0:00
0:00

0:00

Minister energii Krzysztof Tchórzewski ma rozdartą duszę. Z jednej strony podczas krynickiego forum w panelu „Energia XXI wieku – europejskie trendy, regionalne rozwiązania” zapowiedział, że budowa nowego bloku opalanego węglem w Elektrowni Ostrołęka będzie ostatnią taką inwestycją w węglową energetykę Polsce. To pozytywna zmiana. Dotychczas PiS uparcie trwał przy węglu jako podstawie polskiej energetyki, na przekór światowym trendom i konieczności ograniczania emisji CO2, by zahamować katastrofalne zmiany klimatu. Z drugiej strony miłość ministra Tchórzewskiego do węgla nie gaśnie. Świadczy o tym inna wypowiedź ministra.

Najbardziej szkodliwa zdrowotnie jest emisja z transportu

Forum Ekonomiczne w Krynicy,05 września 2017

Sprawdziliśmy

Fałsz. Znacznie bardziej szkodliwa jest emisja z opalanych węglem pieców

Najpierw niska emisja, potem transport

Zanieczyszczenie powietrza w Polsce bije wszystkie rekordy - jesteśmy jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów UE, kilka polskich miast jest pod tym względem "czarnymi" rekordzistami na całym świecie. Wszyscy pamiętamy fatalną pod tym względem zimę 2016/2017, latem szkodliwej emisji było znacznie mniej. Ale problem wróci wraz z sezonem grzewczym. I znów setki tysięcy Polaków i Polek będą się dusić i wiele osób z tego powodu umrze.

Nasz "polski, narodowy" smog ma kilka źródeł, z których najważniejsze to niska emisja z domowych pieców spalających wszystko. Kolejne źródła to przemysł, transport i energetyka. Które z nich odpowiada za największe zanieczyszczenia? Dane na ten temat publikuje Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami, państwowa jednostka badawcza i kontrolna, odpowiedzialna m.in. za administrowanie unijnym system handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych. Spójrzmy na kilka najważniejszych i najbardziej szkodliwych dla ludzkiego zdrowia typów zanieczyszczeń.

Zanieczyszczenie powietrza określa się przez pomiar ile cząstek pyłu znajduje się w metrze sześciennym. Wskaźnik PM10 - to cząstki o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów. To mieszanina cząstek zawieszonych w powietrzu, będących zlepkiem różnych substancji m.in. rakotwórczego benzo[a]pirenu, metali ciężkich oraz dioksyn. Tak drobne cząstki docierają do górnych dróg oddechowych i płuc.

W tej kategorii cząstek niska emisja z domowych pieców węglowych wygrywa ze zdecydowaną przewagą - 50 proc. całej emisji.

Wykres pochodzi z raportu KOBiZE z lutego 2017 roku., źródło

PM2.5 to jeszcze drobniejsze cząstki: o średnicy mniejszej niż 2,5 mikrometra. Taki pył może nie tylko docierać do górnych dróg oddechowych i płuc, ale także przenikać do krwi, w związku z tym jest wyjątkowo szkodliwy. Tu przewaga pieców nad wszystkimi pozostałymi kategoriami razem wziętymi jest jeszcze większa - 53 proc.

Źródło: KOBiZE

Widać zatem, że transport drogowy - jakkolwiek jest znaczącym źródłem - w przypadku wyjątkowo szkodliwych pyłów zawieszonych nie jest źródłem najważniejszym. Podobnie jest z emisją rakotwórczego Bezno[a]pirenu - tutaj spalanie w przydomowych piecach odpowiada za 87 proc. emisji. Transport przegrywa zresztą w niemal we wszystkich kategoriach szkodliwych emisji (dioksyny, metale ciężkie) - wyjątkiem jest pył BC, czyli sadza.

Nie znaczy to, że emisja z transportu nie jest w Polsce problemem, zwłaszcza, że na tle Europy mamy wyjątkowo dużo samochodów na tysiąc mieszkańców. Proporcja samochodów z silnikiem diesla również nie jest dla nas szczególnie korzystna. Jest to odczuwalne szczególnie w miastach, a fakt, że podstawowym źródłem zanieczyszczeń są piece, nie powinien usprawiedliwiać samorządów, które ignorują problem nadmiernego ruchu samochodowego.

Od października tylko piece najwyższej klasy

Entuzjazm ministra Krzysztofa Tchórzewskiego dla węgla jest dobrze znany. Minister nie widzi nawet problemu w spalaniu mułu i miału węglowego, paliw wyjątkowo szkodliwych. Z ich sprzedaży wycofała się już nawet Polska Grupa Górnicza.

Na szczęście rząd sygnalizuje ostatnio także inne podejście. Ministerstwo Rozwoju wydało rozporządzenie zakazujące sprzedaży pieców klasy niższej niż piąta, z których emisja jest wielokrotnie niższa niż tzw. kopciuchów. Od 1 października 2017 firmy nie mogą ich produkować, a od lipca 2018 roku nie będzie można ich sprzedawać w Polsce. Podobny zakaz wprowadziło już zresztą wcześniej kilka województw.

Przeczytaj także:

;
Na zdjęciu Bartosz Kocejko
Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Komentarze