Łódzcy narodowcy zaatakowali kontrmanifestację Obywateli RP, którzy stanęli na trasie marszu „żołnierzy wyklętych”, domagając się usunięcia symboli związanych z przedwojennym antysemityzmem i faszyzującą ideologią. „Nie spodziewałam się ataku, nic podobnego w Łodzi nie zdarzyło się wcześniej. Idzie gość i nagle cię popycha" - mówi OKO.press Obywatelka RP
Dzisiaj, 3 marca 2019, przez Łódź przeszedł marsz ku czci "żołnierzy wyklętych". Tak jak 1 marca w Warszawie protestowali Obywatele RP. Ze względu na pojawienie się transparentów z symbolami falangi i „miecza Chrobrego”, aktywiści stanęli na trasie przemarszu, domagając się od demonstrantów usunięcia symboli nawiązujących do przedwojennego nacjonalizmu i antysemityzmu.
Nasz reporter Maciej Piasecki był na miejscu. Oto jego relacja:
O 13.00 niedaleko Placu Wolności kilkunastu protestujących z Łodzi i Warszawy rzuca na ulicę białe róże. Stają w poprzek ulicy, trzymają transparent z hasłem „Bury nie jest bohaterem”. Jakiś mężczyzna podchodzi do protestujących i kopie białe róże.
W pewnym momencie szybkim krokiem do do grupy Obywateli RP podchodzi mężczyzna w średnim wieku i czapce z daszkiem, spod ortalionowej kurtki widać krawat. Mocno popycha Joannę Wróblewską, aż ta się prawie wywraca (6 min. 30 sek. nagrania).
Policja nie reaguje, mężczyzna sam odchodzi na bok i dopiero tam zostaje otoczony przez funkcjonariuszy.
Ze strony nadchodzącego marszu słychać: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", „Bury, Bury".
Do protestujących podchodzi kolejny mężczyzna, młodszy, z naramienną opaską z falangą, symbolem Obozu Narodowo-Radykalnego. Próbuje wyrwać Obywatelom transparent. Policjant krzyczy na niego: "Tam! Do swoich!".
Obywatele RP siadają na jezdni, dookoła nich stają policjanci oraz organizatorzy marszu "wyklętych" i próbują namówić aktywistów do ustąpienia. Paweł Kasprzak, jeden z liderów organizacji tłumaczy:
"Proszę przyjąć do wiadomości, że falanga jest symbolem nienawiści i nie ma na to naszej zgody".
"ONR to była faszystowska organizacja", słychać głos innej protestującej.
Paweł Kasprzak dyskutuje z organizatorem marszu, przekonując go, że ONR w dwudziestoleciu międzywojennym nawoływała do nienawiści. "To pana interpretacja, możemy się spotkać i porozmawiać", odpowiada mężczyzna. Kasprzak: "Bardzo chętnie". Po chwili do organizatora podchodzi uczestnik marszu z zieloną flagą z mieczem Chrobrego: "Nie dyskutuj z nim. Jako przewodniczący masz wzywać policję".
Policja zaczyna znosić protestujących na chodnik. "Brawo policja", krzyczą narodowcy. "Zdejmijcie falangi, to zejdę", mówi jedna z Obywatelek RP. "To o was świadczy, że jesteście komunistami. A to prawica, to nie ONR organizuje ten marsz", przekonuje przez megafon jeden z prowadzących. Tuż za nim widać jednak grupę z transparentem ONR-u i flagami z falangą. "ONR", krzyczą demonstranci. Skandują "Bury, Bury".
Kilkunastu Obywateli RP zostało przewiezionych na komisariat i tam zostali wylegitymowani. Powodem miało być zakłócenie legalnego zgromadzenia. Jeden z policjantów tłumaczył, że funkcjonariusze „przybyli na miejsce późno i nie wiedzieli, co się działo”, dlatego konieczne było przewiezienie Obywateli na komisariat. Z informacji, które uzyskaliśmy od asp. sztab. Radosława Gwisa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi wynika, że nikt z Obywateli RP nie został zatrzymany.
Nie wiadomo nic na temat zatrzymania lub legitymowania uczestników marszu "wyklętych". Gwis nic nie wiedział o ataku uczestnika marszu na Obywateli RP.
„Nie spodziewałam się ataku, nic podobnego w Łodzi nie zdarzyło się wcześniej. Idzie jakiś gość i nagle cię popycha” – mówi OKO.press Joanna Wróblewska, którą została zaatakowana przez nacjonalistę. Złożyła na komendzie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zmuszania do zmiany zachowania. To przestępstwo ścigane z urzędu. Joanna Wróblewska brała udział w wielu protestach Obywateli RP, m.in. 17 listopada 2017 została wraz z innymi protestującymi zablokowana przez policję, co sąd uznał za niezasadne i nieprawidłowe.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Komentarze