1 sierpnia w latach 2018-2021 plac Zamkowy w Warszawie będzie zarezerwowany dla prawicowych organizacji czczących m.in. Romana Dmowskiego i “żołnierzy wyklętych”. Wojewoda mazowiecki mianowany przez rząd PiS przyznał ich zgromadzeniu statut cyklicznego, trzeciego po miesięcznicach smoleńskich i Marszu Niepodległości
Jutro między godziną 16 a 17.15 na Placu Zamkowym w Warszawie odbędzie się pierwsze zgromadzenie cykliczne upamiętniające rocznicę rozpoczęcia Powstania Warszawskiego. Kolejne będą odbywać się co roku przez cztery lata lub jeszcze dłużej, o ile kolejni wojewodowie zdecydują o przedłużeniu zgody.
Oznacza to, że
przez najbliższe trzy lata plac będzie w tym czasie zarezerwowany i osoba, która uzyskała zgodę wojewody, będzie miała pierwszeństwo w organizowaniu tam zgromadzeń. A władze Warszawy mają obowiązek zakazania innych zgromadzeń, które zostałyby zgłoszone w tym samym miejscu i czasie.
Władze będą mogły również zakazać organizacji wydarzeń, które miałyby się odbywać w odległości „mniejszej niż 100 metrów” (czyli np. na Krakowskim Przedmieściu), jeśli uznają, że wymagają tego względy bezpieczeństwa.
Co roku o godzinie 17.00 całe centrum stolicy staje, by upamiętnić wybuch Powstania Warszawskiego (czyli Godzinę „W”).
Uczczenie rocznicy przez uformowanie „żywej Kotwicy”
Wniosek o zgodę na cykliczne zgromadzenie wpłynął do wojewody 24 listopada 2017 roku. Jako cel zgromadzenia podano „uczczenie rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego oraz oddanie hołdu Powstańcom”. Określono też jego przebieg:
ludzie zgromadzeni na Placu Zamkowym mają sformować symbol Polski Walczącej, tzw. Kotwicy. W Godzinę „W” wszyscy staną na baczność, a organizatorzy zrobią im z góry zdjęcie „dokumentujące uczczenie rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego”.
Uzasadniając swoją zgodę wojewoda mazowiecki przypomniał, że zgodnie z ustawą o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia jest świętem państwowym. A więc planowane zgromadzenia „mają na celu uczczenie doniosłego i istotnego dla historii RP wydarzenia” – co, zgodnie z ustawą o zgromadzeniach, jest przesłanką do zarejestrowania zgromadzenia cyklicznego.
Wojewoda nie ujawnia wnioskodawcy. Ale na podstawie informacji zawartych we wniosku można wywnioskować, kto może nim być.
Zgodnie z prawem zezwolenie na zgromadzenie cykliczne może dostać tylko ktoś, kto w tym samym miejscu, co najmniej od 3 lat organizował takie same wydarzenia. A wnioskodawca wskazał, że w latach 2015-17 był organizatorem zgromadzeń, które odbywały się 1 sierpnia na Placu Zamkowym i „których cel pozostawał tożsamy z tym, wskazanym we wniosku”. Potwierdziły to Komenda Stołeczna Policji oraz Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Warszawie.
Po raz pierwszy akcja formowania „żywej Kotwicy” na Placu Zamkowym została zorganizowana w 2014 roku, w 70. rocznicę Powstania Warszawskiego. Jak nas poinformowała Ewa Gawor, dyrektor biura bezpieczeństwa w stołecznym ratuszu, od tego czasu zgromadzenia w tym miejscu zwoływała „zawsze ta sama osoba fizyczna”.
Gdy po raz pierwszy organizowano akcję, media informowały, że jej pomysłodawczynią jest Gabriela Beszłej z Grupy Historycznej Niepodległość. To córka Gabriela Beszłeja, który za rządów AWS został ambasadorem Polski w Meksyku, a obecnie jest zastępcą sekretarza generalnego Europejskich Konserwatystów i Reformatorów,
czyli frakcji w Parlamencie Europejskim, do której należy PiS.
Za poprzednich rządów PiS Beszłej była krótko praktykantką w kancelarii premiera, a później w kancelarii Sejmu. W październiku 2007 roku została zatrudniona jako specjalistka w PAIiIZ (Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych). W 2010 roku kandydowała do samorządu z listy PiS. Rok później „Gazeta Wyborcza” pisała o niej, że jest „pracownikiem mediów publicznych”.
Beszłej opowiadała wówczas w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że studia skończyła w Meksyku, ale nie podobało jej się, że studentów uczono, że „wszystko jest względne, nie ma jednej prawdy”. „Dopiero w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, którą po powrocie do Polski poleciła mi mama, wszystko poukładało mi się w głowie” – mówiła. I dodawała, że stara się teraz „budować cywilizację miłości”. Jak wyjaśniała, zbierała podpisy pod projektem ustawy o całkowitej ochronie życia poczętego, a na ścianie w jej pokoju wisi plakat z tej akcji „na którym widnieje zarys dziecka poczętego i hasło »Ratuj mnie!«”. Mówiła także, że zna osobiście i ceni o. Tadeusza Rydzyka, a jej ulubione media to „Nasz Dziennik” i „Gazeta Polska”.
Pytana o to jak będzie żyła za 10 lat, odpowiedziała: „Mam nadzieję, że będę mieszkała w Polsce rządzonej przez patriotów”.
Prawdopodobnie to Gabriela Beszłej zgłasza co roku zgromadzenie na Placu Zamkowym. Ale w ubiegłym roku w akcję zaangażowało się kilka prawicowych organizacji. W zapowiedzi tegorocznego wydarzenia podano trzech organizatorów:
Z listy organizatorów zniknęli współorganizatorzy z poprzednich lat, w których władzach zasiadają osoby związane z Prawem i Sprawiedliwością:
Patronat honorowy nad wydarzeniem objął wicepremier i minister kultury Piotr Gliński.
Na zaklepanie sobie miejsca na zgromadzenia na trzy lata wprzód pozwala prawo o zgromadzeniach, znowelizowane przez PiS 13 grudnia 2016 roku.
Zgodnie z ustawą, wojewoda może uznać zgromadzenia za cykliczne, jeśli już wcześniej odbywały się regularnie przez trzy lata, miały tego samego organizatora, a ich celem było „uczczenie doniosłych i istotnych dla historii RP wydarzeń”. Gdy takie zgromadzenie zostanie już zarejestrowane, gmina ma obowiązek zakazania innych zgromadzeń, które miałyby się odbyć w zarezerwowanym przez nie czasie i miejscu. A także w odległości mniejszej niż 100 metrów od zgromadzenia cyklicznego – gdyby władze uznały, że w przypadku bliższego sąsiedztwa zgromadzeń, nie można zagwarantować bezpieczeństwa.
Przepisy o cyklicznych zgromadzeniach wprowadzono głównie po to, by uniemożliwić Obywatelom RP organizację kontrmiesięcznic na Krakowskim Przedmieściu. Ale dzięki niemu kawałek Warszawy zarezerwowali dla siebie także narodowcy.
Znowelizowana ustawa weszła w życie 2 kwietnia 2017 roku.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze