Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
„Te wybory są o wolności. Wolności od opresyjnej władzy” – mówił prezydent Warszawy podczas spotkania z mieszkańcami Radomia. Zapowiadał: „My chcemy rozmawiać o przyszłości. Przeszłość nas buduje, ale nie możemy wciąż na nią patrzeć”.
Podczas spotkania wyliczał część ze „100 konkretów” ogłoszonych przez Donalda Tuska. Wśród nich propozycje dla przedsiębiorców:
Poza tym Trzaskowski mówił o wprowadzeniu kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys. zł, liberalizacji prawa aborcyjnego i rozdziale państwa od Kościoła.
„Trzeba mieć szacunek dla tradycji. Nie stawiamy żadnego znaku równości, bo są różne postawy w polskim Kościele. Zdarzają się hierarchowie, którzy działają na rzecz słabszych” – mówił Trzaskowski. „Nikt nie mówi o braku szacunku, szacunek musi być. Ale Kościół i państwo muszą być rozdzielone” – dodał.
Jak podkreślał, państwo nie powinno wspierać „takich ludzi jak Tadeusz Rydzyk”. „Miliony złotych idą na wspieranie biznesmenów kościelnych. Położymy temu kres. Państwo nie powinno wspierać biznesu kościelnego” – mówił.
W wystąpieniu Trzaskowskiego znalazły się również zapowiedzi likwidacji funduszu kościelnego, ustawienia religii na pierwszej lub ostatniej lekcji czy reform w edukacji. „Nauczyciele i nauczycielki są przygnieceni tym, co wyprawia szwarccharakter polskiej edukacji”- powiedział prezydent Warszawy.
„Marzy mi się Polska, w której można porozmawiać o konkretach i o tym, jak będzie wyglądać przyszłość” – mówił do mieszkańców Radomia.
W piątek 15 września 2023 roku wygaśnie wprowadzony przez KE zakaz importu pszenicy, kukurydzy, nasion słonecznika i rzepaku z Ukrainy do pięciu sąsiednich krajów. Polska domaga się, by embargo zostało wydłużone do końca roku.
W tej sprawie zebrała się dziś Rada Ministrów, która przyjęła specjalną uchwałę dotyczącą embarga. Po posiedzeniu opublikowano oświadczenie, w którym czytamy:
„Rada Ministrów wzywa Komisję Europejską, aby przedłużyła zakaz importu zbóż z Ukrainy po 15 września 2023 r. W przeciwnym wypadku Polska samodzielnie wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym. Zakaz będzie obowiązywał do czasu, w którym uregulowane zostaną stosunki w sprawach rolnych pomiędzy Polską a Ukrainą”.
Rząd podkreślił, że chce pomagać Ukrainie, ale musi „ochraniać polskich rolników” i nie zgadza się, „aby ukraińskie zboże destabilizowało krajowy rynek rolny”.
Jednocześnie na dziś zaplanowano debatę w Parlamencie Europejskim dotyczącą embarga na zboże. Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski ma przedstawić „twarde stanowisko” za przedłużeniem zakazu importu ziarna z Ukrainy.
„W czerwcowym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM odnotowaliśmy efekt marszu 4 czerwca: w porównaniu do marca notowania Koalicji Obywatelskiej wzrosły wtedy aż o 5 pkt. proc. Dziś z tego efektu zostało okrągłe zero, notowania KO wróciły do punktu wyjścia” – piszą Piotr Pacewicz i Michał Danielewski.
Z najnowszego sondażu wynika, że KO i Konfederacja na niemal miesiąc przed wyborami tracą poparcie. PiS może z kolei liczyć na 35 procent poparcia.
Poparcie dla Lewicy utrzymuje się na stałym poziomie, a Trzecia Droga od czerwca się nie odbiła i wciąż musi drżeć o przekroczenie progu. Aż 14 proc. respondentów to wyborcy niezdecydowani.
Szczegółowe wyniki sondażu opisaliśmy tutaj:
Przeczytaj także:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało projekt rozporządzenia „w sprawie utworzenia obwodów głosowania w wyborach do Sejmu i do Senatu w 2023 roku dla obywateli polskich przebywających za granicą”.
Wynika z niego, że Polacy przebywający poza granicami kraju będą mogli głosować w 402 miejscach. To o 82 obwody głosowania niż w poprzednich wyborach parlamentarnych.
„Presja ma sens! Dziś MSZ opublikowało listę 402 komisji wyborczych za granicą. To mniej niż oczekiwane przez Polonię 431, ale więcej niż wcześniej deklarowało MSZ” – napisał na portalu X (wcześniej Twitter) Robert Tyszkiewicz, poseł Koalicji Obywatelskiej, pełniący funkcję przewodniczącego sejmowej komisji ds. łączności z Polakami za granicą.
Najwięcej obwodowych komisji wyborczych powstanie w Wielkiej Brytanii (75), w Stanach Zjednoczonych (52) w Niemczech (42 komisje). Po ponad 10 obwodów powstanie: we Francji (18), w Hiszpanii (13), w Kanadzie (12), w Irlandii (11), w Belgii (10) i w Norwegii (11).
MSZ informuje: „Ze względu na wojnę w Ukrainie odstąpiono od organizowania wyborów w tym kraju. Ponadto w dwóch krajach – Republice Białorusi i w Federacji Rosyjskiej z uwagi na sytuację za naszą wschodnią granicą wybory zostaną przeprowadzone jedynie w siedzibach przedstawicielstw dyplomatycznych w Mińsku i w Moskwie”.
„Ministerstwo Aktywów Państwowych stanowczo nie zgadza się z zarzutami Najwyższej Izby Kontroli w sprawie realizacji przez spółki Skarbu Państwa budowy szpitali tymczasowych. W okresie pandemii inwestycje te służyły do ratowania życia i zdrowia chorych na COVID-19. W trosce o pieniądze publiczne MAP bardzo uważnie pilnował, by przy ich realizacji żadna złotówka nie została wydana bez celu” – pisze resort kierowany przez Jacka Sasina.
To odpowiedź na opublikowane dziś wyniki trzech kontroli NIK. Izba wzięła pod lupę tworzenie i funkcjonowanie szpitali tymczasowych powstałych w związku z pandemią, a także realizację poleceń Ministra Zdrowia w sprawie dodatkowych świadczeń pieniężnych przyznawanych w związku z przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.
„Szpitale tymczasowe dla chorych na COVID-19 tworzone w Polsce od października 2020 r. na niespotykaną w Europie skalę, powstawały bez żadnego planu, bez rzetelnej analizy danych o sytuacji epidemicznej i dostępności kadr medycznych, a także bez kalkulacji kosztów” – podaje NIK.
Izba podaje przykład niegospodarności: 29 mln zł kosztowało utworzenie i utrzymanie szpitala tymczasowego w hali Netto Arena w Szczecinie, w którym nie przyjęto ani jednego pacjenta.
NIK wylicza, że na 14 szpitali tymczasowych tworzonych w halach, na stadionach czy w centrach wystawienniczych, wydano ponad 600 mln zł. „Zdaniem NIK, szczegółowa analiza dostępnych Ministrowi Zdrowia danych pozwalała na stwierdzenie, że nawet bez szpitali tymczasowych w obiektach wielkopowierzchniowych była zachowana bezpieczna rezerwa łóżek covidowych” – czytamy.
NIK negatywnie oceniła również wypłacanie dodatków covidowych, które miał dostawać personel medyczny. W sumie kosztowały one 9 mld zł. „Minister Zdrowia i Prezes NFZ nieprawidłowo i nieskutecznie nadzorowali zarówno przygotowanie jak i realizację poleceń”- pisze NIK.
Izba w trzecim raporcie stwierdza także: „władze nie ogłosiły stanu klęski żywiołowej, a zamiast tego, poprzez specustawę covidową wprowadziły zmiany w przepisach, na podstawie których narzucano jeszcze dalej idące ograniczenia, zakazy i nakazy. Specustawa zniosła także mechanizmy zabezpieczające prawidłowe wydawanie środków publicznych, w efekcie czego Kancelaria premiera i Ministerstwo Zdrowia wydały niegospodarnie 82,3 mln zł na niekompletne, niesprawne lub nie spełniające polskich norm respiratory”.
Resort Jacka Sasina w odpowiedzi na raporty NIK odpowiada, że Izba „nie wzięła w ogóle pod uwagę sytuacji pandemicznej, w tym dynamiki przebiegu pandemii COVID-19, która nasilała się falami”.
„Była to sytuacja, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu Polaków a podtrzymywanie gotowości szybkiego oddania kolejnych szpitali było uzasadnione obawą o wielkość i dynamikę kolejnych fal zachorowań. Tylko mając na uwadze te okoliczności możliwa jest pełna i prawidłowa ocena działalności MAP” – odpowiada Ministerstwo.