Zaledwie 8 proc. wyborców Trzeciej Drogi deklaruje, że zdecydowanie interesuje się wyborami do europarlamentu. To niemal cztery razy mniej, niż w elektorach KO i PiS – wynika z nowego badania Ipsos. To oznacza, że formacja Hołowni i Kosiniaka-Kamysza może mieć problem z mobilizacją swoich zwolenników
Ipsos przeprowadził sondaż w dniach 26 kwietnia – 9 maja, cały kwestionariusz badania dotyczy stosunku Polek i Polaków do Unii Europejskiej oraz wyborów do Parlamentu Europejskiego. Najważniejsze wnioski:
Zanim przejdziemy do szczegółowego omówienia wyników, krótkie wyjaśnienie, dlaczego podajemy rozkład poszczególnych opinii w elektoratach partyjnych, a nie przywiązujemy szczególnej wagi do poparcia dla poszczególnych formacji w omawianym sondażu.
Ipsos o preferencje partyjne spytał wszystkich ankietowanych, dając im kilka możliwości ucieczki od odpowiedzi, ale bez uprzedniego odsiewania osób, które deklarują, że na wybory europejskie nie pójdą. Dostajemy przez to astronomiczną „frekwencję” i co za tym idzie, bardziej obraz sympatii partyjnych ogółu badanych, niż prognozę wyników konkretnego głosowania 9 czerwca.
Dlatego partyjne „słupki poparcia” podajemy poniżej tylko dla wiedzy szczególnie zainteresowanych czytelników i czytelniczek. Natomiast po wyniki sondażu wyborczego odsyłamy już teraz do badania, które Ipsos przeprowadzi dla OKO.press i TOK FM w ostatnim tygodniu kampanii wyborczej.
W ostatnim badaniu eurobarometru Polska jest jednym z europejskich liderów, jeśli chodzi o deklarowany udział młodych w wyborach europejskich: 69 proc. Polek i Polaków w grupie 15-30 lat twierdzi, że zarazem są uprawnieni do głosowania i skorzystają z tego prawa 9 czerwca.
Jednak w świetle wyników badania Ipsosa tak wysoki odsetek wydaje się zupełnie nierealny:
młodzi wyborcy są najmniej osobiście zainteresowani wyborami europejskimi i jednocześnie czują się najgorzej o nich poinformowani.
W grupie 18-29 lat zaledwie 8 proc. osób twierdzi, że zdecydowanie interesuje się głosowaniem do PE, w grupie powyżej 60 lat ten odsetek jest ponad cztery razy wyższy i wynosi 36 proc. Podobnie rzecz się ma z subiektywnym poczuciem dobrego poinformowania o wyborach europejskich: wśród najmłodszych Polaków to marne 7 proc., wśród najstarszych – 30 proc.
Wśród wszystkich badanych odpowiedzi o zainteresowanie wyborami europejskimi przedstawiają się następująco;
Jak ten poziom zainteresowania wpłynie na frekwencję 9 czerwca, trudno z całą pewnością przewidywać, warto jednak zauważyć, że powyższe wyniki nie są optymistyczne: można domniemywać, że tylko osoby zdecydowanie zainteresowane wyborami europejskimi w ogromnej większości zagłosują, w pozostałych grupach będzie to zależało od wielu czynników, w tym tematów politycznych na ostatniej prostej kampanii, postrzegania stawki wyborów europejskich, etc.
Z drugiej strony trzeba zauważyć, że sporo, bo 58 proc. badanych, zauważa duży wpływ decyzji Parlamentu Europejskiego na Polskę, ze szczególnym wyróżnieniem elektoratów PiS i Konfederacji, które podzielają taką opinię w ponad 70 proc.
Najprawdopodobniej wchodzi tu o grę w demonizowanie PE przez ostatnie lata: po pierwsze, jako głównego ośrodka atakowania Polski w ogóle, a szczególnie Polski pod rządami Zjednoczonej Prawicy, a po drugie, jako rozsadnika wszelkich rozwiązań dybiących na tradycyjny styl życia Polaka i Polki.
I to przekonanie zapewne będzie pomocne w przedwyborczej mobilizacji prawicowego elektoratu.
Z kolei gdy Ipsos pyta, czy decyzje Parlamentu Europejskiego mają osobiście wpływ na badanych, odsetek opinii o dużym wpływie radykalnie spada – wśród wszystkich ankietowanych podziela ją 23 proc. I to raczej tę emocję należy traktować jako wskaźnik potencjalnej mobilizacji. Najbardziej przekonani o dużym wpływie PE na ich życie są zwolennicy Konfederacji, najmniej – sympatycy i sympatyczki Trzeciej Drogi.
Pozytywnie nie nastrajają wyniki w całej populacji dotyczące stopnia poinformowania ankietowanych o wyborach europejskich:
I znów – to zapewne wśród dwóch ostatnich grup należałoby szukać pewnych i prawdopodobnych potencjalnych wyborców i wyborczyń.
I tu mamy złą wiadomość dla Trzeciej Drogi.
Zaledwie 35 proc. osób, które deklarują poparcie dla ugrupowania Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, uważa się za dość lub bardzo poinformowane o eurowyborach. To zdecydowanie najgorszy wynik w badaniu Ipsosa.
Trochę lepiej wygląda potencjalna mobilizacja wyborców i wyborczyń Trzeciej Drogi, gdy przyglądamy się ogólnemu zainteresowaniu wyborami europejskimi wśród poszczególnych elektoratów: koalicja Polski 2050 i PSL wypada tu na poziomie Konfederacji i Lewicy. Ale już tych, którzy interesują się wyborami zdecydowanie, jest wśród sympatyków Trzeciej Drogi bardzo mało: od dwóch do czterech razy mniej, niż wśród konkurencji.
Oczywiście z powyższych danych trudno wyciągać kategoryczne i ostateczne wnioski, ale kilka hipotez wydaje się uprawnionych:
Ipsos zapytał też w swoim badaniu o zmianę postrzegania Unii Europejskiej w ciągu ostatniego roku. Wynik jest alarmujący: aż 45 proc. badanych twierdzi, że ich postrzeganie UE zmieniło na gorsze. Zmianę na lepsze deklaruje zaledwie 10 proc., a 42 proc. ankietowanych twierdzi, że nic się u nich w tej sprawie nie zmieniło.
Jeśli przyjrzymy się rozkładowi odpowiedzi na to pytanie wśród sympatyków poszczególnych partii, zobaczymy podział, który sygnalizowaliśmy już wcześniej. Mianowicie kształtują się trzy obozy:
Zwraca przy tym uwagę fakt, że Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło sukces w wychowywaniu swoich wyborców i wyborczyń do eurosceptycyzmu: jego poziom w tym elektoracie zbliża się już do zwolenników Konfederacji, postrzeganych do tej pory jako grupa zdecydowanie najbardziej wroga UE.
To ideowe upodobnienie się elektoratów partii prawicowych widać szczególnie w pytaniu na temat opinii o Unii Europejskich: odsetek badanych pryncypialnie odrzucających samą idę UE, jest wśród zwolenników obu formacji właściwie taki sam, również nieco bardziej umiarkowany eurosceptycyzm jest u nich na podobnym poziomie.
Kolejny raz też widać wyraźny podział na trzy grupy: eurosceptyków z PiS i Konfederacji, którzy w mniej więcej połowie odrzucają pryncypialnie lub warunkowo członkostwo Polski w UE, euroentuzjastów z KO i Lewicy w dwóch trzecich popierających Unię i sposób jej działania oraz wahających się zwolenników Trzeciej Drogi, zasadniczo proeuropejskich, ale w większości widzących jakieś wady funkcjonowania Unii Europejskiej.
Warto przy okazji zwrócić uwagę, że ostatnie utwardzenie przekazu Koalicji Obywatelskiej dotyczące takich unijnych polityk jak np. pakt migracyjny czy Zielony Ład, nie wpływa na opinie wyborców KO o UE: euroentuzjazm jest zapewne wśród tej grupy głęboko tożsamościowy i nie naruszają go na razie taktyczne, przedwyborcze narracje o lekkim zabarwieniu eurosceptycznym .
W całej populacji, mimo pogorszenia się wśród niemal połowy badanych opinii o Unii Europejskiej, potencjał dla ewentualnego poparcia polexitu jest dziś wciąż stosunkowo niewielki – to około 25 proc. Tylu badanych deklaruje, że ma bardzo lub raczej negatywny obraz UE, i dokładnie taki sam odsetek wyraża sprzeciw lub sceptyczny stosunek wobec idei Unii Europejskiej.
Badanie zostało przeprowadzone na losowej, reprezentatywnej próbie 1096 osób w wieku 18+ lat w dniach 26 kwietnia – 9 maja 2024 przy użyciu KnowledgePanel, panelu probabilistycznego Ipsos
Wybory
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Nowa Lewica
Partia Razem
Prawo i Sprawiedliwość
Trzecia Droga
sondaż
sondaż IPSOS
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze