Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Jak podaje Onet, Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma problemy z organizacją wyborów za granicą. Resort miał wysłać do polskich placówek za granicą błędne wzory kart do głosowania.
„Przekazane dziś karty do głosowania do Sejmu RP oraz Senatu RP zawierają błędy. W związku z powyższym proszę nie drukować tych dwóch kart i nie zlecać ich druku na zewnątrz” — napisała kilka dni temu w mailu do ambasad i konsulatów Marzena Krulak, radca-minister w Wydziale Prawno-Legislacyjnym Departamentu Konsularnego MS, którą cytuje Onet.
Polska Press odmówiła publikacji materiałów wyborczych Darii Gosek-Popiołek, posłanki Lewicy. Powód? „Nie są zgodne z linią wydawcy”. Posłanka opublikowała na Twitterze uzasadnienie odmowy publikacji, które przesłała jej Polska Press.
„Wydawca uznał, że nie do pogodzenia z linią programową tytułu są wartości lewicowe i rozumienie polskiej racji stanu prezentowane przez Przedstawicieli Komitetu Wyborczego Nowej Lewicy, który zlecił ogłoszenie wyborcze” – pisze Polska Press.
„Wydawca Gazety Krakowskiej i Dz. Polskiego – grupa Polska Press odmówiła druku moich materiałów wyborczych. Co jest nie do pogodzenia z linią wydawcy? Likwidacja śmieciówek, program budowy mieszkań na wynajem przez państwo, postulat przekazania większych środków na kulturę?” – pisze Popiołek.
„Z mojej działki rolniczej dla każdej gminy, która przekroczy frekwencję 60 proc., a ma do 20 tysięcy mieszkańców, 250 tysięcy złotych na koła gospodyń wiejskich, zespoły ludowe i orkiestry dęte. 250 tysięcy złotych dla każdej gminy, która przekroczy 60 proc. i ma do 20 tysięcy z mieszkańców” – to program profrekwencyjny, który ogłosił minister rolnictwa Robert Telus podczas konferencji prasowej.
I dodał: „Chcemy zachęcić do tego, żeby Polacy wzięli udział w tych wyborach, dlatego z kolegami ogłaszamy kolejny program frekwencyjny. Program, który zachęci do tego, aby Polacy wzięli udział w wyborach w większej ilości. To jest, tak jak powiedziałem, święto nas wszystkich, święto demokracji, dlatego, jak już wiecie, jest program ogłoszony wcześniej, „Remiza”. Program, który jest dla każdej gminy z powiatu, dla tej gminy, która miała najlepszą frekwencję, milion złotych na remont remizy lub budowę remizy, to już program, który obowiązuje, a dziś trzy kolejne propozycje”.
Dziennikarze niezależnych mediów donoszą, że TVP odmawia im akredytacji na dzisiejszą debatę przedstawicieli komitetów wyborczych.
Tomasz Setta z TOK FM napisał w mediach społecznościowych:
Podobną informacją podzieliła się Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN:
Debata odbędzie się o 18:30, choć pierwotnie planowano ją na 21, w czasie największej oglądalności. TVP zmieniła jednak pierwotną godzinę, prawdopodobnie między innymi dlatego, by zmanipulowane fragmenty debaty pokazywać w dzisiejszym wydaniu „Wiadomości”. Przedstawiciele opozycji spodziewają się nieczystych zagrywek ze strony telewizji państwowej, a posłowie KO twierdzą, że TVP w ostatniej chwili zamierza zmienić miejsce, w którym debata ma się odbyć.
Według najnowszego sondażu IBRiS dla „Wydarzeń” Polsatu PiS może obecnie liczyć na 34,6 proc. głosów. To o dwa punkty procentowe więcej niż w poprzednim badaniu dla tego samego zleceniodawcy.
Pełne wyniki sondażu wyglądają następująco:
Taki wynik Trzeciej Drogi dla potencjalnej koalicji KO+Lewica+Trzecia Droga byłby katastrofalny, bo sojusz PSL i Polski 2050 spada pod próg dla koalicji i nie bierze udziału w podziale mandatów. Pamiętajmy jednak, że jest to pojedynczy sondaż, a zmiany poparcia, choć duże, w większości mieszczą się w granicach błędu statystycznego.
Po drugie w badaniu aż 8 proc. ankietowanych nie wie jeszcze, na kogo zagłosuje. Gdyby te głosy rozłożyć proporcjonalnie, wówczas Trzecia Droga jest ponad progiem, z wynikiem 8,5 proc.
Według portalu ewybory.eu Trzecia Droga w ostatnich dwóch tygodniach średnio osiąga 9,6 proc. i jest na fali wznoszącej.
Gdyby wyniki wyborów rzeczywiście wyglądałyby tak, jak w najnowszym badaniu IBRiS (sondaż był przeprowadzony 8 października), wówczas trzy partie opozycyjne nie miałyby szans na stworzenie wspólnego rządu. Nawet gdyby głosy niezdecydowanych rozłożyć proporcjonalnie, wówczas według przygotowanego przez analityka Leszka Kraszynę algorytmu, z którego korzystamy w OKO.press, KO, Lewica i Trzecia Droga miałyby 224 mandaty w Sejmie.