Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
„Ile razy inni za nas decydowali, tyle razy się to nieszczęśliwie dla nas kończyło. Bądźmy w sojuszach, ale mądrze” – mówił Andrzej Duda podczas obchodów 11 listopada
Prezydent Andrzej Duda wystąpił podczas oficjalnych obchodów 11 listopada na placu Piłsudskiego w Warszawie. „Niepodległość jest bardzo cenna i niezwykle kosztowana” – cytował Józefa Piłsudskiego. „Trzeba było o nią walczyć, nie tylko z bronią w ręku, ale też mądrym prowadzeniem spraw państwowych. Ta mądrość oznacza mądre działanie, wykonanie, a przede wszystkim umiejętność współdziałania dla wspólnego dobra, jakim jest rzeczpospolita. O tym musimy dziś pamiętać” – mówił prezydent.
Dodał: „Niech efekt tej pamięci historycznej, której my dzisiaj jesteśmy kontynuatorami, będzie dla nas najważniejszym drogowskazem na przyszłość, gdy mówimy o naszym państwie, naszej niepodległości, suwerenności. Mamy od 34 lat Polskę w pełni suwerenną. Wyrwaliśmy się dzięki niezłomności pokolenia moich dziadków i rodziców spod sowieckich okowów”.
W ten sposób nawiązał do agresji Rosji na Ukrainę. Przypomniał, że do Polski przyjeżdżają uchodźcy z Ukrainy, którym „napaść rosyjska zniszczyła domy, zabrała ziemię, pozbawiła nadziei”.
„Czy możemy być pewni, że imperializm rosyjski zatrzyma się tam, na okupowanych przez Rosję ziemiach Ukrainy? Otóż powiem wprost: możemy być pewni, że się nie zatrzyma, jeśli nie zostanie zatrzymany, jeśli nie zostanie skarcony” – powiedział.
Podkreślał, że „musimy realizować plany zapewniające nam bezpieczeństwo”. „Musimy realizować umocnienie bezpieczeństwa militarnego, odbudowę potencjały naszej armii, jej modernizację. Uczynienie jej taką, żeby była w stanie obronić Polskę w przypadku agresji z zewnątrz” – dodał.
„Dziś nie wiemy tak do końca, kto naprawdę ma rację w naszych politycznych sporach. To pokaże dopiero przyszłość, mam nadzieję piękna i wspaniała dla Rzeczpospolitej, dzięki naszej mądrości. Budujmy sojusze, umacniajmy nasze państwo” – mówił Andrzej Duda. "Piszą dzisiaj: Polska buduje drugą największą armię w Europie. Tak, niech piszą, ale niech Polska ją zbuduje.
Spierajmy się, dyskutujmy, ale niech w tym wszystkim Polska niepodległa, suwerenna jest najważniejsza.
A niepodległa, suwerenna jest wtedy, gdy my sami decydujemy o naszych najważniejszych sprawach. Kiedy to nasz parlament podejmuje najważniejsze dla Polski decyzje, decydując o jej przyszłości i jej kształcie. Wtedy gdy to wszystko dzieje się pod kontrolą wyborczą i referendalną naszych rodaków, a nie innych państw i narodów. Ile razy inni za nas decydowali, tyle razy się to nieszczęśliwie dla nas kończyło. Bądźmy w sojuszach, ale mądrze. Uczestniczmy w międzynarodowych organizacjach, ale mądrze. Niech zawsze polski interes będzie dla nas na pierwszym miejscu" – powiedział.
Minister kultury 10 listopada wręczył nominacje dla szefów podległych mu instytucji – informuje „Rzeczpospolita”.
Piotr Gliński w ostatniej chwili postanowił powołać swoich ludzi na wieloletnie kadencje w podlegających mu instytucjach kultury. Nominacje zostały wręczone 10 listopada.
Cztery dni później – 14 listopada – rozpocznie się siedmioletnia kadencja Wojciecha Kalwata na stanowisku szefa Biura „Niepodległa”, które powstało, aby przygotować setną rocznicę odzyskania niepodległości w 2018 roku. Instytucja teraz zajmuje się innymi rocznicami ważnymi dla historii Polski, od końca XVIII wieku, czyli rozbiorów, po najnowszą historię.
Kalwat jest historykiem, pracował w Muzeum Historii Polski, a od 2022 r. pełni funkcję Pełnomocnika Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego do spraw organizacji wydarzeń kulturalnych związanych ze 160. rocznicą Powstania Styczniowego.
Gliński powołał także Karolinę Kolbuszewską na stanowisko dyrektora Muzeum – Dom Rodziny Pileckich. Od 1 grudnia 2023 będzie pełniła tę funkcję przez trzy lata.
Dom Rodziny Pileckich to kolejna instytucja kultury powołana przez Glińskiego. Nowa dyrektorka muzeum wcześniej pracowała w IPN oraz Instytucie Pileckiego. Była też kierownikiem Działu Historyczno-Edukacyjnego, a w Domu Rodziny Pileckich pracowała jako główny inwentaryzator.
„Rzeczpospolita” wylicza również kolejne nominacje. Sebastian Ligarski został powołany na stanowisko dyrektora Centrum Solidarności „Stocznia” w Szczecinie. Jego kadencja rozpoczęła się 10.11 i potrwa pięć lat – wcześniej pełnił obowiązki dyrektora tej jednostki. „Stocznia” to kolejna instytucja powołana przez Glińskiego.
Również pięć lat będzie pracowała Marta Mleczko na stanowisku dyrektora Centrum Kultury „Park Dzieje” w Murowanej Goślinie oraz prof. Robert Kotowski na stanowisku dyrektora Muzeum Narodowego w Kielcach.
„Nie ma co liczyć na to, że uda się nam pozyskać sojuszników. Ale z exposé nie rezygnujemy”- mówią w rozmowie z Wirtualną Polską politycy PiS. Dziś (11.11) Prawo i Sprawiedliwość spotyka się w Krakowie, gdzie będzie rozmawiać o planie na najbliższe tygodnie.
WP dowiedziała się, że Morawiecki planuje nie tylko wygłosić exposé, ale również przedstawić kandydatów i kandydatki na ministrów. Ma to nastąpić 24 lub 27 listopada. „Nie chce sprawiać wrażenia, że nie walczył”- mówią politycy PiS.
Te osoby, które zostaną wyznaczone na ministrów, mają być później odpowiedzialne za przygotowywanie projektów ustaw i punktowanie rządu Tuska. „Odsunięci mają zostać niektórzy dotychczasowi ministrowie, którzy – jak słyszymy – nie zostaną nawet przedstawieni prezydentowi jako kandydaci na ministrów. Wśród nich ma być m.in. szef MSZ Zbigniew Rau czy minister klimatu Anna Moskwa” – pisze WP.
W PiS po przejęciu władzy przez partie opozycji demokratycznej mają powstać dwa zespoły. Pierwszym będzie kierował Morawiecki i ma zajmować się budowaniem „konstruktywnej alternatywy programowej i personalnej” dla nowego rządu. Drugi – pod kierownictwem Jacka Sasina – ma „wytykać wszystkie błędy i potknięcia” nowego premiera.
Cały ten plan – łącznie z wygłoszeniem exposé – ma być fundamentem pod kampanię przed wyborami samorządowymi i europejskimi. Jeden z polityków powiedział WP: „My już myślimy o przyszłym roku. I nie zamierzamy kapitulować”.
Donald Tusk w nagraniu z okazji Święta Niepodległości, które opublikował w swoich mediach społecznościowych, mówi:
"»Odrzućmy wszystko, co nas dzieli i bierzmy wszystko, co nas łączy, w pracy i w walce o wolność i niepodległość« – te słowa Władysława Andersa brzmią dziś aktualnie. Naród łączy nas w jedno, jest świętością, do której mamy prawo i nikt tego prawa nie może nam odbierać.
Jeśli ktoś używa słowa naród, by dzielić i siać nienawiść, występuje przeciw narodowi.
Jeśli chce nim zasłonić nieprawość czy zwykłe złodziejstwo, popełnia świętokradztwo.
Dziś naród świętuje niepodległość, cały naród, cała Polska. 11 listopada mówimy: my naród jesteśmy jednością, my wielki naród polski świętujemy rzecz najważniejszą: niepodległą rzeczpospolitą. Moi drodzy, świętujmy i cieszmy się, że żyjemy w wolnej Polsce".
PiS nie weźmie udziału w Marszu Niepodległości w Warszawie 11 listopada. Zorganizował dzień wcześniej swój własny Marsz Pamięci, w rocznicę przyjazdu Piłsudskiego do Warszawy 10 listopada 1918 r. Połączył to sprytnie z miesięcznica smoleńską
„Kiedyś byłem przekonany, że jesteśmy niepodlegli, choć są ograniczenia wynikające z członkostwa w UE, przyjęte dla uzyskiwania pewnych korzyści. 105 lat po wydarzeniach z 1918 roku muszę mówić o tym, co dziś. Nie będę mówił o tym wszystkim, co wiąże się z 15 października, z perspektywa, chociaż jeszcze niepewnością, przejęcia władzy przez obóz, który chce przywrócić i to można potraktować za symbol, wysokie emerytury esbekom, czyli dawać przywileje tym, którzy terroryzowali Polskę” — mówił wieczorem 10 listopada Jarosław Kaczyński pod pomnikiem Piłsudskiego na pl. Piłsudskiego.
„Jest już przygotowany konkretny plan, którego wprowadzenie w życie przez UE prowadziłoby do pozbawienia nas niepodległości, suwerenności, anihilacji polskiego państwa. To realizacja planu likwidacji naszej niepodległości. Już za rok albo dwa”.
„To, o czym muszę dziś powiedzieć, to konieczność wielkiego wysiłku, konsolidacji naszego narodu, by ten proces zatrzymać. My Polacy chcemy być wolni, niepodlegli! Nie chcemy podlegać Niemcom, bo to jest w istocie plan niemiecki, zawarty w umie koalicyjnej niemieckiego rządu. (…) Nie możemy się na to zgodzić”
I dalej: – „Musimy walczyć, możemy tę walkę wygrać. Wygramy ją, gdy będziemy zdeterminowani. Nie możemy być pokoleniem, które skapituluje. Czeka nas pewnie twarda walka, bo przecież ci, którzy dziś chcą przejąć władzę, którzy zawarli porozumienie, chociaż nie ośmieli się tego punktu w porozumieniu zawrzeć (…), otóż ci ludzie z całą pewnością będą dążyli do realizacji tego planu, bo na czele tej koalicji stoi partia nie polska, a niemiecka, zewnętrzna”.
PiS oficjalnie nie będzie brał udziału w Marszu Niepodległości 11 listopada w Warszawie. Zorganizował swoje własne obchody 10 listopada, połączone z miesięcznicą smoleńską.
Reporter „Wyborczej” podszedł po uroczystościach do Piotra Glińskiego i zapytał, czy po zmianie władzy marsze w miesięcznice katastrofy smoleńskiej będą kontynuowane. „Jakiej zmianie władzy?” – odpowiedział Gliński.
W związku z obchodami zorganizowanymi przez PiS policja wyłączyła z ruchu spory odcinek Krakowskiego Przedmieścia, blokowała też ruch pieszych.
Robert Kowalski z OKO.press przygotował jak co miesiąc relację wideo z miesięcznicy smoleńskiej:
Przeczytaj także: