Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Hołownia na konwencji mówił o porażkach PiS, Konfederacja wynajęła Spodek, choć nie wypełniła go nawet w połowie, a Lewica wyjechała do Wiednia, żeby opowiedzieć o swoim programie dotyczącym mieszkalnictwa
Do wyborów parlamentarnych zostało 21 dni. Co wydarzyło się w kampanii wyborczej w sobotę 23 września?
Dzień pełen konwencji. O godz. 10 w Kielcach rozpoczęła się konwencja Trzeciej Drogi, poświęcona w dużej mierze prawom osób z niepełnosprawnościami. Na scenie wystąpili niepełnosprawni kandydaci i kandydatki na parlamentarzystów, a lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz mówił: „12 proc. Polaków ma orzeczenie o niepełnosprawności. My idziemy po to, żeby zmienić ich życie: asystencja osobista, opieka wytchnieniowa, warsztaty terapii zajęciowej, zakłady, które dają możliwość na wejście na rynek pracy”.
Szymon Hołownia, lider Polski 2050 wyliczał: w Polsce rodzi się najmniej dzieci od II wojny światowej, na kardiologa w Ostrowcu Świętokrzyskim czeka się 426 dni, w Końskich na gastroenterologa 215 dni, a w Busku Zdroju do endokrynologa prawie dwa lata.
„Że wina Tuska, że Niemcy? Mieliście osiem lat, żeby to naprawić!” – mówił Hołownia. Zapowiedział, że Trzecia Droga chce zapewnić, aby kolejka do lekarza nie była dłuższa niż 60 dni.
Dwie godziny później rozpoczęła się wyjątkowa konwencja Lewicy. Wyjątkowa, bo na wyjeździe – posłanki i posłowie łączyli się z wyborcami z Wiednia.
„W Wiedniu jest milion mieszkań, z czego 774 tysiące to mieszkania na taki wynajem. 222 właścicielem jest miasto. Co to znaczy? To znaczy że 774 tysiące mieszkań podlega regulowanemu czynszowi, to znaczy że z dnia na dzień nie można tego czynszu podnieść o 40 proc., o 50 proc.” – mówi Włodzimierz Czarzasty.
Nowa Lewica zapowiada budowę 300 tys. mieszkań na tani wynajem, budowę osiedli 15-minutowych, koniec deweloperskiego eldorado i bardziej przyjazne kredyty na zakup mieszkania.
„Wibor to było oszustwo, złodziejstwo” – stwierdziła Dorota Olko z Razem. „Będziemy walczyć o powołanie komisji śledczej, żeby zbadać ten wielki przewał. Standardem mają być kredyty o stałym oprocentowaniu”.
Konwencja Konfederacji została zaprojektowana z przytupem i bez cięcia wydatków. Wynajęto do jej organizacji słynny katowicki Spodek, mogący pomieścić 11 tys. osób. Konfederacja nie wypełniła sali, a szacunkowo na konwencji pojawiło się ok. 2-3 tys. osób.
Krzysztof Bosak chwalił ze sceny Konfederację, że sprzeciwiali się “szaleństwu covidemu” i ustawom, które “niszczyły przedsiębiorców”, a także, że jako jedyni "odczytali prawidłowo dynamikę stosunków polsko-ukraińskich”. Mówił również o Unii Europejskiej – oczywiście krytycznie, przeciwstawiając się “interesom eurokratów”. Zapewniał, że nie zgodzi się na “żadne traktaty unijne, w których choć jedna rzecz byłaby zabrana z Warszawy i przeniesiona do Brukseli”
Sławomir Mentzen z Nowej Nadziei ogłosił za to, że chce „zmieniać świat”, ale bez konkretów. Usłyszeliśmy m.in., że “ma dość marazmu i przekonania, że się nie da”. “Zostały 3 tygodnie kampanii i nie ma żadnego powodu, żebyśmy nie wrócili do tych 15 proc." – mobilizował.
Mateusz Morawiecki, który startuje do Sejmu jako jedynka z okręgu katowickiego, wybrał się na objazd po Śląsku. Odwiedził Knurów, Katowice i Racibórz. Podczas ostatniego przystanku mówił:
„Tu uratowaliśmy Rafako, niedawno doprowadziliśmy do porozumienia między Rafako a Tauronem, i Rafako stoi w przededniu wielkiej epoki inwestycji energetycznych w Polsce, to są inwestycje konwencjonalne, ale przede wszystkim atomowe. Rafako może być częścią tego wielkiego procesu” – mówił.
Wyjaśnijmy: Rafako, raciborska spółka była wykonawcą wartego ponad 6 mld zł nowego bloku energetycznego Taurona o mocy 910 megawatów w Jaworznie. Tego samego, który od momentu oddania do użytku działa w kratkę.
Spółka, którą chwali się premier, ma przed sobą bardzo niepewną przyszłość.
Portal WNP.pl poinformował 22 września, że spółka w pierwszym półroczu odnotowała stratę netto w wysokości 233 mln zł. „Firma od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi i nie może znaleźć inwestora. Proces inwestorski trwa już od ponad roku” – pisze branżowy portal.
„Wyborcza” opublikowała film z piątkowego spotkania Mateusza Morawieckiego w Świdniku. Dwóch aktywistów z grupy Extinction Rebellion weszło na scenę z napisem „Ocieplenie to twoja robota” i wizerunkiem premiera. Zareagowali na to funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa, którzy obezwładnili mężczyzn, powalili ich na ziemię, wykręcili ręce. Na filmie wdać, jak szarpią się z jednym z nich, słychać również wulgarne wyzwiska.
„Taka sytuacja nie mieści się w głowie” – mówił podczas konferencji prasowej poseł KO Michał Krawczyk.
„Ci funkcjonariusze nie sprostali zadaniu, dlatego, że wpuścili na scenę, na której był premier, osoby, które weszły z transparentem i chciały coś przekazać ogółowi. To jest zadanie dla szefa Służby Ochrony Państwa: wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych. Dlaczego dopuszczono do wejścia na scenę, na której był premier?” – komentował kandydat Paktu Senackiego na senatora z okręgu lubelskiego Jacek Trela.
Do zarzutów odniósł się rzecznik SOP, informując, że „interwencja przebiegła prawidłowo”.
Ekspertka SOS dla Edukacji czyta dla Was – i za Was – programy wyborcze największych partii i sprawdza, jakie mają plany dla szkół.
Jak pisze, partie opozycji demokratycznej, choć w propozycjach dla edukacji zmierzają w podobnym kierunku – odpolitycznienie, unowocześnienie, dofinansowanie – inaczej rozkładają akcenty.
Jedni chcą przekonać chwytliwym „zlikwidujemy HiT”, inni równie gorącym – wyrzućmy religię ze szkół. Od tych propozycji odstają naiwna i libertariańsko zorientowana Konfederacja, a także rozleniwiony PiS, który uważa, że dobrze jest, jak jest.
Cały tekst do przeczytania tutaj:
W OKO.press piszemy również o zapowiedzi szefowej MSW Niemiec.
Ministra Nancy Faeser zapowiedziała stałe kontrole na granicach z Polską i Czechami. Przedstawiamy statystyki, udostępnione nam przez Bundespolizei. Przez Polskę mogło wjechać do Niemiec 45 tys. osób bez polskich wiz.
Cały tekst do przeczytania tutaj:
„Na filmie bardzo jasno, klarownie widać, jakiej brutalnej siły używają ochroniarze. Pracownicy SOP najpierw rzucili się na dwie osoby, które weszły z transparentem na scenę, a potem brutalnie je obezwładnili. Później ci najbliżsi ochroniarze Morawieckiego w bardzo wulgarny i chamski sposób się do tych osób odzywali. Taka sytuacja nie mieści się w głowie” – skomentował poseł Platformy Obywatelskiej Michał Krawczyk.
Chodzi o sytuację z piątkowego (22.09) spotkania Mateusza Morawieckiego w Świdniku (woj. lubelskie). Dwóch aktywistów z grupy Extinction Rebellion weszło na scenę z napisem „Ocieplenie to twoja robota” i wizerunkiem premiera. Zareagowali na to funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa, którzy obezwładnili mężczyzn, powalili ich na ziemię, wykręcili ręce. Na filmie, opublikowanym przez „Wyborczą” widać, jak szarpią się z jednym z nich, słychać również wulgarne wyzwiska.
Policja poinformowała, że obaj mężczyźni pochodzą spoza woj. lubelskiego. Jeden jest w wieku 19, drugi 44 lat. Zarzucono im zakłócenie zgłoszonego zgromadzenia publicznego. Odmówili jednak przyjęcia mandatów, więc sprawa trafi do sądu.
Poseł Krawczyk mówił w sobotę na konferencji prasowej, że funkcjonariusze „przekroczyli kolejną granicę brutalności i chamstwa”. Razem z posłem wystąpił prawnik, kandydat Paktu Senackiego na senatora z okręgu lubelskiego Jacek Trela. „Mateusz Morawiecki jako premier ma prawo do ochrony ze strony Służby Ochrony Państwa. Ci funkcjonariusze nie sprostali zadaniu, dlatego, że wpuścili na scenę, na której był premier, osoby, które weszły z transparentem i chciały coś przekazać ogółowi. To jest zadanie dla szefa Służby Ochrony Państwa: wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych. Dlaczego dopuszczono do wejścia na scenę, na której był premier?” – pytał. „Ten nieprofesjonalizm starali się pokryć brutalnością i tu już wchodzi w grę prawo karne” – dodał.
W sprawie wypowiedział się także rzecznik SOP, płk Bogusław Piórkowski. „Interwencja funkcjonariuszy SOP w Świdniku przebiegła prawidłowo”- powiedział dziennikarzom Radia Lublin. Rzecznik wyjaśniał, że funkcjonariusze nie używali wulgaryzmów. Słowa te miała rzekomo wypowiedzieć osoba cywilna przyglądająca się interwencji.
Premier Morawiecki jeździł po Śląsku, żeby opowiadać o wadze lokalnego rolnictwa, „sukcesach” PiS w budowie mieszkań oraz potędze śląskiej gospodarki. W Raciborzu chwalił się spółką Rafako, która...wygenerowała milionowe straty.
Mateusz Morawiecki, który startuje w wyborach parlamentarnych jako jedynka PiS z okręgu katowickiego, sobotę spędził na objeździe po Śląsku. Przystanki: targ w Knurowie, blok w Katowicach i dworzec w Raciborzu.
Poranny przystanek w Knurowie był okazją do promocji pomysłu PiS, aby nawet w największych sklepach znalazła się „lokalna półka”, z polskimi produktami.
„Miliony Polaków kupują produkty na lokalnych bazarach. Ta jakość dostarczana od rolników jest na najwyższym poziomie. »Lokalna półka« ułatwi dostawy polskich produktów do dużych marketów. Zdrowa polska żywność i dobra jakość jest najlepsza” – ogłosił. Ale skoro dotarł na targ, postanowił również zachęcić do lokalnych zakupów. „Chciałem zachęcić wszystkich Polaków, żeby właśnie korzystali, odwiedzali nie tylko wielkie sklepy, bo te zwyczaje zakupowe zmieniły się, ale wróćmy do tych naszych polskich targów, na polskie bazary” – mówił.
W Katowicach, gdzie odwiedził blok z wielkiej płyty, odnosił się do problemów mieszkaniowych. A raczej – do „sukcesów” PiS w tej sprawie.
„Po pierwsze zmniejszyliśmy stanowczo zakres formalności, to jest ten nasz projekt, domy do 70 m2 podstawie, bez żadnych formalności, tylko na zgłoszenie. Jest dużo więcej takich domów. Podatek od czynności cywilnoprawnych w przypadku kupowania pierwszego mieszkania lub pierwszego domu, został zlikwidowany, a więc kilka, kilkanaście tysięcy złotych zostało w kieszeniach naszych obywateli, Polaków” – chwalił premier.
O projekcie domów do 70 m2 pisaliśmy w OKO.press:
„W ostatnich roku oddanych do użytku zostało 237 tysięcy mieszkań” – wyliczał premier, zapowiadając, że będzie ich jeszcze więcej.
Zapomniał jednak wspomnieć, że młodych ludzi w Polsce na mieszkania nie stać.
Jak pisaliśmy w OKO.press, według najnowszych danych Eurostatu wynika, że w 2022 roku aż 51 proc. osób w wieku 18-34 lata mieszkała z rodzicami.
To wzrost o 7 pkt proc. w stosunku do 2014 roku.
Wśród krajów UE gorzej od nas wypadają tylko Włochy, Portugalia, Grecja, Słowacja i Chorwacja.
Przede wszystkim, mieszkań wciąż brakuje – i to sporo. Mimo rekordowych danych od deweloperów i prywatnych inwestorów na temat wybudowanych mieszkań, o których wspomina Morawiecki, nieruchomości wciąż jest za mało. Żeby zasypać realny deficyt, należałoby wybudować dodatkowe 1,5 do 2 mln mieszkań.
Przed remontowanym dworcem kolejowym w Raciborzu premier mówił o potędze śląskiej gospodarki.
„Tu uratowaliśmy Rafako, niedawno doprowadziliśmy do porozumienia między Rafako a Tauronem, i Rafako stoi w przededniu wielkiej epoki inwestycji energetycznych w Polsce, to są inwestycje konwencjonalne, ale przede wszystkim atomowe. Rafako może być częścią tego wielkiego procesu” – mówił.
Wyjaśnijmy: Rafako jest wykonawcą bloków energetycznych i producentem urządzeń związanych z wytwarzaniem energii. Raciborska spółka była wykonawcą wartego ponad 6 mld zł nowego bloku energetycznego Taurona o mocy 910 megawatów w Jaworznie. Tego samego, który od momentu oddania do użytku działa w kratkę. Regułą są problemy z jego funkcjonowaniem, co opisaliśmy tutaj:
W kwietniu 2023 weszła w życie ugoda Taurona i Rafako. „Tauron otrzymał 240 mln złotych z tytułu roszczeń będących konsekwencją nienależytego wykonania przez Rafako kontraktu” – poinformowała państwowa spółka energetyczna.
Ale to nie koniec problemów Rafako, którym tak chwali się premier. Portal WNP.pl poinformował wczoraj (!) – 22 września – że spółka w pierwszym półroczu odnotowała stratę netto w wysokości 233 mln zł. „Firma od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi i nie może znaleźć inwestora. Proces inwestorski trwa już od ponad roku” – pisze branżowy portal.
Pracowity dzień Jarosława Kaczyńskiego: po konwencji w Gorzowie Wielkopolskim przyjechał do Szczecina. Zanim wszedł na scenę, zaprezentowano kandydatów z woj. zachodniopomorskiego. Jedynką PiS w Szczecinie jest Marek Gróbarczyk, obecny wiceminister infrastruktury, którego największym obecnie projektem jest Odrzańska Droga Wodna.
Dlatego i w przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego nie mogło zabraknąć Odry. „Rzeka ma nie czynić szkód, ma być żeglowna, ma być korzystna gospodarczo” – wyliczał prezes PiS, niemal cytując program wyborczy swojej partii. Wodne i ekologiczne plany wszystkich komitetów opisaliśmy tutaj:
„Ale jest też druga strona” – ostrzegał prezes. „Walka, żeby na polskim brzegu tego wszystkiego nie było. Akcje, takie, jak ta z rtęcią (podczas katastrofy odrzańskiej w sierpniu 2022 pojawiły się podejrzenia, że Odra jest skażona rtęcią. Nie zostały potwierdzone – od aut.), były inspirowane za granicą. Ale były realizowane przez polskich polityków, również tych, którzy sprawują władzę” – dodał Kaczyński, wskazując na marszałkinię woj. lubuskiego, Elżbietę Polak (która jest w Zielonej Górze jedynką KO w zbliżających się wyborach).
Tuż po wątku odrzańskim prezes PiS sięgnął po tematy, które pojawiają się podczas każdego wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Prezes jak zdarta płyta powtarza, że:
“Spodek odleci” – przekonywali politycy Konfederacji przed konwencją wyborczą w Katowicach. Nie odleciał, choć wydarzenie było zaprojektowane z rozmachem. Konfederaci ujawnili też hasło na wybory: “Możemy wszystko!”
“Jeśli czegoś się bardzo chce, można wszystko!” – zakrzyknął jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen podczas swojego przemówienia na konwencji skrajnie prawicowego porozumienia Nowej Nadziei, Ruchu Narodowego i Konfederacji Korony Polskiej. Mentzen parafrazował znany mem internetowy i wyszło to nawet zabawnie. Pytanie, na ile Konfederacja zdołała na swojej konwencji wyjaśnić wyborcom, co właściwie znaczy “wszystko”. Z tym było już gorzej.
Konwencja rzeczywiście została zaprojektowana z przytupem i bez cięcia wydatków. Wynajęto do jej organizacji słynny katowicki Spodek, ale skala imprezy – choć duża jak na standardy polskiej polityki, a zwłaszcza standardy mniejszych ugrupowań – nie pokonała rozmachem konwencji Koalicji Obywatelskiej czy Prawa i Sprawiedliwości. Pojemność Spodka została przez organizatorów znacznie ograniczona scenografią, szacunkowo na konwencji pojawiło się ok. 2-3 tys. osób.
Opisując konwencję Konfederacji jednym zdaniem, można powiedzieć, że było to wydarzenie mobilizacyjne.
Skierowane do wewnątrz – do partyjnych struktur i do już sympatyzujących ze skrajną prawicą wyborców.
Było powtarzane zachęcanie do udziału w wyborach, dużo o sondażach, które obecnie trochę spadły, ale i tak są dobre, a jeszcze wzrosną, powtarzana fraza o wywracaniu stolika i narzekania na ignorowanie Konfederacji w mediach. O tym, co Konfederacja właściwie zamierza zrobić, kiedy już ten stolik wywróci, usłyszeliśmy zdumiewająco mało.
Całe wydarzenie trwało ponad dwie godziny i było oparte na przemówieniach dwóch młodych liderów, którzy już od jakiegoś czasu niosą sztandar rebrandingu skrajnej prawicy: Krzysztofie Bosaku i Sławomirze Mentzenie.
Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego mówił prawie godzinę i nie było to najbardziej spójne przemówienie tej kampanii. Bosak mieszał wątki, uciekał w dygresje, głównie opowiadał o samej Konfederacji jako tworze politycznym, programowo ograniczając się niemal tylko do przypomnienia, co Konfederacji robiła w Sejmie i polityce od 2019 roku:
Było też sporo o Unii Europejskiej, o której Krzysztof Bosak mówił językiem PiS (albo odwrotnie, to PiS mówi językiem Bosaka, bo obie partie pod względem niechęci do UE są tak blisko siebie, że nie sposób już odróżnić, kto kopiuje z kogo): m.in. przeciwstawiał się “interesom eurokratów” i zapewniał, że nie zgodzi się na “żadne traktaty unijne, w których choć jedna rzecz byłaby zabrana z Warszawy i przeniesiona do Brukseli”. Nie wyjaśnił, jak wyobraża sobie to w sensie praktycznym, bo z zasady traktaty unijne polegają na dzieleniu się kompetencjami między Brukselą a państwami członkowskimi.
Natomiast inne partie to według Bosaka hipokryci, dekadenci i ludzie zdemoralizowani: “Musimy mieć kadry, które ich zastąpią, potrzebujemy setek tysięcy osób” – mówił Bosak.
Szczególne miejsce w jego przemówieniu znalazła Trzecia Droga:
“Popatrzcie na tak zwaną Trzecią Drogę, która nigdy trzecią drogą nie była. Najpierw robili za sekundantów Platformy i Lewicy we wszystkich sporach, później, żeby wyciągnąć się nad próg wyborczy, dobrali sobie byłego prezentera, jednej z popularnej telewizji, który w żadnej prawie sprawie nie ma wyrazistego stanowiska. Prawdziwą trzecią drogą w tym systemie politycznym jest i będzie Konfederacja” – mówił Bosak.
Tak duże skupienie się na porozumieniu Polski 2050 i PSL może świadczyć o tym, że w Konfederacji rośnie obawa o odpływ części wyborców w stronę koalicji Szymona Hołowni i Władysława Kosiniak-Kamysza. Dają do myślenia również kilkukrotnie powtarzane zapewnienia (i Bosaka i Mentzena), że Konfederacja nie jest efemerydą w rodzaju Ruchu Palikota, Nowoczesnej, czy formacji Pawła Kukiza.
Sławomir Mentzen z Nowej Nadziei na początku wykonał “największe przeboje” z przeszłych narracji Konfederatów, a wcześniej partii Korwin:
I oczywiście, że Konfederacja chce to wszystko zmienić, bo jako jedyna formacja na scenie politycznej “chce zmieniać świat”.
O tym, jak będzie wyglądał ten zmieniony świat z wywróconym stolikiem, w którym można wszystko, jeśli tylko się chce, tak jak w przypadku Bosaka zbyt wiele nie usłyszeliśmy. Oprócz tego, że będzie normalnie, nie będzie absurdów, że będą odpolitycznione spółki skarbu państwa i sprzedane te, “które nie są potrzebne dla naszego strategicznego interesu”.
Mentzen zadeklarował też, że “ma dość marazmu i przekonania, że się nie da”. “Często jest tak, że jak się czegoś nie da, to przychodzi ktoś, kto nie wie, że się nie da i okazuje się, że się da, tylko trzeba bardzo chcieć”.
A Konfederacja bardzo chce – zapewnił Mentzen.
Sporo za to było o sprzysiężeniu się innych polityków i większości mediów, które Konfederacje nieustannie prześladują i nie dają jej normalnie funkcjonować. Oraz o sondażach. Z jakiegoś powodu Sławomir Mentzen uznał za sensowne przypomnieć słuchaczom, że sondaże Konfederacji ostatnio spadły, ale już za momencik znów wzrosną:
“11 proc. poparcia to więcej, niż kiedykolwiek mieliśmy w historii naszych środowisk, ale ludzie mówią, że panika, że źle się dzieje, Konfederacja sobie nie radzi. Chciałbym sobie w życiu zawsze tak nie radzić, żeby być trzecią siłą w sondażach i mieć 11 proc.” – mówił Mentzen. I mobilizował: “Zostały 3 tygodnie kampanii i nie ma żadnego powodu, żebyśmy nie wrócili do tych 15 proc.. Potrzebujemy między 2 a 2,5 mln. głosów i to jest jak najbardziej możliwe”.
Stwierdził też, że 15 października będzie narodowym dniem wywracania stolika.
Na konwencji zaprezentowały się również kobiety Konfederacji, a partia wypuściła klip, w którym zapewnia, że wspiera kobiety, opowiada się za prawem do edukacji domowej, że wspiera pomoc wytchnieniową dla opiekunów osób z niepełnosprawnościami i wspiera hospicja perinatalne.
Z jakiegoś powodu nie wspomniano o takich postulatach Konfederacji jak: