Karol Nawrocki w swoim pierwszym orędziu postawił na narodowość, polskość i suwerenność. I to może oznaczać wyraźne przesunięcie w politycznej grze Pałacu. Czy uda mu się wybić poza dyskurs Nowogrodzkiej i czy będzie innym prezydentem niż Andrzej Duda? – pytamy politologa Bartłomieja Biskupa
Natalia Sawka, OKO.press: „Wybaczałem i jako chrześcijanin ze spokojem i z głębi serca wybaczam całą tę pogardę i to, co działo się w czasie wyborów” – mówił Karol Nawrocki podczas swojego orędzia. Odwoływał się do narodu, polskości i wartości chrześcijańskich i chyba w tym już widać różnicę do poprzednika, Andrzeja Dudy. Jak Pan ocenia to wystąpienie?
Dr hab. Bartłomiej Biskup*: Rzeczywiście w jego orędziu mocno wybrzmiewał wątek dotyczący narodu – wielokrotnie podkreślał, że jest „na służbie”, że to naród rządzi, że to naród jest suwerenem. Taki silny akcent na narodowe wartości i tożsamość. Nie wiem, czy to aż tak wyraźna zmiana względem Andrzeja Dudy, bo on w swoich przemówieniach – szczególnie inauguracjach – też czasem się do tego odwoływał, ale tutaj ten ton był bardziej wyrazisty.
Wystąpienie było przemyślane, ale zróżnicowane w tonie. Były i akcenty pozytywne, i trochę bardziej gorzkie nuty. Można powiedzieć, że to taka przeplatanka – zaczęło się od wybaczenia, skończyło dość łagodnie, ale po drodze pojawiły się wątki ostrzejsze.
Na przykład te dotyczące współpracy z rządem. Prezydent zarysował kilka inicjatyw, które – choć ma do nich prawo – bez realnej współpracy z większością rządową nie zostaną raczej zrealizowane.
Na przykład te dotyczące współpracy z rządem. Prezydent zarysował kilka inicjatyw, które – choć ma do nich prawo – bez realnej współpracy z większością rządową nie zostaną raczej zrealizowane.
Weźmy chociażby rady gabinetowe czy inicjatywy ustawodawcze. One mogą mieć wymiar bardziej symboliczny niż praktyczny.
Bez większości w Sejmie takie projekty mogą po prostu ugrzęznąć w sejmowej zamrażarce. To ważny instrument jedynie w wymiarze symbolicznym. Pozwala mu powiedzieć: „ja zaproponowałem, wyście odrzucili” albo „zmieniliście sens mojej propozycji”. To może być narzędzie politycznej komunikacji, nawet jeśli nie zmieni rzeczywistości.
Nawrocki wspomniał, że chciałby, by nowa konstytucja została przyjęta już w 2030 roku.
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Komentarze