Badacze, którzy przyjechali do Puszczy Białowieskiej na naukową wizję lokalną, zostali zatrzymani przez Straż Leśną, spisani i wyproszeni z lasu. Mimo zapewnień nadleśniczego Hajnówki, że nie ma nic przeciwko ich wizycie. Wizja lokalna miała określić, w jakim stopniu wycinka niszczy Puszczę. A to nie jest na rękę Lasom Państwowym
Prof. Rafał Kowalczyk z Instytut Biologii Ssaków PAN, prof. Wiesław Walankiewicz i prof. Dorota Czeszczewik z Instytutu Biologii UPH w Siedlcach oraz prof. Tomasz Wesołowski z Pracowni Biologii Lasu Uniwersytetu Wrocławskiego. To badacze, którzy odpowiedzieli na apel organizacji broniących Puszczy Białowieskiej. Przyjechali, by zrobić naukową wizję lokalną.
"Chcemy ustalić, czy usuwa się - tak jak zapewniają nas Lasy Państwowe i Ministerstwo Środowiska - tylko i wyłącznie drzewa zasiedlone przez kornika (tzw. posusz czynny), czy również drzewa martwe, w których kornika już nie ma (tzw. posusz jałowy)"
- mówi OKO.press prof. Rafał Kowalczyk.
"A także to, czy wycina się tylko świerki, na których żerują korniki, czy również inne gatunki drzew. Interesuje nas również to, czy robi się wycinki w starodrzewach, które są pod ochroną" - dodaje badacz.
Te badania pozwolą na ustalenie, czy podczas wycinki nie jest łamane prawo środowiskowe UE i zapisy UNESCO.
"Wizja lokalna potwierdzi naukowo to, o czym wiemy już od dawna: że wycinka w Puszczy Białowieskiej odbywa się wbrew prawu unijnemu i zapisom UNESCO, ponieważ dotyka np. starodrzewów. Materiał z wizji zostanie przekazany Komisji Europejskiej"
- mówi OKO.press Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Niestety, 9 czerwca 2017 r. naukowcom nie było dane przeprowadzić wizji lokalnej. Grupa składająca się z naukowców, dziennikarzy i aktywistów udała się do leżącej na terenie Nadleśnictwa Hajnówka części lasu będącej strefą ochronną UNESCO. Znajduje się tam stuletni drzewostanem, gdzie prowadzono wycinkę. Drogę zastąpiła im Straż Leśna.
"Mieliśmy przy sobie nagranie z telewizji Polsat, na którym nadleśniczy Hajnówki mówi, że nie widzi problemu, by naukowcy weszli do Puszczy i przeprowadzili wizję lokalną. Pokazaliśmy legitymującej nas Straży Leśnej to nagranie, ale nie zrobiło ono na nich żadnego wrażenia" - relacjonuje Ślusarczyk.
Wszystkich wylegitymowano i nakazano opuszczenie lasu. By nie robić problemów, grupa zastosowała się do wezwania strażników.
"Ale zaręczam, że nie odpuścimy, póki nie przeprowadzimy wizji lokalnej do końca" - zapewnia Ślusarczyk.
Zdaniem Ślusarczyka, ta sytuacja w sposób ewidentny pokazuje, że Lasy Państwowe próbują ukrywać dowody na to, że wycinają posusz jałowy. A to znaczy, że ta wycinka nie ma nic wspólnego z walką z kornikiem, bo na martwych drzewach już go nie ma" - komentuje Ślusarczyk.
Według aktywisty ukrywa się też wycinki w drzewostanach ponadstuletnich, by zastąpić je sadzonymi od linijki leśnymi plantacjami, których w Polsce są tysiące hektarów.
"Czyli kryje się faktyczne dewastowanie Puszczy" - dodaje.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze