W nowym rządzie Islandii liderkami wszystkich trzech partii koalicyjnych są kobiety. Premierką została 36-letnia Kristrun Frostadóttir z lewicowego Sojuszu, a od sierpnia funkcję prezydenta pełni Halla Tómasdóttir. Przed jakimi wyzwaniami staje nowa władza?
„Jestem niezwykle dumna z całej pracy, którą wykonaliśmy. Oczywiście widzimy, że ludzie chcą zmian na scenie politycznej” – mówiła po wygranych wyborach Kristrún Frostadóttir. To nowa i najmłodsza w historii Islandii premier rządu. Z wykształcenia jest ekonomistką, a rolę przewodniczącej Sojuszu pełni od 2022 roku.
Nowy rząd przedstawiła w sobotę 21 grudnia 2024 prezydent Halla Tómasdóttir, która funkcję też pełni od niedawna, bo od 1 sierpnia 2024 roku.
Zwycięska lewicowa partia pod wodzą Frostadóttir zawiązała koalicję z dwiema centrowymi partiami: Partią Ludową i Partią Reform. W nowym rządzie, na 11 ministerstw aż 7 jest kierowanych przez kobiety, w tym tak kluczowe resorty, jak ministerstwo sprawiedliwości, edukacji, przemysłu oraz zdrowia. Zmniejszono również liczbę ministerstw w celu ograniczenia kosztów związanych z administracją.
Szefową ministerstwa spraw zagranicznych będzie liderka Partii Reform Thorgerdur Katrín Gunnarsdóttir. Liderka drugiego ugrupowania koalicyjnego to Inga Sæland z Partii Ludowej – przejmie ministerstwo spraw społecznych i mieszkalnictwa.
Tym samym Islandia osiągnęła coś wyjątkowego: zarówno urząd premiera, jak i prezydenta piastować będą kobiety. To pierwsza taka sytuacja w historii kraju.
Podobna sytuacja miała miejsce w Estonii w 2021 roku, gdy prezydentem była Kersti Kaljulaid, a premierem Kaja Kallas z Estońskiej Partii Reform, obecna szefowa dyplomacji Unii Europejskiej.
To trzeci raz, kiedy w Islandii funkcję premiera pełni kobieta. W latach 2009-2013 szefową rządu była socjaldemokratka Jóhanna Sigurðardóttir. Wcześniej pracowała jako stewardessa i była aktywną działaczką związków zawodowych w sektorze lotnictwa. To za jej rządów w 2010 roku zalegalizowano małżeństwa osób tej samej płci. Polityczka nie ukrywała, że żyje w związku z pisarką Jóníną Leósdóttir i kiedy w Islandii zmieniło się prawo, zawarła związek małżeński ze swoją partnerką.
Drugą kobietą premier była Katrínie Jakobsdóttir z ekosocjalistycznego Ruchu Zieloni-Lewica. Rządziła w latach 2017-2024. W kwietniu zrezygnowała z funkcji premiera, by wystartować w wyborach prezydenckich, które jednak przegrała. W 2023 roku wraz z innymi kobietami i osobami niebinarnymi domagała się równości płac oraz działań przeciwko przemocy wobec kobiet. Nauczycielki, pielęgniarki, a także pracownice sektora rybołówstwa strajkowały cały dzień, wskazując na utrzymującą się w społeczeństwie lukę płacową między kobietami a mężczyznami. Całodniowy protest był pierwszym od 1975 roku strajkiem, w którym 90 proc. Islandek nie poszło do pracy.
W kraju przez lata rządził rząd, który rozpadł się z powodu nieporozumień wokół migracji, mieszkalnictwa i energetyki. Przedterminowe wybory parlamentarne w Islandii ogłosił były premier Bjarni Benediktsson z konserwatywnej Partii Niepodległości, która rządziła w koalicji z centroprawicową Partią Postępu i Ruchem Lewica-Zieloni.
Kryzys polityczny narastał w wyniku konfliktów wokół polityki migracyjnej i energetycznej, co doprowadziło do znacznego spadku poparcia dla koalicji rządowej – poniżej 25 proc. w ostatnich sondażach. Sam Benediktsson został premierem w kwietniu 2024, przejmując rządy po Katrínie Jakobsdóttir.
Benediktsson podkreślił, że decyzja o rozwiązaniu parlamentu była konieczna, by zapobiec dalszemu paraliżowi politycznemu.
Największe bieżące problemy państwa? Islandia zmaga się ze spadającym, ale wciąż dość wysokim wskaźnikiem inflacji (w tej chwili 4,8 proc. rok do roku). W ostatnim czasie wyzwaniem dla kraju były też erupcje wulkanów, które m.in. zmusiły ponad 3 tys. mieszkańców całej miejscowości Grindavik do opuszczenia swoich domów.
Jednym z głównych celów nowego rządu jest jednoczesna próba obniżenia inflacji i stóp procentowych. „Naszym pierwszym zadaniem jest ustabilizowanie gospodarki i obniżenie stóp procentowych dzięki silnej polityce fiskalnej. Rząd przełamie też impas i będzie dążył do wzmocnienia sektora prywatnego. Dzięki wspólnej odpowiedzi na te wyzwania w kraju wzrośnie jakość życia” – mówiła nowa premier.
Wskazała również, że jej rząd zajmie się kryzysem mieszkaniowym oraz działaniami na rzecz walki z ubóstwem, inwestycjami w instytucje ochrony zdrowia i opieki społecznej oraz usprawnieniem działań rządu.
Nowy rząd będzie również chciał zająć się kwestiami związanymi z migracją. Nowa minister spraw społecznych i mieszkalnictwa Ingi Sæland zapowiedziała lepsze wsparcie dla migrantów uczących się języka islandzkiego. Liczba migrantów w tym kraju od lat dziewięćdziesiątych znacząco wzrosła – z 5 proc. w 1996 roku do 26 proc. w 2023 roku. Większość ma problemy ze znalezieniem pracy w zawodzie z powodu bariery językowej. A w Reykjaviku instytut szkoleniowy Mimir odnotowuje 20 proc. roczny wzrost liczby osób zdających egzamin z języka islandzkiego, niezbędny do uzyskania obywatelstwa.
W kwestii mieszkaniowej rząd chce uruchomić specjalną kampanię zwiększająca liczbę mieszkań dla osób z niepełnosprawnościami i dla osób starszych w ramach publicznego systemu wynajmu.
W maju w Islandii zaostrzono regulacje dotyczące krótkoterminowego najmu w celu przeciwdziałania rosnącym cenom mieszkań oraz zwiększającej się liczby ofert na platformie Airbnb, zwłaszcza w Reykjaviku. Tych zaczęło brakować, kiedy tysiące osób musiało się ewakuować po erupcji wulkanów. Wiele osób musiało zamieszkać u bliskich, w domkach letniskowych lub w przyczepach kempingowych.
W dokumencie koalicyjnym uwzględniono także walkę na rzecz klimatu poprzez redukcję emisji, transformację energetyczną i inwestycje w zielone technologie. Rząd zamierza osiągnąć neutralność klimatyczną do 2040 roku, a do 2030 roku emisje mają zostać zmniejszone o 55 proc. (w porównaniu do poziomów z 2005 roku).
Rządzący chcą też, by obywatele wypowiedzieli się na temat członkostwa w Unii Europejskiej w referendum. Rozmowy akcesyjne Islandii z UE zostały przerwane w 2013 roku. Ówczesny centroprawicowy rząd zdecydował się wstrzymać negocjacje z powodu różnic w podejściu do integracji europejskiej oraz obaw związanych z polityką rybołówstwa, które miałby być poddane unijnym regulacjom.
Do referendum mogłoby dojść dopiero w 2027 roku. „Uzgodniliśmy, że parlament przyjmie wniosek dotyczący organizacji referendum w sprawie rozmów akcesyjnych Islandii z Unią Europejską. Referendum w tej sprawie odbędzie się nie później niż w 2027 roku” – mówiła minister spraw zagranicznych.
Według sondażu przeprowadzonego w czerwcu 2024 przez ośrodek badawczy Maskína poparcie dla członkostwa w Unii wyraża 54 proc. Islandczyków.
Nowy rząd zamierza również powołać panel niezależnych ekspertów, który oceni zalety i wady utrzymania korony islandzkiej w porównaniu z przyjęciem waluty euro.
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Komentarze