0:00
0:00

0:00

We wtorek 1 maja z okazji Międzynarodowego Święta Pracy ulicami Warszawy przejdzie kilka pochodów. Swoje zgromadzenia zdążyły zarejestrować m.in. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza. O godzinie 16.00 na placu Zamkowym zacznie się jednak jeszcze jeden marsz - organizowany przez neofaszystowskie ugrupowania: Szturmowców, stowarzyszenie Niklot, Kongres Narodowo-Społeczny oraz Autonomicznych Nacjonalistów.

Wydarzenie pod hasłem "Szturmowe Święto Pracy 2018" promują na swoich stronach oraz na Facebooku. W opisie czytamy: "Walka o prawa ludzi pracy, likwidację wyzysku i sprawiedliwość społeczną to nieodłączna część ideologii Nacjonalizmu Szturmowego". Jak ognia wystrzegają się nazywania swoich poglądów narodowo-socjalistycznymi, ale promowane przez nich treści nie zostawiają żądnych wątpliwości co do ideologicznej proweniencji.

"Zgromadzenie zgłosiła osoba prywatna" - poinformował OKO.press rzecznik prasowy Urzędu Miasta. - "W takiej sytuacji nie możemy działać prewencyjnie i zakazać zgromadzenia". W samym zgłoszeniu podobno nie pojawiły się treści, które mogłyby budzić wątpliwości co do intencji organizatorów. Rzecznik zapewnia jednak, że na miejscu będą obecni pracownicy urzędu miasta i rozwiążą zgromadzenie w przypadku łamania prawa.

Kim są Szturmowcy?

Z deklaracji ideowej przeczytać możemy, że szturmowcy są “dumnymi synami i córkami swej krwi i ziemi”. Określenie to jest tłumaczeniem niemieckiego “blut und boden" - teorii spopularyzowanej przez nazistów, która zakładała, że dzięki chłopom odrodzi się rasa nordycka. Teoria ta jest nadal bardzo popularna w neonazistowskich kręgach.

Poglądy szturmowców można określić jako narodowe, socjalistyczne, antykomunistyczne, antyliberalne, propagujące tak zwany "separatyzm rasowy". Wydają miesięcznik “Szturm”, w którym piszą między innymi o dekadenckiej działalności feministek, żydowskim lobby w Polsce, kwestiach “aryjskiego dziedzictwa”.

Skojarzenie z nazistowskim “Der Stürmer” jest oczywiste, sami zainteresowani jednak twierdzą, że to “histeryczne wrzaski ich wrogów”.

“Jeśli już faktycznie »Szturm« miałby nawiązywać nazwą do jakiegoś periodyku, to najprędzej do swego imiennika - niemieckiego czasopisma »Der Sturm« poświęcone sztuce ekspresjonizmu, ukazujące się w Berlinie w latach 1910–1932” - dodają na swoim tumblrze.

Ich retoryka jest skrajnie militarystyczna, w komunikatach nie brakuje deklaracji gotowości do całkiem dosłownej wojny z liberalizmem, marksizmem, hedonizmem, powszechnym zepsuciem i dekadencją. “Prędzej czy później ze złem przyjdzie nam walczyć nie tylko na płaszczyźnie ideologicznej, informacyjnej czy publicystycznej. (...) Zło ostatecznie zwyciężyć musimy zbrojnie. ...Aby zapanował pokój, najpierw być może czeka nas wojna i nawałnica stalowych burz” - możemy przeczytać na ich stronie.

Szturmowcy posługują się całym spektrum militarystycznej estetyki i neonazistowskiej symboliki. Wychwalają rozrodczość białych kobiet, nawołują do "eksterminacji nieczystych", promują postawy straight-edge.

Mają również plakaty propagandowe "Najpierw Rodezja i Afryka Południowa, później cały świat" Do tych dwóch krajów często nawiązują w swojej komunikacji neonaziści. Ich flagi nosił wyszyte na kurtce Dylan Roof, sprawca masakry w Charleston w 2015 roku. Dla radykałów to symbole supremacji białych. Ochrona białej rasy to jeden z priorytetów ich działalności.

Ostatni raz szturmowcy szli ulicami Warszawy podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2017. Prezentowali wtedy baner z neonazistowskim symbolem "czarnego słońca".

Autonomiczni Nacjonaliści twierdzą, że nie łamią prawa

Autonomiczni Nacjonaliści zapobiegliwie ogłaszają, że “nie prowokują do jakichkolwiek negatywnych zachowań, nie promują szkodliwych społecznie wzorców, a nade wszystko nie nawołują do wchodzenia w konflikt z obecnie obowiązującym prawem”.

Chodzi oczywiście o artykuł 256 kodeksu karnego, który mówi o propagowaniu faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego lub nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość.

Redaktorzy portalu promującego “alternatywny nacjonalizm” powołują się na konstytucyjną gwarancję wolności prasy oraz artykuł 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, mówiący o prawie do wolności opinii i swobodnego jej wyrażania. Jak deklarują na stronie swojego serwisu, ich wrogami są: "multikulturalizm, globalizm, demoliberalizm, materializm, dekadentyzm rodem z MTV, afirmacja zboczeń, pseudo-autorytetów i pustych wzorców w przestrzeni publicznej". Otwarcie popierają również "separatyzm rasowy".

Te idee bliskie są Stowarzyszeniu Niklot, które współorganizuje pierwszomajowy marsz. Na ich stronie przeczytać możemy, że opowiadają się za "społeczeństwem względnie jednolitym etnicznie, zgodnie z duchem etnopluralizmu („osobno, ale na równi”)". Oficjalnie wspierają Janusza Walusia, pomagając w zbiórkach pieniędzy na jego rzecz i publikując jego więzienną korespondencję. Obszarami ich "szczególnej troski" jest triada "DOM + DZIECI + WOJSKO". Są gorącymi orędownikami "zemsty narodowej" i "publicznego wykonywania kary śmierci", które nazywają "wymierzaniem sprawiedliwości w imieniu całego narodu".

Kongres Narodowo-Społeczny

Czwarty organizator marszu, Kongres Narodowo-Społeczny to organizacja powiązana z Młodzieżą Wszechpolską. W listopadzie 2017 roku zasłynęli zaproszeniem na konferencję z okazji Święta Niepodległości Richarda Spencera. To amerykański faszysta, który publicznie hailował po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich. Przeciwko jego wykładowi protestowało nawet Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Ostatecznie spotkanie z faszystą nie doszło do skutku - Spencer od października 2017 roku za swoje poglądy ma zakaz wjazdu do strefy Schengen.

View post on Twitter
;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze