Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Konwencja PiS w Katowicach została w sieci zupełnie przykryta przez wpisy na temat #MarszMilionaSerca. PiS nie jest w stanie przebić się w niedzielę ze swoim przekazem w internecie.
PiS na swojej niedzielnej imprezie w Katowicach zgromadził tysiące działaczy. Ale tym razem nie skupiał na sobie uwagi. Mimo ogłaszania w sieci przez niektórych polityków PiS, że „serce Polski bije dziś w Katowicach”, uwagę internautów skupiała Warszawa.
Tylko na platformie X/Twitter do godziny 14.00 powstało 58 tysięcy tweetów z hashtagiem #MarszMilionaSerc. W tym samym czasie wpisów z hasłem PiS-owskiej konwencji #BezpiecznaPolska było zaledwie 18 tysięcy. A przecież jest to hasło wyborcze całej kampanii PiS. Zaś dane przedstawiane przez Twitter dotyczą jego użycia podczas ostatnich tygodni, a nie tylko dzisiaj.
Podobne różnice widać na innych platformach społecznościowych oraz w wyszukiwaniach w Google. Google Trends pokazuje, że proporcje zainteresowania marszem i konwencją są jak 100:40, na rzecz #MarszMIlionaSerca.
Na Facebooku o godz. 14-tej było już 26 tysięcy wpisów z hashtagiem marszu w Warszawie, gdy postów z oznaczeniem #BezpiecznaPolska – trochę ponad pięć tysięcy.
PAP podaje, że według „nieoficjalnych danych policji” na rondzie Dmowskiego w momencie rozpoczęcia Marszu Miliona Serc znajdowało się 60 tys. osób, a na całej trasie – 100 tys. osób.
To bardzo wątpliwe dane, a PAP za czasów PiS stał się upolityczniony. Również w przypadku marszu 4 czerwca szacunki policji i ratusza różniły się znacznie. Tak z pewnością będzie i tym razem.
Według niezależnych szacunków 4 czerwca w Warszawie na marszu było około 400 tys. osób.
W przemówieniach inaugurujących organizatorzy nawiązywali do nazwy Marszu Miliona Serc i mówili, że „jest nas milion”, ale nie cytowano żadnych danych. Ratusz warszawski nie podał jeszcze żadnych danych.
Na materiałach, które obejmują dużą część marszu widać, że tłum rozciąga się na bardzo dużym odcinku.
Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych:
Ale tutaj przewodniczący PO nie powołał się na żadne oficjalne lub nieoficjalne szacunki.
Na marszu spotykamy dwie młode kobiety z transparentem „twoja Polska, twój wybór”. Anita Bielicka studiuje dziennikarstwo, Emilia Bernacka pracuje w finansach. Aneta zamierza głosować w swoim rodzinnym Białymstoku, gdyż, jak uważa, tam jej głos liczy się bardziej.
Obie deklarują głos na Lewicę.
„Martwi mnie to, że młode kobiety nie garna się do wyborów” – mówi Emilia. I ubolewa, że wiele z ich koleżanek z Warszawy nie zamierza iść głosować.
Z kolei siedemnastoletnia osoba, identyfikująca się imieniem Maks bardzo żałuje, że nie może zagłosować w tych wyborach, zabraknie jej trzech miesięcy do osiemnastych urodzin. Na marsz przyszła z psem:
Konwencja PiS w katowickim Spodku ma zupełnie inne akcenty niż przemówienia na Marszu Miliona Serc w Warszawie. Na rondzie Dmowskiego dominował przekaz pozytywny i skupienie się na przyszłości. Mało było słów bezpośrednio o PiS, więcej o wizji przyszłości.
W Katowicach natomiast głównym tematem jest Platforma Obywatelska. Na scenie przemawia europoseł Dominik Tarczewski.
„Polska jest ostatnim bastionem Europy, jesteśmy ostatnim bastionem, gdzie po 22 można bezpiecznie wyjść na spacer” – twierdzi Tarczyński.
Podczas jego przemówienia obok mównicy stała drewniana deska, na której przyklejone były charakterystyczne dla Koalicji Obywatelskiej biało-czerwone serca. Tarczyński odklejał je, a pod nimi napisane były hasła: „praca do 67. roku życia”, „imigranci”, związane ze zmanipulowanymi pytaniami referendalnymi.
Tarczyński pytał tłum zebrany w Spodku, czy „chcą nieograniczonego przyjmowania imigrantów”, a sala posłusznie odpowiadała, że nie. W pewnym momencie spontanicznie zaczęła skandować „przecz z Platformą”.
W swoim przemówieniu Elżbieta Witek mówi o sukcesach PiS, ale za każdym razem odnosi je do rządów PO-PSL.
Na marszu jest Aleksander Rzepecki z żoną Marią i dwójką dzieci.
Tadzio za dwa dni ma drugie urodziny, córka Tola ma cztery lata.
Tola mówi, że nigdy nie widziała tylu ludzi na raz
Aleksander: „Przyszli tutaj, żeby zaprotestować przeciwko władzy i żeby pokazać solidarność z tymi, którzy myślą inaczej, solidarność z Europą”. Dodaje, że kuzynka czteroletniej Toli jest Niemką, i przyszli tu także po to, żeby Tola mogła bez żadnych przeszkód i uprzedzeń spotykać się z kuzynką.
Spotykamy też dwudziestoletnią Magdę Radziszewską. Pytamy, czy identyfikuje się z organizatorami; czy przyszła raczej dlatego, bo uznała, że jest to ważne wydarzenie.
„Nie jestem tu dlatego, że widziałam jakąś reklamę. Zależy mi na tym, żeby młodzi ludzie też pokazali, że nie zgadzają się z tym, co robi władza. Nie zgadzamy się z tym, jak władza zabiera prawa, zwłaszcza kobietom. Chciałabym tchnąć otuchę w serca młodych ludzi i pokazać, że ta władza może w Polsce wybory przegrać”.