0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

17:38 06-10-2023

Tusk o Kaczyńskim: Miał takie warunki do tej debaty i uciekł

Donald Tusk spotkał się dzisiaj z mieszkańcami Przemyśla. Odniósł się do poniedziałkowej debaty przedwyborczej, która odbędzie się w TVP. Przypomnijmy, niedługo potem, kiedy Tusk zapowiedział swój udział w debacie, Jarosław Kaczyński stwierdził, że tego dnia ma „już zapowiedziane spotkanie w Przysusze w sprawie bezpiecznej wsi”.

„Gość, który ma pełną władzę w rękach, telewizję, wybrał sobie do prowadzenia tej debaty pana Rachonia. Znam gościa. To członek PiS-u. Może zawiesił to członkostwo, ale pamiętamy go jako działacza PiS-u. Im się nawet nie chce poudawać, żeby jakiegoś bezpartyjnego wziąć. To jest trochę tak, jakby wyszły dwie drużyny piłkarskie na boisko, jakby Kaczyński miał w rękach sędziego, transmisje telewizyjną, trzech bramkarzy i od razu trzy czerwone kartki. Przecież on miał takie warunki do tej debaty i uciekł” – mówił Tusk w Przemyślu.

16:20 06-10-2023

PiS zmieniając Kodeks wyborczy chciał 6 tys. nowych komisji na wsiach. Jest o połowę mniej

Na początku 2023 r. PiS znowelizował Kodeks wyborczy. Nowela zakładała m.in. zwiększenie liczby obwodowych komisji wyborczych na wsiach i w małych miejscowościach. PiS twierdził, że to zmiana profrekwencyjna, bo dzięki niej wyborcy spoza większych miast będą mieć komisje bliżej miejsca zamieszkania. Opozycja z kolei twierdziła, że PiS robi tę zmianę pod swój wyborczy wynik, bo łatwiej będzie głosować tym grupom wyborców, które opowiadają się za partią Jarosława Kaczyńskiego.

Jarosław Flis, socjolog, dr hab. i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, przeanalizował tę zmianę Kodeksy wyborczego. W analizie dla Fundacji Batorego Flis stwierdza m.in., że:

„Inicjatorzy zmian Kodeksu wyborczego szacowali liczbę komisji, które miałyby zostać utworzone na skutek nowelizacji, na 6000. Ogłoszona przez Państwową Komisję Wyborczą lista obwodów do głosowania pokazuje wzrost ich liczby na terenach wiejskich o 3336. Jak z tego wynika, inicjatorzy regulacji drastycznie rozminęli się z realiami, jeśli chodzi o możliwość i celowość tworzenia nowych obwodów”.

Według Flisa powody niepowodzenia są dwa:

  • brak możliwości technicznych – brak lokali publicznych, gdzie można by ulokować siedzibę komisji;
  • dotychczasowa sieć komisji nie stanowiła żadnego problemu dla społeczności lokalnych.

„Zmiany mają o połowę mniejszą skalę niż przewidywana przez inicjatorów, natomiast polityczne ukierunkowanie zmian ma przeciwny od zakładanego kierunek. Raz jeszcze potwierdza się reguła, że próby manipulowania prawem wyborczym dla partykularnych interesów przynoszą skutki bardzo odległe od zamierzonych, nierzadko zaś zgoła przeciwne” – podsumowuje prof. Flis.

Przeczytaj także:

14:45 06-10-2023

Polska Press odmawia reklam kandydatom Lewicy i Trzeciej Drogi

Gazety lokalne należące do przejętej przez Orlen grupy medialnej Polska Press odmówiły trojgu kandydatom Nowej Lewicy i Trzeciej Drogi publikacji reklam wyborczych. Polska Press wydała komunikat, że sprawy nie ma, bo działa zgodnie z prawem. Nie przyjmuje zarzutów o cenzurę i „żąda natychmiastowego zaniechania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji”.

Trzy regionalne tytuły: „Echo Kieleckie”, „Nasze Miasto Gorzów” i portal echodnia.eu odmówiły reklam wyborczych kandydatom opozycji. Chodzi o lidera świętokrzyskiej listy Nowej Lewicy do Sejmu, posła Andrzeja Szejnę, kandydata paktu senackiego w Kielcach Henryka Milcarza oraz „jedynki” na liście Trzeciej Drogi w Gorzowie Wielkopolskim Mai Nowak. Podwód? Kandydatka Lewicy dowiedziała się od Polska Press, że „nie do pogodzenia z jego [wydawcy] linią programową są wartości lewicowe i rozumienie polskiej racji stanu, prezentowane przez przedstawicieli Lewicy”.

Polska Press powołuje się na przepis z prawa prasowego, który mówi, że „Wydawca i redaktor mają prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia i reklamy, jeżeli ich treść lub forma jest sprzeczna z linią programową bądź charakterem publikacji”. Przy czym nie wiadomo właściwie, o jaką treść chodzi, bo – jak przekonuje w rozmowie z tvn24.pl kandydatka Trzeciej Drogi – w jej ogłoszeniu nie było mowy o żadnych treściach. „Było tam tylko moje imię, nazwisko i wizerunek oraz logo Trzeciej Drogi”.

Zdaniem Henryka Mincarza, działanie Polska Press to „skandaliczna cenzura prewencyjna”.

Co na to grupa przejęta przez Orlen? „Powielanie kłamliwych twierdzeń rozczarowanego kandydata komitetu jakoby Polska Press stosowała cenzurę, narusza renomę Polska Press”.

Przeczytaj także:

12:52 06-10-2023

„Bitwa o remizy”. PiS rozda po milionie złotych gminom z najwyższą frekwencją wyborczą

PiS szuka sposobów na zmobilizowanie wyborców w gminach, w których głosuje na niego najwięcej osób.

Ogłasza konkurs, w ramach którego gminy do 20 tys. mieszkańców, które wykażą się najwyższą frekwencją w wyborach parlamentarnych otrzymają 1 mln zł na remont remizy – donosi Polska Agencja Prasowa.

Tam, gdzie remizy nie ma, wygraną będzie można przeznaczyć na remont innego budynku użyteczności publicznej.

Warunkiem zwycięstwa w konkursie „Bitwa o remizy” jest „uzyskanie najwyższej procentowej frekwencji wyborczej w gminie do 20 tys. mieszkańców w każdym z powiatów w wyborach do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w 2023 r.” – informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Środki trafią do jednej zwycięskiej gminy z każdego powiatu. Z udziału w konkursie wyłączone są miasta na prawach powiatu.

Środki mogą być wykorzystane na termomodernizację i doposażenie remiz Ochotniczej Straży Pożarnej. Dofinansowanie będzie można przeznaczyć na instalacje OZE, wymianę źródła ciepła na niskoemisyjne, kompleksową termomodernizację i remont remizy i doposażenie w niezbędny sprzęt.

Jak przypomina PAP, przy okazji poprzednich wyborów także organizowany był taki konkurs. Wówczas wygrać można było wozy strażackie – po jednym na każde województwo w pierwszej turze i po jednym z drugiej turze. Z tymże w drugiej turze pojazdów do rozdania było 49, a konkurs odbywał się zgodnie z granicami województw sprzed 1999 roku.

10:22 06-10-2023

Prawa autorskie: . Fot . Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl. Fot . Kuba Atys / ...

Piłkarze Legii zatrzymani w Holandii. Janusz Kowalski: wina Tuska

Skandaliczne zachowanie holenderskiej policji wobec piłkarzy Legii Warszawa jest dziś tematem numer jeden w kampanii. Janusz Kowalski zdążył obwinić już Tuska, „kumpla holenderskich polonofobów”

Od rana najważniejsi polscy politycy i dyplomaci żyją tym, co stało się wczoraj w holenderskim Alkmaar.

Premier Morawiecki pisze:

A to wiceszef MSZ:

Cóż takiego wydarzyło się w nocy w holenderskim Alkmaar? Wszystko zaczyna się od meczu.

Co się stało w Alkmaar?

W czwartek wieczorem warszawska Legia rozgrywała wyjazdowy mecz z holenderskim AZ Alkmaar w ramach fazy grupowej Ligi Konferencji Europy UEFA, czyli trzeciego w hierarchii prestiżu europejskiego pucharu piłkarskiego. Nic w tym nadzwyczajnego — w sześć jesiennych czwartków w 32 miejscach w Europie rozgrywane są mecze LKE i bardziej prestiżowej Ligi Europy.

Ale rzadko kiedy takie mecze kończą się tym, że prezes klubu jest szarpany przez policję, a dwójka piłkarzy zostaje zakuta w kajdanki i zatrzymana przez policję na noc. Co więc wydarzyło się w Alkmaar, że doprowadziło do takiej eskalacji, a piłka nożna weszła w samo centrum kampanii wyborczej?

Przed meczem: starcia kibiców z policją

Zacznijmy od tego, że nieco ponad stutysięczne Alkmaar przygotowuje się do świętowania 450. rocznicy oblężenia Alkmaaru, wydarzenia z czasów wojny osiemdziesięcioletniej. Holendrom udało się wówczas liczniejsze siły hiszpańskie. Szybki powrót do 2023 roku – według Holendrów, policja ustaliła z kibicami Legii, że z powodu przygotowań do obchodów grupa z Warszawy nie pojawi się w centrum miasta. Z tego powodu kibice Legii musieli odebrać bilety na spotkanie w oddalonej o 80 kilometrów Haadze.

To, co udało się z Hiszpanami przed 450 laty, nie do końca udało się jednak z Warszawiakami dziś. Holenderska policja twierdzi, że część kibiców pojawiła się w mieście na własną rękę, nie w zorganizowanej grupie. Przed meczem doszło do kilku incydentów. Na jednym z nagrań widać, jak warszawscy kibice odpalają w okolicy stadionu fajerwerki.

Holenderska policja przekazała też, że część fanów Legii siłą wdarła się na stadion; niektórzy — bez biletów. W wyniku tych starć jeden z policjantów miał stracić przytomność, a kibice mieli ukraść policji część sprzętu. Policja jednak nikogo nie zatrzymała, mecz odbył się z udziałem polskich kibiców. Po meczu czekał nas jednak akt drugi.

Po meczu: starcia policji z piłkarzami i działaczami

Działania służb wobec kibiców można jeszcze jakoś zrozumieć — abstrachując od oceny samych działań. Ale akcję Holendrów wobec piłkarzy i prezesa Legii Dariusza Mioduskiego zrozumieć jest już trudno.

Po meczu policja zdecydowała o zamknięciu stadionu. Z pewnością intencją była kontrola nad ruchem kibiców pod stadionem i zapobieżenie ewentualnym starciom. Ale decyzja była nagła, a z relacji medialnych wynika, że w momencie jej podjęcia część piłkarzy Legii była już w autobusie, a część — jeszcze na stadionie. I służby nie chciały piłkarzy przepuścić. Nie doszło jednak do porozumienia i deeskalacji. Według relacji dziennikarza portalu Meczyki.pl trener Legii Kosta Runjaic zapytał jednego ze stewardów, dlaczego nie mogą wyjść. „Możecie wyjść, jak zapłacisz” – miał usłyszeć w odpowiedzi.

Skończyło się na przepychankach, prowokacjach. Prezes Legii Dariusz Mioduski miał sam otrzymać kilka ciosów. Zachowanie holenderskich służb wobec Mioduskiego można zobaczyć tutaj:

Dwóch piłkarzy Legii – Portugalczyk Josue i Serb Radowan Pankow — zatrzymani przez policję na całą noc. Trudno w najnowszej historii europejskich rozgrywek piłkarskich znaleźć podobny precedens, by piłkarze zostali zatrzymani przez policję po meczu. Już w piątek drużyna Legii wróciła do Warszawy bez zatrzymanych piłkarzy. Oświadczenie policji po zdarzeniach dotyczy tego, co stało się przed meczem. Na temat zatrzymanych piłkarzy i szarpaniny z działaczami brakuje ze strony holenderskiej wyjaśnień. TVP Sport nieoficjalnie podaje, że zdaniem Holendrów miało dojść do bójki między piłkarzami a ochroniarzami, a jeden z ochroniarzy miał doznać wstrząsu mózgu i złamania w łokciu.

Temat numer jeden

Rano temat stał się jednym z głównych tematów politycznych. Swoje oburzenie wyrazili też politycy opozycji:

Poseł Solidarnej polski Janusz Kowalski zdążył już o całe zajście obwinić Donalda Tuska:

Poseł wypowiedział się też już na temat tego, czym holenderski policjant nie powinien bić Polaków:

Rząd rozważa obecnie, czy nie wezwać ambasadora Holandii na dywanik. O godzinie 14 władze Legii organizują konferencję prasową na ten temat.