0:000:00

0:00

Program emitowany co tydzień w TVP Lublin ma formułę studia dyskusyjnego. Prowadzi je Ryszard Montusiewicz, od 2016 roku dyrektor lubelskiego oddziału telewizji narodowej. 5 lutego 2018 program poświęcony był nowelizacji ustawy o IPN, która m.in. wprowadza karę do 3 lat więzienia za przypisywanie “wbrew faktom” Polakom zbrodni nazistowskich. Ustawa wywołała kryzys dyplomatyczny pomiędzy Polską a Izraelem oraz USA, a także protesty historyków polskich i zagranicznych.

Program w całości można obejrzeć tutaj (polecamy zwłaszcza po 40. minucie). Głos zabierali głównie: Przemysław Czarnek (wojewoda lubelski z PiS), dr Robert Derewenda (historyk z KUL), Dawid Florczak (rzecznik IPN w Lublinie), Elżbieta Rybarska (Stowarzyszenie Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych).

Na widowni przedstawiciele stowarzyszeń studenckich (w tym korporacji akademickiej) oraz dwóch mieszkańców Lubelszczyzny represjonowanych w czasie wojny przez Niemców (jeden był jako dziecko więźniem Majdanka). Obu jednak pozwolono powiedzieć tylko po kilka zdań w trakcie trwającego blisko 55 minut programu.

Prowadzący nie prostował ani fałszywych, ani jednoznacznie antysemickich wypowiedzi, chociaż parokrotnie starał się tonować temperaturę dyskusji, a kiedy jeden z korporantów opowiadał o “żydowskich pogromach Polaków” próbował mu przerwać.

Poniżej nasze streszczenie programu - z obszernymi cytatami. Zdaniem OKO.press mówią same za siebie, ale w kilku miejscach przypominamy, na czym polegają dokonane manipulacje.

Prowadzący rozpoczął program od ataku na dyrekcję muzeum na Majdanku. Pokazywał materiały opublikowane przez muzeum.

Prowadzący Ryszard Montusewicz: "Ze zdumieniem pewnym zobaczyliśmy: broszura “Majdanek. Przewodnik po miejscach historycznych”. Nic więcej. (...) Jaki Majdanek? (...) Mówi się o nazistach. mówi się o pierwszych więźniach Majdanka. Jakich więźniach? (...) urzędnicy są zatrudnieni za pieniądze państwowe".

Wojewoda Przemysław Czarnek: "Jestem szczęśliwy z tego, co się stało w ciągu ostatnich 10 dni. Bo to nam otworzyło oczy (...) Skandal. Należy natychmiast zmienić nazwę tego muzeum, podobnie jak muzeum Auschwitz-Birkenau, to też jest państwowe muzeum, ani słowa w oficjalnej nazwie, stempelkach, broszurach, o byłym niemieckim obozie koncentracyjnym".

Prowadzący do dr. Derewendy: "Skąd taka narracja?"

Robert Derewenda: "To znaczy my tworząc obóz - przepraszam, tworząc muzeum na miejscu obozu niemieckiego - zakładali, że są to sprawy oczywiste". Dodał, że wykonywano wyroki na szmalcownikach, że całe państwo podziemne “stało na gruncie ochrony tych Żydów”.

Komentarz OKO.press: Do tych wypowiedzi odniosła się w oświadczeniu dyrekcja muzeum na Majdanku, uznając je za całkowicie nieprawdziwe i krzywdzące (tutaj). “Informacje o tym, że obóz był zorganizowany i zarządzany przez władze III Rzeszy Niemieckiej, pojawiają się w wielu wydawanych przez Muzeum publikacjach popularnych i naukowych. Przykładem jest najnowszy katalog wystawy zatytułowany »Dzielnice zagłady. Niemieckie getta dla Żydów w okupowanym Lublinie« czy wydawnictwo »Majdanek – Bełżec. Niemieckie obozy śmierci – polskie miejsca pamięci«.” Także stosunek państwa podziemnego do Zagłady był złożony - o czym można przeczytać np. w wywiadzie z historykiem z IPN dr. Adamem Puławskim. Zdaniem ekspertów, cechowała go [stosunek do Zagłady] raczej obojętność".

Elżbieta Rybarska: "Przelała się nasza czara goryczy w Auschwitz. (...) Jeżeli na wszystkich tablicach w Auschwitz jest napis: Tu ginęli Żydzi i nie-Żydzi. (...) Naszych, przodków, którzy ginęli w obozach… jesteśmy »nie-Żydami«. To kim my jesteśmy?"

Prowadzący Montusewicz: "Ale przecież to napisali polscy urzędnicy?"

Rybarska: "Ja się pytam, czy polscy? Ktoś się śmie określać jako Polak. To ja śmiem twierdzić, że pan Cywiński [dyrektor muzeum w Auschwitz] musi natychmiast odejść".

Prowadzący: "Ginęli Polacy, Rosjanie, Słowacy, Holendrzy, Francuzi, Romowie..."

Rybarska: "Proszę państwa. W książce z 74 roku, wydanej przez muzeum Auschwitz, jest 27 narodowości, które ginęły w Auschwitz. Gdzie jest dzisiaj takie zestawienie? Ja się pytam".

Wojewoda Czarnek: "Przerywamy pedagogikę wstydu".

Rybarska: "Próbujemy przerwać".

Wojewoda powołał się także na niedawną wypowiedź ministra spraw zagranicznych Niemiec, który przypomniał, że Niemcy przyjmują wyłączną odpowiedzialność za Holocaust. Zasugerował, że na oskarżaniu Polaków zależy Żydom.

Wojewoda Czarnek: "Czyj to jest interes naprawdę, skoro Niemcy bronią nas dziś przed Żydami? Niemiecki minister mówi, że były to niemieckie obozy koncentracyjne, niemiecki Holocaust…"

Przeczytaj także:

Po tej dyskusji głos zabrali z widowni przedstawiciele korporacji “Astra Lublinensis” oraz stowarzyszenia “Vademecum”.

Mateusz Wesołowski, Polska Akademicka Korporacja Astra Lublinensis: "Trzeba sobie zadać pytanie, skąd taka sytuacja w ogóle wypłynęła na świat? To jest związane trochę z polityką poprzednich rządów, ciągła polityka ustępstw, ciągła polityka przepraszania…"

Rybarska: "Na kolanach, na kolanach…"

Wesołowski: "Nie mamy z Izraelem nawet debaty na poziomie intelektualnym, ze strony Izraela to po prostu histeria. Oni są zszokowani, że nie chcemy im się podporządkować. Że nie chcemy uznać takiej historii, jaką oni głoszą (...) Jeżeli Polacy są oskarżani z powodu kolaboracji jakiś jednostek, które kolaborowały z Niemcami, to był margines, to dlaczego my nie możemy powiedzieć o kolaboracji jawnej Żydów z komunistami, gdzie wiemy miejsca pogromów Polaków dokonywane przez Żydów, m.in. w Stiepaniu, Nalibokach, Koniuchach".

Komentarz OKO.press: Według dochodzenia IPN przywołane zbrodnie na Polakach popełnili partyzanci sowieccy (wśród których mogli być Żydzi). Udział żydowskiego oddziału partyzanckiego braci Bielskich nie jest zdaniem IPN potwierdzony. Kwestia “kolaboracji Żydów z komunistami” jest złożona i doczekała się już obszernej literatury. Prof. Paweł Śpiewak, autor książki “Żydokomuna”, uznaje ją za antysemicki mit.

Kropkę nad "i" postawił historyk z KUL, dr Paweł Derewenda.

Derewenda: "Polskie państwo podziemne i w ogóle naród nie kolaborował z Niemcami. Przypadki zawsze się zdarzały. Natomiast polskie państwo podziemne wprost pisało o tym, że całe odium odpowiedzialności spadnie na Niemców i przestrzegało przed jakąkolwiek współpracą z Niemcami. (...) My nigdy nie poszliśmy na taką współpracę, jaką prowadzili chociażby Żydzi w gettach, szmalcownictwo w getcie było o wiele większe, była policja gettowa. Tak naprawdę Marek Edelman mówił, że Żydów dało się podzielić na dwie grupy, tych, którzy są przeznaczeni na śmierć, i tych, którym się wydaje, że przeżyją".

Prowadzący: "Ale to były zawsze sytuacje tragiczne…"

Derewenda: "Owszem, ale to trzeba powiedzieć. Trzeba powiedzieć, że były formacje kolaborujące z Niemcami, takie jak łotewskie, litewskie, ukraińskie (...) Natomiast polscy policjanci granatowi, którzy zostali zmuszeni do służby po stronie niemieckiej, stali dookoła getta, nie w środku getta. Także to są różnice znaczne". Jeśli chodzi o KL Auschwitz, to był on zaprojektowany z myślą o eksterminacji polskiej inteligencji (...) tam zginął mój pradziadek".

Komentarz OKO.press: W wypowiedzi pracownika KUL znalazło się kilka antysemickich stereotypów. Jeden z nich głosi, że Żydzi w gettach współpracowali skwapliwe z Niemcami - podczas gdy robili to pod przymusem nieporównywalnym z tym, któremu podlegała ludność “po aryjskiej stronie”. Nie wiadomo, skąd dr Derewenda bierze informacje o szmalcownictwie w gettach (przypomnijmy, że jako badacz Holokaustu jest całkowicie nieznany). Inny antysemicki stereotyp mówi, że żydowskie elity chciały uratować się współpracując z Niemcami kosztem ubogich rodaków.

Derewenda: "Dlaczego Żydów było najwięcej na ziemiach polskich? Ponieważ byliśmy najbardziej tolerancyjnym narodem i państwem".

Wojewoda Czarnek puentował: "Przez ostatnią chwilę rozmawialiśmy o rzeczach oczywistych, musimy je powtarzać tysiąc razy częściej niż do tej pory. Trzeba się naprawdę dobrze zastanowić nad modelem edukacji nie Polaków (...) My musimy się zastanowić na poważnie nad modelem edukacji Żydów w Polsce. Informacja przecież nie z kosmosu, ale z internetu: w Hamburgu katownię gestapowską zamieniono na luksusowy apartamentowiec (...) Być może to, że my z altruizmu wobec innych utrzymujemy państwowe muzea w Auschwitz i na Majdanku, powoduje, że straciliśmy kontrolę nad przekazem (...) Przy okazji towarzyszyła temu pedagogika wstydu, uprawiana przez polskojęzyczne media typu “Gazeta Wyborcza”, która pokazywała Polaków wyłącznie w złym świetle, jako tych, którzy walczyli z Żydami i przed wojną, i w czasie II Wojny Światowej, a tak naprawdę walka z nazizmem niemieckim była drugorzędna. Taka była narracja przez 25 lat".

Komentarz OKO.press: Jak pisaliśmy wielokrotnie (np. nasza obszerna analiza tutaj), pojęcie “pedagogiki wstydu” zostało w całości wymyślone przez prawicę; w praktyce nikt jej nigdy nie uprawiał.

Program zakończył się publicznym apelem do prezydenta Dudy o podpisanie ustawy. Jak wiadomo, Duda to zrobił - kierując ją do Trybunału Konstytucyjnego, co jednak nie zapobiega jej wejściu w życie.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze