Hymn państwowy jest w Polsce święty. Nie wolno go tykać nawet artystom. Sąd prawomocnie skazał poetę Jasia Kapelę na grzywnę za to, że na melodię Mazurka Dąbrowskiego zaśpiewał "marsz, marsz, uchodźcy, z ziemi włoskiej do Polski". "Niebezpieczna paranoja" - mówił OKO.press w 2016 roku, po wyroku pierwszej instancji, nieżyjący już prof. Wiktor Osiatyński
Jaś Kapela, poeta, performer i publicysta „Krytyki Politycznej” został skazany na tysiąc zł grzywny. Sąd okręgowy Warszawa-Praga zmienił 13 lutego 2018 kwalifikację prawną "czynu Kapeli", ale uznał artystę za winnego.
W październiku 2016 sąd w Wołominie uznał, że Kapela „demonstracyjnie okazuje lekceważenie Narodowi Polskiemu, Rzeczpospolitej Polskiej”. Poeta się odwołał, ale praski sędzia Sebastian Mazurkiewicz uznał jednak, że zniewaga była, choć już nie Naród ale Hymn polski został przez Kapelę znieważony. Następny etap to kasacja i Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu - Kapela rozważa obie drogi.
"O tyle lepiej, że kwalifikacja prawna dotyczy naruszenie ustawy o hymnie, barwach i godle a nie tego przepisu kodeksu karnego o dyfamacji narodu. Ale i tak sytuacja wpisuje się w ciąg postępowań, gdzie ustawianie zniczy na ulicy jest zaśmiecaniem, a demonstracja będąca realizacją prawa do zgromadzeń - hałaśliwym wybrykiem.
Skazanie p. Kapeli za zmianę (nieordynarną, co ważne) słów hymnu przypomina sprawy amerykańskie z paleniem flagi w geście protestu przez powołanych do wojska w okresie wojny w Wietnamie. Kontekst o tym decyduje. Szkoda, że nie pomyślał o tym sąd i że nie sięgnął myślą do kwestii proporcjonalności" - komentuje na blogu prof. Ewa Łętowska.
Chodzi o piosenkę „Mazurek Kapeli – Polacy witają uchodźców”. Jaś Kapela zaśpiewał ją wraz z trzema innymi osobami i 17 lipca 2015 roku zamieścił na swoim kanale YouTube. Rok 2015 był początkiem tzw. kryzysu uchodźczego. Wnioski o azyl złożyło wtedy w krajach Unii Europejskiej 1,2 mln osób. Codziennie media informowały i pokazywały tonące u wybrzeży Europy statki z uchodźcami z Afryki i Bliskiego Wschodu. Ówczesny rząd Ewy Kopacz kluczył w tej sprawie, a ostatecznie zgodził się przyjąć do Polski niewielką liczbę (ok. 7 tys.) uchodźców.
Piosenka Kapeli wyraża solidarność z osobami płynącymi do Europy przez Morze Śródziemne. Uczestnicy performansu śpiewają:
Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy, Nasza bieda już minęła, Migrantów przyjmiemy. Marsz, marsz, uchodźcy, Z ziemi włoskiej do Polski, Za naszym przewodem, Łączcie się z narodem.
Postępowanie toczyło się w sprawie naruszenia art. 49.§ 2 kodeksu wykroczeń
„Tej samej karze [aresztu albo grzywny] podlega, kto narusza przepisy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej”.
Zapisy o ochronie polskiego hymnu znajdziemy w polskiej Konstytucji, Kodeksie karnym (art. 137), a także Ustawie z 31 stycznia 1980 roku o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych. Chronione są polskie symbole narodowe – flaga, godło, a także pieczęcie. Ochrona przed znieważeniem obejmuje również Prezydenta RP (art. 135 Kodeksu Karnego).
Według polskiego prawa nie można też modyfikować symboli państwowych w celach komercyjnych, ale w praktyce rzadko prowadzi się postępowania w tej sprawie (wyjątkiem jest sprawa producenta kijów bejsbolowych ze znakiem Polski Walczącej, którą rozważały sądy w Szczecinie).
"Nikt nie ściga ludzi tatuujących sobie symbole narodowe na plecach, co w świetle tego wyroku też jest wykroczeniem" - mówi Jaś Kapela w wywiadzie dla portalu Wirtualna Polska. "Gdy zgłosiłem do prokuratury Kamila Cebulskiego, paradującego w koszulce “Zabijaj lewaków dla Chrystusa”, sprawa została umorzona. Najwyraźniej wzywanie do zabijania lewaków jest OK, ale za zapraszanie do Polski ludzi uciekających przed wojną należy się kara".
Kilka lat temu za znieważanie flagi ukarana została stacja TVN. W programie Kuby Wojewódzkiego rysownik Marek Raczkowski i aktor Krzysztof Stelmaszyk, zachęceni przez prowadzącego, wkładali miniaturki polskich flag w atrapy psich odchodów. Sprawą zajmował się Sąd Najwyższy i w wyroku z 2 lipca 2013 roku (sygn. akt III SK 42/12) uznał, że kara 471 tys. zł dla TVN za znieważenie flagi państwowej jest odpowiednia.
„Wyrok budzi poważne wątpliwości” - ocenił Konrad Siemaszko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w wypowiedzi dla OKO.press. Prawnik zwraca uwagę, że piosenka Jasia Kapeli nie jest obraźliwa. Celem Kapeli nie był atak na hymn, poeta się z niego nie naśmiewa, tylko wykorzystuje go, żeby zabrać głos w ważnej publicznej debacie.
„Wyrok znamy tylko z doniesień medialnych. Należy jednak zauważyć, sankcja nałożona za samą modyfikację chronionego symbolu, w przypadku gdy nie przyjmuje ona obraźliwej formy i nie sytuuje go w kontekście budzącym negatywne skojarzenia,
budzi poważne wątpliwości w świetle standardów swobody wypowiedzi. Szczególnie, gdy przedstawienie w przerobionym kształcie stanowi sposób zabrania głosu w sprawie mającej istotne znaczenie publiczne, takiej jak kwestia przyjmowania uchodźców. W takich przypadkach Europejski Trybunał Praw Człowieka dopuszcza ingerencję w wolność słowa w bardzo ograniczonym zakresie.
Należy przy tym podkreślić, że swoboda wypowiedzi chroni nie tylko treść, ale wybór formy ekspresji” - zaznacza Siemaszko.
Już po wyroku pierwszej instancji w październiku 2016 prawnicy mówili OKO.press:
„Uważam skazanie Jasia Kapeli na grzywnę za to, że w interesie i w imię uchodźców, w imię ich dobra, sparafrazował hymn Polski za przejaw niebezpiecznej paranoi. Hymn polski jest oczywiście dla nas wszystkich świętością, ale nie jest świętością nienaruszalną, nie dającą się sparafrazować. Wiemy, że poprzedni prezydent mylił słowa hymnu polskiego i nikt go za to nie skazywał.
To, co robi Kapela jest dopuszczalne, dobre, jeżeli chodzi o cel, który mu przyświecał. W tym przypadku cel powinien być nadrzędny i najważniejszy”.
„Jestem zaskoczona taką interpretacją przepisu.
Najwyraźniej nie chodziło panu Kapeli, by naigrawać się, szydzić, poniżać hymn RP. Wyobrażam sobie, że chodziło o to, aby przypomnieć Polakom i powołać się właśnie na te wartości, które jak najbardziej w hymnie Polski znajdują odzwierciedlenie
i odwołać się do doświadczeń narodu polskiego, w tym do wojen, które przechodziliśmy i gościnności narodów, które przyjmowały Polaków”.
„Przerabianie różnych utworów to naturalna praktyka literacka i kulturowa” - mówi Jaś Kapela w wywiadzie dla WP.pl. „W moim nowym tomiku wierszy są też przeróbki «Roty» czy «Przesłania Pana Cogito». To normalne, że twórcy zmieniają i aktualizują utwory. Jeśli sięgniemy do recepcji Mazurka Dąbrowskiego, to zobaczymy, że od czasu, gdy został napisany, powstało kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, wersji tego utworu. O ile mi wiadomo, jestem pierwszym twórcą, który został za taką przeróbkę skazany”.
Czy artyści nie powinni być bardziej chronieni przez prawo? Przecież niejako z istoty ich działalność przekracza granice - ma dawać do myślenia, poruszać. Sztuka działa często przez budzenie skojarzeń, zestawianie rzeczy, których nikt poza artystą by ze sobą nie zestawił. W tym przypadku Kapela odwoływał się do historycznego faktu, że w czasie gdy powstał Mazurek Dąbrowskiego, Polacy byli we Włoszech uchodźcami. A to właśnie do Włoch docierali uchodźcy z Afryki.
Dlaczego to nie przekonało sądu? Dorota Głowacka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka mówi OKO.press, że polskie prawo nie chroni w specjalny sposób artystów: „nie ma w prawie jakiejś generalnej, specjalnej klauzuli ochronnej dla artystów. Sądy oceniające tego typu sprawy powinny [jednak] wziąć pod uwagę artystyczny cel działania sprawcy czy przesłanie, które stoi za danym dziełem (np. czy jest ono głosem w debacie publicznej na temat jakiegoś ważnego problemu społecznego). Są to czynniki, które przemawiają za dopuszczalnością danego utworu. Niestety, zdarza się, że polskie sądy nie biorą ich dostatecznie pod uwagę”.
"Nałożenie na artystę sankcji o charakterze represyjnym przez sąd krajowy z dużym prawdopodobieństwem zostałoby zakwestionowane przez ETPC" - uważa Głowacka.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wielokrotnie podkreślał, że wolność wypowiedzi obejmuje także wypowiedzi mogące szokować, wywoływać niepokój lub niesmak.
Konrad Siemaszko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zwraca uwagę, że sprawa ta przypomina nieco proces o znieważenie symbolu Polski Walczącej: „Nie znam bezpośrednio innych polskich spraw naruszenia dokładnie tych przepisów, jednakże dostrzegam tu pewne podobieństwo z wyrokami dotyczącymi ochrony innych szczególnych symboli. W szczególności zbliżone wydają się sprawy znieważenia znaku Polski Walczącej. W wyroku dotyczącym przerobienia znaku PW poprzez umieszczenie u dołu kotwicy znaków płci męskiej i żeńskiej, sąd zauważył, że takie działanie może budzić zastrzeżenie niektórych osób.
Sąd podkreślił jednak, że nie każde przerabianie Kotwicy jest zakazane, ale tylko takie, które przyjmując obraźliwą formę, wyraża pogardę dla tego symbolu.
Wskazana modyfikacja nie miała takiego charakteru i dlatego obwinieni w tej sprawie zostali uniewinnieni (wyrok jest nieprawomocny, notabene w najbliższy czwartek odbędzie się przed Sądem Okręgowym w Warszawie się rozprawa apelacyjna)”.
Związek z nowelizacją ustawy o IPN: polskie sądy a wolność artystów
Decyzja sądu drugiej instancji w sprawie Kapeli wpisuje się w dyskusję o kontrowersyjnej nowelizacji Ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Art. 55a nowelizacji ustawy o IPN wprowadza odpowiedzialność karną za niezgodne z prawdą historyczną przypisywanie polskiemu państwu i narodowi odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej. Nowelizacja ustawy wyłącza od odpowiedzialność karnej działalność artystyczną i naukową. Sprawa Kapeli pokazuje, że pojawia się jednak problem interpretacji „działalności artystycznej” czy „wypowiedzi o charakterze artystycznym” przez polskie sądy.
Film Jasia Kapeli obejrzało ponad 200 tys. osób, a jego twórcy spotkali się z hejtem ze strony internautów, otrzymywali groźby. Pod filmem tylko na YT zamieszczono ponad 2 400 komentarzy. Wiele to groźby pod adresem wykonawców (pisownia oryginalna, przepraszamy Czytelniczki i Czytelników):
„Nie dość że jesteście bandą zdrajców (bo to, co odwalacie na tym filmie, stanowi nic innego jak zdradę i zdeptanie honoru ojczyzny), to jeszcze fałszujecie jakbyście byli po pięciu głębszych".
"zebyscie kurwy zdechli na raka"
"autorow powinni wyeksportowac w pizdu do rpa. zglaszam profil"
"WY KURWY JEBANE DOBRZE ŻE MORDY POKAZALIŚCIE BĘDZIECIE TRAKTOWANI JAK KOBIETY PRZEZ ARABÓW"
"Tępe pizdy żebym wam uchodźcy wleciały na chate i rozjebały wasze tępe zryte banie".
W sprawie tych gróźb i nienawistnych wypowiedzi nie toczy się żadne postępowanie.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze