Rosja zakończyła tzw. przerwę operacyjną. Wojska na wszystkich frontach dostały rozkaz, by zintensyfikować działania. Prezydent Wołodymyr Zełenski apeluje do Ukraińców, by poważnie traktowali ostrzeżenia o atakach rakietowych
To, że Ukraina oraz siły NATO odmawiają uznania aneksji Krymu, stanowi ustrojowe zagrożenie dla Rosji - oświadczył w niedzielę były prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew.
Słowa te padły podczas rozmowy z weteranami II wojny światowej - donosi Reuters za agencją Interfax. „Jest to bezpośrednie i nie ulegające wątpliwości zagrożenie” - mówił Miedwiediew, który obecnie jest przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Rosji.
Wypowiedź Miedwiediewa jest reakcją na sugestie władz Ukrainy, że Krym będzie celem amerykańskich wyrzutni HIMARS.
Z kolei na słowa Miedwiediew zareagował Michajło Podolak z kancelarii prezydenta Zełenskiego. „Oto portret współczesnej Rosji - Dmitrij Miedwiediew, który grozi «dniem sądu ostatecznego». Osóbka zapomniana przez historię, która próbuje wyglądać poważnie i groźnie, a w rzeczywistości jedynie budzi litość. «Jeszcze trochę, a pokażemy wam wszystko!» Co pokażecie? Zamordujecie jeszcze jedno dziecko?” Ostatnimi zdaniami Podolak prawdopodobnie nawiązuje do śmierci 4-letniej Lizy, którą zabiły rosyjskie rakiety w Winnicy 14 lipca. Dziś odbył się jej pogrzeb.
„To Rosja rozpoczęła wojnę przeciwko Ukrainie, kontynuuje ją i nie chce jej zakończyć” - napisał w mediach społecznościowych prezydent Wołodymyr Zełenski.
W niedzielę międzynarodowe media donoszą o planowanej przez Rosjan ofensywie, a także o atakach na kilka miast, m.in. Mikołajów, obiekty cywilne i infrastrukturalne.
„Ukraina broni swojej ziemi, suwerenności, terytorium. ukraina walczy o pokój. Ten okrutny paradoks XXI wieku to dla nas rzeczywistość” - napisał Zełenski.
Amerykański instytut Studiów Wojennych przedstawił dziś hipotezę, że Władimir Putin wydał rozkaz zdobycia Charkowa i reszty okręgu charkowskiego, który nie znajduje się jeszcze pod rosyjską okupacją. Rozkaz miałby zostać wydany, mimo świadomości, że szanse powodzenia takiej operacji są niewielkie.
Zareagował Mychajło Podolak z kancelarii prezydenta Zełenskiego: „Jedynym planem Rosji jest zabijanie i niszczenie, spalenie naszych ziem, bez realnej szansy na ich zdobycie”. Podolak przypomniał też ukraińskie żądania: zakończenie wojny na ukraińskich warunkach, w tym pełne wyzwolenie i odzyskanie terytoriów, które zajęła Rosja.
Rosja straciła ponad 30 proc. swojego potencjału ofensywnego sił lądowych na Ukrainie. 50 tysięcy rosyjskich żołnierzy już zginęło lub zostało rannych w czasie wojny. Rosja straciła też prawie 1700 czołgów i prawie 4000 opancerzonych wozów bojowych - poinformował w niedzielnym programie w BBC One szef sił zbrojnych Wielkiej Brytanii, admirał Tony Radakin.
Według niego daje to „absolutne zaufanie” ukraińskim siłom zbrojnym, że wygrają tę wojnę i odzyskają całe swoje terytorium na swoich warunkach.
Według jego szacunków, ambicją Rosji było zdobycie w ciągu miesiąca głównych ukraińskich miast, zasianie podziałów i wywarcie presji na NATO.
„Ambicją Rosji, gdy rozpoczynała inwazję, było zajęcie całej Ukrainy. Rosja miała ambicję, by przez pierwsze rozpoczęła tę inwazję z ambicją zajęcia miast w ciągu 30 pierwszych dni. Rosja miała też ambicję podzielenia NATO i wywarcia presji na Sojusz. Żadnego z tych celów Rosja nie zrealizowała. Rosja jest słabszym państwem niż na początku lutego” – podsumował admirał.
Powiedział też, że Władimir Putin stłumił całą wewnętrzną opozycję w Rosji i że Moskwa przez dziesięciolecia pozostanie zagrożeniem dla globalnego bezpieczeństwa.
Ukraińskie i międzynarodowe media wciąż publikują świadectwa na temat rosyjskiego ataku na Winnicę. W wyniku ostrzału 14 lipca zginęły co najmniej 23 osoby, w tym 4-letnia dziewczynka i dwóch chłopców w wieku 7 i 8 lat. 183 osoby zostały ranne, 82 trafiły do szpitala, cztery osoby były w ciężkim stanie.
Celem ataków było: centrum biurowe, prywatne centrum medyczne, salę koncertową i parking.
W niedzielę odbył się pogrzeb czteroletniej Lizy. Kilka minut przed tym, jak uderzyły w nie rosyjskie rakiety, matka Lizy, Irina, opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie z córką. Wychodziły na zajęcia logopedyczne, Liza miała zespół Downa.
Tymczasem rosyjska telewizja wyemitowała materiał, w którym twierdzi, że rakiety wymierzone były w przedstawicieli ukraińskich władz, którzy w Winnicy mieliby się spotykać z dostawcami broni z zagranicy.
Dokładnie cztery miesiące po tym, jak Rosjanie zbombardowali Teatr Dramatyczny w Mariupolu, zespół teatru wystawił nową sztukę. Będzie grana też dziś i
16 marca 2022 Rosjanie zaatakowali Teatr Dramatyczny w Mariupolu bombą lotniczą naprowadzaną laserowo. W budynku przebywało wtedy, według różnych szacunków, od tysiąca do 1300 osób. Teatr był wykorzystywany jako schronienie dla uchodźców z okolicznych miejscowości. Kilka dni przed atakiem na budynku namalowano wielkie, widoczne z powietrza napisy: „Dieti” - dzieci.
Według agencji Assiciated Press w wyniku ataku zginęło około 600 osób. To dwa razy więcej niż informowała wkrótce po ataku Rada Miasta Mariupola. Rosjanie utrzymywali, że to pułk Azow wysadził teatr w powietrze.
Aktorzy z mariupolskiego teatru schronili się w miejscowości Użhorod w zachodniej Ukrainie, na granicy ze Słowacją. W sobotę 16 lipca w Zakarpackim Regionalnym Teatrze Muzyki i Dramatu im. bracia Szeregii wystawili nową sztukę. To „Krzyk narodu” Wasyla Stusa, uznawanego za najwybitniejszego poetę ukraińskiego drugiej połowy XX wieku. W latach 70. i 80. Stus był więziony, przebywał też w łagrze - za swoją działalność artystyczną i publicystyczną. Zmarł w 1985 roku w niewyjaśnionych okolicznościach.
Sztuka aktorów z Mariupola ma zostać pokazana też w Polsce.
„Tak więc dokładnie cztery miesiące później ogłosiliśmy się całemu światu: żyjemy” - powiedziała reżyserka i dyrektor teatru z Mariupola Ludmiła Kolosowycz.
Reuters donosi, że Rosja będzie przyspieszać działania wojenne. W sobotę rosyjski minister obrony, Siergiej Szojgu, wydał rozkaz, by zintensyfikować działania we wszystkich kierunkach.
Przez ostatnie dni rosyjskie wojska znów atakowały cele cywilne w wielu ukraińskich miastach. Tylko przez ostatnie trzy dni zginęło co najmniej 40 osób - twierdzi strona ukraińska. Rosjanie ostrzelali między innymi miasto Czuhujew w obwodzie charkowskim (na zdjęciu powyżej).
Ukraińskie wojsko donosi, że Rosjanie przegrupowują swoje siły w kierunku Słowiańska.
Te rosyjskie ruchy to odpowiedź na ostatnie sukcesy Ukrainy. Ukraińskim wojskom udaje się niszczyć zaplecze rosyjskiej armii, m.in. magazyny zbrojeniowe, dzięki amerykańskiej artylerii rakietowej HIMARS.
Rosja wzmacnia swoje pozycje obronne na okupowanych terytoriach południowej Ukrainy. Donosi brytyjski wywiad.
„Chodzi o przemieszczanie siły roboczej, sprzętu i zaopatrzenia obronnego między Mariupolem a Zaporożem i Chersoniem. Rosyjskie wojska w Melitopolu również wzmacniają środki bezpieczeństwa” – informuje wywiad.
Według brytyjskiego wywiadu od ponad miesiąca siły ukraińskie wywierają presję na rosyjską linię obrony w rejonie Chersonia. Rosyjskie ruchy obronne prawdopodobnie są odpowiedzią na spodziewaną ofensywę ukraińską.
Tydzień temu minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „Times” powiedział, że prezydent Wołodymyr Zełenski polecił dowództwu wojskowemu opracowanie planu wyzwolenia południa Ukrainy.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze