Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski biją się dziś o głosy tych wyborców, którzy w pierwszej turze wybrali Bosaka. Jak lider skrajnie prawicowej Konfederacji pozyskał ich głosy? Na kogo zagłosują w II turze? Zapytaliśmy jedną ze zwolenniczek Konfederacji.
Karolina pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego, magisterkę zrobiła z filologii hiszpańskiej i podyplomowe studia z dyplomacji. Aktualnie pracuje jako windykatorka w firmie transportowej, poza tym uczy francuskiego, hiszpańskiego i polskiego w szkole języków obcych w Ostrowie.
Marta K. Nowak: 28 czerwca głosowałaś na Bosaka czy na Konfederację?
Karolina: Lubię Bosaka, jest inteligentny, ma coś do powiedzenia. Ale ani on, ani Konfederacja mnie do końca nie interesują. Tak naprawdę głosuję na Korwina. Nie wszystko z tego, co mówi mi się podoba, ale większość jednak tak.
Jak to się zaczęło?
To może dziwna historia. Polityka nigdy mnie szczególnie nie pociągała. Może dlatego, że w domu zawsze była jedna partia: PiS. Wydawało mi się, że polityka kończy się na tym pieprzonym konflikcie PiS-PO, co się kłócą między sobą tyle lat, że nikt już nic z tego nie rozumie.
Byłam na trzecim roku studiów, miałam z 23 lata i pracowałam na Uniwersytecie w Walencji. Prowadziłam tam warsztaty z języka polskiego, mówiłam o kulturze, historii. Studenci poprosili, żebym opowiedziała o sytuacji politycznej w Polsce. Zaczęłam się w to zagłębiać, słuchać tych wszystkich ludzi i tak trafiłam na Korwina.
Co na to rodzina?
Razem z kuzynem, który też jest za Korwinem, staliśmy się czarnymi owcami. PiS to w mojej rodzinie obsesja. Mój tata aż się trzęsie, jak widzi, że sąsiad wywiesza plakat Trzaskowskiego.
Dość ciężko nam się żyje przy rodzinnym stole.
O co się kłócicie?
Na przykład o Kościół. Fakty nie są po to, żeby nam się podobały – nie możemy negować molestowania, pedofilii. A tata nie lubi, jak się o tym mówi na głos. „Ale przecież znasz księdza z Powidza, który jest taki dobry”. Tak, ale wiem też, że koło Ostrowa jest jeden, który molestował chłopców. Zaraz jest awantura.
Czyli takie uwagi o Kościele są dla rodziny jak atak?
Tak i mam wrażenie, że tak w ogóle się rozmawia z wyborcami PiS. A to nie jest przecież tak, że ci politycy się jakoś wielce o nas martwią. Że Bosak siedzi i myśli – o Boże, jak tu pomóc tej Karolinie z Ostrowa.
A PiS tak to wszystko przedstawia: że pomagają, myślą o nas, cały czas debatują o naszej sytuacji życiowej. Ludzie to najwyraźniej kupują.
Co cię wtedy w Walencji przekonało do Korwina?
Zawsze miałam konkretne poglądy, ale nie szukałam ich w polityce. A tu ktoś w końcu otwarcie popiera karę śmierci. Poza tym nie mogę zdzierżyć tych podatków i socjalistycznych pomysłów. Złamano podstawową zasadę: kto nie pracuje, ten nie je. A teraz ja, która pracuje 12-14 godzin dziennie, muszę płacić podatek dochodowy, a ktoś, kto siedzi w domu, dostaje zasiłek za nic.
Powinien głodować?
Jestem za pomaganiem ludziom, byłam wolontariuszką we Francji, zajmowałam się osobami starszymi. Każdą niedzielę spędzam w schronisku dla zwierząt.
To nie jest tak, że jak głosowałam na Korwina, to nienawidzę świata i uważam, że nikomu nie można pomóc. Ale od tego nie są państwowe instytucje!
Trzeba tak wychowywać dzieci, żeby wspierały słabszych. Nie rozumiem, dlaczego rząd najpierw zbiera pieniądze, a dopiero potem decyduje, na co je wyda. Powinno być na odwrót: musimy wiedzieć ile i na co zbieramy.
Widzę mnóstwo absurdów w tym, jak wydaje się publiczne pieniądze, chociażby w moim mieście. W parku postawiono drogą tężnię solankową, żeby można było oddychać jakimś super powietrzem. Nawet nie wiem, jak to wygląda, bo ludzie w moim wieku nie mają czasu, żeby siedzieć w parkach, bo siedzą w pracy.
Więc teraz solankowe powietrze wdychają sobie żule, które całymi dniami przesiadują tam z piwem i grają w karty.
Korwinowska wizja minimalnych podatków ma swoją cenę. Na przykład koniec z publiczną służbą zdrowia. Przeciętny podatnik miałby problem z opłaceniem choćby leczenia raka.
Myślę, że od tego są prywatne fundacje. Kiedy okazało się, że synek mojej koleżanki ma guza mózgu, trzeba było zebrać 900 tys. dolarów, żeby operować go w Stanach. Udało się w ciągu dwóch tygodni. Są ludzie, którzy chcą pomagać. A co z tego, że koleżanka płaciła podatki, skoro w Polsce nikt się nie chciał podjąć leczenia?
To znaczy, że jeśli zachorujesz, musisz błagać o pomoc. Dla dziecka pieniądze pewnie zebrać łatwiej, ale co jeśli chodziłoby o ciebie albo twojego dziadka?
Cztery razy wzywałam pogotowie do dziadka. Coś się sączy z amputowanej nogi. Nie wie pani co? To po co wysyłać karetkę? Rośnie mu temperatura. Proszę zadzwonić jak będzie 38. Dzwoniłam, dalej za niska. A potem się przestraszyli, że ma koronawirusa, więc muszę najpierw mieć skierowanie od lekarza rodzinnego. Dziadek umarł.
Mnie samej też kiedyś odmówiono przyjęcia z krwotokiem, musiałam jechać aż do Kalisza. Z problemów z hormonami leczył mnie kulturysta, bo w przychodni uważali, że wszystko jest w normie. Publiczna służba zdrowia niczego mi nie dała.
A ta cała biurokracja? Ostatnio potrzebowałam godzinę urodzenia, musiałam iść do urzędu, składać wniosek i tłumaczyć, po co mi to. Ktoś tam serio pracuje i płacimy mu tylko za to, że czyta ten mój bezsensowny wniosek?
Przeszkadza mi, że na te i inne bzdury muszę wydawać pieniądze.
Jakie jeszcze?
Mam koleżankę z liceum, dziewczyna 31 lat, minuty w życiu chyba nie przepracowała i twierdzi, że 500 plus jej się należy. Jakim cudem?
Ludzie siedzą i czekają, aż samo przyjdzie. Jest taki program na Polsacie, w którym ekipa przyjeżdża i naprawia twój dom. Czasem jest ktoś chory, kto naprawdę potrzebuje pomocy. Ale było też sporo ludzi, którym nic nie jest, tylko żyją w syfie, siedzą i czekają, aż ktoś im życie naprawi. I tak im to życie upływa.
Nie wkurza cię, jak słyszysz od Korwina, że przejmujesz poglądy mężczyzny przez spermę albo że kobiety są mniej inteligentne i powinno się im odebrać prawa wyborcze?
To są często zdania wyjęte z kontekstu. A jeśli chodzi o prawa wyborcze, to on jest przecież monarchistą, więc uważa, że powinno się je odebrać wszystkim.
Ale kobietom szczególnie, bo jego zdaniem nie nadają się do polityki.
Ja się z tym zgadzam, bo są zbyt emocjonalne. Nie widzę ich w twardych negocjacjach, może z wyjątkiem Margaret Thatcher. Polityk powinien być zimny, bez uczuć, myśleć logicznie, a nie rozczulać się, że ktoś ma gorzej. Niestety, urodziliśmy się tak, jak się urodziliśmy. Jedni w Europie, inni w Afryce – takie życie.
Kobiety nie powinny móc o sobie decydować?
Tego nie powiedziałam. Na przykład jeśli chodzi o aborcję, to się z Konfederacją nie zgadzam. Nie jestem za aborcją na życzenie, ale uważam, że powinno zostać tak, jak jest. Jak dziecko ma się urodzić bardzo chore, to nie mam prawa obligować nikogo do tego, żeby je miał, bo nie ja będę się nim zajmować.
Koleżanka wiedziała, że urodzi chore dziecko, ale okazało się jeszcze bardziej chore, niż mówili. Po miesiącu zmarło. To było dla niej o wiele trudniejsze niż gdyby usunęła ciążę.
Nie mogę się trochę pogodzić z tym, że 12 tygodni to jeszcze nie dziecko, a 12 tygodni i 1 dzień to już dziecko, ale też jestem w stanie zrozumieć kobiety, np. w sytuacji gwałtu. Taki mężczyzna nie ma prawa do przedłużania swojej puli genetycznej.
Wkurzają mnie też te recepty na antykoncepcję, tłumaczenie się lekarzowi. Jestem wolnym człowiekiem, jak chcę, mogę sobie kupić cyjanek potasu i go zjeść. Nikomu nic do tego.
Można „trochę gwałcić”, jak mówi Korwin?
Jemu chodziło o to, że kobiety zawsze trochę odmawiają, jak się je podrywa. Z feminizmem byłabym ostrożna. Fajnie, że ktoś tam sobie walczy o prawa, ale nie lubię, jak mówią, że walczą o prawa wszystkich kobiet. Ja się z wieloma rzeczami nie zgadzam.
A przez to ciągłe oskarżanie o agresję, mężczyźni potracili testosteron. Jakby im jaja obcięto, zachowują się jak frajerzy. A mężczyzna powinien być agresywny, żeby bronić swojej kobiety i dzieci.
Którym zagrażają inni agresywni mężczyźni. Na pewno spotkałaś takich, dla których twoje „nie” niewiele znaczy. Nie uważasz, że podobne teksty Korwina wzmacniają kulturę gwałtu?
Tacy faceci się zdarzają, jasne, to czasem cienka granica. Ale zaraz będziemy podpisywać umowy, żeby pójść ze sobą do łóżka. Trzeba mówić facetom, żeby traktowali kobiety tak, jak powinni, a psychopatów zamykać w więzieniach.
Kolejny temat obecny w programie konfederacji: zakaz zmiany płci, związków partnerskich, konkubinatów…
LGBT mnie mało obchodzi. Nie jestem im jakoś bardzo przeciwna, ale irytują mnie te marsze, na których wszyscy wyglądają, jakby wyszli z burdelu. Ale jak będą związki partnerskie, to też mnie to nie będzie obchodziło.
A proponowany przez Bosaka zapis w Konstytucji, że małżeństwo zawiera się w celu posiadania dzieci? Ja ich nie planuję, czy w świecie, na który głosujesz jest dla mnie w ogóle jakieś miejsce?
Korwin by ci powiedział, że go nie obchodzi, po co sobie zawierasz małżeństwo, mnie też nie. To jest problem Konfederacji – jest zbiorem kilku partii. Wiele punktów mi nie odpowiada, ale wcześniej mogłam sobie głosować na Korwina, który nigdy nie wchodził do parlamentu. Coś za coś.
Bosak jest narodowcem, ja średnio.
Marsze niepodległości?
Nie obchodzą mnie. Jak ktoś chce, niech idzie, byle nie było rozróby.
Imigranci?
Jak ja mówię, że głosuję na Korwina to ludzie myślą – nienawidzi Żydów albo czarnych. A ja powiem tak – wszyscy imigranci mogą przyjechać pod warunkiem, że będą pracować i się dostosowywać. Burki u siebie niech noszą. Byłabym też ostrożna z narodowościami, nie chce się tu czuć jak w arabskich dzielnicach we Francji, gdzie trudno samej pójść nawet do baru, żeby cię od kurew nie wyzwali.
A czy to gadanie o naturalnym podziale na kobiety i mężczyzn oraz o ich komplementarnej naturze nie pobrzmiewa ci wysyłaniem kobiet do kuchni?
Nie pasuje mi ta propaganda, że niby jesteśmy tacy sami. Jakoś kobiety nigdy nie są na wojnach na pierwszym froncie. Chociaż są lepszymi snajperami. Mam koleżankę, która była w Afganistanie, jak jej to pasuje, to czemu nie.
A czy to nie ta „propaganda równości” dała jej szanse wstąpić do wojska?
Myślę tak jak Korwin: jak chcą, to mogą. Ale niech nikt mi nie wmawia, że to jest super naturalne. A co z kobietami, które wolą być w domu? Mam koleżankę, która pracuje w Krotoszynie w Biedronce i mówi, że gdyby mąż zarabiał więcej, to olałaby tę robotę i siedziała z dziećmi.
A część feministek atakują kobiety, które nie pracują. Jeśli spełnia się w domu, to nie widzę żadnego problemu. Mówi się, że siedzi w domu i nic nie robi, a to praca 24 h na dobę.
Ale ta praca jest wciąż bezpłatna, niewidzialna. Co z taką kobietą, jeśli zostanie sama? Jakaś pomoc, zasiłek?
Takiego faceta sobie wybrała.
Na kogo zagłosujesz w drugiej turze?
Na Trzaskowskiego, żeby PiS zablokować. Nie popieram go, ma fałszywą gębę, ale nie ma innego wyboru. Niech mnie teraz Trzaskowski przez 5 lat powkurwia.
Głosuj tak, głosuj siak. A wynik będzie taki:
Prezydent RP A. Duda – 57.8% contra R. Trzaskowski – 42.2%.
Tak wynika z symulacji w oparciu o mój autorski program komputerowy "Dudoprogrammer".
A z mojej symulacji wynika, że "Władzy raz zdobytej nie oddamy" – Jaro K.
Kto wygra wybory nie wiem, ale kto zostanie prezydentem wiem na 100%.
A jak tam twoje 12% na Bosaka i jego 3. miejsce w 1. turze? Tak wyliczył twój wspaniały program. No chyba że wprowadzałeś dane z przekazu dnia z Nowogrodzkiej… Albo z Księżyca. Już o tym pisałem – reguła GIGO.
Ferdynand poza tym że jesteś niekompetentnym trollem okopresowym, to jeszcze nie potrafisz programować. Ja również napisałem program w python używający uczenie maszynowe i na podstawie symulacji wyszło mi że duda 48%, Trzaskowski 52%. Więc schowaj sobie swój źle napisany programik w dupke i won do szkoły na informatyke, może pani powie ci co zmienić
Na Bosaka głosowało 1,3 mln Polaków. Część z nich nie będzie głosować w II turze, część będzie na Trzaskowskiego, jak ta pani. Ale największą część z nich zagłosuje na prezydenta Andrzeja Dudę… Różnica pomiędzy wami – OKOpress, a mediami pro-PiS-owskimi jest prosta. Wy ukazujecie historię zwykłych ludzi (co mi się podoba), ale próbujecie wywrzeć wrażenie, że osoby z takimi poglądami to większość. I że z tego powodu zwolennicy Konfederacji będą głosować na Trzaskowskiego. A to słabe, bo Konfederacja to zbiór wielu równych podmiotów. Pani z artykułu sama przyznaje, że jest Korwinistką. To wystarczy, by przejrzeć waszą manipulację… Prasa prawicowa, raczej pokazuje całe grupy, które będą wspierały Andrzeja Dudę. I mogą to robić bez większych problemów z wiarygodnością, bo wybierają ideowo. Zwolennicy narodowców stanowią około 40% wyborców Konfederacji, może nawet i więcej. Oni są zmobilizowani by głosować na obecnego prezydenta. I to widać, po ich zachowaniu i działaniach. Więc wasz artykuł raczej jeszcze bardziej zdemobilizuje elektorat Trzaskowskiego, bo takie sztuczki jak wasza stosuje się, gdy nie ma już większej nadziei, ale wciąż się łudzicie: A może się uda?
_ Człowiek rodzi się bez wiedzy o wszechświecie, a jego podstawowe instynkty są nieomal zwierzęce. Długo pozostaje pod opieką rodziców, zwłaszcza matki, która uczy go co trzeba jeść, że trzeba chronić się przed groźną pogodą oraz przed bólem i śmiercią. Nawet ucząc się w najlepszych szkołach przez kilkadziesiąt lat, pojedynczy człowiek nie jest w stanie pojąć wszystkiego co zbudowała i odkryła jego cywilizacja.
_ Pani Karolina z Ostrowa – wyborczyni Bosaka – to właśnie taka typowa osoba. Pojmuje wycinki rzeczywistości, trudniejsze zagadnienia pomija, do innych odwraca się plecami bo to ją nie obchodzi. Nie dostrzega, że jej społeczne środowisko jest zintegrowaną całością, z tysiącami wewnętrznych powiązań i zależności, przed którymi nie można uciec. Na to wszystko pani Karolina nakłada swoje proste recepty polityczne typu „Korwin”. Tylko, że Ziemia nie jest tak płaska!
Współczuję pani Karolinie z Ostrowca, która nie rozumie że Korwin to staruch, który z bycia politykiem zrobił sobie sposób na życie i dokłada starać żeby ogłupiać kolejne pokolenie. Wiem o czym mówię, bo wśród moich kolegów w LO byli tacy, którzy dali się porwać jego opowieściom dziwnej treści. Na szczęście koledzy wyrośli z tego ogłupienia bo rzecz działa się w pierwszej połowie lat 90. XX wieku. Koleżanki zachowały zdolność krytycznego myślenia.
O_o Kiedy oko.press stało się platformą do wyrażania swoich poglądów dla faszystów?
Dziennikarze Oko.press starają się być pluralistyczni, prezentować opinie ludzi o różnych poglądach. Nie zawsze im to wychodzi, ale zbliżanie się do ideału jest lepsze od oddalania, jak to robi TV Kurskiego. Uwaga: Jacek Kurski twierdzi, że jego telewizja jest pluralistyczna… Śmiech na sali
Pluralizm to byłby, gdyby dla równowagi przedstawili argumenty wyborcy Konfederacji głosującego na Dudę.
Oko.pres to satelita Gazety Wyborczej, będącej tubą propagandową PO.
Jasne panie Górski. Każdy kto się nie zgadza z linią jaśnie nam panującej prywatnej partii Jarosława jest lokajem Sorosa, GW i lewackiej zgniłej Unii. Każdy, kto upomina się o przestrzeganie zasad demokracji jest zdrajcą.
Aż dziw, że tak wykształcona osoba może tak bardzo ulec infantylnym stereotypom.
"nie mogę zdzierżyć tych podatków i socjalistycznych pomysłów."
Podatki nie mają nic wspólnego z socjalizmem. W ogóle w polskiej polityce nie ma socjalistycznych pomysłów. Socjalizm oznacza wspólną własność środków produkcji i demokratyzację miejsc pracy. Rozważania związane ze sferą publiczną czy redystrybucją są od socjalizmu zupełnie niezależne. Problem bierze się stąd, że osoby nazywające siebie libertarianami (choć z libertarianizmem za wiele wspólnego nie mają) nazywają wszystko, co im się nie podoba "socjalizmem", choć nie przeczytali w życiu ani jednej książki na temat tego, czym właściwie jest socjalizm (na temat libertarianizmu właściwego też nie bardzo).
Ba, polecam poczytać koleżance Adama Smitha, zwanego ojcem kapitalizmu, który, tak dziwnie się składa, popierał większość tego, co koleżanka Karolina nazwałaby "socjalistycznymi pomysłami", a socjalistą w żadnym mierze nazwać się go nie da.
Opozycja wobec podatków (i "socjalistycznych pomysłów", czymkolwiek by nie były) najczęściej bierze się jednak z analfabetyzmu ekonomicznego i filozoficznego.
"Złamano podstawową zasadę: kto nie pracuje, ten nie je"
Ooo, koleżanka najwyraźniej nie wie, że to była podstawowa zasada życia w socjalizmie sformułona przez Lenina w 1917 w "Państwie i rewolucji", a następnie ujęta w konstytucji Rosji bolszewickiej z 1918 r. oraz w konstytucji ZSRR z 1936 r.
"Więc teraz solankowe powietrze wdychają sobie żule, które całymi dniami przesiadują tam z piwem i grają w karty."
Piękny argument. Po co komu szkoły publiczne i szpitale, jak przy okazji żule korzystają z tężni solankowej? Wszystko do kosza.
"Dziadek umarł."
To straszne, ale w większości przypadków jednak publiczna służba zdrowia życie ratuje. Przy podejmowaniu decyzji dotyczących życia w społeczeństwie kierujemy się statystyką, a nie anegdotami. Wszystkie argumenty koleżanki Karoliny są anegdotami, które w takiej debacie są warte mniej więcej nic.
"irytują mnie te marsze, na których wszyscy wyglądają, jakby wyszli z burdelu."
I kolejna piękna generalizacja. Byłem na kilku marszach, większość ludzi jest ubrana zupełnie normalnie. Ba, jest nawet zakaz zbytniego odsłaniania ciała i osoby, które chcą się w ten sposób bawić są wypraszane. Koleżanka Karolina zobaczyła najwyraźniej jedno albo dwa tendencyjnie dobrane zdjęcia i na ich podstawie wyekstrapolowała sobie opinię o całości. Wygląda na to, zresztą, że tak działa jej proces decyzyjny ogólnie – jest świadkiem tego czy owego i nie zagląda do żadnych opracowań na dany temat, tylko wyrabia sobie opinię na podstawie pojedynczych przypadków i własnych emocji.
"jak w arabskich dzielnicach we Francji"
We Francji nie ma arabskich dzielnic. W ogóle Francja to jeden z lepszych przykładów integracji różnych kultur, ale najwyraźniej koleżance Karolinie ktoś powiedział, że są arabskie dzielnice, więc najwyraźniej muszą być. Na pohybel faktycznym opracowaniom badawczym.
"propaganda, że niby jesteśmy tacy sami"
To nie propaganda, tylko badania naukowe, przede wszystkim neurobiologiczne. Ale jw. – ktoś powiedział koleżance Karolinie, że to propaganda i nawet nie sprawdzi, co na ten temat mówi twarda nauka. Ona widzi, że kobiety są bardziej emocjonalne, to znaczy, że muszą być. Nie zastanowi się nawet przez chwilę, dlaczego przypadki, z którymi miała osobisty kontakt były takie a nie inne – po prostu były, więc to musi być zasada i niezmienne prawo natury.
"A co z kobietami, które wolą być w domu?"
A tutaj sobie wymyśliła jakieś feministki, które zabraniają kobietom bycia gospodynią domową. Takich feministek na szczęście w mainstreamowym feminizmie nie ma
"Mówi się, że siedzi w domu i nic nie robi, a to praca 24 h na dobę."
No chyba nie feministki jednak tak mówią.
Kolejny artykuł na temat Konfederacji i znów pisany pod określoną tezę.
1. JKM nie zakłada likwidacji wszystkich podatków, tylko tych szkodliwych. Do tego postuluje ich obniżenie i uproszczenie.
2. Wolnościowcy (część Konfederacji) chcą zrekompensować obniżenie wpływu do budżetu kraju wpływami z innych źródeł, np. zastąpienie podatku od nieruchomości podatkiem katastralnym (na sensownym poziomie), legalizacja marihuany (5-10 mld zł), legalizacja hazardu, podatek od złóż naturalnych (według mnie sensowniejsze byłyby inwestycje) itp.
3. Wolnościowcy mówią również o dużej redukcji wydatków: likwidacja Urzędów Pracy (3 mld), ograniczenie wsparcia dla Kościoła (4-8 mld), ograniczenie polityki socjalnej do pomocy dla niepełnosprawnych (kilkadziesiąt mld), prywatyzacja szkolnictwa wyższego (17,5 mld), ograniczenie administracji (ja bym poszedł dalej i zlikwidował powiaty i zmniejszył liczbę gmin w zamian za decentralizację i danie województwom oraz gminom większych uprawnień).
4. Otoczenie JKM zakłada zmniejszenie biurokracji w służbie zdrowia i zmianę modelu jej funkcjonowania, co poprawi jej działanie. Natomiast jeśli chcecie takiej służby zdrowia jak w Niemczech to albo podnosimy składkę zdrowotną albo idziemy w kierunku prywatyzacji. co też wiąże się z większym płaceniem, z tą różnicą, że tutaj mamy prywatny a nie państwowy podmiot.
5. O tym strasznym ciemiężeniu kobiet to nawet nie chce się wypowiadać, bo zbiera mi się na śmiech. Polki żyją (średnio!!!) na emeryturze ponad 21 lat, najdłużej w Europie. Wiek emerytalny M – 65 lat, K – 60 lat. Kobiety mają dłuższy urlop na opiekę nad dzieckiem. Kobiety (średnio!!!) mniej wpłacają do systemu emerytalnego niż z niego otrzymują. Niedawno uchwalono prawo dotyczące przemocy domowej prawie identyczne jak w Hiszpanii, gdzie wskaźnik dzietności jest najniższy w Europie, do tego jest masa fałszywych oskarżeń o przemoc domową.
6. Korwin-Mikke jest zwolennikiem kompromisu aborcyjnego, antykoncepcja też go nie interesuje, a w pozostałych kwestiach światopoglądowych też ma liberalne podejście.
7. @Klawy Klawesyn wybierz się do Gare du Nord, Gare de l'Est lub okolic Dworca Północnego i Wschodniego to zobaczysz tą wspaniałą integrację, o innych francuskich miastach nie chce pisać. Haha. Simone de Beauvoir (pionierka feminizmu drugiej fali) – małżeństwo jako forma prostytucji,kobieta może chcieć zajmować się domem, ale lepiej, żeby wolała karierę zawodową itp.
1. A za "szkodliwe" uważa wszystkie oprócz VATu. To, że w popularnych wywiadach i materiałach wyborczych skupia się głównie na dochodowym, nie znaczy, że do pozostałych ma stosunek ambiwalentny.
3. Czemu piszesz o wolnościowcach, jak mowa jest przede wszystkim o JKMie, którego Bosak jest w artykule, z braku laku, protezą, a nie daniem głównym? Zresztą Bosak też nie jest zbyt wolnościowy, bo chce sterować w pewnym stopniu gospodarką, a JKM z kolei nie zakłada żadnej pomocy dla kogokolwiek.
5. Co ma właściwie wspólnego dyskryminacja, której sposobów ekspresji i skutków może być multum, z jakością życia? Błąd formalny, pała z logiki.
7. Co mają wspólnego dworce z dzielnicami? Znów błąd formalny. Wszyscy wiedzą, że na dworcach jest nadreprezentacja imigrantów z dolnych warstw społecznych, podobnie jak w praktycznie wszystkich innych zachodnioeuropejskich stolicach, przy czym osoby pochodzenia arabskiego to tylko ich część, a znaleźć tam można też całe mrowie Hindusów, północnych Afrykańczyków, Romów, Azjatów i tak dalej. Mowa jest o *dzielnicach* arabskich (najczęściej w przekazie jest też coś o strefie szariatu), a coś takiego nie istnieje. Do tego problemy związane z dworcami nie są reprezentatywne dla całości kwestii związanych z imigrantami w całym kraju.
Natomiast jeśli chodzi o feminizm – napisałem "mainstreamowy", druga fala była ~50 lat temu.
" Gare du Nord, Gare de l'Est lub okolic Dworca Północnego i Wschodniego to zobaczysz tą wspaniałą integrację,"-pisze Pan P.L.
Nord to północ, Est to wschód a gare to dworzec, tak dla jasności.
Byłem i widziałem kilkudziesięciu młodych ludzi sprzedających chińskie pamiątki z Paryża, proszących o pomoc lub szukających okazji do kradzieży. Byłem i pracowałem z takimi, którym się chciało, widziałem takich, którym się nie chciało…Takich samych widzę w Polsce, czekają na 500, 1000,300+… To nie integracja lub jej brak, to nadmierna, źle sprofilowana pomoc socjalna. Pijak i obibok stanie w mopsie, wydrze się:" bo mi się należy" i już ma. Imigrant ( czarny,beżowy,żółty albo z Polski) stanie w CAFie, wydrze mordę: "donner moi" i też dostanie.
Wynika to z błędnego rozumienia pojęć wspólnoty, poczucia obywatelskiego obowiązku, solidarności społecznej i integracji kulturowej. Dla czystego zysku politycznego {więcej głosów) rządzący obiecają pomoc bezwarunkową, dla darmochy otrzymają głosy darmozjadów, po darmochę przepłyną M.Śródziemne inne darmozjady
"Pijak i obibok stanie w mopsie, wydrze się:" bo mi się należy" i już ma."
A nie pomyślałeś, dlaczego jest pijakiem i obibokiem, którego jedynym źródłem utrzymania są zasiłki? Z badań wynika, że uzależnienie od zasiłków to błędne koło, na które wola uczestnika ma niewielki wpływ. Tacy ludzie, z wielu powodów, często mogą liczyć jedynie na zatrudnienie za pieniądze, które nie są wiele większe od kwoty zasiłku, czyli innymi słowy – jeżeli pójdą do pracy, ich sytuacja życiowa nie ulegnie poprawie, za to zyskają niepewność zatrudnienia i stracą całe mnóstwo czasu. To się przecież nikomu nie opłaca. Nie wspominając już o samotnych matkach i osobach, które z innych obiektywnych przyczyn nie mogą pracować.
Nawiasem, stopień obciążenia systemu przez świadczenia pieniężne z pomocy społecznej nie jest zbyt duży i wynosi łącznie dla wszystkich beneficjentów (niezależne od powodu) ok. 0,6% budżetu państwa (dane za 2018 r., przy czym w rzeczywistości ten udział jest nieco mniejszy, bo dokładają się do tego też samorządy), czyli rząd wielkości obciążenia pojedynczego podanika będzie podobny. Uznawanie wypłat z pomocy społecznej za szczególnie istotny argument w tego typu dyskusjach jest zwyczajnym graniem na emocjach.
"Dla czystego zysku politycznego {więcej głosów) rządzący obiecają pomoc bezwarunkową, dla darmochy otrzymają głosy darmozjadów, po darmochę przepłyną M.Śródziemne inne darmozjady"
A to jest akurat bzdura totalna. Prowadzimy na ten temat badania od dziesięcioleci na całym świecie – imigracja jest dla danego kraju, per saldo, niezmiennie zyskiem, nie stratą, zarówno w odniesieniu do PKB, jak i płac i poziomu bezrobocia. Większość osób przyjeżdża pracować, nie po zasiłek, a zatem wywiera pozytywny wpływ na gospodarkę i proces powstawania nowych miejsc pracy. Takie są statystyki, a straszenie darmozjadami jest wyssane z palca. Kwestia uchodźców jest nieco inna, ale uchodźcy to osobna dyskusja.
"ograniczenie wsparcia dla Kościoła" – czemu ograniczenie, a nie zlikwidowanie? Kościół to bardzo bogata instytucja i nie ma potrzeby pompować dodatkowych miliardów.
Z wieloma punktami się nie zgadzam.
Darmowa służba zdrowia to najlepsze w tym kraju. W stanach jakas operacja może doprowadzić do bankructwa rodzine. Co do zbiórek.
Pomysł że milion ludzi potrzebuje zebrania jakieś sumy pieniędzy. I kto by na to dał?
A co do darmowej służby zdrowia to nie jest darmowa.
Płacimy ZUS nie wiem dokładnie ile z tego idzie do worka tzw służby zdrowia 300 zł powiedzmy po 30 latach wplacamy ponad 100 tyś.zl
? Co zrobić?
??
Aartykuł napisany w celu zachęcenia zwolenników Konfederacji do głosowania na Trzaskowskiego.
Te zabiegi okazały się częściowo skuteczne, bo pierwsze sondaże pokazywały większą niechęć do kandydata PO.
I chyba niesłusznie zwolennikom Konfederacji przykleja się łatkę antysystemowców, bo tylko 100 tys. z nich nie wzięło udziału w II turze.