0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

12:33 17-09-2023

Prawa autorskie: Fot. Marcin Kucewicz / Agencja Wyborcza.plFot. Marcin Kucewicz...

Błaszczak pokazuje plan użycia sił zbrojnych RP. „Na Kremlu i w Mińsku otwierają szampana”. 

„To niespotykana granda” – tak odtajnienie planu użycia sił zbrojnych RP w najnowszym spocie wyborczym PiS komentuje gen. Stanisław Koziej. „Na podstawie naszego dokumentu przeciwnicy będą mogli odtworzyć wzorzec funkcjonowania państwa NATO w operacjach obronnych”

Najpierw w spocie wyborczym, potem na konferencji prasowej – minister obrony Mariusz Błaszczak odtajnił plan użycia sił zbrojnych RP. Na spocie widzimy pierwszą stronę dokumentu, a także wybrane fragmenty. Słyszymy też o szczegółach doktryny obronnej z czasów rządów PO-PSL. I oskarżenie: Tusk trzymał linię obrony na Wiśle, bo spisał na straty wschód kraju. „Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą” – mówi Błaszczak.

Eksperci od bezpieczeństwa łapią się za głowy, bo jeszcze nigdy nie widzieli, by na potrzeby kampanii wyborczej, wykorzystano dokument, który ma status supertajnego.

Jak tłumaczy OKO.press prof. dr hab. generał Stanisław Koziej, plan użycia sił zbrojnych RP to drugi najważniejszy dokument wojskowy w państwie, tuż po Polityczno-strategicznej dyrektywie obronnej RP.

„Zdarzają się oczywiście różne przecieki do mediów, ale nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której źródłem byłby minister obrony. To niespotykana granda” – mówi gen. Koziej.

Kto otwiera szampana, a kto odwraca się od Polski plecami

Jakie mogą być konsekwencje odtajnienia dokumentu?

„Po pierwsze, utrata zaufania ze strony sojuszników z NATO. Polska przestanie być traktowana jako państwo, które potrafi utrzymać tajemnicę, niezależnie od wewnętrznych walk politycznych” – komentuje gen. Koziej. "To zaufanie będziemy musieli długo odrabiać.

Nie wystarczy zmiana władzy, żeby udowodnić, że nasi partnerzy mają do czynienia z normalnym państwem, a nie partyjnym".

To też prezent dla wrogich sił wywiadowczych, szczególnie Rosji i Białorusi.

„W takim planie znajdują się dane dotyczące sposobu podejmowania decyzji, procedur i doktryn, którymi się posługujemy. Jesteśmy państwem NATO, a więc na podstawie naszego dokumentu przeciwnicy będą mogli odtworzyć wzorzec funkcjonowania państwa NATO w zakresie użycia sił zbrojnych w operacjach obronnych. To jest metodologiczna korzyść dla naszych przeciwników” – mówi gen. Koziej. „Na Kremlu i w Mińsku dziś otwierają szampana”.

Gen. Koziej dodaje, że gdyby siły wywiadowcze dostały dostęp do pełnego dokumenty uzyskałyby konkretne informacje o wariantach działania, tj. przegrupowania, tempa, w którym mogą przemieszczać się dane jednostki, drogach odwrotu, kierunkach ofensywy. „Aż nie chce mi się wierzyć, że Ministerstwo Obrony naraziło nas na takie zagrożenie” – dodaje gen. Koziej.

11:38 17-09-2023

Gdula: Lewica chce dać wybór na rynku mieszkań

„Jeśli będzie więcej społecznych mieszkań na wynajem – a o to walczymy jako Lewica – będzie więcej wolności: ci, którzy chcą wziąć kredyt, wezmą kredyt; ale ci, którzy chcą wynająć mieszkanie, będą mieli wybór między najmem rynkowym a tanim najmem społecznym” – mówił poseł Lewicy Maciej Gdula na antenie TVP Kraków.

    11:30 17-09-2023

    Nieoficjalnie: KE przymknie oko na polskie embargo na ukraińskie zboże

    Nie będzie awantury na linii Polska-Bruksela w sprawie ukraińskiego zboża. Takie informacje uzyskała w Brukseli dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion. Przypomnijmy, że w piątek, 15 września, komisja europejska zniosła embargo na ukraińskie zboże dla pięciu przyfrontowych krajów. Podkreślała, że decyzje handlowe są w wyłącznej gestii KE.

    W odpowiedzi rząd PiS wprowadził własny zakaz na produkty spożywcze z Ukrainy. Chodzi o pszenicę, kukurydzę, nasiona słonecznika i rzepaku. Taki ruch narażał nas na wszczęcie kolejnej procedury przeciwnaruszeniowej, a konsekwencji – kary finansowe zasądzone przez TSUE.

    Jak podaje RMF FM, w sprawie ukraińskiego zboża Bruksela nie chce iść jednak z Polską na noże. Będzie grać na przeczekanie, przynajmniej do czasu wyborów. „Nie ma obecnie apetytu na jakieś mocne działania wobec Polski” – stwierdził wysoki rangą unijny urzędnik.

    Przeczytaj także:

    11:06 17-09-2023

    Sławomir Mentzen traci konto na Instagramie

    Lider Konfederacji Sławomir Mentzen poinformował, że serwis Meta usunął jego kontro na Instagramie. Powód? Polityk miał wielokrotnie łamać zasady obowiązujące na platformie.

    „Nie zezwalamy użytkownikom Instagramu na obserwowanie ani udostępnianie symboli, osób i organizacji, które uznajemy za niebezpieczne, ani na ich chwalenie czy wspieranie” – taki komunikat otrzymał Mentzen. Wśród zachowań nagannych platforma wymienia: chwalenie aktu terrorystycznego, popieranie przemocy wobec określonej grupy ludzi, wspieranie lub promowanie szkodliwej aktywności kryminalnej, takiej jak handel ludźmi.

    Mentzen zadziałanie platformy uważa za formę prześladowań.

    „Im bliżej wyborów, tym walka systemu z nami staje się coraz brutalniejsza. W pierwszym półroczu 2023 TVP udostępniła politykom PiS 250 godzin czasu antenowego. Konfederacji 0 sekund. Teraz Meta dołączyła do TVP, troszcząc się o to, żeby wyborcy przypadkiem o Konfederacji zbyt wiele się nie dowiedzieli. W tej samej drużynie grają też spółki należące do samorządów, które odmawiają nam wynajęcia sal na spotkania w wyborcami, a jak już nawet podpiszą umowę, jak ostatnio w Poznaniu, to się z niej potem bezprawnie wycofują. A wszystko to oczywiście w duchu tolerancji, demokracji i wolności słowa” – pisze konfederata.

    10:25 17-09-2023

    Prawa autorskie: Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.plFot. Piotr Skornicki...

    Kaczyński o Lampedusie: Nielegalną migrację – zatrzymać; tych, którzy dotarli – odsyłać

    W tym tygodniu na włoską wyspę Lampedusa przypłynęło ok. 10 tys. migrantów. PiS wykorzystuje dramat do przedwyborczego szantażu: jeśli przegramy Bruksela sprowadzi ich do Warszawy

    „Unia popełniła wielkie błędy w polityce migracyjnej, które pogorszyły jakość życia znacznej części jej obywateli” – mówi wicepremier Jarosław Kaczyński w najnowszym wywiadzie dla „Gazety Polskiej”. Rozmowa poświęcona migracji w całości ukaże się w środę 20 września 2023, ale już dziś Polska Agencja Prasowa cytuje obszerne fragmenty.

    Lampedusa: paliwo wyborcze PiS

    Prezes PiS opowiada m.in. o sytuacji na Lampedusie, gdzie od 13 września obowiązuje stan wyjątkowy. PiS od kilku dni wykorzystuje dramatyczne sceny z wyspy, by straszyć „zalewem nielegalnych migrantów”.

    Kaczyński w wywiadzie przekonuje, że UE będzie próbowała uspokoić sytuację w krajach, w których migracja wymknęła się spod kontroli, a to odbędzie się kosztem Polski.

    „Nasz sprzeciw zablokował przymusową relokację przy pierwszej fali migrantów osiem lat temu, ale gdyby zmienił się rząd w Polsce, będą chcieli do tego wrócić. Dziś ta sprawa się decyduje, dlatego potrzebujemy silnego mandatu wyborczego i poparcia sprzeciwu wobec relokacji w referendum, żeby w Brukseli wiedzieli, że za naszym sprzeciwem stoi twarde weto Polaków. Zachęcam do jak najliczniejszego udziału w głosowaniach 15 października. Musimy obronić się przed tym, co szykują takim krajom jak Polska” – mówi Kaczyński.

    Dodaje, że Platforma Obywatelska „udaje, że nie odróżnia legalnej i nielegalnej migracji”.

    „Dopóki my rządzimy, ludzie będą mogli bezpiecznie wychodzić z domów, nie obawiając się ataków ze strony osób z innego kręgu kulturowego. Jedyną skuteczną na dłuższą metę metodą jest zawracanie ich i to bardzo konsekwentne. Bo wtedy cały ten biznes, bo przecież to jest też biznes, po prostu upadnie” – mówi prezes PiS.

    Jak tłumaczy, nie chodzi o zawracanie łodzi z migrantami, ale deportacje. „Mówię o odwożeniu tych ludzi, którzy tu przyjechali, tam skąd przybyli. Niektóre mniejsze państwa starają się już tak robić, organizować punkty, w których dokonuje się ich weryfikacji. Nie ma innego sposobu, żeby z tym sobie dać radę” – tłumaczy Kaczyński.

    Setki łódek u wybrzeży Lampedusy

    Przypomnijmy, że w tym tygodniu do wybrzeży włoskiej wyspy przypłynęło około 10 tys. migrantów z Afryki. Na miejscu panuje chaos: punkty recepcyjne przygotowane są do przyjęcia co najwyżej 2,8 tys. osób. Lokalne władze próbują relokować przybyszów do ośrodków na Półwyspie Apenińskim. Ale stłoczeni i zdesperowani migranci nie czekają na pomoc: część z nich przeskakuje przez ogrodzenia w ośrodku, by przedostać się do okolicznych miejscowości. Jak piszą lokalne media, głównie w poszukiwaniu jedzenia.

    PiS i jego tuby propagandowe (szczególnie TVP) przekonują, że wszyscy mieszkańcy wyspy od kilku dni boją się wychodzić z domów. Włoskie media pokazują jednak sceny oddolnej pomocy. Długie kolejki przed kościołem San Gerlando, gdzie wolontariusze rozdają paczki z jedzeniem. Albo oddziały lokalnej policji, które skrzykują się, by dostarczyć migrantom paczki z ubraniami i zabawkami dla dzieci.

    Jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że sytuacja na Lempedusie od dawna nie ma nic wspólnego z gościnnością.

    To ogromny kryzys, który dotyka tak przybyszów z Afryki, jak i mieszkańców. Od kilku dni lokalni rybacy z trudem wypływają na połowy, bo u wybrzeży stoją setki porzuconych łódek.

    Tunezja szantażuje UE. Jaka będzie reakcja?

    Premier Włoch Giorgia Meloni domaga się „europejskiej misji, która powstrzymałaby łodzie wypływające z Tunezji”. Wcześniej Meloni naciskała na UE, by zawarła z Tunezją porozumienie ws. kontroli szlaku migracyjnego. W zamian za europejskie pieniądze, prezydent Tunezji Kais Saied zobowiązał się powstrzymywać migrantów przed opuszczaniem Afryki. Nie tylko obietnicy nie dotrzymał, ale kontynuuje skrajnie antyimigrancką i rasistowską politykę w kraju.

    Odkąd Saied wezwał naród do obrony przed „podmianą etniczną„, w kraju trwa ”polowanie na czarnych". Według Human Right's Watch rażąco nasiliły się tam przypadki fizycznych napaści, wyrzucania z mieszkań i pracy, a także bezprawnych aresztowań. Właśnie dlatego ludzie podejmują ryzyko i wsiadają na małe, blaszane, chybotliwe łodzie, licząc, że dostaną się do Europy.

    17 września Lampedusę odwiedziły szefowa KE Ursula von der Leyen i premier Włoch Giorgia Meloni. Wizyta ma pomóc w politycznej deeskalacji i wypracowaniu wspólnego, humanitarnego rozwiązania.

    Wcześniej wicepremier Metteo Salvini straszył, że skoro Bruksela odwróciła się od Włoch plecami, to koniecznie będzie użycie „wszelkich niezbędnych środków na morzu i lądzie”. „Nie wykluczam użycia marynarki wojennej” – mówił Salvini.