0:000:00

0:00

Wojciech Bakun, poseł Kukiz'15, pokonał w wyborach kontrkandydata z PiS i wprowadził 6 radnych. Jego miejsce w Sejmie zajmie Robert Majka - związany z Ruchem Narodowym, a wcześniej m.in. z podziemną Solidarnością Walczącą i Ligą Polskich Rodzin. Za działalność opozycyjną w PRL Bronisław Komorowski odznaczył go srebrnym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Majka kandydował też z Ruchu Narodowego do podkarpackiego sejmiku w zakończonych właśnie wyborach - zdobył 1149 głosów, a cała lista RN - 1,92 proc. W 2015 Majka był numerem dwa na sejmowej liście Kukiz ’15, dostał 3189 głosów.

Czołem naprotechnologii!

„Czołem Wielkiej Polsce!” - przywitał się Majka podczas debaty kandydatów do sejmiku w TVP Rzeszów. „Nie wiemy praktycznie rzecz biorąc nic o tym, jak powinna powinna funkcjonować gospodarka województwa, to wszystko kładzie dosyć blady cień na to, z czym mamy do czynienia” - odpowiedział na pytanie o służbę zdrowia. Po czym zaproponował mówienie o naprotechnologii. "To Polacy powinni godnie zarabiać w Polsce, a nie obcokrajowcy, to Polacy powinni być przedmiotem, a nie podmiotem manipulacji" - tak przekonywał w finale do swojej kandydatury.

Mimo dość rażącego braku rozumienia funkcjonowania samorządu Majka był już wcześniej radnym Przemyśla z ramienia LPR - w latach 2002-2006. Przyszły poseł w 2015 roku ukończył politologię w Państwowej Wyższej Szkole Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu.

Układ wcale się nie skończył

Niedawno Majka uświetnił inaugurację partii Druga Rzeczpospolita Polska Jana Zbigniewa Potockiego, który uważa się za „legalnego” i „konstytucyjnego” prezydenta II RP i kandydował w ostatnich wyborach na prezydenta Warszawy, zdobywając 0,24 proc. głosów i miejsce drugie od końca. Potocki to znany w kręgach koneserów skrajnie prawicowych kuriozów youtuber, ostrzegający w swoich filmikach m.in. przed depopulacją Polski. Nasz kraj ma się według niego wyludnić nie dlatego, że Polki nie chcą mieć dzieci, ale z powodu zakusów innych krajów na naszych obywateli, bo „Polacy mają dobre geny”. Potocki ostrzega też przed żydowskimi spiskami, których celem jest np. "przejęcie polskich złóż rud metali przed przemagnesowaniem Ziemi".

Majka wziął udział w długiej wideo-rozmowie z Potockim - tytułując go „panem hrabią” - w której zgodził się, że „konstytucja z 1997 roku jest konstytucją niereprezentatywną”.

Przytaknął też stwierdzeniu, że ciągle obowiązuje Konstytucja kwietniowa 1935 roku.

Do uchwalenia Konstytucji z 1997 doprowadził zdaniem Majki "układ polityczny jeszcze z 1983", zaliczył do niego "wojskowe służby wewnętrzne", działające w interesie "lobby politycznego i gospodarczego". Konstytucja ta, według członka Trybunału Stanu, podtrzymuję „formułę generała Czesława Kiszczaka, że na scenie mogą funkcjonować politycy, nieważne czy z PiS czy z innej opcji, którzy akceptują tę formułę”.

Majka zgodził się też, że wciąż trwa „PRL-bis”.

Reparacje? Tak, ale tylko dla II RP

Majka stwierdził też, mówiąc o polskim ładzie konstytucyjnym, że „trzeba znaleźć panaceum i wyjście z tej sytuacji". Dla przyszłego posła nie jest nim niedawny pomysł referendum konstytucyjnego prezydenta Dudy. Referendum w sprawie wprowadzenia poprawek do Konstytucji z 1997 roku byłoby bowiem "dalszym sankcjonowaniem układu formuły Kiszczaka. Natomiast legalną konstytucją, która nie została uchylona, jest konstytucja z 23 kwietnia 1935 roku" - twierdzi niedoszły samorządowiec Ruchu Narodowego. Zresztą, jak powiedział Majka, „pan doktor Andrzej Duda nie ma z Drugą Rzeczpospolitą nic wspólnego”.

Majka zgodził się też z Potockim, że Ryszard Kaczorowski - ostatni prezydent II RP na uchodźstwie - przekazał insygnia Lechowi Wałęsie w sposób bezprawny, bo ostatnim prezydentem II RP był Juliusz Nowina-Sokolnicki, po którym „pan hrabia Potocki” przejął zastępstwo na wypadek zgonu. Przyszły poseł oskarżył też Sławomira Cenckiewicza, że ukrywa brak dowodów na fakt legalnego przekazania honorowego urzędu Wałęsie przez Kaczorowskiego.

Z kolei obecnemu posłowi Arkadiuszowi Mularczykowi, specjaliście od grania sprawą żądania reparacji wojennych od Niemiec, przyszły poseł Majka tłumaczył, że do reparacji takich nie ma podstaw prawnych, bo... III Rzesza napadła II RP, a nie III RP.

W rozmowie z TV Podkarpacka tłumaczył, dlaczego kandyduje na posła, którym ostatecznie został - trzy lata po wyborach:

"Po 26 latach widzimy, że te zmiany są iluzoryczne (...) Popatrzmy o ścianę wschodnią, popatrzmy na województwo podkarpackie: im dalej na wschód, tym jest, powiedzmy marazm, totalne zacofanie gospodarcze. Przemyśl od 26 lat praktycznie się nie rozwija. (...) Stworzono furtkę bezpieczeństwa, dano możliwość wyemigrowania młodym ludziom, starsi ludzie ledwie zipią, emerytury są niskie. Ludzie mi mówią: premier o mnie nie dba, prezydent o mnie nie dba, parlamentarzyści po wyborze patrzą tylko i wyłącznie na siebie, to o co chodzi w tym kraju. Dlatego ja kandyduję, żeby przełamać ten marazm".

Czy po złożeniu ślubowania parlamentarnego przyszły poseł Robert Majka automatycznie dołączy do układu? Czy jako członek Trybunału Stanu stoi dziś na straży PRL-bis? Czy będzie ślubował wierne przestrzeganie konstytucji, którą uważa za „nielegalną”? Czy odda srebrny Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, którym odznaczył go za opozycyjną działalność prezydent Bronisław Komorowski?

OKO.press będzie przyglądać się działalności nowego posła.

;

Udostępnij:

Witold Mrozek

dziennikarz, krytyk teatralny i publicysta. Od 2012 stały współpracownik "Gazety Wyborczej", od 2009 - "Dwutygodnika". Pisze m.in. o kulturze, cenzurze, samorządach i stosunkach państwo-Kościół.

Komentarze