0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Roman PILIPEY / AFP)Fot. Roman PILIPEY /...

Rosyjskie dowództwo traktuje operację ofensywną w rejonie Pokrowska w obwodzie donieckim jako priorytet. Natarcie jest prowadzone w kierunku Pokrowska na odcinku Nowohrodiwka-Grodiwka oraz na południe od Pokrowska, gdzie celem Rosjan jest zdobycie miejscowości Selydowe. Ukraińskiemu dowództwu nie udało się jak dotąd zorganizować obrony stałej i Rosjanie nadal odnotowują postępy. Należy podkreślić, że nie doszło do załamania obrony, ukraińskie brygady pozostają w kontakcie ogniowym z Rosjanami. Niepokój natomiast budzi zauważalny brak koordynacji działań między nie tylko ukraińskimi brygadami, ale nawet ich batalionami. Przyczyną może być wprowadzenie do walki związków taktycznych z ostatniej „fali” mobilizacji. Te brygady – z numerami zaczynającymi się od 150 – nie uzyskały dotąd niezbędnego doświadczenia bojowego zarówno na poziomie szeregowych żołnierzy, jak i kadry dowódczej.

W obwodzie kurskim ukraińska operacja zaczepna praktycznie została zatrzymana przez Rosjan. Jest to zgodne z prognozami. Kijów nie wprowadził do walki kolejnych brygad, co pozwoliłoby przełamać rosyjską obronę.

W środowiskach analitycznych i mediach społecznościowych pojawiają się liczne spekulacje dotyczące przyczyn utraty przez ukraińskie siły powietrzne samolotu F-16. Wiadomo na pewno, że wyszkolony w Danii pilot podpułkownik Ołeksij Mesia zginął. Kijów potwierdził śmierć pilota i utratę samolotu podczas odpierania ataku powietrznego, nie odniósł się jednak do przyczyn katastrofy.

Do incydentu doszło 26 sierpnia podczas zmasowanego ataku na ukraińską infrastrukturę i według rosyjskich blogerów militarnych samolot został zniszczony na lotnisku pociskiem Kindżał. "The Wall Street Journal” powołując się na informacje od amerykańskiego urzędnika, podał 29 sierpnia, że przyczyną rozbicia się samolotu był błąd pilota. Kolejnego dnia na Facebooku pojawił się wpis ukraińskiej deputowanej do Rady Najwyższej z partii „Sługa Narodu” i byłej wiceprzewodniczącej Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Mariany Bezuhli, w którym twierdzi, że maszyna została zestrzelona omyłkowo przez system Patriot. Ukraińcy powołali komisję do przeprowadzenia dochodzenia, natomiast znamienne jest, że stanowisko stracił dowódca ukraińskich sił powietrznych, co wskazuje, że odpowiedzialność za śmierć pilota i zniszczenie cennej maszyny ponosi strona ukraińska.

Rosyjska opinia publiczna z zadowoleniem odebrała zmasowany atak powietrzny na ukraińskie miasta przeprowadzony 26 sierpnia. Rosjanie wystrzelili 3 pociski balistyczne „Kindżał” i 6 pocisków „Iskander”. Ponadto samoloty rosyjskie odpaliły 90 pocisków manewrujących różnych typów, a rosyjska marynarka wojenna 28 „Kalibrów”. Atak uzupełniono ponad setką dronów Szahid. W Rosji atak potraktowano jako działania odwetowe za zajęcie części obwodu kurskiego. Ukraińcy odpowiedzieli atakiem rakietowym na Biełgorod. Obie strony poinformowały o śmierci cywilów.

28 sierpnia ukraiński wywiad wojskowy i siły operacji specjalnych przeprowadziły atak z użyciem dronów na kolejne składy paliwowe w głębi Rosji w obwodach: rostowskim, kirowskim, rossoczańskim, riazańskim i woroneskim. W nocy z 31 sierpnia na 1 września Ukraińcy powtórzyli uderzenie, które było prawdopodobnie tym najbardziej zmasowanym od początku wojny. Rosyjskie ministerstwo obrony oficjalnie potwierdziło zniszczenie 158 ukraińskich dronów nad 16 obwodami. Celami ataków były przede wszystkim infrastruktura energetyczna oraz paliwowa. Brak potwierdzonych informacji o efektach nalotu.

Sytuacja ogólna – poziom strategiczny

Polski rząd negatywnie odpowiedział na trzy ukraińskie prośby dotyczące nowej pomocy militarnej.

Pierwsza z nich dotyczyła przekazania samolotów Mig-29. Odmowę uzasadniono koniecznością zapewnienia obrony powietrznej kraju ze względu na zagrożenie naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie pociski rakietowe i drony.

Drugie „nie” padło w odpowiedzi na prośbę o zestrzeliwanie przez polskie samoloty rosyjskich środków napadu powietrznego nad terytorium Ukrainy. Oznaczałoby to bezpośrednią interwencję zbrojną w konflikcie, stąd decyzja musiałaby zapaść na szczeblu NATOwskim.

Trzecia odmowa dotyczyła wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, gdzie mieliby pomóc w szkoleniu nowoformowanych brygad ukraińskich. Zdaniem polskiego rządu wsparcie szkoleniowe, jakie obecnie jest udzielane na terytorium naszego kraju, jest adekwatne do możliwości SZ RP. A ponadto Ukraińcy nie byliby w stanie zapewnić bezpieczeństwa polskim instruktorom. Ukraińskie obiekty szkoleniowe są cały czas narażone na ataki rosyjskich dronów i pocisków rakietowych.

MAPA przebiegu działań wojennych w Ukrainie

O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.

Podsumowanie obejmuje stan sytuacji od wtorku 27 sierpnia do poniedziałku 2 września 2024 roku.

Południe Ukrainy

Obwód zaporoski – Rosjanie wznowili działania zaczepne na zachód od Robotynego. Prowadzone są ograniczonymi siłami, a ich celem prawdopodobnie jest wyłącznie związanie walką rozmieszczonych na Zaporożu sił ukraińskich. W minionym tygodniu Kijów kontynuował przemieszczanie pododdziałów z kilku rozlokowanych na Zaporożu brygad w rejon Pokrowska, co nie umknęło rosyjskiemu rozpoznaniu.

Prognoza: Rosjanie będą atakować na wybranych kierunkach, tak aby uniemożliwić ukraińskiemu dowództwu swobodne dysponowanie odwodami z tego odcinka frontu.

Donbas

Rosjanie kontynuowali natarcie na północny zachód od Wuhłedaru w kierunku Wodianego i zbliżają się powoli do tej miejscowości stanowiącej ważny punkt ukraińskiej obrony. Znajdująca się nieco dalej na północ Kostantyniwka została już przez Rosjan opanowana.

Agresor wznowił działania na zachód od Marjinki, ale rosyjskie ataki siłami wojsk zmechanizowanych wspartych czołgami i artylerią zostały odparte. Ukraińska obrona na tym odcinku jest nadal stabilna.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w rejonie „włamania pokrowskiego”, gdzie w minionym tygodniu siły ukraińskie prowadziły bardziej działania opóźniające niż obronę stałą. Rosjanie zdobyli przy relatywnie słabym oporze Michajliwkę, Maryniwkę Nowohorodiwkę, Krutyj Jar i Krasnyj Jar. Zostali dopiero powstrzymani na przedmieściach Sełydowego. Obecnie toczą się tam zażarte walki, co spowolniło rosyjskie natarcie bezpośrednio na Pokrowsk. Rosyjskie postępy na południe od tego miasta zagrażają jednak odcięciem dużych sił ukraińskich. Nadal stabilna jest obrona w północnej części włamania, gdzie Ukraińcy umocnili się za przeszkodami wodnymi.

Ciężkie walki toczą się o miasto Toreck, którego północną część nadal trzymają siły ukraińskie. Agresor po opanowaniu miejscowości Nju Jork został zatrzymany na zachód od niej.

Rosyjskie ataki na Czasiw Jar zakończyły się niepowodzeniem. Ukraińska obrona pozostaje w tym rejonie stabilna od kilku tygodni.

Ataki Rosjan w kierunku Siewierska są nadal odpierane już na podejściach do ukraińskich pozycji.

Prognoza: Działania stron nadal będą skupiać się na centralnej części Donbasu. W rejonie Pokrowska walczą doświadczone ukraińskie brygady, ale ich zdolności są na wyczerpaniu ze względu na poniesione straty. W ich miejsce są wprowadzane jednostki, których formowanie i szkolenie zakończono zaledwie kilka miesięcy temu. Brakuje im doświadczenia, a zgrywanie na wyższych szczeblach dowodzenia było niewystarczające. Przy rosyjskiej przewadze ogniowej może spowodować to szybki spadek morale i problemy w koordynacji działań, co z kolei może doprowadzić do załamywania się obrony. Z kolei Rosjanie usiłują rozbić ukraińską obronę na relatywnie wąskim odcinku kosztem zdolności bojowych trzech zgrupowań armijnych. Za operację odpowiada Grupa Armii „Centrum”, jednak drenuje ona zarówno rezerwy, jak i zasoby logistyczne sąsiednich zgrupowań.

Można oczekiwać dalszych postępów wojsk rosyjskich na tym odcinku, jednak angażowanie tak znaczących sił do tylko jednej operacji prawdopodobnie nie pozwoli Rosjanom na osiągnięcie sukcesu strategicznego, a jedynie operacyjnego. Jest przy tym mało prawdopodobne, żeby Ukraińcy mogli w pełni wykorzystać nadmierną koncentrację sił rosyjskich we „włamaniu pokrowskim”. Przeprowadzenie poważnej operacji zaczepnej na skrzydła rosyjskiego zgrupowania wobec całkowitej przewagi agresora w powietrzu oraz kilkukrotnej przewagi artyleryjskiej mogłoby doprowadzić do zużycia ostatnich ukraińskich odwodów strategicznych w mało efektywny sposób.

Na północ od rzeki Doniec

Działania rosyjskiej Grupy Armii „Północ” działającej na linii Kreminna-Swatowo-Kupiańsk mają obecnie charakter wiążący siły ukraińskie, podobnie jak ma to miejsce na Zaporożu. Rosjanom udało się jednak odnotować niewielkie postępy w rejonie wsi Stelmachiwka na północny zachód od Swatowo oraz wsi Synkiwka. Działania te praktycznie nie zmieniły przebiegu linii frontu, dotyczyły bowiem obszarów pozostających „ziemią niczyją”. Rosjanie prowadzili tam działania ofensywne bez wsparcia pojazdów bojowych, rzucając do walki piechotę jako grupy szturmowe, co może świadczyć o przerzuceniu sił pancerno-zmechanizowanych na inne odcinki frontu.

Prognoza: Rosjanie ograniczą się najprawdopodobniej do działań na zachód od Swatowego, ale obecnie nie dysponują siłami do podjęcia poważniejszych prób przełamania ukraińskiej obrony. Należy przy tym zwrócić uwagę na to, że również Ukraińcy zabrali z tego odcinka walk kilka brygad, które dotąd stanowiły rezerwy operacyjne.

Kierunek charkowski

Prognoza odnośnie do możliwości wykorzystania znaczącego osłabienia rosyjskich sił przez Ukraińców jest obecnie nieaktualna, ponieważ Kijów również wycofał z tego obszaru część jednostek. Rosjanie przemieścili swoje rezerwy w rejon obwodu kurskiego, natomiast Ukraińcy na kierunek pokrowski.

Prognoza: Obecnie kierunek charkowski ma znaczenie drugorzędne dla obu walczących stron, stąd należy oczekiwać dalszej stabilizacji frontu. Zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy przejdą do działań pozycyjnych.

Kierunek kurski

Prognoza z poprzedniego tygodnia okazała się trafna. Utrata zaskoczenia jako czynnika decydującego o ukraińskim powodzeniu oraz wzmocnienie rosyjskiej obrony doprowadziło do zatrzymania sił ukraińskich na głównych dotychczasowych kierunkach uderzenia. Ukraińskie ataki zostały odparte w Korieniewie oraz na północ i południe od miasta. Również walki wzdłuż dróg prowadzących do Lgowa i Kurska nie doprowadziły do przełamania rosyjskiej obrony. Najbardziej dynamicznie zmieniała się sytuacja u podstawy włamania, gdzie Ukraińcom udało się poszerzyć włamanie zarówno w kierunku wschodnim, jak i zachodnim. Poprawia to sytuację wojsk ukraińskich w wypadku, gdyby zostały one zmuszone do przejścia do defensywy, natomiast nie zagraża całości rosyjskiej obrony w obwodzie kurskim.

Nie zaobserwowano pojawienia się w obwodzie kurskim nowych znaczących sił po stronie ukraińskiej. Rosjanie nadal natomiast wzmacniają swoje zgrupowanie, a ponadto kontynuują prace fortyfikacyjne w głębi obwodu kurskiego na najbardziej newralgicznych kierunkach ukraińskich działań.

Prognoza: Przewidywania z ostatniego tygodnia nadal pozostają aktualne. Ukraińcy odnoszą taktyczne sukcesy wyłącznie na tych kierunkach, na których jeszcze mogą prowadzić działania manewrowe, ponieważ Rosjanie nie zorganizowali ciągłej obrony. Na drodze z Woroneża do Kurska obserwuje się jednak stały ruch rosyjskich kolumn wojskowych z kolejnymi posiłkami, co prawdopodobnie doprowadzi do stabilizacji frontu, a następnie do przejścia Rosjan do działań ofensywnych. Znaczne zaangażowanie Rosjan w Donbasie nie pozwoli im na podjęcie w najbliższej perspektywie czasowej bardziej skutecznych prób odbicia własnego terytorium, tym bardziej że znaczna część ich sił to żołnierze ze służby zasadniczej. Do walki kierowani są poborowi między innymi z wojsk rakietowych, co potwierdza tezę o braku wystarczającej liczby żołnierzy piechoty w rosyjskich odwodach.

;
Piotr Lewandowski

Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.

Komentarze