Od początku roku zapłonęło ponad 80 miejsc składowania śmieci. Płonęły śmieci komunalne, tworzywa sztuczne, opony, oleje, lakiery. A trujące substancje przedostały się do wody i żywności, którą spożywamy. Dzięki najnowszemu raportowi Greenpeace wiemy, jakie to substancje. Liczba chorób, które mogą wywoływać, jest niestety długa
Organizacja zleciła certyfikowanemu laboratorium Wessling Polska sp. z o.o. przebadanie próbek gruntu pochodzących z dwóch pogorzelisk - w Trzebini i Zgierzu. Magazyn odpadów w pierwszej miejscowości płonął 27 maja. Składowisko w Zgierzu paliło się dwukrotnie - 25 maja i 6 czerwca 2018.
"Zebrane próbki zawierały dramatycznie wysokie stężenia niebezpiecznych substancji, m.in. arsenu, ołowiu i kadmu" - czytamy w raporcie. A to substancje ogromnie niebezpieczne dla naszego zdrowia. I - mówiąc metaforycznie - trafią na nasze stoły.
"Znaczne zanieczyszczenia, jakie zostały wykryte w próbkach z pogorzelisk w Trzebini i Zgierzu sugerują, że szkodliwe substancje wraz z dymem i sadzą mogły przedostać się do gleby i wody, w ślad za tym trafią zaś do żywności produkowanej na pobliskich terenach rolnych i zostaną spożyte przez ludzi".
Przeszkolenie do tego celu aktywiści Greenpeace pobierali próbki 8 czerwca w Trzebini i 9 czerwca w Zgierzu. "W każdym miejscu zostały pobrane cztery próbki gleby: po trzy próbki z różnych miejsc samego pogorzeliska, a także po jednej tzw. próbce tła, pobranej na zewnątrz składowiska" - pisze Greenpeace. Próbka tła miała pokazać, jaki jest typowy poziom substancji chemicznych w miejscu niedotkniętym pożarem.
Następnie zebrane próbki zostały przekazane do specjalistycznego laboratorium, gdzie poddano je badaniu. Wyniki analizy nie napawają optymizmem: we wszystkich próbkach wykryto wysoką zawartość metali ciężkich - arsenu, ołowiu, kadmu, cynku i miedzi.
Co prawda, wymienione metale występują naturalnie w przyrodzie, ale w dużo mniejszych ilościach.
"Tymczasem ich stężenia w większości próbek z badanych pogorzelisk kilkakrotnie przekraczały dopuszczalne zawartości dla terenów przemysłowych, określone w Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 1 września 2016 roku w sprawie sposobu prowadzenia oceny zanieczyszczenia powierzchni ziemi" - czytamy w raporcie.
Zestawienie danych dla obydwu miejsc składowania śmieci zawierają dwie poniższe tabele. Przyjętą jednostką miary są megagramy na kilogram. Kolumna "tło" zawiera wartość stężenia dla metali ciężkich z próbki ziemi zebranej poza pogorzeliskiem. Kolumny "próbka" (od 1 do 3) - stężenie metali ciężkich w trzech próbkach z pogorzeliska.
W powyższych tabelach szczególną uwagę zwracają wysokie poziomy ołowiu w próbkach z Trzebini (Tab. 1). "Nadmierna ilość ołowiu może uszkadzać układ nerwowy, wątrobę i nerki. Jest on szczególnie niebezpieczny dla dzieci, skutkując niepełnosprawnością intelektualną, może ponadto powodować zaburzenia wydzielania hormonów" - pisze Greenpeace.
Ale toksyczne są również pozostałe metale:
"Wspólną cechą metali ciężkich jest to, że kumulują się one w organizmie ludzi, zaś ich wydalanie bywa bardzo powolne" - czytamy w raporcie.
Autorzy raportu piszą też, że wydalanie z organizmu skumulowanych w nim metali ciężkich jest długotrwałe. Na przykład połowa wchłoniętego przez ludzki organizm ołowiu zostaje wydalona z organizmu dopiero po 50 latach. Kadmu - po 15 latach.
"Ołów i kadm odkładają się również w łożysku u kobiet w ciąży i przenikają do krwiobiegu płodu, powodując ciężkie uszkodzenia u noworodków. Arsen z kolei długo kumuluje się w sposób niezauważalny, zaś objawy ciężkiego zatrucia pojawiają nieraz po upływie kilku lat" - czytamy.
Natomiast znalezione w próbkach wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne - m.in. benzo(a)piren - mogą powodować nowotwory. A na dodatek upośledzać płodność i działać szkodliwie na płód w łonie matki.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze