Komisja Europejska technicznie zaakceptowała KPO i pod koniec roku możemy się spodziewać zaliczki - mówi w Sejmie wiceminister Waldemar Buda. A na końcu odpala bombę: Komisja Europejska domaga się, by rządzący zaczęli szanować konsultacje dotyczące ustaw
Buda wymienił ten warunek UE na końcu listy technicznych uzgodnień, za każdym razem powtarzając, że wszystko jest już dogadane. Ale ten ostatnie warunek ewidentnie nie jest. Jeśli rzeczywiście rząd obiecał Europie poprawienie jakości procesu legislacyjnego, to właśnie tę obietnicę złamał. Bo na oczach wszystkich zainteresowanych partnerów społecznych omija konsultacje ws. najważniejszej dla Krajowego Planu Odbudowy ustawy - wdrożeniowej, decydującej, kto, jak oraz na jakich zasadach dostanie pieniądze.
Sam Krajowy Plan Odbudowy został przesłany do Komisji Europejskiej 3 maja. Wcześniej był konsultowany – były także wysłuchania publiczne zorganizowane przez organizacje pozarządowe (polegały na tym, że kilkaset osób - ekspertów, samorządowców, działaczy - zgłaszało precyzyjne uwagi, a przedstawiciele rządu notowali). Na przełomie czerwca i lipca odbyło się też wysłuchanie odwrócone: rząd odpowiadał partnerom społecznym na zgłoszone uwagi.
W tym czasie Krajowy Plan Odbudowy był już w Komisji Europejskiej i trwały “negocjacje techniczne”. Skończyły się 12 lipca – w jakim stanie było KPO w tym momencie, tego nikt poza rządem nie wiedział. Stąd wniosek posłów do premiera Morawieckiego o informacje.
Reprezentujący premiera wiceminister ds. funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda był 15 września w Sejmie nastawiony optymistycznie, choć dane optymistyczne dla Polski nie są: na 27 państw UE swoje krajowe plany złożyło 25 (Bułgaria i Holandia zwlekają, ale Holandia dostanie góra 10 mln euro, więc nie ma po co się spieszyć). Z tych 25 krajów 18 ma wstępną decyzję o zatwierdzeniu swojego KPO, a 13 – ma przelane zaliczki (13 proc. całej puli).
"Zakładamy, że Polska otrzyma swoją zaliczkę w tym roku" - powiedział Buda. Wskazał kilka zmian w dokumencie wysłanym przez rząd do Brukseli. W ostateczniej, lipcowej wersji znalazły się:
I na końcu Buda powiedział, że Unia chce, by Polska poprawiała zasady stanowienia prawa tak, by uwzględniać opinie obywateli, nie unikać konsultacji i mieć czas na analizę uwag organizacji pozarządowych.
“Komisja Europejska zwraca uwagę na problem projektów poselskich, żeby proces projektów poselskich był transparentny, z udziałem konsultacji. Zaproponowaliśmy, że przyjmiemy rozwiązania, że nawet przy projektach poselskich trzeci sektor będzie miał możliwość wypowiedzenia się. Taka ścieżkę stworzymy”
- powiedział min. Buda.
Projekty poselskie są rządowym sposobem na ominięcie konsultacji i na porządną publiczną debatę. Ta praktyka na masową skalę rozwinęła się od 2015 r. Projekt piszą urzędnicy rządowi, zgłaszają posłowie, debata w Sejmie trwa krótko, posłom wyłącza się mikrofony - więc nikt do końca nie wie, co naprawdę jest uchwalane. Ale ustawy przyjmowane są szybko (od 2018 r. maszynka się nieco zacięła, bo Senat przestał przyjmować ustawy w 2-3 dni).
Tymczasem standardy unijne wymagają konsultacji i to prowadzonych w odpowiednio długim czasie. Bo tak stanowione prawo jest lepsze i ma większą społeczną akceptację. W przypadku ustaw dotyczących KPO Unia rekomendowała wręcz tworzenie rozwiązań prawnych wspólnie, a nie tylko konsultowanie ich. Ta zasad została właśnie złamana.
Ustawa wdrożeniowa KPO, za którą odpowiada osobiście min. Buda, została 6 września wysłana do konsultacji do wąskiej grupy organizacji, a na stronę Rządowego Centrum Legislacyjnego trafiła 14 września z pominięciem uzgodnień, konsultacji i opiniowania.
“Obiecali nam publicznie wysłuchanie i przyzwoite, co najmniej 30-dniowe konsultacje" - mówi Kuba Wygnański ze Stoczni, współorganizatora razem z Ogólnopolską Federacją Organizacji Pozarządowych wysłuchania publicznego KPO wiosną tego roku. i dodaje: "Założenie, że wystarczy tylko zmienić zasady dla projektów poselskich, jest naiwne".
Wygnański mówi, że konsultacje, nawet w przypadku projektów posłów, którzy pochodzą z wyborów, to dobra praktyka. Ale prawdziwy problem dotyczy omijania konsultacji przy projektach rządowych - albo przez omijanie tego etapu w rządzie (jak to się stało w przypadku ustawy wdrożeniowej, co można zobaczyć TU) albo przez "projekty poselskie" napisane w rządzie.
"W ustawie wdrożeniowej każde słowo się liczy, złamanie zasady partnerstwa przy stanowieniu prawa jest tu co najmniej rozczarowujące. O projekcie dowiadujemy się z nieoficjalnego maila, nie jesteśmy w ogóle uwzględnieni w konsultacjach, mają one trwać 14 dni" - wylicza.
I podkreśla:
"Oczekujemy spełnienia tej obietnicy, którą złożył rząd".
Debata w Sejmie tego problemu nie dotknęła. Było za to sporo materiału na memy i filmiki. “Zbigniew Ziobro miał rację”, "Polska może być albo w Unii albo u Putina, do którego Was ciągnie”, “Pan kłamie”, “Pani kłamie”, “a Tusk pocałował Merkel w rękę” (“Kaczyński też całuje!” "Ale w innym celu!”) - to wyimki z sali plenarnej. W tym zgubiło się kilka głosów w sprawie realnych problemów z KPO, wszystkimi funduszami unijnymi i przyszłością Polski w Unii .
Minister Buda uznał debatę parlamentarną za rozczarowującą: "Gdybyście nie przeszkadzali, o środki europejskie byłoby łatwiej” - powiedział posłom.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze