0:000:00

0:00

Grupa młodych mężczyzn wpada w tłum protestujących na Placu Powstańców Warszawy i wyciąga z niego jakąś osobę. Tłum jest przekonany, że to napad pseudokibiców albo narodowców. Krzyczą: "Gdzie jest policja?".

Mężczyźni cofają się. Pomiędzy nimi a tłumem zostaje barczysty mężczyzna, ubrany w dwurzędową kurtkę, czarną czapkę i czarną maseczkę. Wygląda, jakby oceniał, jak przebiegła akcja napastników i czy wszyscy się już wycofali.

"Wypierdalać!" - krzyczą ludzie. "Kim państwo jesteście?" - pyta napastników Maciek Piasecki z OKO.press. Mężczyzna w dwurzędówce odwraca się do niego tyłem, wykonuje gest jakby chciał otrzepać rękę - na filmie w zwolnionym tempie widać, że rozkłada teleskopową, metalową pałkę, nazywaną przez policjantów "batonem". Nagle robi gwałtowny zwrot w kierunku protestujących.

Nie rozglądając się, dwukrotnie, z dużym zamachem, uderza pałką jakiegoś człowieka. Pod rękę wchodzi mu kobieta w czerwonym kapeluszu i ceglanej kurtce, która kręci się w tłumie robiąc zdjęcia. Mężczyzna w płaszczu "podhacza" ją i przewraca na ziemię.

To jedno z najbardziej szokujących zajść ze środowego (18 listopada) protestu kobiet. Zarejestrowali je w swojej relacji na żywo Dominika Sitnicka i Maciek Piasecki z OKO.press. Atak widać na nagraniu od minuty 17:28 do 18:09.

Chwilę po zajściu, grupa młodych mężczyzn ma już na ramionach odblaskowe opaski z napisem "policja". Okazuje się, że i oni, i mężczyzna w dwurzędowej kurtce, to funkcjonariusze po cywilnemu. Mężczyzna, który bił pałką, do końca nie zakłada jednak żadnego identyfikatora, wskazującego na to, że jest policjantem.

Z innej perspektywy pokazał to zdarzenie w swojej relacji Włodek Ciejka. U niego widać jak młodzi mężczyźni szarpią się początkowo z protestującymi. Ciejka mówi do kamery, że "to są tajniacy", z którymi próbował rozmawiać wcześniej i wypytać o plany na wieczór. Atak policjanta w dwurzędówce zaczyna się w minucie 0:46.

To, jak została potraktowana kobieta w czerwonym kapeluszu, najlepiej pokazuje

">filmik Antka Mantorskiego.

Rzecznik stołecznej policji, insp. Sylwester Marczak, komentując te i inne wczorajsze, czwartkowe zdarzenia, przekonywał w mediach, że policjanci nie używali bezpodstawnie przemocy. "Nie ma czegoś takiego, że policjanci świadomie będą łamać czyjeś prawa.

Policjanci nie atakują, policjanci używają środków przymusu bezpośredniego" - stwierdził.

Antyterrorysta z BOA

W czwartek poseł Michał Szczerba z Platformy Obywatelskiej ogłosił, że szuka osób, które mogłyby rozpoznać policjanta, który używał do bicia pałki teleskopowej.

View post on Twitter

Jak ustaliło OKO.press, agresywny mężczyzna to antyterrorysta, który po cywilnemu "zabezpieczał protest". Znamy jego dane i stopień służbowy - jest młodszym aspirantem.

Zapytaliśmy Komendę Stołeczną Policji, czy w związku z opublikowanymi w mediach społecznościowych filmami, wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne i czy został zawieszony. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mężczyzna miał już w przeszłości problemy z powodu krewkiego charakteru. Kilka lat temu miał złamać komuś nos, domagając się - w imieniu innej osoby - zwrotu pieniędzy.

Wówczas prokuratura umorzyła warunkowo postępowanie w jego sprawie. Również na pytanie o tę sprawę nie dostaliśmy dotąd odpowiedzi z KSP.

Przeczytaj także:

Skąd ci antyterroryści?

W czwartek rano radio RMF podało, że w akcji zabezpieczania protestu kobiet uczestniczyło około 60 policjantów z Biura Operacji Antyterrorystycznych (BOA).

To jednostka zajmująca się przeciwdziałaniem terroryzmowi, zwalczaniem przestępczości zorganizowanej oraz zatrzymaniami i konwojami najgroźniejszych przestępców.

Według naszych rozmówców w policji, w zatrzymywaniu protestujących brali udział funkcjonariusze Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji (SPAP) lub Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji BOA. Antyterroryści zostali najpierw skierowani na ulicę Górnośląską, ale kiedy protestujący ruszyli na Plac Powstańców Warszawy, poszli za nimi.

Gdy zapytaliśmy rzecznika KSP, z jakiej jednostki i z jakich wydziałów są funkcjonariusze policji, którzy interweniowali wczoraj jako nieumundurowani, odpowiedział:

"W naszych działaniach biorą udział policjanci wszystkich pionów - od prewencji po logistykę i pion kryminalny. Wsparcie w tym zabezpieczeniu otrzymaliśmy również z innych garnizonów".

Poszkodowani chcą zeznawać

Poseł Szczerba zapowiedział, że dziś, 20 listopada złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie interwencji funkcjonariusza w dwurzędówce. Zawiadamia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na

  • udziale w pobiciu człowieka przy użyciu niebezpiecznego przedmiotu, w postaci pałki teleskopowej, (art. 158, w związku art. 159 kodeksu karnego);
  • użyciu środków przymusu bezpośredniego niezgodnie z zasadami dotyczącymi podejmowania interwencji, wynikającymi z ustawy o Policji oraz podjęciu interwencji przez nieumundurowanego funkcjonariusza niezgodnie z rozporządzeniem rządu w sprawie postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów,
  • a tym samym - o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kk).

Poseł pisze w uzasadnieniu o potrzebie zbadania "jakie były podstawy faktyczne i prawne podjęcia interwencji oraz jak przebiegała ta interwencja; czy w trakcie działań Policji używane były środki przymusu bezpośredniego, podstawy faktyczne i prawne działań nieumundurowanych funkcjonariuszy Policji, używających przemocy wobec osób protestujących".

Po czwartkowym wpisie Szczerby na Twitterze zgłosili się do niego świadkowie zajścia i poszkodowany. OKO.press dotarło do obu osób, które zaatakował policjant, czyli mężczyzny uderzanego pałką i kobiety, którą przewrócił na ziemię. Oboje chcą zeznawać w sprawie.

Mężczyzną, który otrzymał od antyterrorysty ciosy "batonem" jest Wojciech Wójtowicz, fotograf z Warszawy.

"W pewnym momencie wewnątrz protestu zrobiło się zamieszanie, widziałem, jak ludzie szarpią się, biją, przewracają, rozległy się krzyki. Pobiegłem tam i wśród osób opuszczających miejsce bójki, zobaczyłem człowieka w charakterystycznym jasnym płaszczu.

Nie miał żadnych oznaczeń ani opaski. Sprawnie przemieszczał się między protestującymi, trzymając dłoń schowaną za plecami. Dostrzegłem, że w tej dłoni trzyma złożoną pałkę.

Zacząłem się do niego zbliżać. Chciałem zrobić zdjęcie, na którym będzie ją widać. W pewnym momencie rozłożył ją, charakterystycznym ruchem. Byłem przekonany, że zaraz zacznie kogoś bić, że to jakiś nazista" - relacjonuje fotoreporter w rozmowie z OKO.press.

I kontynuuje: "Stał tyłem do mnie. Podbiegłem do niego i chciałem mu tę pałkę wyrwać, żeby nikogo nie uderzył. Nie byłem jednak wystarczająco zdeterminowany i mój chwyt nie był mocny. On się wykręcił i zaatakował mnie, wtedy zacząłem uciekać. Ruszył za mną i zaczął błyskawicznie uderzać.

Dostałem dwa ciosy w tył głowy, w okolice potylicy. Jeden trafił mnie naprawdę mocno. Jednocześnie jakiś inny zamaskowany człowiek zaatakował mnie gazem.

Po tym wydarzeniu mam potężnego guza, od uderzeń metalową pałką głowa boli mnie drugi dzień" - mówi nam Wójtowicz.

Kobieta, którą antyterrorysta przewrócił, również podkreśla, że nie miała świadomości, że jest on policjantem. Została powalona, gdy chciała pomóc fotoreporterowi. Sama także robi zdjęcia na protestach. Podbiegła więc do tłumu, gdy usłyszała, że coś się dzieje.

"Zobaczyłam, że jacyś mężczyźni ciągnęli kogoś po ziemi. Bili ludzi pałkami. Celowali w mężczyzn. Ewidentnie wybierali ich z tłumu. Miałam wrażenie, że szukają mężczyzn, żeby się nad nimi znęcać. Robiłam im zdjęcia z bliska" - relacjonuje.

Jeden z "napastników" chciał ją uderzyć. "Kiedy leciała na mnie pięść, opuściłam aparat sprzed twarzy i zobaczyli, że jestem kobietą. Cofnęli się. Po sekundzie wyrwali do przodu, żeby kogoś bić. Ten w płaszczu ostentacyjnie, teatralnie rozłożył pałkę. Chwilę potem dostrzegłam kątem oka, że chce kogoś uderzyć.

Wtedy odwróciłam się i chwyciłam go za koszulę. Rzuciłam się na niego, próbując go odciągnąć. Widać było po jego twarzy, że tylko szuka kogoś do bicia i dlatego próbowałam go powstrzymać. Przewrócił mnie na ziemię.

Wstałam, uderzyłam chyba w którąś z kamer głową, bo do dziś mam dużego guza. W tym samym momencie dostałam gazem prosto w oczy i wtedy poczułam, że jeden z nich dalej mnie wypycha. Potem inny, z opaską na ręce, wypchnął mnie przed siebie. Ktoś życzliwy wyprowadził mnie i przekazał w ręce ratowników".

Wierchuszka policji do przesłuchania

Poseł Szczerba w doniesieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wskazał listę świadków do przesłuchania. Poza poszkodowanymi i autorami zdjęć są na niej członkowie ścisłego kierownictwa policji:

  • insp. dr Jarosław Szymczyk - Komendant Główny Policji,
  • nadinspektor Paweł Dobrodziej - Komendant Stołeczny Policji,
  • Tomasz Znajdek - Komendant Rejonowy Policji Warszawa I
  • i Dariusz Zięba - dowódca Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.

Szczerba wnioskuje też o zabezpieczenie monitoringu, korespondencji pomiędzy KGP, KSP, komendą rejonową Warszawa I i BOA oraz rozkazów dotyczących udziału nieumundurowanych policjantów w zabezpieczeniu protestu kobiet i użycia środków przymusu.

Poseł chce ustalenia:

  • Czy zostało wydane pisemne lub ustne polecenie użycia przez nieumundurowanych i nieoznakowanych funkcjonariuszy policji pałek teleskopowych, a w szczególności czy takie polecenie otrzymał policjant, który bił Wójtowicza?
  • Kto był dowódcą policjanta i nadzorował jego działania?
  • Kto podjął decyzję o udziale funkcjonariuszy Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA” w zabezpieczeniu zgromadzenia?
  • Czy antyterrorysta był w przeszłości karany za nadużycie uprawnień, inne wykroczenie lub przestępstwo - służbowo, dyscyplinarnie lub karnie? Jeśli tak, to z jakiego powodu?
  • Czy podczas użycia pałki teleskopowej przez mł. asp. wypełniona została zasada celowości, zasada ostrzeżenia i zasada niezbędności użycia pałki teleskopowej?
  • Czy użyta pałka teleskopowa była własnością Policji, czy też stanowiła własność prywatną policjanta?

OKO.press będzie śledzić przebieg tej sprawy. Osoby, które były świadkami opisanych zdarzeń lub posiadają informacje o ich uczestnikach, prosimy o kontakt z redakcją.

;

Udostępnij:

Radosław Gruca

Pisał m.in. dla "Gazety Wyborczej", "Dziennika" i "Faktu"; współpracuje z kanałem Reset Obywatelski. Autor książki "Hipokryzja. Pedofilia wśród księży i układ, który ją kryje". Od sierpnia 2020 w OKO.press.

Komentarze