W Częstochowie 8 lipca odbędzie się I Marsz Równości, „dla wszystkich, którym bliskie są idee tolerancji”. Zgłoszono jednak kilkanaście kontrmanifestacji, w tym ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej, jest też petycja o „Obronę Jasnej Góry przed profanacją”. Teraz władze miasta naciskają na organizatorów, by Marsz nie zbliżał się do klasztoru
Marsz Równości w Częstochowie idzie pod hasłem "SOLIDARNOŚĆ NASZĄ BRONIĄ, HOMOFOBY NIECH SIĘ GONIĄ”. Organizuje go nieformalny kolektyw. Na stronie wydarzenia na Facebooku udział zadeklarowało na razie 380 osób.
„Domagamy się tolerancji, ale chodzi nam nie tylko o dyskryminacje osób LGBTQ+. Marsz Równości jest naturalną okazją, by wyrazić postulaty grup marginalizowanych z innych powodów, na przykład osób niepełnosprawnych. W Częstochowie znajduje się również wielu pracowników z Ukrainy, oni też są zaproszeni na Marsz” - mówi OKO.press Małgorzata Mróz, jedna z organizatorek.
Marsz ma przejść centralną aleją Częstochowy i zakończyć się przed klasztorem na Jasnej Górze, na należącym do miasta terenie, u stóp figury Matki Boskiej. Skąd taka trasa i to miejsce?
„Aleja Najświętszej Marii Panny to naturalna oś miasta, jedyny ciąg pieszy, odbywa się tam większość zgromadzeń.
Teren pod klasztorem przy figurze Matki Boskiej to miejsce symboliczne, tam docierają pielgrzymki narodowców, kiboli. Chcemy pokazać, że to także nasze miejsce”
- tłumaczy Małgorzata Mróz. Na poniższym zdjęciu widać miejsce, w którym ma zakończyć się marsz:
To właśnie miejsce zakończenia manifestacji - tuż pod klasztorem, w którym mieści się słynny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej - wzbudziło protesty środowisk nacjonalistycznych. Zgłoszono kilkanaście niewielkich marszów i pikiet na trasie marszu. Jedno z nich o nazwie „Reduta Niepokalanej” organizują Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny.
„Reduta Niepokolanej” ma odbyć się na trasie Marszu Równości, ok. 200 metrów przed planowanym miejscem zakończenia. Udział w wydarzeniu na Facebooku zadeklarowały 22 osoby. Na stronie wydarzenia możemy przeczytać:
„Istnieją środowiska, które domagając się dla siebie nieograniczonej tolerancji, nie mają tej tolerancji dla nikogo innego. (…) Tym razem pokusili się o zadeptanie jednego z naszych najświętszych miejsc, dlatego odpowiedź musi być stanowcza.
Zapraszamy wszystkich katolików, do stanięcia na przeciw cywilizacji śmierci, której jedynym celem jest zniszczenie świata, jaki znamy.”
Młodzież Wszechpolska zachęca też do podpisywania petycji „Obrona przed profanacją Jasnej Góry”, skierowanej do władz miasta (a także Polski oraz Kościoła), wyrażająca „sprzeciw i opór względem marszu, w którym udział biorą osoby jawnie propagujące zgorszenia oraz niejednokrotnie żądają prawa do mordowania nienarodzonych dzieci.”
Jeden z organizatorów Marszu Równości, Dominik Puchała, poinformował dziś na Twitterze, że miasto zażądało od niego, by skrócił trasę marszu, tak, by ten nie doszedł do Jasnej Góry. Poprosiliśmy go o wyjaśnienia:
"Otrzymałem telefon od Jolanty Włodarkiewicz-Piątek, Naczelnika Wydziału Spraw Obywatelskich. Mówiła, że marsz nie może przejść pod jasną górę i musi zatrzymać się na III Alei.
Urzędniczka groziła, że jeśli nie zmienimy trasy, to Urząd Miasta zdelegalizuje marsz z powodów bezpieczeństwa.
A przecież Urząd już zgodził się na miejsce i trasę marszu, jest ona zamieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta Częstochowy. Urzędniczka nie może nam go teraz zakazać!".
Zadzwoniliśmy do Jolanty Włodarkiewicz-Piątek z Urzędu Miasta z prośbą o potwierdzenie informacji organizatora marszu:
„Faktycznie, na trasie Marszu Równości zostało zarejestrowanych kilkanaście innych zgromadzeń. W trosce o zapewnienie wszystkim uczestnikom bezpieczeństwa zaprosiliśmy organizatorów Marszu Równości na rozmowy z policją. Organizatorzy Marszu muszą pójść na jakiś kompromis co do trasy lub godziny demonstracji, byśmy mogli zagwarantować, że nikomu nic się nie stanie. Co do zakończenia pod Jasną Górą - mamy nadzieję, że będzie ono możliwe, tak, jak zostało zgłoszone. To zależy od rozmów z policją."
"Mnie przez telefon urzędniczka powiedziała co innego - zagroziła że jeśli nie zrezygnujemy z zakończenia pod klasztorem, to urząd odwoła demonstrację. Cieszę się, że ton urzędu się zmienił. Pójdziemy na rozmowy z policją. Spodziewamy się, że w kontrdemonstracjach będzie uczestniczyć maksymalnie 30 osób, więc nie będzie problemu, by Marsz po prostu przeszedł obok. Policja da radę oddzielić obie grupy.
- odpowiedział Dominik Puchała.
"Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że trasa Marszu Równości kończy się pod Jasną Górą i wierzę, że tak pozostanie."
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Komentarze