Prezydent-elekt Karol Nawrocki zapowiada walkę o przywrócenie planu Centralnego Portu Komunikacyjnego do formy z czasów rządu PiS. Będzie posiłkował się obywatelskim projektem, za który odpowiadają osoby bliskie poprzedniej ekipie.
To może być pierwsza bitwa w wojnie na górze pomiędzy nowym prezydentem a rządem. Karol Nawrocki w wywiadzie w „Sieciach" zapowiada, że już na początku urzędowania zaproponuje parlamentowi własny projekt ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Rząd sypie na CPK miliardami, ale dla Nawrockiego — i nie tylko dla niego — to wciąż za mało.
Koalicyjny rząd przyciął ambicje PiS-u, zmieniając program inwestycji. Poprzedni rząd chciał zupełnie przebudować polski układ komunikacyjny, doprowadzając kolej dużych prędkości (KDP) również daleko poza metropolie, w tym do Krosna i Giżycka. Miało to zapewnić 10 kolejowych „szprych„ równomiernie rozłożonych po kraju linii kolejowych. Obecna koalicja planuje budowę KDP w formie ”igreka", czyli rozgałęziającej się w Łodzi linii pomiędzy Warszawą, Poznaniem i Wrocławiem.
Zmniejszony ma zostać też projekt samego lotniska, który według planów poprzedniej ekipy miał być jednym z głównych punktów przesiadkowych (hubów) dla pasażerów z dalekich kierunków — na przykład dla obywateli państw Azji Południowo-Wschodniej, którzy wybierają się w lot do Stanów Zjednoczonych czy Kanady.
CPK konkurowałoby w ten sposób na przykład z największym w Europie lotniskiem we Frankfurcie nad Menem. Pierwotny projekt mówił o 40 mln pasażerów w pierwszych latach działania portu i docelowym poziomie 160 mln obsłużonych pasażerów. Nowy projekt zatrzymuje się na razie na liczbie 34 mln pasażerów w pierwszym etapie działalności. Dla porównania, warszawskie Lotnisko Chopina obsługuje ich rocznie 18,5 mln.
„Może jesteśmy mniej sprawni w propagandzie tego projektu, natomiast ludzie odpowiedzialni za ten projekt podejmują prace, a ja zapewniam finansowanie przedsięwzięcia” – mówił premier Donald Tusk, przedstawiając nowe założenia inwestycji. Rząd skupił się przede wszystkim na obcięciu kolejowej części inwestycji. W niektórych rejonach zwyczajnie nie jest potrzebna kolej o najwyższych parametrach – zauważał jeszcze przed zarzuceniem PiS-owskich planów wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak.
„Program kolejowy CPK zakłada np. zdublowanie istniejącej linii od Ostrołęki do Łomży, na której nie ma ruchu i zbudowanie zupełnie nowej linii dla małego ruchu. Obszar na północ od Łomży ma bardzo złe prognozy demograficzne – a obsługuje go już droga S61. W obszarach o małej populacji nie należy tworzyć dwóch osi komunikacyjnych o wysokiej przepustowości – bo obie będą puste. Infrastruktura wysokiej przepustowości ma pracować dla dużych potoków, a nie generować koszty utrzymania" – mówił Malepszak.
CPK w wersji rządu Tuska ma kosztować 131 mld złotych, z czego połowa ma pójść na inwestycje kolejowe. To o 23 mld złotych mniej, niż w przypadku planów PiS.
Prezydent-elekt ma zamiar powrócić do ambicji swojego środowiska politycznego. Według zapowiedzi nie będzie jednak starał się przeforsować ustawy CPK autorstwa posłów PiS. Nawrocki zapowiada, że będzie to „obywatelski projekt ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym". Nawrocki w kampanii wyborczej podpisał się pod postulatami Stowarzyszenia Tak dla CPK, które na przełomie 2024 i '25 roku bezskutecznie próbowało przeprowadzić przez Sejm swoją ustawę.
Grupa entuzjastów CPK, niezwykle aktywna w mediach społecznościowych, zebrała 193 tys. podpisów pod swoją propozycją. Miała zobowiązywać kolejne władze — niezależnie od opcji politycznej — do budowy portu w formie niezmienionej wobec pierwotnych założeń PiS.
Co jeszcze zakładał obywatelski projekt? Czytamy w nim między innymi, że lotnisko ma zacząć działać nie dalej niż w 2030 roku. Rządowy harmonogram zakłada z kolei, że ruszy w 2032 roku, ale niewykluczone są opóźnienia. Według planu zaproponowanego przez stowarzyszenie nowy port miałby przejąć cały cywilny ruch z Lotniska Chopina. Projekt znalazł się w sejmowej zamrażarce, z której chciałby go wyciągnąć prezydent-elekt. Zapowiedział, że jeśli obywatelski projekt pozostanie w sejmowym niebycie, przedstawi go niższej izbie parlamentu w ramach prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej.
Nawrocki przed drugą turą wyborów spotkał się z członkami Tak dla CPK i wsparł postulaty członków organizacji. Poświęcił też ponad 20 minut na transmitowaną za pośrednictwem YouTube rozmowę z prezesem Stowarzyszenia Maciejem Wilkiem, z którym wystąpił podczas wspólnej konferencji prasowej.
„Ten projekt jest dla mojego pokolenia symbolem Polski ambitnej, Polski z aspiracjami" – mówił wtedy Nawrocki.
Można się więc spodziewać, że do Sejmu trafi projekt niemal identyczny z propozycjami PiS, przedstawiany jednak jako dokument pozbawiony partyjnego stempla. Entuzjaści budowy portu z maksymalnym rozmachem twierdzą, że tworzą apolityczny ruch. Rzeczywiście, jego najważniejsi członkowie nie należą do partii, jednak w kampanii wyborczej przytulili się do Karola Nawrockiego, a w części wywodzą się wprost z poprzedniego zarządu CPK.
Maciej Wilk, lider stowarzyszenia, były członek zarządu PLL LOT za rządów PO-PSL i PiS, wystąpił na wiecu Karola Nawrockiego, w mediach uderzał w Rafała Trzaskowskiego. Aktywnie działa na X (twitterze), chętnie komentując posty polityków koalicji. Bywa, że nawet pod tymi zupełnie niezwiązanymi z CPK nawołuje do szybkiego powrotu do poprzedniej wizji budowy portu.
„Moja motywacja jest tylko jedna: chcę móc wrócić za jakiś czas do Polski ambitnej. Polski, która się rozwija. Polski, która mierzy wysoko i gra w światowej ekstraklasie. A nie do Polski pogrążonej w marazmie, w której żaden wielki projekt nie ma prawa powstać, a każde ambitne działanie trzeba najpierw »urealnić«. Do Polski, w której ludzi z wizją odsyła się do lekarza. Wierzę, że zwycięstwo Karola Nawrockiego to początek przesilenia. Kamień, który poruszy lawinę. Początek końca dla tych, którzy przez lata zabijali w Polakach marzenia i aspiracje" – pisał Wilk po wygranej Nawrockiego.
We władzach inicjatywy znajdziemy też autora koncepcji kolejowych szprych, Patryka Wilda, oraz byłego dyrektora wykonawczego CPK Michała Czarnika.
Poza nimi w zarządzie Tak dla CPK znajduje się były prezes LOT-u Rafał Milczarski i były dyrektor ds. rozwoju PKP Cargo Andrzej Banucha — obaj sprawujący te funkcje za czasów rządów PiS. Nie można temu gronu odmówić ideowego zaangażowania w przywrócenie starych ambicji projektowi CPK. Rzuca się w oczy, że o ten cel walczą dawni budowniczowie wizji Portu, którzy mogliby bez problemu zastąpić obecny zarząd spółki po wywróceniu się Koalicji 15 Października.
Poprzednie władze CPK za rządów PiS surowo oceniła w 2022 roku Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy krytykowali ślimacze tempo pracy bardzo dobrze wynagradzanych nominatów. „W wyniku nierzetelnego planowania etapu przygotowawczego w Koncepcji CPK, poszczególne zadania zostały zrealizowane z opóźnieniem – sięgającym nawet 2,5 roku – w stosunku do przyjętych założeń" – oceniała NIK.
Mimo to na działalność Pełnomocnika ds. CPK od 2017 do 2022 roku rząd wydał 4,3 mln złotych. Wewnętrzny audyt wykazał z kolei, że do czasu wymiany władz spółki jej zarząd zainkasował 11 mln złotych. „W samym 2023 roku były trzyosobowy zarząd otrzymał aż 746 tys. nagród, zaś rok wcześniej, wówczas czteroosobowy zarząd – 730 tys. Nagrody roczne przyznano, mimo że inwestycje CPK nie weszły w fazę realizacji" – czytamy w raporcie podsumowującym działalność spółki CPK za rządów PiS.
Można się spodziewać, że na początku prezydentury będziemy świadkami przepychanki Nawrockiego z rządem. Sejm z obecną większością z pewnością odrzuci projekt, niewykluczone jednak, że Nawrocki nie poprzestanie na jednej próbie jego przeforsowania. Temat CPK będzie nabierał na znaczeniu, bo z pewnością podchwycą go parlamentarzyści PiS, zarzucając rządowi Tuska brak ambicji i wizji dla Polski. Był to też jeden z refrenów końcówki kampanii prezydenckiej, kiedy politycy Prawa i Sprawiedliwości ruszyli na spotkania z wyborcami pod hasłem „Nawrocki za CPK, Nawrocki za rozwojem”, odwiedzając 40 miast, które znalazłyby się na trasie PiS-owskich „szprych” kolejowych.
Parlamentarzyści partii zapowiadali, że prezydentura Nawrockiego będzie zwrotem ku potężnym inwestycjom w przemysł, porty, kolej i drogi. „Polacy oczekują rozwoju i ambitnej wizji” – mówił podczas jednego ze spotkań poseł PiS Radosław Fogiel. Możliwe, że to zdanie od polityków tej formacji będziemy słyszeć jeszcze wielokrotnie aż do kolejnych wyborów — niezależnie od tego, w jakim odbędą się terminie.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Komentarze