0:000:00

0:00

Platforma Obywatelska pokazała w sobotę, 8 stycznia 2020, konwencję, jakiej w wykonaniu tej partii jeszcze nie widzieliśmy. Co prawda w porównaniu z konwencjami PiS-u z wyborach europejskich i samorządowych, było to wydarzenie skromne. Ale była to skromność wyreżyserowana i miała precyzyjny cel. PO próbowała pokazać, że umie budować wspólnotę - inaczej niż poprzez podbijanie pompatycznych narodowych nut. Był to też jasny sygnał: Platforma odrobiła lekcję - jest wśród ludzi. Na razie jednak przede wszystkim wśród swoich.

Budka: Wykorzystam waszą energię

Borys Budka, który po raz pierwszy przed działaczami swojej partii wystąpił w nowej roli przewodniczącego, przemówienie wygłaszał, chodząc po sali.

Budka prezentował się jako lider, który umie słuchać i korzystać z najlepszych umiejętności swojej drużyny.

Nie mówił wiele o sobie, próbował pokazać, że swoją siłę będzie czerpał z innych. Niemal każdą jego tezę „ilustrowała” obecna na sali osoba, do której podchodził. Protesty przeciwko PiS? Jest „Ala z Mińska”. Hejt przeciwko politykom PO? Obecny Krzysztof Brezja. Młodzi? Wstaje „Tosia z Lublina - ma 13 lat”. Na sali byli też polityczni sojusznicy PO z Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej Barbary Nowackiej i Zielonych.

„Musimy wrócić do dobrej praktyki PO, w której rozmawialiśmy ze sobą” - mówił Budka. W ten sposób starał się pokazać, że wewnętrzne problemy partii są tylko odbiciem problemów, które trawią dziś Polskę.

"PO zaczynała się od wielkiej idei, która połączyła nas wszystkich: idei człowieka, to człowiek powinien być zawsze najważniejszy, nie państwo". Nowy przewodniczący zapowiedział, że Platforma zbuduje państwo, które nie będzie z dykty. Obiecał Nowoczesną służbę zdrowia i bezpieczeństwo, które jest czymś więcej niż ochroną granic. To m.in. stabilny system podatkowy, a przedsiębiorcy mają czytelne reguły działania. „W pewnym momencie zapomnieliśmy o przedsiębiorcach” — przyznał Budka.

Wszyscy występujący na konwencji mówili o odwadze i wyrazistości. A jednak żadne mocne deklaracje ideowe nie padły. Z wyjątkiem jednej. Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej ogłosiła, że poprze kandydaturę Kidawy-Błońskiej. Między innymi dlatego, że kandydatka PO obiecała, że podpisze ustawę liberalizującą prawo aborcyjne, gdyby taka przeszła przez Sejm.

Przeczytaj także:

Kidawa-Błońska: Posprzątam polski dom, mam dość walk kogutów

Małgorzatę Kidawę-Błońską działacze PO przywitali owacją na stojąco. Ona też wiele mówiła o zmianie.

„Nie będę ani totalna, ani bojaźliwa” - zapowiedziała niejako w odpowiedzi na zarzuty, że nie jest dość wyrazista.

Polskę opisała jako dom, który wymaga wysprzątania i przewietrzenia. Obiecała, że będzie zaglądać pod dywany i wymieni stare sprzęty na bardziej nowoczesne. To ryzykowne porównanie samej siebie do gospodyni domowej raczej nie przysporzy jej sympatii wyborczyń o bardziej lewicowych przekonaniach.

W swoim wystąpieniu krytykowała nie tylko PiS. „Nie zgadzam się na symetryzm, który teraz obowiązuje” - mówiła. A także: „Mam dość walk kogutów i młodych panów, którzy ciągle zdenerwowani boją się o swoją przyszłość”.

Na koniec jeszcze raz zagrała kartą kobiecości: „Potrzeba trochę kobiecego sprytu, odrobinę”.

Trzaskowski: „Być odważnym, ale mieć dużo pokory”

Najlepsze wystąpienie wygłosił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Sprawnie balansował między luzem, dystansem do siebie i własnej formacji, a powagą, gdy mówił o wartościach.

„Nawet niektórzy się pytają, jak się zapisać do Platformy” - żartował na początku, dając sygnał, że usłyszał komentarze o tym, jak wielu członków PO straciła w ostatnich latach. "To jest olbrzymia odpowiedzialność, bo musimy się zmieniać, ale też zachować szacunek dla tych, którzy budowali Platformę”.

Trzaskowski pozostaje symbolem tego, że Platforma może wygrywać.

Kiedy więc mówił: „Musimy być silni sukcesami przeszłości, nie mamy czego się wstydzić”, nie miał zapewne na myśli tylko sukcesów Donalda Tuska.

„Warto zobaczyć spot, zanim się go puści do mediów” - złośliwie zauważył Trzaskowski wpadkę sztabu Szymona Hołowni. Hołownia dał Platformie na tacy dowód, że w polityce doświadczenie ma znaczenie. A profesjonalizm jako cecha wyróżniająca PO jeszcze raz powrócił w przemówieniu prezydenta Warszawy: "PiS buduje Polskę dla bandy nieprofesjonalnych partyjnych notabli". Co prawda sama PO nie raz miała problem z profesjonalizmem, ale teraz obiecuje nowy początek.

Nie zabrakło jednak komunałów, jak z korporacyjnych prezentacji: „Musimy być dynamiczni i odważni”.

Platforma idzie drogą Lewicy

Przewodnim motywem konwencji było „sklejanie” Platformy. Jednych frakcji z drugimi, doświadczonych działaczy z młodymi, polityków z wyborcami. Czy my już tego nie słyszeliśmy? Tak. Dokładnie takim samym motywem posługiwała się latem i jesienią 2019 tworząca (odbudowująca) się Lewica. Powtarzający się motyw współpracy różnych pokoleń i niegdyś skłóconych partii miał pokazać, że niemożliwe jest możliwe. Nawet w Polsce rządzonej przez PiS, pokawałkowanej według linii ideologicznych, pokoleniowych, terytorialnych, majątkowych innych — można zrobić coś razem.

Budowa nowej formacji była laboratorium budowania nowej Polski. Bardzo podobny przekaz płynie dziś z Platformy Obywatelskiej. Obserwujcie, jak to robimy, to zobaczycie, jak odbudujemy Polskę.

To zabieg tyleż efektowny, co ryzykowny. Grozi przesadnym skupieniem się na wewnętrznej polityce partii. A wszelkie błędy przestają być potknięciami, a stają się klęskami na drodze po odbicie Polski z rąk przeciwników. Jednak Lewica pokazała, że to może się udać. Pytanie, czy może się udać po raz drugi?

W przypadku Lewicy odbyło się to kosztem przekazu. Niby w jesiennej kampanii pojawiły się wszystkie postulaty, jakich należałoby od niej oczekiwać, ale zarazem trudno sobie przypomnieć jakiś temat oprócz „trzech tenorów”. Czy PO pójdzie tą samą drogą?

Sobotnia konwencja PO jest też dla Lewicy wyzwaniem. "Frakcja młodych" zgromadzona wokół Budki może przynajmniej częściowo zagospodarować emocje, które pewnie część osób skłoniły do głosowania na Lewicę jesienią. PO nie wygląda już na pogrążoną w wewnętrznym chaosie.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze