Klub Kukiz'15 zarzuca rządowi niedemokratyczne praktyki. I ma rację. Stanowisko Polski w sprawie umowy CETA nie zostało skonsultowane z parlamentem. Mateusz Morawiecki przedstawił je na nieformalnym szczycie UE w Bratysławie. Rezultaty wejścia w życie umowy odczują wszyscy mieszkańcy UE
Marszałek wyrzucił ten punkt [o umowie CETA] z obrad. A w Bratysławie postanowiono, że będzie tymczasowo stosowana.
"Co do zasady popieramy podpisanie umowy handlowej między Unią Europejską a Kanadą, ale ostateczne stanowisko rządu zostanie wypracowane w ciągu kilku dni."
Dodał, że według jego wiedzy wszystkie kraje będą za, więc Polska nie może się wyłamać. Zapewne z takim właśnie stanowiskiem minister Mateusz Morawiecki pojechał do Bratysławy.
CETA do porządku obrad Sejmu wprowadziły dwa projekty uchwał - jeden zgłoszony przez grupę posłów Kukiz'15, a drugi przez grupę posłów PSL. Projekt Kukiz'15 zakłada, że CETA i TTiP będą umowami mieszanymi, czyli takimi, na które zgodzić się musi nie tylko UE, ale wszystkie kraje członkowskie (przynajmniej co do części zapisów). Uchwała jest trochę przeterminowana, bo Komisja Europejska wybrnęła już z tego problemu: CETA będzie umową mieszaną, ale zanim parlamenty ją ratyfikują, wejdzie w życie tymczasowo.
Projekt uchwały autorstwa PSL zakłada, że CETA nie tylko będzie umową mieszaną, ale także jej tymczasowe stosowanie nie będzie możliwe. Obydwa projekty uchwał przeszły do komisji głosami Kukiz'15, PSL i PiS. Nowoczesna i PO były za odrzuceniem uchwał w pierwszym czytaniu.
Debata o CETA (wynik prac komisji) miała odbyć się na posiedzeniu Sejmu 22 września 2016 r., ale marszałek Kuchciński zdjął ją z porządku obrad. 28 września 2016 r. premier Beata Szydło ogłosiła, że rząd na posiedzeniu rozważał sprawę CETA i ostateczne stanowisko zostanie niedługo wypracowane. Umowa po raz kolejny znalazła się w porządku obrad Sejmu, zaplanowana na 5 października 2016 r.). Nie wiadomo, czy tym razem debata dojdzie do skutku.
Czasu jest już niewiele, bo prawdopodobnie już 18 października 2016 r. Rada UE umowę podpisze. Media podały, że taką decyzję podjęli ministrowie państw UE w Bratysławie.
Umowa ponad społeczeństwami
Problem polega na tym, że, choć rządy europejskie umowę prawdopodobnie podpiszą, zrobią to bez konsultacji z obywatelami, których umowa będzie dotyczyć. W Polsce protestują organizacje pozarządowe (Akcja Demokracja, Instytut Globalnej Odpowiedzialności, Instytut Spraw Obywatelskich, Forum Rolnictwa Ekologicznego, Związku Zawodowego Rolników Ekologicznych im. Świętego Franciszka z Asyżu), organizacje rolnicze (Krajowa Rada Izb Rolniczych). O szkodliwości umowy dla Polski mówi także były minister rolnictwa, Marek Sawicki z PSL.
Obecny szef resortu, Krzysztof Jurgiel, jeszcze w listopadzie 2015 przeciwny umowie handlowej z USA (TTiP), dziś popiera stanowisko rządu w sprawie CETA (której skutki dla polskiego rolnictwa mogą być podobne).
Protesty przeciwko CETA odbywają się w wielu krajach europejskich. We wrześniu 2016 r. na ulice kilku niemieckich miast wyszło tysiące ludzie. 17 września w samym Berlinie zebrało się ok. 80 tys. osób. 20 września protestowali Belgowie - w Brukseli zebrało się 10-15 tys. osób.
CETA (kompleksowa umowa gospodarczo-handlowa) znosi lub znacznie ogranicza cła w wymianie handlowej pomiędzy UE i Kanadą. W rezultacie otwiera rynki obu stron i umożliwia swobodny przepływ towaru. Wśród zalet umowy wymienia się otwarcie na nowe rynki zbytu (i dzięki temu wzrost gospodarczy, mniejsze bezrobocie itp). Niebezpieczeństwem umowy jest upadek gospodarstw rodzinnych i tradycyjnego rolnictwa w UE oraz nastawienie na rolnictwo wysokotowarowe, przemysłowe (czyli tańsze i niższej jakości).
CETA jest nazywana młodszą siostrą TTiP, czyli podobnej umowy handlowej między UE i Stanami Zjednoczonymi. Skutki obu umów będą podobne: pomiędzy Kanadą i USA już taka umowa istnieje (podpisana w 1992 r. NAFTA), więc umowa z UE-Kanada otworzy rynek także dla firm amerykańskich.
OKO.press przygotowuje materiał na temat konsekwencji umowy CETA dla UE.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze