Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Opozycja nie ma jednej strategii wobec zwołanego na dzień wyborów referendum z czterema tendencyjnymi pytaniami.
Wczoraj Donald Tusk mówił: „Niech w referendum 15 października każdy postąpi tak, jak to uważa za stosowne, proszę się tym referendum nie przejmować, bo ono ma wyłącznie znaczenie wyborcze dla PiS”.
Dziś głos w tej sprawie zabrała Lewica, ma dla swoich zwolenników propozycję innego podejścia.
„Chcę zaproponować całemu społeczeństwu protest. Protest obywatelski” – mówił na konferencji prasowej Lewicy w Sosnowcu jej współprzewodniczący, Włodzimierz Czarzasty – „Protest obywatelski pod hasłem „PiS bierze, ja nie biorę”. To powinno polegać na tym według mnie: idziemy do komisji wyborczej, odmawiamy przyjęcia karty do głosowania ws. referendum i mówimy jasno komisji wyborczej, żeby zapisała to, że odmawiamy wzięcia tej karty, bo wtedy to nie będzie wpływało na frekwencję w ramach tego referendum”.
Czarzasty zarzuca Kaczyńskiemu, że tak skonstruowane referendum to psucie demokracji.
„Chciałem panu Kaczyńskiemu powiedzieć jedną rzecz: doprowadził pan do tego, że ludzie się boją, zastraszył pan ludzi, brać udziału w demokratycznych procedurach. […] To jest przerażające, że zastraszyliście ludzi do tego stopnia, że ludzie się boją po prostu was, boją się, że ktoś doniesie z komisji wyborczej, boją się, że będą przeciwko nim sankcje”.
International Press Institute opublikował dziś przedwyborczy raport na temat wolności prasy w Polsce. Wnioski z niego płynące są niepokojące.
IPI to międzynarodowa organizacja pozarządowa zajmująca się ochroną wolności prasy na całym świecie. Została założona w 1950 roku na Uniwersytecie Colombia. Przestawiciele organizacji spotkali się między 11 a 13 września z redaktorami, dziennikarzami, przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, prawnikami; byli w burze Rzecznika Praw Obywatelskich i w Ministerstwie Kultury.
Na tej podstawie powstał raport, w którego omówieniu czytamy:
„Raport pokazuje, jak przejęcie mediów i powszechne użycie dokuczliwych pozwów wobec mediów zostały wykorzystane, by stworzyć wrogi dla niezależnych mediów klimat, który osłabia możliwości mediów we wspieraniu wolnych i uczciwych wyborów”.
Spójrzmy na główne wnioski raportu:
Dla polskiego odbiorcy i dla czytelnika OKO.press żaden z tych wniosków nie będzie nowy. Od lat opisujemy, jak media pod rządami PiS mają coraz mniej przestrzeni do wolności, jak władza zawłaszcza kolejne media i przekształca je we własne tuby propagandowe. Ale warto spojrzeć na tę sytuację z lotu ptaka, szczególnie przed wyborami i uświadomić sobie skalę zniszczeń przez ostatnie osiem lat.
Raport przypomina nam też, że najważniejsze zagrożenie dla uczciwości wyborów w Polsce płynie właśnie z nierównowagi medialnej. Wielu odbiorców mediów ma obecnie dostęp głównie do mediów kontrolowanych przez rząd. A prawdopodobnie jedyna debata przedwyborcza odbędzie się w TVP. Według informacji Onetu ma być prowadzona przez jednego z czołowych propagandzistów władzy, byłego członka PiS — Michała Rachonia.
Z angielską wersją raportu można zapoznać się tutaj. W najbliższym czasie planowana jest też wersja polskojęzyczna.
Czy głos kobiet może przeważyć w wyborach 15 października?
„Wiemy, że statystycznie przeważają one w strukturze społecznej, a więc dysponują większą siłą głosu. Wiemy też jednak, że kobiety mniej interesują się polityką i mniej także zainteresowane są udziałem w głosowaniu” – piszą we wstępie do raportu „Siła głosu kobiet. Jak będą wybierać Polki?” autorzy i autorka: Anna Materska-Sosnowska, Edwin Bendyk i Szymon Gutkowski.
W raporcie przypominają: to walka o prawa kobiet była przyczyną masowych protestów w 2016 i 2020 roku. Czy energia z tamtych dni przełoży się na polityczne wybory 15 października? Jak kobiety podejmują polityczne decyzje?
Główne wnioski z badania brzmią:
Raport został opracowany na podstawie trzech badań: trzech sondaży ilościowych z ponadstandardową próbą reprezentatywną (między 1,7 tys. a 3 tys. osób) i badania jakościowego na grupie 16 par, gdzie kobieta jest niezdecydowana, na którą partię odda głos, ale skłania się ku opozycji, a mężczyzna chce głosować na Konfederację lub Prawo i Sprawiedliwość.
Z pełnym raportem można zapoznać się tutaj.
„Dzisiaj jesteśmy na poziomie około 11, nawet 12 procent. Chcemy na tej ostatniej prostej przyspieszyć z paroma jeszcze elementami tak, żeby nasz wynik zmieścił się między 12 a 15 procent” – mówił dziś rano w TVN24 lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
Pytany, dlaczego Trzecia Droga, koalicja PSL i Polski 2050, nie osiąga 20 proc. w sondażach, wskazał na dwie przyczyny: polaryzację między PiS i PO, a także na to, że nowa koalicja musi włożyć sporo wysiłku w to, by pokazać wyborcom, czym w rzeczywistości jest.
Hołownia podkreśla też, że w ewentualnym rządzie dzisiejszej opozycji Trzecia Droga nie będzie tylko przystawką.
„Myśmy bardzo jasno zaznaczyli swoją podmiotowość i swoją autonomię. Ja też przecież jasno powiedziałem: szanuję, będziemy razem robić rząd, ale nie jesteśmy ”rezerwuarem narządów„ dla Platformy Obywatelskiej. Jesteśmy zupełnie nową propozycją i będziemy w tym rządzie aktywnym partnerem”.
„Od początku wejścia do polityki nie ukrywam, że chciałabym przejąć resort edukacji. Oczywiście przed wyborami nie można dzielić skóry na niedźwiedziu, wszystko zależy od wyborców. Natomiast tak — chciałabym zająć się polską szkołą, chciałabym zająć się oświatą. Chciałabym zająć się także szkolnictwem wyższym, bo ono także jest niedofinansowane. Tam także mamy kryzys kadrowy” – mówiła w czwartek rano posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Zdaniem posłanki pierwszą decyzją nowej szefowej Ministerstwa Edukacji powinny być podwyżki dla nauczycieli.
„Bo bez nauczycieli nie będzie edukacji. To trzeba zrobić natychmiast. Ale to oczywiście nie koniec, mamy epidemię kryzysu zdrowia psychicznego wśród dzieci i młodzieży, dlatego oprócz nauczycieli do szkół trzeba wprowadzić wykwalifikowanych specjalistów z zakresu psychologii”.
Lewica w sondażach otrzymuje około 10 proc. wskazań. Liderzy formacji deklarują, że są gotowi do współrządzenia razem z dwoma innymi formacjami dzisiejszej opozycji — Koalicją Obywatelską i Trzecią Drogą. Sondaże wskazują, że jeśli opozycja chce odsunąć PiS od władzy, niemal na pewno konieczna będzie koalicja tych trzech komitetów.
Dziemianowicz-Bąk jest jedynką Lewicy w okręgu numer 26 (Gdynia).