"Rejestr ciąż" to część nowego, cyfrowego Systemu Informacji Medycznej. System zbierać będzie też informacje o alergiach czy grupie krwi. Ministerstwo uspokaja, aktywistki ostrzegają i zalecają czujność. I przypominają: osoby w ciąży nie są karane za przerwanie własnej ciąży
Minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał w piątek 3 czerwca rozporządzenie, które wprowadzi rozwiązanie potocznie nazywane "rejestrem ciąż".
Rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej wejdzie w życie w ciągu dwóch tygodni od dnia jego ogłoszenia.
Kontrowersje budzi to, że w rozszerzonym, cyfrowym Systemie Informacji Medycznej, mają znaleźć się m.in. informacje o ciąży.
"Należy podkreślić, że rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania" - uspokajał rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. I rzeczywiście nie jest tak, że informacje o ciąży są w SIM jedyną nowością. Ministerstwo rozszerza system również o informacje o alergiach, rozpoczęciu i zakończeniu hospitalizacji, implantach czy grupie krwi.
Problem w tym, że w kraju z prawie całkowitym zakazem aborcji pomysł ten budzi jak najgorsze skojarzenia.
"I nie ma się czemu dziwić. Kobiety w Polsce jako normę znają niestety moralizowanie i wtrącanie się lekarzy w życie prywatne pacjentek, o całkowitym ignorowaniu ich obaw i potrzeb nie wspominając" – komentuje Krystyna Kacpura, Prezeska Zarządu Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA.
"Jak pokazuje polska codzienność, środowisko medyczne, prokuratura czy urzędnicy mają tendencję do utrudniania życia Polkom i stawiania przed nimi kolejnych barier. »Rejestr ciąż« może być ku temu kolejną pokusą. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której lekarz podczas wizyty, widząc pacjentkę, która nie jest już w ciąży, a według cyfrowego rejestru była np. 3 tygodnie temu, zacznie zadawać pytania »co stało się z ciążą?«. Jedno jest jednak pewne – bez względu na odpowiedź, lekarz ani ktokolwiek inny nie może wyciągnąć wobec takiej kobiety żadnych konsekwencji prawnych" - pisze FEDERA w komentarzu.
Fundcja apeluje o spokój, przy jednoczesnym zachowaniu czujności wobec ewentualnych naruszeń ze strony lekarzy czy prokuratury.
Aborcyjny Dream Team podkreśla, że w dalszym ciągu nikt w Polsce według prawa nie może być ukarany za przerwanie własnej ciąży i nic tutaj się nie zmienia.
"Niezależnie od tego, czy przerwiecie ciąże w domu tabsami i pojedziecie do szpitala w trakcie aborcji, czy może wrócicie do lekarza/lekarki po zabiegu aborcji za granicą, to fakt, że byłyście w ciąży, została ona zarejestrowana, a teraz jej nie ma, to w świetle obowiązujących przepisów nie jest to dla nas groźna sytuacja, nie możemy być za to karane i nie jesteśmy nawet winne nikomu tłumaczeń, co się z tą ciążą stało" - czytamy w poście organizacji na Facebooku.
Aktywistki ADT również zalecają jednak uważność na ewentualne naruszenia przepisów po wprowadzeniu nowego zakresu rejestrowanych informacji medycznych.
O rejestrze ciąż pisaliśmy dokładnie w momencie, gdy pomysł się pojawił, w listopadzie 2021 roku. Tekst, w którym przyglądamy się "rejestrowi" jako elementowi cyfryzacji opieki zdrowotnej, jest wciąż aktualny i możecie przeczytać go tutaj:
Jak wskazywaliśmy wówczas, jedno jest pewne: po decyzjach rządu Prawa i Sprawiedliwości trudno spodziewać się rozwiązań korzystnych dla kobiet. Przykładów jest wiele — wprowadzenie recepty na antykoncepcję awaryjną, usunięcie z ustawy antyaborcyjnej przesłanki dotyczącej ciężkich wad płodu, brutalne traktowanie uczestniczek Strajku Kobiet, dopuszczanie do rozpatrywania kolejnych projektów zaostrzających ustawę antyaborcyjną. Rejestr ciąż w Polsce może budzić przynajmniej zaniepokojenie — nawet jeśli w innych krajach takie rozwiązanie już funkcjonuje.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze