu Warszawskiego:
W wywiadzie przeczytacie też o strategii mniejszych partii, wielkich narracjach i wyborczej mobilizacji.