Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Szymon Hołownia skomentował sprawę rezygnacji ze stanowisk dwóch generałów: Rajmunda Andrzejczaka i Tomasza Piotrowskiego. „W grze został jeden generał. Ulubiony generał Błaszczaka: Wiesław Kukuła”.
Przypomnijmy: gen. Kukuła w lutym 2023 został powołany na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
„Zobaczcie, jak to wygląda. Dwóch odchodzi, jeden zostaje. Andrzejczak i Piotrowski to nominaci Dudy, a dziś widzimy reakcję na próbę upolityczniania wojska. Żołnierze są upokorzeni, czują, że ktoś hańbi ich mundur. Jeśli słyszymy, że Błaszczak traktuje żołnierzy per non est, bo ma focha, to ja mam jedną odpowiedź: po takim wotum nieufności, gdyby minister miałby choć trochę honoru, powinien podać się do dymisji”.
„Runął mit, że oni [PiS] potrafią zadbać o polskie bezpieczeństwo” – komentował na konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do rezygnacji gen. Rajmunda Andrzejczaka i gen. Tomasza Piotrowskiego ze swoich funkcji. "Żołnierze mówili od dawna, że nie chcą być upolityczniani. Teraz to samo powiedzieli najważniejsi generałowie w państwie. Jeśli w obliczu wojny w Ukrainie, konfliktu w Izraelu, zdobywają się na takie działanie, to znaczy, że są wyczerpani tym upolitycznianiem.
„Ten konflikt rozpoczął się, kiedy minister [Błaszczak] zrzucił odpowiedzialność z siebie na wojsko. Nie ma współpracy, nie ma współdziałania, jest chaos, jest degrengolada. Trzeba to zatrzymać” – kontynuował lider PSL. Podkreślał jednocześnie, że z haseł PiS o bezpieczeństwie nic nie zostało. „To bezpieczeństwo tych, co rządzą, a nie obywateli” – dodał.
Przypomniał przy okazji gwarancje Trzeciej Drogi dotyczące obronności: „Nowoczesna armia, 50% wydatków na modernizację wojska zostaje w Polsce”.
„Kaczyński kilka dni temu mówił, że jeśli PiS nie wygra, będzie zamieszanie. A to dziś jest chaos. My deklarujemy współdziałanie z organami władzy, bo jesteśmy demokratami i szanujemy Konstytucję”- kontynuował Kosiniak-Kamysz. I zadeklarował, zwracając się do wojska: „Wasz mundur nie będzie wykorzystywany politycznie. Służycie ojczyźnie, a nie partii”.
W wyniku konfliktu z Mariuszem Błaszczakiem dwóch najważniejszych dowódców armii – gen. Rajmund Andrzejczak i gen. Tomasz Piotrowski – złożyło wnioski o rozwiązanie stosunku służbowego
Na zdjęciu: gen. Rajmund Andrzejczak
„Rzeczpospolita” informuje: „Trzęsienie ziemi na najwyższych stanowiskach dowódczych w polskich Siłach Zbrojnych. Dymisję złożyli szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i gen. Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny”.
To wynik konfliktu, który miał rozpocząć się już w maju 2023 roku. Szef MON, Mariusz Błaszczak oskarżył Dowódcę Operacyjnego o zaniedbania i obwinił go o niepoinformowanie o incydencie, który miał miejsce 16 grudnia 2022 roku. Rosyjska rakieta naruszyła wtedy polską przestrzeń powietrzną.
Zarzucał mu również, że poszukiwania rakiety były nieskuteczne. Już wtedy sugerował, że gen. Piotrowski powinien zostać odwołany. Do tego jednak nie doszło: ostateczne zdanie w sprawie ma prezydent Andrzej Duda, który nie był skłonny do odwołania generała.
Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak poparł gen. Piotrowskiego. Od tamtego czasu trwa spór z ministrem Błaszczakiem.
Błaszczak w wyniku sporu zaczął marginalizować rolę Dowództwa Operacyjnego.
Jak przypomina „Rzeczpospolita” Dowództwo Operacyjne zostało pominięte w momencie tworzenia Zgrupowania, które wzmocniło granicę, gdy pojawiły się informacje, że na Białorusi są członkowie grupy Wagnera. Błaszczak zapowiedział w sierpniu, że 10 tysięcy żołnierzy zostanie wysłanych na Podlasie. Zadanie to miało wykonać Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych – mimo że to Dowództwo Operacyjne odpowiada za wspieranie Straży Granicznej w działaniach na granicy polsko-białoruskiej.
Sytuacja powtórzyła się, kiedy MON wysłał żołnierzy do ewakuacji Polaków z Izraela. Formalnie powinno robić to Dowództwo Operacyjne – Błaszczak oddelegował do tego jednak Dowództwo Generalne.
„Nie bez znaczenia było i to, że minister wykorzystywał wojsko w kampanii wyborczej PiS” – pisze „RP”. Chodzi o spot PiS z września, w którym Błaszczak pokazał pokazał pierwszą stronę dokumentu „Plan użycia Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej Warta – 00101”, a także o liczne wypowiedzi ministra, wypowiadane podczas wydarzeń z udziałem wojskowych. Wszystkie wpisujące się w kampanię PiS.
Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Dymisja dwóch dowódców jest szczególnie istotna w kontekście kampanii wyborczej. PiS od początku kładzie nacisk na bezpieczeństwo, atakując Platformę Obywatelską o osłabianie polskiej armii w czasie swoich rządów. „Łącznie rozformowano 629 jednostek Wojska Polskiego. Było to drastyczne uderzenie w bezpieczeństwo” – mówił w sierpniu Błaszczak.
Wtórowało mu TVP Info: „Działania osłabiające bezpieczeństwo Polski Donald Tusk podejmował mimo napaści Putina na Gruzję w 2008 roku”. Błaszczak wystąpił również we wspomnianym już spocie, a nawet podczas debaty TVP premier mówił o planie obrony Tuska „na linii Wisły”. Podkreślał, że „tylko PiS jest gwarantem bezpieczeństwa”.
Dymisja dowódców na pięć dni przed wyborami uderza w kampanijny przekaz PiS.
„Szef Sztabu Generalnego, który podaje się do dymisji, kiedy za naszymi granicami toczy się wojna, musi mieć powody. Znam generała, to człowiek kompetentny, to człowiek honoru, człowiek odpowiedzialności za armię. Dymisja oznacza, że w Polskiej armii dzieje się zło, które może kosztować Polskę bezpieczeństwo” – powiedział Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy.
Podczas konferencji w Sejmie domagał się dymisji szefa MON Mariusza Błaszczaka. „Dymisji jeszcze dziś” – stwierdził polityk.
Prawo i Sprawiedliwość w najnowszym spocie skupia się na bezrobociu i swoich pomysłach dotyczących rynku pracy. A przede wszystkim na tym, że za rządów PO-PSL było źle.
„5 zł, 6 zł, 4,50 za godzinę. Większość na umowy śmieciowe. Przypomnijcie sobie, zobaczcie sami, to oferty pracy za Tuska. Te ogłoszenia to stały element krajobrazu Polski rządzonej przez PO. I jeszcze kazali się ludziom z tego cieszyć, bo przecież bezrobocie było tak wysokie, że lepiej zarabiać cokolwiek” – mówi Mateusz Morawiecki. W spocie pojawia się wykorzystywane przez PiS wielokrotnie ujęcie, w którym Tusk wita się z byłą kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
„Dbali wyłącznie o pomnażanie majątków zagranicznych korporacji” – kontynuuje premier. Dalej słyszymy:
„Dziś jest inaczej, godna płaca, prawie najniższe bezrobocie w UE, niższe podatki dla pracujących i zerowy PIT dla młodych wchodzących na rynek pracy: to są wizytówki rządów PiS. Nie pozwól, żeby kiedykolwiek powrócił czas tych haniebnych ogłoszeń, czas pracy za 4 czy 5 zł. Ten czas wstydu – ponad 2 miliony Polaków na bezrobociu, kolejne miliony na umowach śmieciowych. Tylko PiS może powstrzymać Tuska”.
„Pytania zadawane przez pracowników TVP były dłuższe niż odpowiedzi i skrojone pod tezę. To, co widzieliśmy wczoraj, nie miało nic wspólnego z prawdziwą debatą” – mówił w porannej rozmowie z RMF FM Piotr Zgorzelski (PSL), wicemarszałek Sejmu. Jak dodał, był to „produkt debatopodobny”.
„Debata była w stylu dobrej radzieckiej zasady: »Jaki jest twój ulubiony bohater i dlaczego Lenin«” – ironizował Zgorzelski.
Nie ma wątpliwości, że debatę wygrał Szymon Hołownia. Mówił o przyszłości i o konkretach, a nie jak premier Morawiecki, w każdym zdaniu o Donaldzie Tusku" – ocenił.
Każdy z komitetów po debacie opublikował w mediach społecznościowych informację, że ich kandydat/kandydatka wygrał to starcie w TVP – choć akurat z opinią wicemarszałka Sejmu zgadza się większość obserwatorów. Opisywaliśmy to w OKO.press: