0:000:00

0:00

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Jarosław Kaczyński oświadczył, że nie jest rarorgiem, który mógłby „podnieść rękę na panią premier”.

„Panowie nie jestem dyktatorem” - uciął wszelkie spekulacje. Bardziej przewrotne jest twierdzenie prezesa, że „od czasu powstania Porozumienia Centrum sporo zainwestowano we mnie jako raroga”. Ktoś mógłby pomyśleć, że inwestowali partyjni koledzy prezesa, albo nawet on sam, ale taki ktoś nie odczytałby ironii, z jakiej słynie prezes. Bo to wrogowie PiS „inwestowali” a teraz „wmawiają ludziom, że to ja jestem tym najgorszym, że to ja wszystkim rządzę. To jest wygodne dla opozycji, dlatego to robi”.

Jest oczywiste, że prezes dodatkowo ośmiesza opozycję, bo przecież – jako człowiek oczytany w polskiej literaturze – wie, że raróg nie oznacza po prostu kogoś agresywnego. Owszem, był używany do polowań na inne ptaki, ale w polszczyźnie zapisał się raczej jako dziwadło („gapić się jak na raroga”), coś wyjątkowego (łowieckie „rzadki jak raróg”) a także jako głupiec („patrzy jak raróg” - bo „tresując raroga odbierano mu najprzód rozum”). U Mickiewicza był tym, za którym lecą inne ptaki, np. jaskółki („latać jak za rarogiem”) - i tylko to znaczenie byłoby ewentualnie do wykorzystania.

Do tej pory Jarosław Kaczyński unikał metafor na swój własny temat. Określał się raczej poprzez przynależność: jako „syn Kościoła, pełen pokory syn” (zobacz hasło Apostołowie), ewentualnie jako członek lepszego sortu (zobacz hasło Sort), jako prawdziwy Polak (zobacz Polskie), z tej prawdziwej Polski, która wywodzi się z AK: "Zawsze w Polsce były dwie grupy. Ta z AK i ta z innych środowisk” - zobacz Armia Krajowa), Polski, która walczy z kapusiami a także z komunistami. Nie wahał się też opisywać siebie jako dumnego przywódcę, który nikomu – nawet Amerykanom – nie da się rzucić na kolana (zobacz Kolana). “Niech nikt nie powołuje się tutaj na przyjaźń. Leonid Breżniew zawsze zaczynał od takich słów, >prawem przyjaciół zwracam się do was<. Przypomnijcie sobie, nawet te komunistyczne władze, całkowicie podporządkowane Związkowi Sowieckiemu, jednak tych zaleceń nie wykonywały. Powtarzam: niech nikt nie liczy na to, że my się cofniemy” (zobacz Kolonializm).

Raróg w sensie dosłownym to ptak z rodziny sokołów, skrajnie nieliczny gatunek przelotny, zimuje w północnej Afryce. Jeżeli bywa w Polsce to zatem jako uchodźca i tym bardziej nie nadaje się na metaforę prezesa (por. Pasożyty). Raróg jest nieduży, a samce są jeszcze mniejsze niż samice. Nie zakłada własnego gniazda, wykorzystuje cudze.

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze