0:00
0:00

0:00

"Dzięki niezależnym sądom, obywatel nie jest bezsilny w sporze z władzami. Dzięki niezależnym sądom, środowisko nie jest bezbronne w starciu z człowiekiem" - napisali w apelu przedstawiciele organizacji ekologicznych.

Stanowisko w obronie niezależności sądów podpisało 14 organizacji: Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacja Dzika Polska, Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju, Fundacja Frank Bold, Fundacja Greenmind, Fundacja Greenpeace Polska, Fundacja WWF Polska, Fundacja Zielony Instytut, HEAL Polska, Polski Klub Ekologiczny, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, Towarzystwo dla Natury i Człowieka i Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć.

Apel powstał 19 lipca - dzień przed uchwaleniem ustawy o Sądzie Najwyższym. Była to ostatnia z trzech ustaw - obok ustawy o sądach powszechnych i KRS - które podporządkowują politycznie sądownictwo władzy PiS.

Organizacje obawiają się, że w kwestii np. legalności wycinki w Puszczy Białowieskiej, czy prawidłowości funkcjonowania zakładów przemysłowych sądy mogą rozstrzygać kierując się interesem polityków.

Apel organizacji ekologicznych w sprawie niezależnych sądów

Dzięki niezależnym sądom, obywatel nie jest bezsilny w sporze z władzami. Dzięki niezależnym sądom, środowisko nie jest bezbronne w starciu z człowiekiem.

Nie ma prawidłowej ochrony środowiska bez niezależnych sądów.

Niezależne sądy i środowisko są w Polsce zagrożone. Mamy do czynienia z próbą całkowitego podporządkowania wymiaru sprawiedliwości politykom.

Jakość powietrza, legalność wycinki drzewa, prawidłowość funkcjonowania zakładów przemysłowych – to tylko kilka spraw, które niebawem mogą być rozstrzygane nie przez niezawisłego arbitra, a przez człowieka zależnego od polityków i ich interesów.

Dlatego jako osoby, dla których ważne jest dobro ludzi i środowiska,

sprzeciwiamy się zmianom ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Prawa o ustroju sądów powszechnych, a także poselskiemu projektowi ustawy o Sądzie Najwyższym.

Dbając o niezależne sądy, dbamy o środowisko i podstawowe prawa każdego Polaka! Stańmy dzisiaj wszyscy razem w obronie tych wartości!

Podpisani:

Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi Fundacja Dzika Polska Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju Fundacja Frank Bold Fundacja Greenmind Fundacja Greenpeace Polska Fundacja WWF Polska Fundacja Zielony Instytut HEAL Polska Polski Klub Ekologiczny Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA Towarzystwo dla Natury i Człowieka Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć

Szkodliwe inwestycje z politycznego klucza

"Dlaczego nie da się skutecznie bronić środowiska bez niezawisłych, nieupolitycznionych sądów?" - pyta retorycznie dr Marcin Stoczkiewicz z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. I podaje przykład przemysłowych ferm hodowlanych. Uprzykrzają one życie mieszkającym obok nich ludziom, m.in. ze względu na otaczający je fetor.

"Załóżmy, że taką fermę w pobliżu domostw chce zbudować jakaś firma. Obywatele się buntują i sprawa trafia do sądu.

Jeśli będzie ją rozsądzał sędzia znajdujący się pod presją polityczną, bo komuś "na górze" zależy, by ferma jednak powstała, to wiadomo, jaki będzie wynik, prawda?" - mówi OKO.press prawnik.

Więcej można ukryć przed obywatelem

Ale fatalny skutek zamachu na niezależne sądy dotyczy nie tylko samych pozwoleń na budowę ekologicznie szkodliwych inwestycji. Może tyczyć się również dostępu do tzw. informacji o środowisku.

Dostęp do informacji o środowisku (i jej ochronie) gwarantuje każdemu obywatelowi art. 74 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Sama zaś informacja obejmuje każdą informację, która dotyczy m.in:

  • stanu środowiska (np. powietrza, wody)
  • emisji zanieczyszczeń mających wpływ na środowisko,
  • oddziaływań wewnątrzśrodowiskowych,
  • raportów nt. realizacji ochrony środowiska,
  • środków administracyjnych ochrony środowiska (np. lokalnych polityk środowiskowych)
  • wpływu określonych działań i inwestycji na środowisko (również podmiotów prywatnych)

Dostęp do informacji o środowisku może być kluczowy dla powodzenia lub niepowodzenia kontrowersyjnych ekologicznie inwestycji. Dlatego czasem próbuje się uniemożliwić obywatelom dostęp do informacji. Bywa, że sprawy - ostatecznie - kończą się w sądzie.

"Dostęp do informacji jest kluczowy, bo często zmienia np. proces inwestycyjny związany z budową fabryki. Jeśli nagle się okazuje, że taka fabryka będzie znacząco zatruwać okolicę, to motywuje to lokalną społeczność do działania" - mówi dr Stoczkiewicz.

Jeśli jednak sprawa o dostęp do informacji trafi na biurko sędziego, na którego wywierany jest jakiś nacisk polityczny, to może on sądzić na niekorzyść obywateli.

"Czyli odmówić dostępu i - tym samym - działać na korzyść stwarzającego zagrożenie dla środowiska inwestora" - mówi dr Stoczkiewicz.

Zagrożenie dla organizacji ekologicznych

Niepokojąco otwarta pozostaje kwestia tego, w jakim stopniu upolitycznienie sądów stworzy zagrożenie dla działających w Polsce organizacji ekologicznych. Na przykład takich, które organizują tzw. bezprzemocowe akcje bezpośrednie.

Są to działania, które czasem mieszczą się w ramach obowiązującego prawa, a czasem nie. Ale nigdy nie stanowią zagrożenia dla osób trzecich.

Celem bezprzemocowych akcji bezpośrednich jest zwrócenie uwagi na jakiś ekologiczny problem bądź przeciwdziałanie jakiemuś zagrożeniu dla środowiska naturalnego.

Przykłady z Polski to niedawne blokady harvesterów w Puszczy Białowieskiej, czy okupacja dachu Ministerstwa Środowiska w kwietniu 2016 roku. Ostatnią z wymienionych akcji przeprowadzili aktywiści Greenpeace. Wywiesili wtedy na gmachu resortu wielki baner z napisem "Cała Puszcza Parkiem Narodowym".

"Będę miał mniejsze zaufanie do upolitycznionych sądów, gdy będą rozpatrywać sprawy działaczy z organizacji, które przeprowadzają akcje bezpośrednie" - mówi OKO.press dr hab. Przemysław Chylarecki z Fundacji Greenmind. "W przeszłości zwykle uniewinniano aktywistów. Motywując to tym, że działali działali w imię dobra wyższego" - dodaje.
;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze