0:000:00

0:00

Wygląda na to, że redakcja NYT zdiagnozowała ustawę lepiej niż polski rząd: "Bez wątpienia dla Polaków, których kraj był okupowany przez nazistowskie Niemcy, bardzo bolesne jest, gdy cudzoziemcy mówią o obozach zagłady zakładanych przez nazistów jako o »polskich obozach zagłady«. To były nazistowskie obozy zagłady, w których zgładzono co najmniej 1,9 miliona polskich cywili i trzy miliony polskich Żydów – połowę wszystkich, którzy zostali zamordowani podczas Holocaustu".

"Niektórzy Polacy pomagali Żydom i zostali uhonorowani tytułem »Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata«. Ale również nie da się zaprzeczyć temu, że Polacy bezpośrednio i pośrednio uczestniczyli w zbrodniach popełnianych na ich ziemi, oraz że są winni pogromów antyżydowskich podczas i po wojnie. Takie są fakty tej strasznej przeszłości i Polacy tak jak i inne podbite przez Niemcy narody, wplątane w zbrodnie nazistowskie, mają obowiązek wobec ofiar i wobec przyszłości do poszukiwania pełnej prawdy, jakkolwiek by ona nie była bolesna".

Nie tędy droga

Redakcja w ostrych słowach skrytykowała nowelizację ustawy o IPN, nazywając ją "niepotrzebną, głupią i obraźliwą" ("needless, foolish and insulting"). "Poza samymi pytaniami o rolę Polaków w Holocauście, którą autorzy ustawy chcą w widoczny sposób ukryć, czy wypada prezentować tak samolubną postawę wobec jednej z najstraszniejszych zbrodni w historii? Jakiekolwiek wątpliwe motywy kierowały autorami [nowelizacji] ustawy, najlepiej by było, gdyby Polska jak najszybciej ją unieważniła".

Gazeta zadaje pytanie, które zadadzą sobie też miliony czytelników dziennika na całym świecie. Jeśli celem ustawy jest przywrócenie prawdy historycznej, to dlaczego zabrania ona badań nad faktami?

NYT: "Nieważne, w jaki sposób ustawa jest sformułowana, to jawna i mrożąca krew w żyłach próba ataku na praworządność i wolność słowa. (...) Nowy art. 55a. stanowi, że karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat 3 podlega ten, kto »publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie określone w art. 6 Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego […] lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni«. Czym dokładnie jest »przypisanie«, o którym mówi ustawa? Kto ustali fakty? I kto będzie ryzykował trzy lata w więzieniu, by poszukiwać prawdy historycznej?"

Polska jak Związek Radziecki?

Redakcja przypomina, że polski rząd nie jest pierwszym, który "próbuje kształtować historię na swoją korzyść. Związek Radziecki bardzo długo używał określenia »ofiary faszyzmu«, unikając jakichkolwiek bezpośrednich odniesień do Żydów, a Austria przez długi czas przedstawiała siebie jako »pierwszą ofiarę nazistów«, odmawiając wzięcia odpowiedzialności za swoje zbrodnie".

Przy okazji zagranicznych analogii, przypomnijmy: jedynym krajem, który ściga za pomawianie narodu za popełnienie lub współudział w zbrodni, jest Turcja. W Rosji za rozpowszechnianie "fałszywych" informacji o działaniach ZSRR podczas II Wojny Światowej grozi kara grzywny do 300 tysięcy rubli lub do 3 lat pozbawienia wolności. Teraz do tego grona dołącza Polska.

Polacy powinni być zachęcani do dalszego stawiania pytań

Ustawa, która miała walczyć o dobre imię Polaków i Polski, dotychczas osiągnęła efekt dokładnie odwrotny do zamierzonego. Rząd PiS często przedstawia złożone problemy w czarno-biały, łopatologiczny sposób. Stosowanie tej strategii to zawsze droga donikąd – ale stosowanie jej przy tak skomplikowanej kwestii, jaką są stosunki polsko-izraelsko-niemieckie i wspólna, bolesna historia, to droga ku przepaści – i zniszczeniu międzynarodowej reputacji Polski.

Amerykański dziennik odnotowuje, że w dniu, kiedy Polska przegłosowała ustawę o IPN, Światowa Liga Muzułmańska z siedzibą w Arabii Saudyjskiej, publicznie ogłosiła Holokaust jako jedną z "najgorszych potworności w historii ludzkości".

NYT: "Przewodniczący Ligi pytał w liście przesłanym do Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie: »Kto w pełni władz umysłowych mógłby zaakceptować, rozumieć, albo nawet umniejszać skalę tej brutalnej zbrodni?«

Istotnie, właśnie takie pytania powinna stawiać Polska – zresztą tak jak robi to wielu Polaków, którzy powinni być do stawiania takich pytań zachęcani".

Udostępnij:

Monika Prończuk

Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.

Przeczytaj także:

Komentarze